Clive Cussler - Błękitne Złoto

Здесь есть возможность читать онлайн «Clive Cussler - Błękitne Złoto» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Жанр: Триллер, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Błękitne Złoto: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Błękitne Złoto»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Tom 2 cyklu „Z archiwów NUMA”.
Pradawna legenda, rewolucyjne odkrycie i najsłynniejszy obok Dirka Pitta bohater Cusslera w pojedynku z szaleńcem opanowanym żądzą władzy.
Rok 1991. Brazylijska uczona dokonuje epokowego odkrycia. Ale jej samolot przepada gdzieś nad Ameryką Południową…
Rok 2001. Kurt Austin i członkowie NUMA napotykają u wybrzeży Kalifornii stado martwych wielorybów. Usiłując odkryć przyczynę śmierci zwierząt, docierają do tajnego podwodnego laboratorium, opuszczonej bazy lotniczej na Alasce, a wreszcie do serca wenezuelskiej dżungli i tajemniczego plemienia – strażników niewyobrażalnego sekretu. I ujawniają zbrodniczy plan, którego celem jest panowanie nad światem…

Błękitne Złoto — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Błękitne Złoto», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

– Przepraszam, wychodziłem. Co się stało?

– Sandy zniknęła. Ci dranie dopadli ją.

– Chwileczkę, uspokój się – rzekł Zavala. – O jakiej Sandy i o jakich draniach mówisz? Zacznij od początku.

– Dobrze, dobrze.

Cohen na chwilę zamilkł, wziął się w garść i zaczął mówić zwykłym opanowanym głosem, w którym wyczuwało się jednak wielkie napięcie.

– Wróciłem do redakcji, bo coś mnie tknęło. Zniknął nasz cały materiał źródłowy. Przechowywaliśmy go w zablokowanym pliku. Teraz jest pusty.

– Kto miał do niego dostęp?

– Tylko członkowie zespołu. Można na nich polegać. Do otworzenia tych plików zmusiłby ich jedynie pistolet przyłożony do głowy. O, mój Boże! – jęknął Cohen, gdy dotarł do niego sens własnych słów.

– A co się stało potem? – spytał Zavala.

Cohen wziął głęboki oddech i wypuścił powietrze.

– Dobra. Przepraszam – powiedział. – Potem sprawdziłem dyski. Puste. Żeby do nich wejść, trzeba znać hasło. Znali je członkowie zespołu. Codziennie po pracy wszystko kopiowaliśmy. Na zmianę. Dziś dyskietki zabrała Sandy Wheeler, jedna z naszych reporterek. Odebrałem wiadomość, że śledził ją jakiś mężczyzna. Dzwoniła z parkingu niedaleko domu. Wieczorem mieliśmy zjeść u niej kolację i przejrzeć materiał do pierwszego artykułu z planowanej serii. Zadzwoniłem do niej po odebraniu wiadomości, ale nie odebrała telefonu. Pojechałem więc do jej mieszkania. Sandy dała mi klucz. Torba z zakupami stała na stole. Z butelką wina w środku. A przecież ona zawsze odstawia je na półkę.

– Zniknęła bez śladu?

– Tak. Natychmiast stamtąd wybiegłem.

– A co z innymi reporterami z twojego zespołu? – spytał Zavala, tknięty nagłą myślą.

– Próbowałem się do nich dodzwonić. Bezskutecznie. Co robić?

Dzięki temu, że Cohen tak szybko wyszedł z mieszkania Sandy, prawdopodobnie ocalił swoje życie.

– Skąd dzwonisz? – spytał Zavala. – Słyszę muzykę.

– Jestem w barze dla pedałów niedaleko domu Sandy. – Wystraszony Cohen zaśmiał się nerwowo. – Wpadłem tu, bo myślałem, że ktoś mnie śledzi, a chciałem być wśród ludzi.

– Ktoś za tobą wszedł?

– Nie zauważyłem. Są tu głównie motocykliści. Rzucają się w oczy.

– Możesz do mnie zadzwonić za pięć minut? – spytał Joe.

– Tak, ale pośpiesz się. Jakiś wysoki transwestyta puszcza do mnie oko.

Zavala odszukał numer, który podał mu Gomez. Agent odebrał telefon po trzecim sygnale.

– Jestem w Los Angeles – powiedział Zavala, pomijając zwyczajowe uprzejmości. – Mam tu kogoś, kogo trzeba wycofać z obiegu. Pomoże mi pan? Żadnych pytań, ale obiecuję, że wszystko wyjaśnię przy najbliższej okazji.

– To ma związek ze sprawą, w którą pan się wplątał?

– Z nią i z czymś jeszcze. Przepraszam, że jestem taki tajemniczy. Pomoże pan?

Gomez zamilkł.

– Mamy bezpieczny adres w Inglewood – odezwał się po chwili bardzo rzeczowym tonem. – Czuwa tam pewien anioł stróż. Zadzwonię do niego i uprzedzę o nadejściu przesyłki.

Podał Zavali, jak dojechać pod wskazany adres.

– Dzięki. Pogadamy później – obiecał Joe.

– Mam nadzieję – odparł Gomez.

Zaraz po tej rozmowie zadzwonił telefon. Zavala prędko podał Cohenowi adres od Gomeza i polecił mu pojechać tam taksówką.

– Zostaw swój samochód – ostrzegł. – Mogli zainstalować nadajnik.

– Oczywiście! Nawet o tym nie pomyślałem. Biedna Sandy. I inni. Czuję się odpowiedzialny za ich los.

– Nic więcej nie mogłeś zrobić, Randy – zapewnił Joe. – Skąd mogłeś wiedzieć, że ta sprawa tak cię przerasta?

