Rachel Caine - Pocałunek śmierci

Здесь есть возможность читать онлайн «Rachel Caine - Pocałunek śmierci» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Жанр: Триллер, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Pocałunek śmierci: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Pocałunek śmierci»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Na Morganville spłynęła cisza…
…przed krwawą burzą, której zapobiec może tylko śmiertelna siedemnastolatka…
W Morganville zapanował spokój. Claire może wrócić na uniwersytet i spędzać czas ze swoim chłopakiem, a Eve dostaje rolę w sztuce teatralnej. Lecz porządek zaprowadzony przez nieśmiertelną władczynię miasta nie trwa długo. Mnożą się tajemnicze ataki na jej poddanych. Wkrótce pojawia się nowa groza – bunt i szaleństwo. Czy żeby przeżyć kolejną noc, Claire i jej przyjaciele będą musieli porzucić miasto wampirów?

Pocałunek śmierci — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Pocałunek śmierci», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

– To pierścień przyjaźni. Należał do mojej siostry Alyssy. Dostała go od mamy. Był w szkolnej szafce Allysy, kiedy ona… kiedy spłonął dom. – Kiedy zginęła Alyssa.

Kiedy Shane'owi zawalił się świat.

W oczach Claire wezbrały łzy. Srebrno – czerwony pierścionek błyszczał, a ona nie mogła się zdobyć na to, żeby spojrzeć Shane'owi w oczy. Bała się, że to ją zniszczy.

– Jest piękny – szepnęła. – Ale nie prosisz mnie…

– Nie, Claire. – Nagle opadł na kolana, jakby opuściły go siły. – Jestem beznadziejny, wiem. Ale nie mogę zrobić czegoś takiego, jeszcze nie. Jestem… posłuchaj. Dla mnie rodzina oznacza coś innego niż dla ciebie. Moja się rozpadła. Moja siostra, moja mama, nie mogę nawet myśleć o moim tacie. Ale kocham cię, Claire. Właśnie to oznacza ten pierścionek. Że cię kocham. Okej?

Wtedy na niego spojrzała i poczuła, jak po policzkach płyną jej łzy.

– Ja też cię kocham. Nie mogę wziąć tego pierścionka. On znaczy… on dla ciebie zbyt wiele znaczy. Tylko tyle ci po nich zostało.

– Właśnie dlatego lepiej, żebyś ty go miała. – Wyciągnął dłoń, w której trzymał pudełko. – Bo możesz go zmienić w lepsze wspomnienie. Nie mogę na to patrzeć, nie widząc przy tym przeszłości. A ja nie chcę wciąż widzieć przeszłości. Chcę zobaczyć przyszłość. – Nawet nie mrugnął, a Claire poczuła, że traci oddech. – Ty jesteś przyszłością, Claire.

Czuła pustkę w głowie, ciało ją paliło, ale było jej zimno i się trzęsła.

Sięgnęła po jedwabne pudełeczko. Wyciągnęła z niego pierścionek i obejrzała.

– Jest piękny. Jesteś pewien, że…

– Tak, jestem pewien.

Wziął od niej pierścionek i włożył na palec na prawej dłoni. Pasował doskonale.

Potem uniósł jej dłoń do ust i pocałował, i to był na pewno lepszy pocałunek niż ten w wykonaniu Michaela, zdecydowanie bardziej seksowny. I Claire osunęła się przy nim na kolana. A potem on ją całował, gorącymi, głodnymi ustami i oboje padli na dywan przy łóżku i zostali tam, przytuleni do siebie, dopóki chłód nie wygonił ich z powrotem na łóżko.

Rozdział 3

Spośród wszystkich poranków, kiedy Claire nie chciało się wstawać, ten był najgorszy. Obudziła się rozgrzana i rozespana, wtulona w Shane'a jak łyżeczka. Nawet przez się trzymali się za ręce. Czuła się świetnie. Lepiej niż kiedykolwiek.

W ciszy poranka próbowała zachować tę chwilę, dźwięk jego spokojnego oddechu, obecność jego zrelaksowanego, silnego ciała obok niej.

Pragnę tego, pomyślała. Każdego dnia. Przez całe życie. Na zawsze.

A potem zadzwonił budzik.

Claire poderwała się, walnęła go i zwaliła tym samym na podłogę. Rzuciła się po zegar i w końcu go wyłączyła. Czuła się jak skończona idiotka, myśląc o tym, jak w ogóle mogła zostawić włączony budzik. Odwróciła się i zobaczyła, że Shane otworzył oczy, ale poza tym się nie poruszył. Wyglądał niezbyt przytomnie, uroczo i leniwie, ze zwichrzonymi włosami. Schyliła się, aby go pocałować, słodko i powoli.

Objął ją i to było takie naturalne, tak idealne, że znów poczuła to ciepło, to uczucie, że właśnie tak powinno być.

– Hej – powiedział. – Jesteś słodka, kiedy panikujesz.

– A kiedy niby panikuję?

– Aj. No tak, to nie zabrzmiało tak dobrze, jak planowałem. A ty zdecydowanie za dużo przebywasz z Eve. – Na plecach rysował jej palcami kółka, co dawało uczucie takie, jakby ogrzewały ją promienie słońca. – Jaki jest plan na dziś? Bo ja jestem za tym, żeby zostać w łóżku.

Pragnęła tego samego. Ale jej budzik nie dzwonił bez powodu.

– Mam lekcje – westchnęła.

– Zwagaruj. – Pocałował ją w nagie ramię.

