Harlan Coben - W głębi lasu

Здесь есть возможность читать онлайн «Harlan Coben - W głębi lasu» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Жанр: Триллер, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

W głębi lasu: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «W głębi lasu»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Najnowsza powieść niekwestionowanego mistrza thrillera z fabułą stworzoną według sprawdzonej recepty Alfreda Hitchcocka – najpierw trzęsienie ziemi, a potem napięcie musi wzrosnąć. Dwadzieścia lat temu czworo nastolatków wymknęło się do lasu z letniego obozu. Dwoje odnaleziono później z poderżniętymi gardłami. Pozostała dwójka jakby zapadła się pod ziemię, nie pozostawiając po sobie nawet najdrobniejszego śladu. Była wśród nich siostra Paula Copelanda, obecnie prokuratora i owdowiałego ojca sześcioletniej Cary. Paul ma ambicje polityczne, ale jego plany mogą lec w gruzach, gdy w zastrzelonym na Manhattanie mężczyźnie rozpoznaje ofiarę tamtej tragedii. Nie ma wyjścia, musi postawić sobie pytanie – czy jego siostra żyje? Jaką tajemnicę skrywa milczący las? Co naprawdę wydarzyło się owej pamiętnej nocy?

W głębi lasu — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «W głębi lasu», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

– Byłoby miło – odparła Lucy.

– Powinnam tam być za mniej więcej dwie godziny.

– Świetnie, będę tu.

Znów chwila ciszy.

– Czy może mi pani powiedzieć, o co chodzi, pani profesor?

– To może zaczekać, Sylvio, nie przejmuj się. Zobaczymy się po zajęciach.

♦ ♦ ♦

– Cześć.

To była Loren Muse. Był ranek, dzień później, i znów byłem w sądzie. Flair Hickory za kilka minut miał zacząć przesłuchanie.

– Cześć – odpowiedziałem.

– Wyglądasz okropnie.

– Och, naprawdę niezły z ciebie detektyw.

– Martwisz się o przesłuchanie?

– Oczywiście.

– Chamique sobie poradzi. Zrobiłeś kawał dobrej roboty.

Skinąłem głową, próbując skupić się na sprawie. Muse szła obok mnie.

– Och – przypomniała sobie – ten numer telefonu, który mi podałeś. Mam złe wieści.

Czekałem.

– Jest jednorazowy.

Co oznaczało, że ktoś kupił go z darmowym limitem minut i nie podał swojego nazwiska.

– Nie muszę wiedzieć, kto go kupił. Wystarczy, jeśli się dowiem, do kogo dzwonił i kto dzwonił do niego.

– Trudno się tego dowiedzieć. A normalnymi kanałami to niemal niemożliwe. Ktokolwiek to był, kupił to przez Internet od pośrednika innego pośrednika. Trochę trwało, zanim wytropiłam wszystkich i zmusiłam ich do wydania rejestrów.

Pokręciłem głową. Weszliśmy na salę sądową.

– Jeszcze jedno, słyszałeś o MVD? – Spytała.

– Most Valuable Detection.

– Właśnie, największa prywatna agencja detektywistyczna w tym stanie. Cingle Shaker, kobieta, którą posłałam na tych chłopaków z akademika, pracowała dla nich. Plotka głosi, że dostali na ciebie zlecenie bez limitu kosztów na wygrzebanie czegoś obciążającego Dotarłem do swojego stolika.

– Świetnie.

Dałem jej zdjęcie Gila Pereza. Spojrzała na nie.

– I co?

– Czy Farrell Lynch wciąż robi dla nas komputerową robotę?

– Tak.

– Poproś go, żeby postarzył tego faceta. O dwadzieścia lat. I niech go pokaże z ogoloną głową.

Loren Muse już miała o coś spytać, ale powstrzymał ją wyraz mojej twarzy. Wzruszyła ramionami i odeszła. Usiadłem. Wszedł sędzia Pierce. Wszyscy wstaliśmy. Potem Chamique Johnson zajęła miejsce na podium dla świadków.

Flair Hickory wstał i starannie zapiął marynarkę. Zmarszczyłem brwi. Ostatni raz widziałem garnitur w takim niebieskoszarym odcieniu na zdjęciach maturalnych z 1978 roku. Uśmiechnął się do Chamique.

– Dzień dobry, panno Johnson.

Chamique wyglądała na przerażoną.

– Dzień dobry – zdołała wykrztusić.

Flair przedstawił się, jakby spotkali się na koktajlu. Potem zajął się jej kryminalną przeszłością. Była aresztowana za prostytucję, zgadza się? Była aresztowana za posiadanie narkotyków, zgadza się? Była oskarżona o upicie klienta i kradzież osiemdziesięciu dolarów, zgadza się?

Nie zgłaszałem sprzeciwu.

Była to cześć mojej strategii prawdziwego portretu, z brodawkami i wszystkim. Wiele tych spraw wyciągnąłem podczas przesłuchania, ale taktyka Flaira była skuteczna. Jeszcze nie poprosił jej o wyjaśnienie żadnego fragmentu jej zeznań. Rozgrzewał się, przypominając fakty i policyjne raporty.

Po dwudziestu minutach zaczął prawdziwe przesłuchanie.

– Paliła pani marihuanę, prawda?

– Taaak – odparła Chamique.

– Czy paliła ją pani w noc rzekomej napaści?

– Nie.

– Nie. – Flair przycisnął dłoń do piersi, jakby ta odpowiedź wstrząsnęła nim go głębi. – Hmmm. Czy spożywała pani napoje wyskokowe?

– Czy co?

– Czy piła pani jakiś alkohol? Piwo lub wino?

– Nie.

– Nic?

– Nic.

