– Merde.
Nawet tak krótka rozmowa go zmęczyła. Usnął. Kopulacja przede wszystkim, pomyślała. Potem bitwa. A chociaż jesteś teraz zdecydowanie szczuplejszy, widać po tobie skutki nieumiarkowania w piciu. I pychy. W sumie, większość grzechów głównych. Zatem dlaczego, z całej ludzkości, właśnie ty jesteś dla mnie tym jedynym?
Gyltha wszystkiego się domyśliła. Kiedy gorączka Rowleya wzrosła niebezpiecznie, Adelia nie pozwoliła, by gospodyni zajęła jej miejsce przy boku poborcy. Kobieta oznajmiła wtedy:
– Możesz go kochać, niewiasto, ale to nic nie da, jeśli i ty padniesz.
– Kochać go? – wy skrzeczała w odpowiedzi. – Ja się troszczę o pacjenta, on nie… Och, Gyltho, co ja mam robić? On nie jest mężczyzną dla mnie.
– A jakie, do pioruna, ma to znaczenie? – westchnęła Gyltha. W rzeczy samej. I tak oto wbrew Adelii wymuszono z niej wyznanie, choć do niczego nie przyznała się głośno. Naprawdę, można było o Rowleyu powiedzieć mnóstwo dobrego. Pokazał przed Żydami, iż potrafił stanąć w obronie bezbronnych. Bywał zabawny, umiał ją rozśmieszyć. Ujęła ją gorliwość, z jaką raz za razem przeczesywał wzgórze, gdzie złożono zmasakrowane ciało dziecka – wciąż z tym samym poczuciem winy, tym samym żalem. Majacząc, w delirium, równie gorącym i straszliwym co piaski pustyni, gonił mordercę, aż wreszcie medyczka podała mu opiaty, lękając się, że nadweręży osłabione ciało.
Ale tyle samo dawało się o nim powiedzieć złego. Trawiony gorączką, bełkotał o cielesnych zaletach znanych sobie kobiet, często mieszając ich powaby z urokiem jedzenia, którym również rozkoszował się na Wschodzie. Drobna, szczupła Sangeera delikatna jak szparag, Sarnina, tak pulchna, że starczyłoby na suty posiłek, Abda, czarna i piękna jak kawior. To była nie tyle lista niewiast, ile jadłospis. A co do Zabidy… Skąpe doświadczenie Adelii w tym, co mężczyźni robili z kobietami w łóżku, poszerzyło się teraz o wiedzę na temat wyczynów pewnej wygimnastykowanej niewiasty o bardzo otwartym umyśle.
Jeszcze bardziej mroziło jej krew w żyłach odkrycie ambicji Rowleya. Początkowo lekarka słuchając fantastycznych konwersacji Picota, prowadzonych z jakąś niewidzialną osobą, brała często padający zwrot „panie" za odnoszący się do króla niebios – aż okazało się, że chodzi o Henryka II. Powodujące rycerzem pragnienie odwetu na Rakszasy łączyło się z chęcią jednoczesnego wyświadczenia przysługi królowi Anglii. Za uwolnienie Henryka od utrapienia, które pozbawiało szachownicę dochodu z Cambridge, oczekiwał monarszej wdzięczności i nagrody.
Bardzo konkretnej nagrody.
– Zostać baronem czy biskupem? – pytał nieprzytomny, łapiąc rękę Adelii, kiedy próbowała go ukoić. Tak jakby od niej zależała decyzja. – Biskupstwo czy baronia?
Wspaniałe widoki na przyszłość związane z jednym i drugim jeszcze bardziej zwiększyły jego podniecenie.
– To się nie rusza. Nie potrafię tym ruszyć – mówił, jakby wóz, który podczepił do królewskiej gwiazdy, okazywał się zbyt ciężki, by go pociągnąć.
A zatem takim był mężczyzną. Bez wątpienia dzielnym i współczującym, ale także nieznającym umiarkowania w jedzeniu, rozpustnikiem, przebiegłym oraz żądnym wysokiej pozycji. Niedoskonałym, rozwiązłym. Nie w takim mężczyźnie Adelia zamierzała czy też w ogóle chciała się zakochać.
Ale się zakochała.
Kiedy cierpiąca głowa rzucała się po poduszce, ukazując linię gardła, i kiedy wołał ją: „medyczko, jesteś tutaj Adelio?", jego grzechy, podobnie jak jej serce, całkiem topniały. Tak jak powiedziała Gyltha: „A jakie, do pioruna, ma to znaczenie?"
Przecież to musi mieć znaczenie. Wezuwia Adelia Rachela Ortese Aguilar miała własne cele. Nie dążyła do opływania w bogactwa, lecz chciała swym szczególnym darem służyć innym. Albowiem to był dar i wraz z nim przyszło zobowiązanie, żeby w przeciwieństwie do innych kobiet nie rodzić nowego życia, lecz poznać jego naturę i tym samym móc je ratować.