– Ja… Ty masz pracę, pamiętasz? Ostre noże i wołowina do siekania?.

– Niezła zabawa, ale wolę to.

No, miał siłę przekonywania. I to dużą. Działała przez jakieś kolejne pół godziny, po czym Claire zmusiła się do wstania i wskoczyła pod prysznic. Próbowała zapomnieć o tym, że Shane został w jej łóżku.

I nadal tam był, gdy wróciła po plecak. Z ramionami pod głową wyglądał, jakby był szalenie zadowolony ze świata… iż siebie samego.

Trzepnęła go w wystającą spod kołdry nagą stopę.

– Wstawaj, Władco Grilla.

– Ha! Jeszcze nie muszę. To ty miałaś szalony pomysł, żeby zapisać się na wykłady o siódmej rano. Ja chodzę do pracy na rozsądną godzinę.

– Ale nie będziesz leżał w moim łóżku przez cały dzień.

Wstawaj. Nie dowierzam ci na tyle, żeby cię tu samego zostawić.

Uśmiechnął się podstępnie i bardzo, bardzo groźnie.

– Pewnie masz rację. Nie żebyś mogła mi w pełni ufać, kiedy jestem tu z tobą.

O nie, nie położy się z nim z powrotem, nie zrobi tego. Miała zajęcia. Wzięła kilka głębokich wdechów, po czym schyliła się, dała mu krótkiego całusa, wyślizgnęła mu się z rąk i pobiegła do drzwi.

– Won z łóżka! – rzuciła. – Mówię serio!

Ziewnął. Uśmiechnęła się i zatrzasnęła za sobą drzwi. Na dole kawa już się parzyła, a Michael siedział przy stole przed włączonym laptopem. Była trochę zaskoczona.

Michael nie był typem komputerowca. Miał swój komputer, z e – mailem itp. Ale nie spędzał przed nim wiele czasu. Nie tak jak inni ludzie w jego wieku. (Nie jak ona.)

Spojrzał na nią, potem na ekran, potem znów na nią, jakby widział ją pierwszy raz w życiu.

– Co? – zapytała. – Nie mów mi tylko, że jakiś obrzydliwy film produkcji Kim wylądował na You Tube'ie.

Nie chciała nigdy więcej o tym myśleć. Kim i jej podglądactwo. Kim i jej plany, aby zostać gwiazdą z tymi wszystkimi ukrytymi kamerami filmującymi każdy aspekt życia w Morganville.

Taa… Nie skończyło się to za dobrze dla Kim.

Michael pokręcił głową i znów spojrzał na ekran.

– Sprawdzałem jak się mają sprawy ze studiem, no wiesz, z sesją nagrań? Oni mówią poważnie, Claire. Chcą, żebym przyjechał w czwartek.

– Serio? – Złapała kubek kawy i usiadła naprzeciwko niego, po czym dodała do kawy mleka i cukru. – To musimy wyjechać w czwartek rano?

– Nie. Myślę, że powinniśmy wyjechać dziś w nocy. A poza tym to nam da trochę czasu na oswojenie się z Dallas. No i nie chcę podróżować w dzień. – Racja. Wampiry. Droga.

Słońce. Raczej nie najlepsze połączenie.

– Nie możemy wziąć twojego samochodu, prawda?

To znaczy tak przyciemnione szyby nie są legalne poza Morganville?

– Nie. To kolejny powód, dla którego powinniśmy jechać nocą. Myślę, że możemy wziąć samochód Eve. Jest duży i ma przepastny bagażnik, tak w razie czego.

Czyli w razie gdyby dopadło ich słońce. Claire w zamyśleniu wystukiwała paznokciami rytm na kubku.

– A co z zapasami? No wiesz…

– Wstąpię do stacji krwiodawstwa i wezmę lodówkę. Na wynos.

– Serio? Tak się robi?

– Zdziwiłabyś się. Możemy nawet dorzucić do niej colę.

Jakoś nie brzmiało to zbyt higienicznie. Claire postanowiła o tym nie myśleć.

– Jak długo nas nie będzie?

– Jeśli wyjedziemy dziś wieczorem i nagram próbkę w czwartek w ciągu dnia, możemy wrócić w piątkowy wieczór. Albo sobotni, w zależności od tego, jakie będą wasze plany. Ja się dostosuję.

To Claire o czymś przypomniało.

– Ehm… wiesz, że będziemy mieli eskortę, prawda?

– Eskortę? – Michael zmarszczył brwi. – Jaką?

Claire udała, że ma kły. Michael przewrócił oczami.

– No świetnie, kto?

– Nie wiem. Wiem tylko, że według listu Amelie mamy ustalić czas wyjazdu z Oliverem.

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Pocałunek śmierci»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Pocałunek śmierci» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


Laurell Hamilton - Pocałunek Ciemności
Laurell Hamilton
Rachel Caine - Wyklęta
Rachel Caine
Rachel Caine - Unbroken
Rachel Caine
libcat.ru: книга без обложки
Rachel Caine
Rachel Caine - Gale Force
Rachel Caine
Rachel Caine - Feast of Fools
Rachel Caine
Rachel Caine - Midnight Alley
Rachel Caine
Rachel Caine - Dead Girls' Dance
Rachel Caine
Rachel Caine - Undone
Rachel Caine
Rachel Caine - Devil's Bargain
Rachel Caine
Rachel Caine - Thin Air
Rachel Caine
Отзывы о книге «Pocałunek śmierci»

Обсуждение, отзывы о книге «Pocałunek śmierci» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x