– Nie potrafię tego ocenić. Nie jestem ekspertem w tej dziedzinie.
– A kasety pornograficzne? Czy spisał pan ich tytuły?
– Nie. Powtarzam, nie sądziłem, aby mogły mieć związek ze śledztwem, którego celem było ustalenie sprawcy tej brutalnej napaści.
– Przypomina pan sobie, czy tematem któregoś z tych filmów nie był sadomasochizm, krępowanie czy praktyki podobnej natury?
– Nie, nie przypominam sobie.
– Czy pouczył pan panią Campo, aby pozbyła się kaset i strojów przed wizytą przedstawicieli obrony pana Rouleta w mieszkaniu?
– Oczywiście, że nie.
Zaznaczyłem to w notatniku i kontynuowałem.
– Czy kiedykolwiek rozmawiał pan z panem Rouletem o tym, co się zdarzyło tamtego wieczoru w mieszkaniu pani Campo?
– Nie, nie zdążyłem. Zasłonił się adwokatem.
– Rozumiem, że chce pan przez to powiedzieć, iż skorzystał z konstytucyjnego prawa do milczenia?
– Tak, tak właśnie zrobił.
– Czyli według pańskiej wiedzy nigdy nie rozmawiał z policją o tym, co zaszło?
– Zgadza się.
– Czy pańskim zdaniem pani Campo została uderzona z dużą siłą?
– Sądzę, że tak. Miała poważne rany cięte i opuchliznę twarzy.
– Proszę więc opowiedzieć przysięgłym o spowodowanych ciosami obrażeniach, jakie znalazł pan na rękach pana Rouleta.
– Owinął pięść tkaniną, żeby ochronić rękę. Nie miał żadnych widocznych obrażeń dłoni.
– Czy udokumentował pan ten brak obrażeń?
Booker był zdumiony pytaniem.
– Nie – odrzekł.
– Czyli polecił pan udokumentować i sfotografować obrażenia pani Campo, ale nie widział pan potrzeby, aby udokumentować brak obrażeń pana Rouleta, zgadza się?
– Nie wydawało mi się konieczne fotografowanie czegoś, czego nie było.
– Skąd pan wie, że owinął pięść tkaniną, aby ochronić rękę?
– Pani Campo powiedziała mi, że tuż przed zadaniem ciosu miał owiniętą rękę.
– Czy znalazł pan tę tkaninę, którą rzekomo owinął sobie rękę?
– Tak, była w mieszkaniu. To taka serwetka jak z restauracji.
Znaleziono na niej krew ofiary.
– Czy była na niej krew pana Rouleta?
– Nie.
– Czy jakiś szczegół umożliwił identyfikację serwetki jako należącej do oskarżonego?
– Nie.
– Czyli dowodem na to były tylko słowa pani Campo, czy tak?
– Tak.
Odczekałem chwilę, zapisując coś w notatniku. Po chwili podjąłem przesłuchanie.
– Detektywie, kiedy się pan dowiedział, że Louis Roulet zaprzeczył, jakoby zaatakował panią Campo i jej groził, oraz że zamierza zdecydowanie bronić się przed stawianymi mu zarzutami?
– Chyba wtedy, kiedy zatrudnił pana.
Przez salę przemknął stłumiony śmiech.
– Czy brał pan pod uwagę inne przyczyny powstania obrażeń pani Campo?
– Nie, powiedziała mi, co się stało. Uwierzyłem jej. Oskarżony pobił ją i zamierzał…
– Dziękuję, detektywie Booker. Proszę tylko odpowiedzieć na postawione pytanie.
– Właśnie odpowiedziałem.
– Jeśli nie szukał pan innych przyczyn, ponieważ uwierzył pan w relację pani Campo, czy można powiedzieć, że wszystkie zarzuty opierają się jedynie na jej słowach i tym, co według niej zdarzyło się w jej mieszkaniu wieczorem szóstego marca?
Booker zastanawiał się przez chwilę. Wiedział, że prowadzę go prosto w pułapkę, którą sam zmontował, a takie są najbardziej niebezpieczne.
– Nie tylko na jej słowach – odrzekł, sądząc, że znalazł wyjście.
– Są jeszcze dowody fizyczne. Nóż. Jej obrażenia. To więcej niż słowa.
Energicznie pokiwał głową.
– Ale czyż przedstawiona przez oskarżenie przyczyna powstania obrażeń i inne dowody nie biorą początku z jej opowieści o tym, co zaszło?
– Można tak powiedzieć – przyznał niechętnie.
