Tom Clancy - Czerwony Sztorm
Здесь есть возможность читать онлайн «Tom Clancy - Czerwony Sztorm» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Жанр: Триллер, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.
- Название:Czerwony Sztorm
- Автор:
- Жанр:
- Год:неизвестен
- ISBN:нет данных
- Рейтинг книги:5 / 5. Голосов: 1
-
Избранное:Добавить в избранное
- Отзывы:
-
Ваша оценка:
- 100
- 1
- 2
- 3
- 4
- 5
Czerwony Sztorm: краткое содержание, описание и аннотация
Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Czerwony Sztorm»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.
Czerwony Sztorm — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком
Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Czerwony Sztorm», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.
Интервал:
Закладка:
– Politbiuro nigdy się na to nie zgodzi. Nie wszyscy zwariowaliśmy, prawda? Powiedzieliście im, jaka będzie reakcja Paktu Atlantyckiego?
– Naturalnie. Powiedziałem, że w pierwszej chwili NATO wcale nie zareaguje. Będzie zbyt zaskoczone.
– Jeszcze ich zachęcaliście?
– Pamiętajcie z łaski swojej, że opinia Łarionowa bardziej się dla nich liczy niż moja.
Towarzyszu Kosow – pomyślał Siergietow. – Bardziej dbacie o własną przyszłość niż o dobro Rodiny. Aby pognębić swoich wrogów, bez wahania pchnęlibyście cały kraj w otchłań.
– Głosowanie w Politbiurze…
– …poparłoby decyzję Rady Obrony – wpadł mu w słowo dyrektor KGB. – Policzcie. Bromkowskij zapewne się sprzeciwi. Tak samo minister rolnictwa; choć wątpię. Chcę jedynie, byście poparli ich projekt. To zredukuje opozycję tylko do starego Pietii. Pietia to uczciwy człowiek, ale nikt już nie liczy się z jego zdaniem.
– Nigdy tego nie zrobię!
– Ależ musicie. I Aleksiejew też musi wyrazić zgodę – Kosow wstał i wyjrzał przez okno. – Nie ma obawy, broń jądrowa nie zostanie użyta. Osobiście o to zadbałem.
– Co macie na myśli? Z pewnością wiecie, kto w tym kraju sprawuje nad nią kontrolę?
– Pewnie. Rakietowe siły strategiczne, artyleria Armii…
– Wybaczcie, ale źle sformułowałem pytanie. Tak, oni mają rakiety. Ale głowice bojowe są pod opieką moich ludzi. A Josef Łarionow nie ma nic wspólnego z tą agendą KGB. Dlatego powinniście trzymać moją stronę.
– Doskonale. Należy zatem tylko ostrzec Aleksiejewa.
– Musimy postępować bardzo ostrożnie. Chyba nikt się nie zorientował, że wasz syn kilkakrotnie pojawił się w Moskwie. Jeśli jednak zobaczą Was w towarzystwie generała Aleksiejewa, zanim ten spotka się z nimi…
– Tak, rozumiem – Siergietow zastanawiał się chwilę. – Może Witalij wyjedzie po niego na lotnisko i przekaże wiadomość…
– Wyśmienicie! Jeszcze zrobię z was dobrego czekistę!
Wezwano kierowcę ministra, wręczono mu list i kazano natychmiast ministerialnym ziłem udać się na lotnisko. Najpierw zablokował mu drogę konwój wojskowy złożony z transporterów opancerzonych. Czterdzieści minut później szofer spostrzegł, że gwałtownie spadło ciśnienie paliwa. Witalij zdziwił się, gdyż poprzedniego dnia zatankował samochód do pełna; komu jak komu, ale członkom Politbiura nie brakowało niczego. Niebawem ciśnienie spadło do zera, a samochód stanął. Witalij przepchnął go na pobocze. Od lotniska dzieliło go jeszcze siedem kilometrów. Kierowca podniósł maskę, sprawdził pasek klinowy i przewody elektryczne. Wszystko było w porządku. Usiadł ponownie za kierownicą i spróbował uruchomić silnik. Bez skutku. W chwilę później pojął, że nastąpiła awaria alternatora i wyładował się akumlator. Próbował zatelefonować z zainstalowanego w aucie aparatu. Urządzenie nie funkcjonowało – akumulator był kompletnie wyczerpany.
Na Aleksiejewa czekał już samochód przysłany przez dowódcę Moskiewskiego Okręgu Wojskowego. Pojazd podjechał do samego samolotu. Generał ze swym adiutantem wsiedli do limuzyny i ruszyli w stronę Kremla. Aleksiejew z drżeniem serca wyczekiwał chwili wyjścia z samolotu.
Spodziewał się, że zamiast eleganckiego wozu czekać tam będzie ekipa KGB. Aresztowanie przyjąłby niemal z ulgą. W drodze na Kreml generał i jego adiutant nie zamienili ani słowa – wszystko wyjaśnili sobie w samolocie, gdzie hałas silników wykluczał jakikolwiek podsłuch. Generał zwrócił uwagę na to, że miasto jest jak wymarłe. Brakowało nawet ciężarówek na jezdniach – wszystkie poszły na front. Nawet kolejki przed sklepami spożywczymi były dużo krótsze niż zazwyczaj.
