Lisa Gardner - Trzecia Ofiara

Здесь есть возможность читать онлайн «Lisa Gardner - Trzecia Ofiara» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Жанр: Триллер, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Trzecia Ofiara: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Trzecia Ofiara»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Strzelanina w szkole podstawowej w spokojnym miasteczku w Oregonie. Są zabici i ranni. Mieszkańcy żądają najwyższej kary dla oskarżonego. Rainie Conner, policjantka prowadząca śledztwo, podejrzewa jednak, że prawdziwym zabójcą jest ktoś inny. Ale nie wie, że morderca wciąż krąży w pobliżu. I że jest coraz bliżej swojej następnej ofiary…

Trzecia Ofiara — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Trzecia Ofiara», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

– Rainie?

Nie odpowiedziała.

– Wrócę.

Nie odezwała się.

– Nie uciekam od ciebie ani od śledztwa. Izolacja nie jest ochroną – dodał z przekonaniem, choć teraz już na pewno wygłaszał banały i nie oczekiwał, żeby zrozumiała, o co mu chodzi. – Do cholery, Rainie…

– Przyjemnego lotu – pożegnała go chłodno.

Abe Sanders pochłaniał omlet z trzech jaj przy najdalszym stoliku w barze u Marthy. Jedną z zalet pracy na amerykańskiej prowincji było świeże jedzenie. Jego omlet zawierał grzybki, wyborny ser Tillamook, a przede wszystkim świeży szpinak. W lokalach wielkomiejskich zbyt często szli na łatwiznę. Podawali szpinak z puszki albo, co gorsza, krem szpinakowy. Abe wzdrygnął się. Nawet Popeye nie tknąłby czegoś takiego.

Ale w Bakersville jedzenie było doskonałe. Na przykład naleśniki z tutejszej maślanki. Abe uwielbiał takie naleśniki. Dziś rano jednak zdecydował się na ich zdrowszy, bogaty w proteiny substytut. I nie pożałował wyboru. Dochodzenie rozwijało się pomyślnie, choć nie w tym kierunku, który obstawiał na początku. Sanders nie chciał więc obciążać organizmu węglowodanami.

Skończył omlet, zostawił kelnerce suty napiwek i, mimo że droga była niedługa, pojechał do ratusza samochodem.

Gdy wchodził po wąskich drewnianych schodach, na strychu panowała cisza. To go zdziwiło. Dochodziła ósma, najwyższa pora, żeby rozpocząć kolejny dzień pracy. Przypuszczał, że w centrum operacyjnym zastanie przynajmniej Rainie. Zwykle przychodziła jako pierwsza i wychodziła ostatnia.

Z pewnością nie mógł zarzucić jej lenistwa. Gdyby tylko przestała znęcać się naci tymi ołówkami. Musiał kupić ich aż trzy pudełka, zanim nauczył się trzymać je w schowku, w swoim samochodzie.

Otworzył drzwi na strych i omiótł szybkim spojrzeniem małą powierzchnię. Najwyraźniej był dzisiaj pierwszy.

Zaparzył dzbanek kawy, po czym sięgnął po plik listów, które dostarczono z samego rana. Koperta zaadresowana do Rainie ze stemplem pocztowym Kalifornii. Prawdopodobnie informacje o Richardzie Mannie ze szkoły w Los Angeles. Różowa karteczka, na której ktoś zanotował wiadomość przekazaną telefonicznie. Z trudnych do odczytania bazgrołów wynikało, że Quincy musiał wyjechać w związku z pilną sprawą rodzinną i nie będzie go przez kilka dni. Pewnie jego córka, pomyślał ze szczerym współczuciem Abe. Paskudna sprawa. Agent nic nie mówił, ale w miasteczku plotkowano na ten temat. Córkę Quincy’ego potrącił pijany kierowca. Abe słyszał tę historię już ze cztery razy podczas śniadań i obiadów u Marthy.

Pozostałe listy okazały się reklamówkami. Rzucił pocztę na biurko Rainie. Mogła zająć się nią później.

Skoro miał wolną chwilę, wyciągnął komórkę i zadzwonił do domu. Żona szlochała w słuchawkę. Szczeniak miał rano problemy z żołądkiem. Muszą zaraz jechać do weterynarza.

– Na miłość boską, daj mu odrobinę otrębów i samo przejdzie. Trochę się uspokoiła, a potem jak zwykle uparła się oddać słuchawkę psiakowi.

– No dobrze – skapitulował Abe.

Szczeniak zaszczekał entuzjastycznie.

– Nie kontrolujesz pęcherza.

Kolejne radosne szczeknięcie.

– Obsikujesz mi dywany.

Bardzo wesołe szczekanie.

– Dobrze. Świetnie. Też cię kocham. A teraz daj mi z powrotem mamusię. Odezwała się żona. Wielkie nieba, zaczerwienił się.

– Jak idzie? – zapytała.

– Jako tako.

– Niedługo wracasz? – Wiedział, że stara się, jak może, ale w jej głosie zabrzmiała tęsknota.

– Kocham cię, maleńka – powiedział łagodniej. – I też za tobą tęsknię. Odłożył słuchawkę. Żałował, że Dave Duncan wymknął im się wczoraj, ale teraz, kiedy już wiedzieli, kogo szukają, była to tylko kwestia czasu. Faceta w końcu ściga policja. Pewnie jest spanikowany, przerażony i nie wie, gdzie ma się ukryć.