– A więc jest drzewem, na którym wyrosły wszystkie te owoce, czy tak?
– Chyba nie użyłbym takich słów.
– Wobec tego jakich słów pan by użył, detektywie?
Miałem go. Booker dosłownie wił się na krześle. Minton wstał i zgłosił sprzeciw, twierdząc, że zadręczam świadka. Musiał to chyba usłyszeć w jakimś filmie albo w telewizji. Sędzia kazała mu usiąść.
– Proszę odpowiedzieć na pytanie, detektywie – powiedziała.
– Jak brzmiało pytanie? – Booker próbował zyskać na czasie.
– Nie zgodził się pan ze mną, kiedy nazwałem panią Campo drzewem, na którym wyrosły wszystkie dowody w sprawie – odrzekłem.
– Jeżeli się mylę, to jak określiłby pan jej rolę?
Booker uniósł ręce w geście kapitulacji.
– Jest ofiarą! Oczywiście, że jest ważna, bo opowiedziała nam, co się stało. Musimy polegać na jej słowach, żeby ustalić kierunek śledztwa.
– W tej sprawie polegacie przede wszystkim na jej słowach, prawda? Na słowach ofiary i głównego świadka przeciw słowom oskarżonego, zgadza się?
– Tak.
– Kto jeszcze widział, jak oskarżony zaatakował panią Campo?
– Nikt więcej.
Skinąłem głową, chcąc podkreślić wagę tej odpowiedzi. Spojrzałem przy tym w oczy przysięgłych siedzących w pierwszym rzędzie.
– No dobrze, detektywie – powiedziałem. – Chciałbym teraz pana spytać o Charlesa Talbota. Jak się pan o nim dowiedział?
– Hm, polecił mi go znaleźć prokurator, pan Minton.
– A czy wie pan, skąd pan Minton dowiedział się o jego istnieniu?
– Przypuszczam, że to pan go poinformował. Miał pan taśmę wideo z baru, na której widać go w towarzystwie ofiary dwie godziny przed zdarzeniem.
Wiedziałem, że to dobry moment na pokazanie nagrania, ale chciałem z tym zaczekać. Chciałem, żeby na miejscu dla świadka siedziała ofiara, kiedy przysięgli będą oglądać wideo.
– Wcześniej nie uważał pan, że powinien znaleźć tego człowieka?
– Nie, po prostu nic o nim nie wiedziałem.
– A kiedy wreszcie dowiedział się pan o Talbocie i odnalazł go, czy zbadano jego lewą dłoń, aby ustalić, czy miał jakieś obrażenia, które mogły powstać w wyniku kilkakrotnego uderzenia kogoś w twarz?
– Nie, nie zrobiono tego.
– Dlatego, że był pan przekonany co do swojego wyboru pana Rouleta jako osoby, która uderzyła Reginę Campo?
– To nie była kwestia wyboru. Do takiego wniosku doprowadziło śledztwo. Charlesa Talbota odnalazłem dopiero dwa tygodnie po dokonaniu przestępstwa.
– Twierdzi pan więc, że gdyby miał jakieś obrażenia, do tego czasu już by się zagoiły, zgadza się?
– Nie jestem ekspertem, ale wydaje mi się, że tak.
– Czyli w ogóle nie oglądał pan jego ręki?
– Nie, dokładnie się jej nie przyglądałem.
– Czy przesłuchiwał pan współpracowników pana Talbota i pytał, czy zauważyli stłuczenia lub inne obrażenia w czasie, kiedy popełniono przestępstwo?
– Nie, nie przesłuchiwałem.
– A więc brał pan pod uwagę tylko i wyłącznie pana Rouleta?
– To nie tak. Badam każdą sprawę, analizując wszystkie możliwości. Ale Roulet był na miejscu zdarzenia i został zatrzymany.
Ofiara rozpoznała w nim napastnika. Dlatego od początku był podejrzany.
– Był jednym z podejrzanych czy jedynym podejrzanym, detektywie?
– Najpierw był po prostu podejrzany, ale później – kiedy znaleźliśmy jego inicjały na nożu, który przyłożono do szyi Reggie Campo – można powiedzieć, że stał się jedynym podejrzanym.
– Skąd pan wie, że ten nóż przyłożono do szyi pani Campo?
– Ponieważ nam o tym powiedziała, a poza tym miała nakłucie na skórze.
– Chce pan powiedzieć, że przeprowadzono jakąś analizę kryminalistyczną w celu potwierdzenia, że rana powstała od przyłożenia tego właśnie noża?
Читать дальше