– O co w tym wszystkim, do diabła, chodzi?

– W czasie naszej pierwszej rozmowy trafiłeś w sedno. Chodzi o niebieskie złoto.

27

Czarna gumowa piłka przemknęła jak meteor, ale Sandecker przewidział kąt jej odbicia i jego lekka drewniana rakieta wystrzeliła niczym język węża. Błyskawiczny bekhend z suchym stukiem posłał piłkę na prawą ścianę. LeGrand zrobił wypad do przodu, ale źle obliczył jej podkręcony lot i rakietą niezdarnie przeciął powietrze.

– Koniec gry – oznajmił Sandecker.

Był fanatykiem zdrowego trybu życia i odżywiania, a dzięki regularnemu uprawianiu joggingu i podnoszeniu ciężarów mógł z powodzeniem mierzyć się z ludźmi znacznie odeń młodszymi i wyższymi. Stał na szeroko rozstawionych nogach, niedbale trzymając rakietę w zgiętej ręce. Na jego czole nie było ani jednej kropli potu. Żaden włos nie sterczał mu na głowie i starannie przystrzyżonej płomiennorudej szpiczastej brodzie.

Za to LeGrand spływał potem. Kiedy zdjął szkła ochronne i wytarł do sucha twarz, przypomniał sobie, dlaczego zaniechał pojedynków z admirałem. Dyrektor CIA był wyższy i silniejszy od Sandeckera, ale za każdym razem przekonywał się, że w grze w squasha liczy się przede wszystkim strategia. W zwykłych okolicznościach wykręciłby się od gry z szefem NUMA, ale nie mógł tego uczynić, gdy zadzwonił on dzień po wypadku w stanie Nowy Jork.

– Zarezerwowałem w klubie kort – oznajmił wesoło Sandecker. – Nie miałbyś ochoty poodbijać małej czarnej piłki?

Mimo jowialnego tonu jego głosu LeGrand nie miał wątpliwości, że zaproszenie to jest rozkazem. Odwołał więc wszystkie poranne spotkania i po drodze wpadł do Watergate, żeby zabrać sprzęt. Sandecker czekał na niego w klubie squashowym. Miał na sobie modny granatowy dres ze złotymi lamówkami. Ale nawet w tym niezobowiązującym stroju łatwo można było wyobrazić go sobie, jak na pokładzie dawnego okrętu wojennego rozkazuje wybrać żagle lub wystrzelić salwę burtową w arabskiego pirata. W identyczny sposób dowodził NUMA, pilnie śledząc wszelkie zmiany wiatru i posunięcia przeciwników. Jak każdy dobry dowódca dbał też bardzo o swych podwładnych.

Na wieść, że przez jakiś debilny plan wywiadu Austin o mało co nie stracił życia, wybuchnął niczym wulkan Krakatau, Zwłaszcza wkurzyło go, że w tej sprawie brała udział CIA. Lubił LeGranda, lecz był święcie przekonany, że Centralną Agencję Wywiadowczą rozpieszcza się i pakuje się w nią więcej forsy niż jest tego warta.

Teraz jednak, stawiając jej dyrektora pod ścianą, nie zamierzał wyładowywać na nim złości. Chodziło o załatwienia czegoś ważniejszego. Nie stronił od politycznych gierek. Do jego najcenniejszych darów należała umiejętność sterowania swym gniewem. Obiekty wściekłości Sandeckera nie miały pojęcia, że pod jego gorącą jak promień lasera furią kryje się często spokój, że wręcz bawi się w głębi ducha. Umiejętność ta dobrze mu służyła. Szanowali go prezydenci z obu partii. Senatorowie i kongresmeni wręcz zabiegali o podtrzymanie z nim znajomości. Członkowie rządu nakazywali swym podwładnym łączyć rozmowy z nim bez pytania.

LeGrand, dręczony wyrzutami sumienia z powodu incydentu w stanie Nowy Jork, bez wahania przyjął więc zaproszenie admirała, skwapliwie korzystając z okazji, by naprawić szkody, nawet za cenę upokorzenia na korcie. Ku jego zaskoczeniu Sandecker powitał go z uśmiechem i w trakcie gry nic nie wspomniał o przygodzie Austina. Co więcej, w barku postawił pierwszą kolejkę soku.

– Dziękuję, że tak szybko zgodziłeś się na mecz – powiedział, prezentując swój słynny krokodyli uśmiech.

LeGrand łyknął soku z papai i potrząsnął głową.

– Mam nadzieję, że kiedyś z tobą wygram – odparł.

– Najpierw musisz poprawić bekhend – odparł Sandecker. – A przy okazji, skoro już tu jesteś, chciałbym podziękować ci, że zapobiegłeś tragedii, która mogła spotkać mojego pracownika Austina.

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Błękitne Złoto»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Błękitne Złoto» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


Clive Cussler - Pirate
Clive Cussler
Clive Cussler - Atlantis Found
Clive Cussler
Clive Cussler - The Mayan Secrets
Clive Cussler
Clive Cussler - Serpent
Clive Cussler
Clive Cussler - Crescent Dawn
Clive Cussler
Clive Cussler - Arctic Drift
Clive Cussler
Clive Cussler - Dragon
Clive Cussler
Clive Cussler - Czarny Wiatr
Clive Cussler
Clive Cussler - Blue Gold
Clive Cussler
Clive Cussler - Packeis
Clive Cussler
Clive Cussler - La Odisea De Troya
Clive Cussler
Отзывы о книге «Błękitne Złoto»

Обсуждение, отзывы о книге «Błękitne Złoto» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x