– Hmmm. A co z innymi drinkami? Na przykład gazowanymi?

Miałem zamiar zgłosić sprzeciw, ale przecież chciałem, aby w miarę możliwości odpowiadała na wszystkie pytania.

– Wypiłam trochę ponczu – powiedziała Chamique.

– Ponczu, rozumiem. Bezalkoholowego?

– Tak mi powiedzieli.

– Kto tak powiedział?

– Oni.

– Jacy oni? Zastanowiła się.

– Jerry.

– Jerry Flynn?

– Tak.

– I kto jeszcze?

– Słucham?

– Powiedziała pani „oni". Liczba mnoga. Czyli więcej niż jeden. Jerry Flynn to jeden człowiek. Kto jeszcze mówił pani, że ten poncz, który pani spożyła… Przy okazji, ile szklanek?

– Nie wiem.

– Więcej niż jedną.

– Tak podejrzewam.

– Proszę nie podejrzewać, panno Johnson. Powiedziałaby pani, że więcej niż jedną?

– Zapewne tak.

– Więcej niż dwie?

– Nie wiem.

– Jednak to możliwe?

– Taaak, możliwe.

– Zatem może więcej niż dwie. Więcej niż trzy?

– Nie sądzę.

– Jednak nie jest pani pewna. Chamique wzruszyła ramionami.

– Musi pani powiedzieć to głośno.

– Nie sądzę, żebym wypiła trzy. Zapewne dwie. Może nawet nie tyle.

– I jedyną osobą, która powiedziała pani, że ten poncz jest bezalkoholowy, był Jeny Flynn. Zgadza się?

– Tak sądzę.

– Przedtem mówiła pani „oni", jakby mówił to nie tylko on jeden. Teraz jednak mówi pani o jednej osobie. Zmienia pani zeznania?

Wstałem.

– Sprzeciw.

Flair machnął ręką.

– Ma rację, to drobiazg, idźmy dalej. – Odkaszlnął i oparł prawą dłoń na biodrze. – Czy tamtej nocy zażywała pani jakieś narkotyki?

– Nie.

– Nawet, powiedzmy, nie zaciągnęła się pani papierosem z marihuaną?

Chamique pokręciła głową i przypomniawszy sobie, że musi to powiedzieć, nachyliła się do mikrofonu.

– Nie – powiedziała.

– Hmmm, dobrze. Zatem kiedy ostatnio zażywała pani jakieś środki odurzające?

Znów wstałem.

– Sprzeciw. Określenie „środki odurzające" może obejmować cokolwiek: aspirynę, tylenol…

Flair zrobił rozbawioną minę.

– Można by sądzić, że wszyscy tu wiedzą, o czym mówię.

– Wolałbym, żeby pan to uściślił.

– Panno Johnson, mówię o niedozwolonych środkach odurzających. Takich jak marihuana. Czy kokaina. Albo LSD lub heroina. O czymś takim. Rozumie pani?

– Tak, tak sądzę.

– Zatem kiedy ostatni raz zażywała pani jakieś niedozwolone środki odurzające?

– Nie pamiętam.

– Mówiła pani, że nie zażywała pani nic podczas przyjęcia.

– Zgadza się.

– A poprzedniego wieczoru?

– Nie.

– A dzień wcześniej?

Chamique poruszyła się niespokojnie i kiedy zaprzeczyła, sam nie byłem pewien, czy jej wierzę.

– Zobaczmy, czy uda nam się to ustalić dokładniej. Pani syn ma piętnaście miesięcy, czy tak?

– Tak.

– Czy od jego narodzin zażywała pani jakieś niedozwolone środki odurzające.

– Taaak – odpowiedziała cicho.

– Może nam pani powiedzieć, jakiego rodzaju?

Ponownie wstałem.

– Sprzeciw. Pytanie bez związku ze sprawą. Co za różnica, kiedy panna Johnson w przeszłości zażywała środki odurzające. Nikt temu nie przeczy. To wcale nie czyni mniej okropnym tego, co zrobili klienci pana Hickory'ego.

Sędzia spojrzał na Flaira.

– Panie Hickory?

– Uważamy, że panna Johnson jest narkomanką. Uważamy, że tamtej nocy była odurzona i sąd powinien mieć to na względzie, oceniając jej zeznania.

– Panna Johnson już zeznała, że tamtej nocy nie zażywała żadnych środków odurzających ani nie spożywała żadnych… Napojów wyskokowych – dokończyłem z sarkastycznym uśmiechem.

– A ja – rzekł Flair – mam prawo podać w wątpliwość jej pamięć. Ten poncz był zaprawiony alkoholem. Przesłucham pana Flynna, który zezna, że powódka wiedziała o tym, kiedy go piła. Chcę również dowieść, że ta kobieta zażywa środki odurzające, nawet będąc matką małego dziecka…

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «W głębi lasu»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «W głębi lasu» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


Harlan Coben - Don’t Let Go
Harlan Coben
Harlan Coben - Muerte en el hoyo 18
Harlan Coben
Harlan Coben - Motivo de ruptura
Harlan Coben
Harlan Coben - Tiempo muerto
Harlan Coben
Harlan Coben - Play Dead
Harlan Coben
Harlan Coben - Caught
Harlan Coben
libcat.ru: книга без обложки
Harlan Coben
Harlan Coben - The Innocent
Harlan Coben
Harlan Coben - Just One Look
Harlan Coben
Harlan Coben - Bez Skrupułów
Harlan Coben
Harlan Coben - Tell No One
Harlan Coben
Harlan Coben - Jedyna Szansa
Harlan Coben
Отзывы о книге «W głębi lasu»

Обсуждение, отзывы о книге «W głębi lasu» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x