Philip Pullman - Zorza Północna

Здесь есть возможность читать онлайн «Philip Pullman - Zorza Północna» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Жанр: Триллер, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Zorza Północna: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Zorza Północna»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Akcja „Zorzy północnej” – pierwszego tomu trylogii pt. „Mroczne materie” – rozgrywa się we wszechświecie podobnym do naszego, ale jednocześnie różniącym się od niego pod wieloma względami.
Akcja drugiego tomu dzieje się we wszechświecie, który znamy.
Tom trzeci to podróż między tymi wszechświatami.

Zorza Północna — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Zorza Północna», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Lyrze nie trzeba było dwa razy powtarzać. Z chęcią oderwała gałąź ośnieżonego krzewu, odcięła wszystkie boczne odroślą i zaczęła nią smagać na boki niczym rapierem. Iorek Byrnison usiadł na pośladkach i, położywszy przednie łapy na udach, czekał na cios. Dziewczynka podeszła, a następnie zamierzyła się na niedźwiedzia, nie miała jednak szczególnej ochoty go atakować, ponieważ siedząc w bezruchu, wyglądał na nastawionego absolutnie pokojowo. Wywijała więc tylko kijem, nie chcąc uderzyć niedźwiedzia. Mimo że pozorowała atak wielokrotnie, Iorek ani razu nie poruszył się więcej niż o cal.

W końcu zdecydowała się niezbyt mocno go ukłuć. Chciała tylko dotknąć kijem jego brzucha, jednak niedźwiedź błyskawicznym ruchem wyciągnął przed siebie łapę. Kij natychmiast wypadł z ręki dziewczynki i poszybował na bok.

Zaskoczona Lyra ponowiła próbę, ale rezultat był identyczny, Iorek poruszał się o wiele szybciej i pewniej niż ona. W końcu postanowiła uderzyć go naprawdę, atakując kijem niczym floretem, kij jednak ani razu nawet się nie otarł o ciało zwierzęcia. Wydawało się, że niedźwiedź odgaduje jej myśli, nawet zanim sama postanowi, jak postąpić, toteż kiedy usiłowała trafić go w głowę, wielka łapa wyrzucała jej z ręki kij, a kiedy dziewczynka robiła fintę, Iorek wcale się nie poruszał.

Rozwścieczyło to w końcu Lyrę i rozjuszona zaatakowała z furią, machając, dźgając i tnąc, jednak nie udało jej się ani razu dotknąć jego łap, które poruszały się szybko i precyzyjnie, odparowując ciosy.

W końcu dziewczynka przestraszyła się i przestała walczyć. Z powodu grubego ubrania była spocona i wyczerpana; ciężko oddychała, podczas gdy niedźwiedź niewzruszenie siedział na tylnych łapach. Gdyby miał w rękach prawdziwy miecz o morderczym ostrzu nie umiałaby nawet drasnąć swego potężnego przeciwnika.

– Założę się, że potrafisz także łapać kule – wydyszała, po czym wyrzuciła kij. – Jak ci się to udaje?

– Ponieważ nie jestem człowiekiem – odparł. – Dlatego też nigdy nie zdołasz oszukać niedźwiedzia. Widzimy każdy podstęp i pułapkę tak wyraźnie jak własne łapy. Umiemy patrzeć w taki sposób, jakiego ludzie już nie pamiętają. Powinnaś wiedzieć, o czym mówię, jako że potrafisz zrozumieć odpowiedzi czytnika symboli.

– To nie to samo – powiedziała. Bardziej się teraz bała niedźwiedzia niż wtedy, gdy widziała jego gniew.

– Ależ zupełnie to samo – odrzekł. – Z tego, co zrozumiałem, potrafisz interpretować odpowiedzi, ponieważ jesteś dzieckiem. Dorośli już tego nie umieją. Ja i ludzie podczas walki to tak jak ty i dorośli wobec czytnika symboli.

– Może masz rację – powiedziała. Była zakłopotana i zniechęcona. – To znaczy, że gdy dorosnę, nie będę już pamiętała, jak wyjaśnić znaczenie tych obrazków?

– Nie wiem. Nigdy nie widziałem czytnika symboli ani nikogo, kto potrafiłby się nim posługiwać. Może po prostu różnisz się od pozostałych ludzi.

Iorek Byrnison znowu opadł na cztery łapy, chwycił udziec i wrócił do przerwanego posiłku. Lyra rozpięła futro, ale natychmiast poczuła dotkliwe zimno i musiała się ponownie zapiąć. Cały ten epizod bardzo ją zaniepokoił. Miała ochotę zasięgnąć rady aletheiometru, było jednak na to zbyt chłodno, a poza tym Cyganie chcieli już ruszać w drogę. Dziewczynka wzięła więc cynowe puszki wykonane dla niej przez Iorka Byrnisona; pustą włożyła z powrotem do torby na narzędzia Ojca Corama, a tę, w której znajdował się insekt, wsunęła wraz z aletheiometrem do woreczka przy pasie. Była zadowolona, że znowu wyruszają.