Zawsze wiedziała i potwierdzała teraz, że nie dla niej romantyczne uczucie. Dlatego była tak mocno przywiązana do swojej cnoty, niczym mniszka poślubiona Bogu. Tak długo, jak pozostawała zamknięta w Szkole Medyków w Salerno, przewidywała, że spokojnie dotrze do cichej, pożytecznej i szanowanej starości, czując pogardę – przyznawała się do tego – dla kobiet, które uległy miotającej nimi namiętności.
Teraz, w komnacie na wieży, oskarżała dawną siebie o zwykłą, przeklętą ignorancję. Nic nie wiedziałaś. Nic nie wiedziałaś o tym spustoszeniu, które sprawia, iż traci się rozsądek wbrew wszelkiemu trzeźwemu osądowi sytuacji.
Ale ty musisz zachować rozsądek. Rozsądek, kobieto.
Godziny, które poświęciła, aby ocalić tego człowieka, były dobrem. Ratowanie czyjegoś życia stanowiło przywilej, jego przywilej. Dla niej radość. Żałowała, kiedy odwoływana, musiała odchodzić od Rowleya, aby zająć się pacjentami, których Matyldy kierowały na zamek – tak aby ona i Mansur mogli ich przyjmować. Choć tak naprawdę przyjmowała ich tylko ona.
Teraz nadszedł czas, by ochłonąć.
Małżeństwo nie wchodziło w rachubę, nawet zakładając, że on się jej oświadczy, co raczej nie było prawdopodobne. Adelia miała wysokie poczucie własnej wartości, wątpiła, aby Rowley je docenił. Poza tym, sądząc po jego sprośnym bełkocie na temat koloru włosów łonowych, preferował brunetki. Zresztą ona nie mogłaby znaleźć się na owej liście – i nie znajdzie się – obok takich kobiet jak Zabida.
Nie, wątpliwe, aby pełna rezerwy niewiasta medyk o pospolitej twarzy w ogóle go pociągała. To, że bardzo chciał, aby była przy nim, kiedy trawiła go gorączka, wynikało tylko z pragnienia, by ulżyła jego cierpieniu.
Rowley traktował ją jak istotę pozbawioną płci, inaczej jego opowieści o krucjacie nie byłyby tak szczere i nie obfitowałyby w tyle przekleństw. Tak mężczyzna rozmawiałby z zaprzyjaźnionym księdzem, może z przeorem Gotfrydem, ale nie z panią swych snów.
Zresztą, mając widoki na biskupstwo, nie mógłby nikogo poślubić. Czy ona zostałaby nałożnicą biskupa? Było takich mnóstwo. Niektóre obnosiły się z tym otwarcie i bez wstydu, o innych krążyły tylko złośliwe plotki. Ukrywano je w sekretnych zacisznych posiadłościach, zależały od kaprysu swojego duchownego kochanka.
Witamy u bram nieba, Adelio, cóż uczyniłaś ze swoim życiem? Panie, byłam biskupią dziwką.
A jeśli on zostanie baronem? Wtedy poszuka jakiejś dziedziczki, aby powiększyć swoje włości, tak jak to robili wszyscy. Biedna dziewczyna strawi życie na gromadzeniu zapasów w spiżarni, doglądaniu dzieci, sławieniu męża i zmienianiu jego krwawych czynów w pieśni, kiedy wróci z jakiegoś pola bitwy, na które wyciągnął go król. Gdzie, bez wątpienia, ów mąż posiądzie inne kobiety – w tym wypadku brunetki – i spłodzi im bękarty z zapałem chutliwego królika.
Wyczerpana, celowo wywołała w sobie wściekłość, w jaką wprowadziłoby ją takie hipotetyczne cudzołóstwo sir Rowleya Picota oraz istnienie jego równie hipotetycznych nieślubnych dzieci. Kiedy Gyltha weszła do pokoju z miską, powiedziała jej:
– Dzisiaj ty i Mansur będziecie się troszczyć o tego wieprzka, ja idę do domu.
Jehuda zatrzymał ją u dołu schodów, aby spytać o rannego, i zaciągnął do swojego nowo narodzonego syna. Dziecko ssące pierś Diny było małe, ale zdawało się zdrowe, chociaż rodzice martwili się, że nie przybiera odpowiednio na wadze.
– Zgodziliśmy się z rabinem Gotsce, że brit mila powinno odbyć się później niż ósmego dnia. Zrobimy to, gdy będzie silniejszy – podnieconym głosem oznajmił Jehuda. – Co ty o tym sądzisz, pani?
Читать дальше