John Varley - Czarodziejka

Здесь есть возможность читать онлайн «John Varley - Czarodziejka» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Город: Poznań, Год выпуска: 1993, ISBN: 1993, Издательство: Rebis, Жанр: Триллер, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Czarodziejka: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Czarodziejka»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

„Czarodziejka” jest drugim tomem trylogii (tom pierwszy to „Tytan”, trzeci — „Demon”), będącej powieścią pełną wyobraźni i humoru. Sirocco Jones, Gaby Plauget oraz Robin Dziewięciopalcy odbywają obfitującą w przygody podróż po pełnym egzotycznych stworzeń świecie, rządzonym przez boginię Gaję. Wszechpotężna, lecz samotna Gaja popada w obłęd i wykorzystując swoją władzę, zabawia się istotami zamieszkującymi jej świat.

Czarodziejka — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Czarodziejka», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

— O czym ona z tobą rozmawiała?

Chris odwrócił się i ujrzał Valihę, która wyglądała na mocno zdenerwowaną.

— Zaraz, a właściwie co ja ci powiedziałem?

— Że masz zawsze szczęście i że… Chcesz powiedzieć, że to nieprawda? — Otworzyła szeroko oczy i położyła palce na ustach.

— Wydaje mi się, że bywały w moim życiu szczęśliwe chwile — powiedział. — Ale nie polegałbym na tym zbytnio. Nie przypominam sobie też, w jaki sposób się spotkaliśmy, o czym rozmawialiśmy, ani też czy coś razem robiliśmy. Nic nie pamiętam od… No cóż, ostatnia rzecz, jaką pamiętam, to rozmowa z Gają w wielkiej sali w piaście. Przykro mi. Czy coś ci obiecywałem?

Nie doczekał się odpowiedzi, bo Valiha wróciła już do pozostałych dwóch tytanii. Głowa przy głowie zaśpiewały słodką, tęskną piosenkę. Domyślał się, że dyskutują o ostatnich rewelacjach. Westchnął i rozejrzał się za Gaby i jej towarzyszką, ale były już daleko, zmierzając w stronę dużego białego namiotu, który stał na skraju pola sędziowskiego.

Valiha poprosiła go, by był w pobliżu, gdy nadejdzie czas jej pokazu. Chciała wiedzieć, czy przynosił pecha w okresach pomiędzy atakami, na co odpowiedział, że raczej nie. Było jasne, że trzy tytanie zmartwiły się nowinami i nie wiedziały, co robić. Pomyślał, że być może zrobiłby najlepiej po prostu znikając w tłumie, nie obciążając ich piętnem przeznaczenia, które jak sądził, nosił. Z tym zamiarem zaczął przesuwać się powoli w dół pola, przyglądając się uważnie grupkom tytanii.

Teraz wyglądało to o wiele sensowniej. Każdy kwadrat zajmował zespół, który ubiegał się o uprawnienia do reprodukcji. Żeby je otrzymać, zgłaszał propozycje własnych reguł gry. Tytanie skupiały się w dwójki, trójki i czwórki; każda z tych grup prezentowała jeden z 29 możliwych sposobów prokreacji, każda dysponowała gotowym i częściowo zapłodnionym jajeczkiem: pierwszym stadium seksualnego menueta tytanii.

Wędrując powoli pomiędzy grupami, Chris zastanawiał się, ile z tych propozycji doczeka się realizacji i kto będzie podejmował decyzje. Nie trzeba było wielkiej przenikliwości, by zauważyć, że Gaja była światem zamkniętym. Przypuszczał, że stopniowe uprzemysłowienie Gai mogłoby pozwolić na przyjęcie znacznie większej liczby istot niż teraz, ale nawet wtedy limitu zaludnienia nie można byłoby przesuwać w nieskończoność. Wyglądało więc na to, że tylko niewielka część grup, które tu spotkał, uzyska zezwolenia na rozmnażanie. Licząc ostrożnie, spróbował zgadnąć, ile ich będzie, ale później przekonał się, że w rzeczywistości i tak było ich pięć razy mniej, niż przypuszczał.

Tak duża konkurencja powoduje stres, ten zaś z kolei prowadzi do postępowań irracjonalnych. Gdyby tytanie były ludźmi, Karnawał nie obyłby się bez bójki. Tytanie jednak nie walczyły ze sobą. Ci, którzy przegrali, opłakiwali swoją porażkę w samotności. Po okresie żałoby przychodził czas szaleńczego pijaństwa i tańca, a także planów na następne „podejście”. Przedtem jednak tytanie chwytały się wszystkiego, dekorując przydzielone im kwadraty talizmanami, amuletami i fetyszami i ulegając niezliczonym przesądom.

Przypominały kibiców wyścigów konnych albo dzikusów świadomych swojej nikczemnej kondycji i dokładających wszelkich starań, by przyciągnąć uwagę bóstwa.

Pokazy, które prezentowały, by wzmóc atrakcyjność swojej propozycji, sięgały od konstrukcji barokowych do niesłychanie oszczędnych w wyrazie. Chris zauważył na przykład parę, która zbudowała kruchą pagodę udekorowaną ułamkami szkła, kwiatami, pustymi puszkami i przepiękną ceramiką. Inny kwadrat wyściełany był białym puchem spryskanym krwią. Jeszcze inne tworzyły „żywe obrazy” albo wystawiały krótkie skecze. Była nawet żonglerka nożami. Była też absolutnie prosta scenka, której Chris nie mógł się oprzeć: oszlifowany szary kamień, na nim jajko, gałązka i dwa małe kwiaty.