Kraj, który prowadzi wojnę – pomyślał Aleksiejew. Wydawało mu się, że jazda zajmie więcej czasu. Jednak ani się spostrzegł, a samochód już mijał bramy Kremla. Pełniący wartę u wejścia do budynku Rady Ministrów podoficer zasalutował służbiście. Generał oddał honory i ruszył po schodach do drzwi, w których czekał kolejny podoficer. Aleksiejew, wyprostowany, z nieruchomą twarzą, szedł sprężystym krokiem żołnierza. Jego wypolerowane buty lśniły, a w ich czubkach odbijały się padające z sufitu światła. Generał minął windę i schodami ruszył do Sali konferencyjnej. Spostrzegł, że po majowym zamachu bombowym budynek został już odnowiony.
U szczytu schodów na generała czekał kapitan z Gwardii Tamańskiej, reprezentacyjnej jednostki stacjonującej w Alabino pod Moskwą. Oficer odeskortował gościa do podwójnych drzwi prowadzących do sali konferencyjnej. Aleksiejew kazał adiutantowi zaczekać na zewnątrz, sam zaś ściskając pod pachą czapkę, wszedł do środka.
– Towarzysze, generał pułkownik Paweł Leonidowicz Aleksiejew melduje się na rozkaz.
– Witajcie w Moskwie, towarzyszu generale – odparł minister obrony. – Jak sprawy w Niemczech?
– Trwa nieustanna walka. Obie strony są wyczerpane. Aktualna sytuacja taktyczna jest patowa. Dysponujemy większą ilością żołnierzy i sprzętu, ale brak nam paliwa.
– Możecie wygrać? – spytał sekretarz generalny.
– Tak, towarzyszu sekretarzu. Potrzebuję kilku dni na organizację. Jeśli dokonam pewnych niezbędnych przetasowań w nadchodzących na front jednostkach rezerwowych, prawdopodobnie uda mi się sforsować linie NATO.
– Prawdopodobnie? Nie na pewno?
– Na wojnie nigdy nie ma pewności – odparł po prostu Aleksiejew.
– Przekonaliśmy się o tym – zauważył sucho minister spraw zagranicznych. – Dlaczego dotąd nie pokonaliśmy przeciwnika?
– Dlatego, towarzysze, że na samym początku nie uzyskaliśmy zaskoczenia strategicznego i taktycznego. Zaskoczenie takie jest najważniejszym elementem każdej wojny. Gdybyśmy je uzyskali, z całą pewnością po dwóch lub trzech tygodniach osiągnęlibyśmy sukces.
– A czego potrzebujecie, żeby teraz wygrać wojnę?
– Towarzyszu ministrze obrony, potrzebuję poparcia ludu i Partii. No i trochę czasu.
– Nie odpowiedzieliście na pytanie – wtrącił Bucharin.
– Nie udzielono nam pozwolenia na użycie broni chemicznej. Mogła ona stanowić czynnik decydujący…
– Użycie broni tego typu pociągnęłoby za sobą zbyt duże konsekwencje – odparł minister spraw zagranicznych.
– A teraz? – spytał sekretarz generalny.
– Teraz jest już za późno. Tej broni należało użyć na samym początku do zniszczenia ich arsenałów. Obecnie te magazyny są prawie puste i niszczenie ich mija się z celem. Natomiast na froncie zastosowanie broni chemicznej jest niemożliwe. Nowo przybyłe formacje C nie dysponują sprzętem, który pozwoliłby działać im w skażonym środowisku.
– Pytam więc ponownie – powtórzył minister obrony. – Czego potrzebujecie, by wygrać tę wojnę?
– Aby dokonać decydującego przełomu, należy wybić w liniach ich obrony dziurę szeroką co najmniej na trzydzieści kilometrów i wedrzeć się dwadzieścia kilometrów w głąb terytorium wroga. Do tego celu niezbędnych mi jest dziesięć dywizji gotowych do natychmiastowego uderzenia oraz kilka dni, by wszystko zaaranżować.
– A co powiecie o taktycznej broni nuklearnej?
Aleksiejew zachował kamienną twarz. Czyście zwariowali, towarzyszu Sekretarzu Generalny? – pomyślał.
– Bardzo ryzykowne.
Na tym polega sztuka niedomówień – błysnęło mu w głowie.
– A gdybyśmy metodami politycznymi zdołali zapobiec rewanżowi NATO? – spytał minister obrony.
– Nie wiem, jak to jest możliwe.
I ty też nie wiesz – dodał w duchu generał.
– Gdyby jednak…?
– Niebywale zwiększyłoby to nasze szansę – Aleksiejew umilkł, zmrożony wyrazem twarzy zebranych.
Читать дальшеИнтервал:
Закладка:
Похожие книги на «Czerwony Sztorm»
Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Czerwony Sztorm» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.
Обсуждение, отзывы о книге «Czerwony Sztorm» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.