Przywódcy uradzili z Lee Scoresbym, że kiedy dotrą do następnego miejsca postoju, napompują balon i Teksańczyk poleci na powietrzne przeszpiegi. Lyra, rzecz jasna, chciała lecieć wraz z nim i oczywiście jej tego zabroniono. Jechała z nim jednak w saniach i niepokoiła go pytaniami.

– Panie Scoresby, w jaki sposób doleciałby pan do Svalbardu?

– Trzeba mieć sterowiec z silnikiem gazowym, taki jak zeppelin, a jeśli nie, to przynajmniej musi wiać silny południowy wiatr. Ale do diabła, nie ośmieliłbym się tam polecieć. Widziałaś kiedykolwiek Svalbard? To przecież najbardziej lodowate, niegościnne i zapomniane przez Boga i ludzi miejsce na całym świecie.

– Po prostu się zastanawiałam, czy Iorek Byrnison chce wracać…

– Zabiliby go. Jest przecież wygnańcem. Gdyby tylko postawił tam łapę, rozerwaliby go na kawałki.

– A w jaki sposób pompuje pan swój balon, panie Scoresby?

– Istnieją dwa sposoby. Mogę uzyskać wodór, polewając kwasem siarkowym żelazne opiłki. Należy zgromadzić wydzielający się gaz i stopniowo napełniać balon. Drugi sposób polega na znalezieniu ujścia gazu ziemnego; znajdują się one w pobliżu kopalni ogniowych. Tu pod ziemią jest wiele gazu, podobnie jak ropy naftowej. Jeśli to konieczne, potrafię uzyskać gaz zarówno z ropy, jak i z węgla. Nie jest to trudne. Najszybszy sposób jednakże to użyć gazu ziemnego. Dobre ujście gazowe napełnia balon w godzinę.

– Jak wiele osób może pan zabrać?

– Nawet sześć, gdy trzeba.

– Czy balon mógłby unieść Iorka Byrnisona w pancerzu?

– Już się to zdarzyło. Uratowałem go kiedyś przed Tatarami, którzy zamierzali wziąć go głodem. Było to podczas kampanii tunguskiej. Przyleciałem i zabrałem go. Łatwo się mówi, ale do diabła, musiałem obliczyć w przybliżeniu ciężar tego wielkiego niedźwiedzia. A potem trzeba było mieć nadzieję, że znajdziemy gaz ziemny pod lodowym fortem. Wprawdzie wydawało mi się, że teren jest odpowiedni, by w nim kopać, ale widzisz, aby zniżyć lot, muszę wypuścić z balonu sporo gazu, a żeby się powtórnie wznieść w powietrze, potrzebna jest następna duża ilość. W każdym razie, udało się, a niedźwiedź był wtedy w pancerzu.

– Panie Scoresby, słyszał pan o tym, że Tatarzy robią ludziom w głowach otwory?

– Tak, oczywiście. Wiercą je od tysiącleci. W kampanii tunguskiej schwytaliśmy pięciu żywych Tatarów i trzech z nich miało w czaszkach otwory. Jeden miał nawet dwa…

– Więc robią te dziury sobie nawzajem?!

– Zgadza się. Najpierw wycinają małe półkole skóry, którą podnoszą, obnażając czaszkę, potem bardzo ostrożnie, aby nie naruszyć mózgu, wycinają w niej maleńkie kółeczko, a następnie zszywają skórę na czaszce.

– Sądziłam, że robią to swoim wrogom!

– Do diabła, nie. To ogromny przywilej. Drążą te otwory, aby przez nie mogli do nich przemówić bogowie.

– Czy słyszał pan kiedyś o odkrywcy nazwiskiem Stanislaus Grumman?

– Grumman? Pewnie. Kiedy przelatywałem nad Jenisejem dwa lata temu, spotkałem jednego z członków jego wyprawy. Grumman zamierzał zamieszkać wśród tamtejszych plemion tatarskich. Szczerze mówiąc, sądzę, że jemu również wydrążono otwór w czaszce. Jest to część ceremonii inicjacyjnej, chociaż mężczyzna, który mi o tym opowiadał, niewiele na ten temat wiedział.

– Więc… Gdyby był kimś w rodzaju honorowego Tatara raczej by go nie zabili?

– Zabili? Chcesz powiedzieć, że nie żyje?

– No tak. Widziałam jego głowę – oświadczyła dumnie Lyra. – Mój ojciec ją znalazł. Widziałam, jak pokazywał ją Uczonym w Kolegium Jordana w Oksfordzie. Oskalpowali go i tak dalej…

– Kto go oskalpował?

– No cóż, Tatarzy… Tak przynajmniej sądzili Uczeni… Ale może to ktoś inny…

– Może to wcale nie była głowa Grummana – przerwał jej Lee Scoresby. – Może twój ojciec chciał wprowadzić Uczonych w błąd.

– Przypuszczam, że to możliwe – odparła Lyra w zamyśleniu. – Prosił ich przecież o fundusze.

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Zorza Północna»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Zorza Północna» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


Отзывы о книге «Zorza Północna»

Обсуждение, отзывы о книге «Zorza Północna» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x