Jeden z kwadratów zajęty był przez samotną tytanie. Chris zrazu pomyślał, że reszta grupy się spóźnia, ale dokładna lektura tabliczki opisującej schematycznie propozycję, wprawiła go w jeszcze większe zdumienie:

K M K

Zgodnie z wyjaśnieniami Gaby każdy rząd przedstawiał jedną tytanie. Sam znak miał wskazywać, że kobieta miała być przednim ojcem, przednią matką i zadnim ojcem oraz zadnią matką swego dziecka. Przyjrzał się centaurowi, który zgłaszał taką propozycję. Było to przepiękne stworzenie pokryte śnieżnobiałym futrem, siedzące z jednym jasnozielonym jajeczkiem ułożonym pomiędzy guzowatymi kolanami przednich nóg. Nie mógł się powstrzymać.

— Przepraszam. Myślę, że nie bardzo rozumiem, jak…

Uśmiechnęła się do niego, ale nie sprawiała wrażenia, że cokolwiek rozumie. Zaśpiewała kilka dźwięków, uniosła wymownie ramiona i potrząsnęła głową.

Zostawił ją, ciągle jednak ciekaw, jak chciała zrealizować swoją propozycję.

Właściwie Chris zamierzał się po cichu wynieść, ale tak się jakoś złożyło, że ciągle jeszcze był, kiedy Czarodziejka wyszła ze swego namiotu i rozpoczęła przegląd. Przypadkiem znalazł się tuż obok niej. Postanowił przyjrzeć się jej choć przez chwilę.

Była to wysoka kobieta, która nie ukrywała swojej imponującej postury. Trzymała się prosto, ze ściągniętymi łopatkami i wysuniętym podbródkiem. Jej skóra była jasnobrązowa, a włosy koloru szlachetnego mahoniu układały się swobodnie po obu stronach głowy. Miała trochę zbyt wypukłe czoło, nieco zbyt długi nos i odrobinę za szerokie usta, by grać rolę filmowej amantki, była jednak jakaś siła w jej ruchach, coś, co wykraczało poza tradycyjne kanony piękna. Chodziła na czubkach palców bosych stóp. Ten chód „na ćwierć g” Chris już widział. Ugięcie kolan przy każdym kroku było minimalne, a większość pracy wykonywały biodra. Był to sposób poruszania się bardzo miękki i koci, a jednocześnie bardzo seksowny, choć być może wrażenie takie sprawiała raczej mimowolnie niż rozmyślnie. Po prostu był to najbardziej wydajny sposób chodzenia na Gai.

Przez pewien czas podążał za nią, gdy przesuwała się wzdłuż szpalerów petentów. Towarzyszyła jej para męskich tytanii z rodu Kantata: wielkich nawet jak na tytanie, płowych, porośniętych tylko na głowie, ogonie, ramionach i łydkach. Jeden niósł tabliczkę ze spinaczem do przytrzymywania kartek, a drugi złotą skrzynkę. Wyglądali jak bliźniacy. Nosili na sobie tylko złote bransolety i obręcze na rękach i nogach. Odzienie samej Czarodziejki robiło mniej dostojne wrażenie. Miała na sobie wypłowiały ceglastoczerwony koc z otworem na głowę, który okrywał ją aż po kolana. Często chowała ręce, kiedy jednak wysuwała je, Chris przekonał się, że pod spodem niczego nie nosi.

Czarodziejka nie przejmowała się białymi liniami na ziemi i przechodziła od kwadratu do kwadratu tak, jak się jej podobało. Jej orszak i garstka innych obserwatorów trzymała się alejek dzielących poszczególne kwadraty. Chris posuwał się ich śladem. Jedna z Kantat pilnowała, by wszystkie stanowiska zostały ocenione, odkreślając je w swoich notatkach i raz nawet zawracając swoją szefową, gdy jednemu z kwadratów groziło pominięcie.

Okazało się, że Czarodziejka zna wiele tytanii osobiście. Czasami zatrzymywała się, rozmawiając z nimi w ich śpiewnym języku lub wymieniając uściski i całusy. Przechodziła wolnym krokiem pomiędzy członkami poszczególnych grup, odczytując przedtem układ zapisany na tabliczce i z kamienną twarzą taksując tytanie od stóp do głów. Czasami znów zatrzymywała się jakby pogrążona w rozmyślaniach, by po chwili odbyć szeptem krótką naradę z asystentem i ruszyć dalej. Przy niektórych kwadratach zadawała pytania kandydatom.

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Czarodziejka»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Czarodziejka» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


libcat.ru: книга без обложки
John Varley
John Varley - Opzioni
John Varley
John Varley - Lo spacciatore
John Varley
libcat.ru: книга без обложки
John Varley
John Varley - Tytan
John Varley
John Varley - Titano
John Varley
John Varley - Naciśnij Enter
John Varley
libcat.ru: книга без обложки
John Varley
libcat.ru: книга без обложки
John Varley
libcat.ru: книга без обложки
John Varley
Отзывы о книге «Czarodziejka»

Обсуждение, отзывы о книге «Czarodziejka» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x