Tess Gerritsen - Czarna loteria

Здесь есть возможность читать онлайн «Tess Gerritsen - Czarna loteria» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Жанр: Триллер, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Czarna loteria: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Czarna loteria»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Doktor Kate Chesne, lekarz anestezjolog ze szpitala w Honolulu, jest przekonana, że z procesami sądowymi zmagają się wyłącznie inni. Pewnego dnia przekonuje się boleśnie, że również ona sama może zostać postawiona w stan oskarżenia. Dla mecenasa Davida Ransoma ma to być kolejne łatwe zwycięstwo. Sprawa wydaje się oczywista: błąd lekarki, który doprowadził do śmierci pacjentki. Jednak Kate nie zamierza poddać się bez walki i próbuje dowieść, że padła ofiarą spisku. Gdy w szpitalu dochodzi do serii kolejnych zabójstw, David zaczyna wierzyć, że nie tylko kariera Kate, lecz także jej życie jest w niebezpieczeństwie.

Czarna loteria — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Czarna loteria», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

– A co pan widział, patrząc na Charliego?

– Widziałem kogoś zamkniętego w sobie. Cierpiącego na silną depresję. Czasem miewającego urojenia.

– To znaczy, że jednak miał problemy psychiczne.

– Owszem, ale nie takie, o jakie go oskarżano. – Nemechek odwrócił się w jej stronę, jakby chciał się upewnić, że zostanie dobrze zrozumiany. – Obłęd bywa groźny. Lecz zdarzają się przypadki, gdy należy potraktować go jak niegroźną przypadłość. Jako rodzaj specyficznej ochrony przed cierpieniem. I właśnie tak było z Charliem. Odniosłem wrażenie, że dla niego choroba była aktem samoobrony. Urojenia powstrzymywały go przed kolejną próbą samobójczą. Dlatego nigdy nie próbowałem ich wytłumić. Czułem, że pozbawiając go tych iluzji, wydałbym na niego wyrok śmierci.

– Policja uważa go za seryjnego mordercę.

– Bzdura!

– Skąd ta pewność, doktorze?

– Stąd, że Charlie był z natury łagodny i przyjaźnie nastawiony do wszystkiego, co żyje. Schodził z drogi, byle nie rozdeptać świerszcza.

– Może w przypadku ludzi nie miał takich skrupułów?

– Proszę wybaczyć, ale to niedorzeczne. Charlie nie miał powodu, żeby kogokolwiek zabijać.

– A Jenny? Czy nie próbował mścić się za jej śmierć?

– Ależ skąd! Jego urojenia nie miały nic wspólnego z Jenny. On się pogodził z jej śmiercią.

– Więc czego dotyczyły?

– Dziecka. Któryś z lekarzy powiedział mu, że urodziło się żywe. Od tej pory nie potrafił myśleć o niczym innym. Wmówił sobie, że jego córeczka żyje i obsesyjnie próbował ją odnaleźć. Każdego roku, w sierpniu, urządzał jej urodziny. Mój aniołek kończy dziś pięć lat, mówił. Chciał ją odzyskać i wychować jak księżniczkę. Marzył, że będzie kupował jej piękne sukienki i lalki. Wiedziałem, że w istocie nigdy nie będzie próbował jej odnaleźć. Z obawy, że może się okazać, że dziecko naprawdę zmarło.

Kiedy spadły pierwsze wielkie krople ciepłego deszczu, oboje spojrzeli w górę. Nagle zerwał się wiatr i zaczął targać fartuchami pielęgniarek, które w pośpiechu zaganiały chorych do budynku.

– Doktorze, a jeśli Charlie miał rację? Jeśli jego córeczka żyje?

– To niemożliwe, pani doktor. – Pierwsza fala rzęsistego deszczu zawisła między nimi jak kurtyna. – Dziecko na pewno nie żyje. Przez ostatnie pięć lat istniało wyłącznie w umęczonej głowie Charliego.

Dziecko na pewno nie żyje.

Jadąc autostradą, po której snuła się gęsta mgła, Kate powtarzała w myślach słowa Nemechka. „Dziecko na pewno nie żyje. Przez ostatnie pięć lat istniało wyłącznie w umęczonej głowie Charliego".

A gdyby okazało się, że jednak jego córeczka żyje?

Ciekawe, jak by wyglądała? Czy odziedziczyłaby po nim ciemne włosy? I czy miałaby w oczach taki sam cudny, niegasnący blask jak jej mama?

Pamięć podsunęła jej obraz pogodnej twarzy Jenny Brook, uśmiechniętej figlarnie na tle błękitnego nieba. Mgła na drodze zgęstniała, ograniczając widoczność niemal do zera. Kate wytężyła wzrok i całkowicie skupiła się na prowadzeniu. Twarz Jenny zbladła i po chwili zupełnie znikła, a w jej miejscu pojawiła się inna wizja. Drobna szczuplutka dziecięca buzia, a za nią bujna zieleń drzew. Silny podmuch wiatru rozdarł ołowiane chmury; mgła uleciała. Zaświeciło słońce. Razem z jego promieniami na Kate spłynęło olśnienie. Niewiele brakowało, a gwałtownie wcisnęłaby hamulec.

Dlaczego nie zauważyłam tego wcześniej?! Dlaczego nie zorientowałam się, że… dziecko Jenny Brook żyje?

Jest radosnym, pięcioletnim chłopcem.

– Gdzie ona jest, do cholery?! – David z wściekłością rzucił słuchawkę. – Nemechek mówi, że wyjechała ze szpitala o piątej. Już dawno powinna być w domu!