Cholerna sprawa. Sanders osobiście rozesłał po całym stanie list gończy. Jeśli Duncan przebywa w okolicy, ktoś go na pewno zauważy.

Sanders zabrał się za raport. Kiedy skończył, zbliżało się już południe. Wtedy dopiero uświadomił sobie, która jest godzina. Dlaczego Rainie jeszcze nie ma?

Dziwne. Coś mu się tu nie podobało.

Zadzwonił do niej do domu. Potem próbował złapać połączenie z jej wozem patrolowym. Aż wreszcie zaczął się poważnie niepokoić.

Wszystko wskazywało na to, że policjantka Lorraine Conner zniknęła bez śladu. I nawet jeśli Abe oskarżał ją o brak kompetencji, wiedział, że porzucenie śledztwa w toku jest do niej niepodobne.

31

Sobota, 20 maja, 12.16

Becky usiadła na wąskim łóżeczku, otoczonym pluszowymi zwierzątkami i przytuliła mocniej Wielkiego Misia. Rodzice kłócili się w salonie. Starali się nie podnosić głosów, jak zawsze, kiedy byli na siebie wściekli i nie chcieli, żeby ktoś się o tym dowiedział. Becky wydawało się, że mama płacze. A tata był w jednym ze swych najgorszych nastrojów. Dziś rano, kiedy się obudziła, zajrzał do szafy w korytarzu. Powiedział, że małe dziewczynki sypiają w łóżkach, więc niech lepiej Becky przyzwyczai się do tego.

Mama chyba się z nim nie zgadzała. Ale Becky nie obchodziło to specjalnie. W swoim pokoju też miała szafę. Wybrała tę na korytarzu tylko dlatego, że była bliżej miejsca, gdzie spał tata. Bo chociaż lubiła Wielkiego Misia, nie wiedziała, czy umie walczyć. W końcu był tylko pluszakiem z guzikiem zamiast nosa.

Mama i tata kłócili się o Danny’ego.

– On potrzebuje pomocy, Shep! Poważnej pomocy, której nie otrzyma w poprawczaku.

– Wiem o tym! Ale musimy być cierpliwi, Sandy. Słyszałaś, co mówił adwokat. Jeśli Danny zacznie rozmawiać nie z tym, z kim trzeba, może się to obrócić przeciwko niemu w sądzie. Zresztą, o jaką pomoc ci chodzi? Musimy poczekać na wyniki badań psychologów. Wtedy będziemy wiedzieć więcej.

– Za sześć miesięcy albo za rok? Na miłość boską, on już próbował popełnić samobójstwo…

– Dobrze go pilnują.

– Nie ma nikogo, z kim mógłby porozmawiać. Szkoda, że go nie słyszałeś dziś rano. Błagał o śmierć. Do diabła, to jest nasz syn!

Becky zsunęła się z łóżka, nie wypuszczając z objęć Wielkiego Misia. Ostrożnie, żeby nie narobić hałasu, podkradła się pod drzwi salonu i przylgnęła do ściany.

– Nie możemy nic więcej zrobić – usłyszała głos ojca. – Musimy po prostu… wierzyć, że Danny wyjdzie z tego.

– Nie.

– Sandy…

– Jest jeszcze jedna możliwość.

– A pewnie!

– On to zrobił, Shep! Och, na litość boską, nie zasłaniaj uszu jak dziecko. Danny zadzwonił do mnie dziś rano, o szóstej, i powiedział, że to on pociągnął za spust i nie potrafi o tym zapomnieć. Ma dopiero trzynaście lat. Nie wiem, jak do tego wszystkiego doszło. Chciałabym wiedzieć. Ale jakoś… On zabrał broń do szkoły, Shep. Zrobił to, co zrobił i teraz ta świadomość go spala. Możemy siedzieć tu, zaprzeczając rzeczywistości, albo pójść razem z naszym synem do okopów. Chyba… to wszystko, co nam zostało.

– Okopy? Nie ma żadnych okopów. Jest tylko więzienie. Tam się idzie samemu i samemu się umiera. Chryste, nie słyszałaś o takich przypadkach? Masowym mordercom nie daje się drugiej szansy. Nawet trzynastolatkom. Danny dostanie taki wyrok, że nie starczy mu życia, żeby go odsiedzieć. To koniec.

– Avery Johnson powiedział, że jeśli Danny przyzna się do winy, będzie można wypracować jakąś ugodę. W ten sposób ominie nas koszmar procesu.

– Mój syn nie jest mordercą.

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Trzecia Ofiara»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Trzecia Ofiara» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


Lisa Gardner - Pożegnaj się
Lisa Gardner
Lisa Gardner - Samotna
Lisa Gardner
Lisa Gardner - Catch Me
Lisa Gardner
Lisa Gardner - Sąsiad
Lisa Gardner
Lisa Gardner - Live to Tell
Lisa Gardner
libcat.ru: книга без обложки
Lisa Gardner
Lisa Gardner - The Survivors Club
Lisa Gardner
Lisa Gardner - Say Goodbye
Lisa Gardner
Lisa Gardner - Hide
Lisa Gardner
Lisa Gardner - Gone
Lisa Gardner
Lisa Gardner - Druga Córka
Lisa Gardner
Lisa Gardner - Klub Ocalonych
Lisa Gardner
Отзывы о книге «Trzecia Ofiara»

Обсуждение, отзывы о книге «Trzecia Ofiara» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x