– Rozdrażniony spojrzał niechętnie na Glickmana, który z apetytem zajadał chiński makaron.

– Powiem ci, że ta sprawa cholernie się skomplikowała – mruknął, zwinnie chwytając go pałeczkami.

– Zaczęło się banalnie, od oskarżenia o błąd w sztuce, a skończyło na serii zabójstw. Co będzie dalej?

– Sam chciałbym wiedzieć. – David obrócił się do okna i spojrzał na stalowoszare chmury, które szczelnie zasnuły niebo. Zrobiło się późno. Zwykle o tej porze szedł do domu, dziś jednak chciał spokojnie przemyśleć parę spraw. A nigdzie nie myślało mu się lepiej niż właśnie przy tym wielkim oknie.

– Swoją drogą, niezła metoda z tym podrzynaniem gardeł – zauważył Glickman sarkastycznie. – Człowieku, ile przy tym krwi! Jak w rzeźni. Trzeba mieć stalowe nerwy!

– Albo być doprowadzonym do ostateczności.

– Słuchaj, wcale nie tak łatwo zabić człowieka w taki sposób. – Glickman machnął pałeczką jak nożem. – Żeby przeciąć tętnicę, trzeba podejść naprawdę blisko. A przecież są mniej skomplikowane metody.

– Widzę, że przemyślałeś temat…

– A ty nie? Każdy ma swoje mroczne fantazje. I kogoś, kogo chętnie posłałby na tamten świat. Mnie się wydaje, że nietrudno zabić człowieka, i to wcale nie musi być prymitywna zbrodnia. Inteligentny morderca działa subtelnie. Sięgnie po truciznę albo inny specyfik, który nie pozostawia śladów w organizmie ofiary. Nie wiem jak ty, ale ja wierzę w morderstwo doskonałe.

– Zapominasz o jednym.

– O czym?

– O satysfakcji. Skąd ją czerpać, skoro ofiara nie cierpi?

– No tak, jest z tym pewien problem – zgodził się Glickman. – Ale i to da się załatwić. Przecież ofiarę można przedtem zastraszyć. Zastosować terror psychiczny. Wysłać list z pogróżkami.

David poruszył się niespokojnie. Przypomniał sobie czaszkę narysowaną czerwonym sprejem. Nie mógł uwolnić się od dręczącego przeczucia, iż nadciąga katastrofa. Wstał i zaczął się pakować. Nie ma sensu tu siedzieć. Równie dobrze może zadręczać się u matki.

– Jedna rzecz ciągle nie daje mi spokoju – przyznał Glickman, kończąc kolację. – To EKG, wiesz… Tanaka i Richter zostali zamordowani w wyjątkowo krwawy sposób. Skoro morderca nie miał psychicznych oporów, żeby ich zaszlachtować, dlaczego w przypadku O'Brien upozorował atak serca?

– W prokuraturze nauczyłem się jednego. Nigdy nie doszukuj się logiki w działaniu mordercy – wyrecytował David, zamykając teczkę.

– Święte słowa. Tak czy owak, zabójca zadał sobie sporo trudu, żeby zrzucić winę na Kate Chesne.

David, który chwytał już za klamkę, gwałtownie się zatrzymał.

– Co powiedziałeś?

– Że zadał sobie sporo trudu, żeby wina spadła na kogoś innego.

– Nie! Użyłeś innego sformułowania. Powiedziałeś: „zrzucić winę", tak?

– Może i tak. A co?

– Komu zwykle wytacza się proces, gdy pacjent umiera nagle na stole operacyjnym?

– Z reguły wina rozkłada się między… – Glickman umilkł. – Chryste! Dlaczego o tym nie pomyślałem?!

David złapał za telefon i gorączkowo wystukał numer policji. W myślach przeklinał siebie za krótkowzroczność i głupotę. Zabójca przez cały czas jest blisko. Obserwował sytuację, wyczekiwał na dogodną chwilę. Wiedział, że Kate prowadzi prywatne dochodzenie, że zbliża się do poznania prawdy. Wtedy się przestraszył. Tak bardzo, że zaczął ich śledzić. A kto wie, czy nie na tyle, by popełnić jeszcze jedną zbrodnię.

Dochodziło wpół do szóstej. O tej porze większość pracowników archiwum dokumentacji medycznej była już w drodze do domu. Nadąsana rejestratorka, która pełniła samotną wartę przy komputerze, bez entuzjazmu przyjęła od Kate formularz zamówienia.

– Ta osoba nie żyje – burknęła, wpatrując się w informacje, które wyrzucił komputer.

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Czarna loteria»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Czarna loteria» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


libcat.ru: книга без обложки
Tess Gerritsen
Tess Gerritsen - Keeper of the Bride
Tess Gerritsen
Tess Gerritsen - Harvest
Tess Gerritsen
Tess Gerritsen - The Keepsake
Tess Gerritsen
Tess Gerritsen - The Apprentice
Tess Gerritsen
Tess Gerritsen - El cirujano
Tess Gerritsen
Tess Gerritsen - Body Double
Tess Gerritsen
Tess Gerritsen - Vanish
Tess Gerritsen
Tess Gerritsen - Call After Midnight
Tess Gerritsen
Tess Gerritsen - Laikoma kalta
Tess Gerritsen
Tess Gerritsen - Pažadėk, kad grįši
Tess Gerritsen
Отзывы о книге «Czarna loteria»

Обсуждение, отзывы о книге «Czarna loteria» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x