Stephenie Meyer - Zmierzch

Здесь есть возможность читать онлайн «Stephenie Meyer - Zmierzch» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Жанр: Остросюжетные любовные романы, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Zmierzch: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Zmierzch»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Niezwykle porywająca opowieść, która trzyma czytelnika w napięciu do samego końca. Jej bohaterka, siedemnastoletnia Isabella Swan, przeprowadza się do ponurego miasteczka w deszczowym stanie Washington i poznaje tajemniczego, przystojnego Edwarda Cullena. Chłopak ma nadludzkie zdolności – nie można mu się oprzeć, ale i nie można go rozgryźć. Dziewczyna usiłuje poznać jego mroczne sekrety, nie zdaje sobie jednak sprawy, że naraża tym siebie i swoich najbliższych na niebezpieczeństwo. Okazuje się, bowiem, że zakochała się w wampirze…

Zmierzch — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Zmierzch», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

– Witaj, Bello – odezwał się, jak poprzednio rozluźnionym głosem. – Szybko się uwinęłaś. Jestem pod wrażeniem.

– Co z mamą? Nic jej nie jest?

– Nic a nic. Nie bój się, Bello, jest mi obojętna. Nie tknę jej palcem. No, chyba że pojawisz się z obstawą, rzecz jasna. – Znów wydawał mi się rozbawiony.

– Nikogo ze mną nie ma. – Jeszcze nigdy nie byłam tak samotna.

– Świetnie. Ale przejdźmy do rzeczy. Czy wiesz, gdzie w pobliżu twojego domu jest szkoła tańca?

– Tak, znam do niej drogę.

– No to już wkrótce się zobaczymy.

Rozłączyłam się.

Wybiegłam pędem z kuchni przez korytarz i drzwi od frontu na skąpany w słońcu chodnik.

Nie miałam czasu oglądać się za siebie, nie chciałam zresztą tak zapamiętać miejsca, w którym spędziłam tyle szczęśliwych lat. Dom rodzinny stał się dla mnie symbolem strachu, a ostatnią osoba, która gościła w znajomych wnętrzach, był ktoś, komu zależało na mojej śmierci.

Niemal dostrzegałam moją matkę, jak stoi w cieniu olbrzymiego eukaliptusa, pod którym zwykłam bawić się w dzieciństwie. Albo jak klęczy przy skrawku ziemi otaczającym skrzynkę na listy, z którego bezskutecznie usiłowała zrobić klomb. Ileż to roślinek straciło na nim życie! Wspomnienia były o stokroć lepsze od wszystkiego, czego miałam dzisiaj doświadczyć, ale musiałam zostawić je za sobą.

Wydawało mi się, że biegnę straszliwie wolno, jakby beton nie dawał moim stopom dość oparcia, jakbym przedzierała się przez mokry piasek. Kilkanaście razy się potknęłam, a raz nawet przewróciłam – upadłam, podniosłam chwiejnie i znowu upadlam. Zdarłam sobie przy tym skórę na obu dłoniach. W końcu dotarłam do najbliższego skrzyżowania. Do pokonania została mi tylko jeszcze jedna przecznica. Biegłam, ciężko dysząc, po twarzy spływały mi krople potu. Przesadnie jaskrawe promienie słońca parzyły skórę, oślepiały mnie, odbijając się od białej nawierzchni ulicy. Nigdzie nie można było się przed nimi schronić. Nigdy bym nie przypuszczała, że kiedykolwiek będę potrafiła tak mocno zatęsknić za cienistym gąszczem zielonych lasów Forks. Nagle zdałam sobie sprawę, że to tam teraz był mój dom…

Skręciłam za róg w ulicę Cactus i moim oczom ukazał się budynek studia tanecznego. Wyglądało tak samo, jak przed laty. Parking dla klientów był pusty, pionowe żaluzje zasłaniały okna. Nie byłam w stanie dłużej biec, nie byłam w stanie złapać tchu – dopadły mnie w końcu strach i wyczerpanie. Żeby zmusić się do dalszego wysiłku, pomyślałam o mamie. Noga za nogą powlokłam się w kierunku wejścia.

Podszedłszy bliżej, zauważyłam, że na jednej z szyb ktoś przykleił od wewnątrz jaskraworóżową kartkę. Odręcznie napisany komunikat informował, że na czas ferii wiosennych szkoła tańca jest zamknięta. Ostrożnie nacisnęłam klamkę. Drzwi były otwarte. Starając się oddychać normalnie, weszłam do środka.

W hallu było ciemno i chłodno, cicho buczała klimatyzacja, wykładzina pachniała szamponem do dywanów. Wzdłuż ścian stały wieże z wciśniętych jedno w drugie plastikowych krzeseł. W sali po lewej, tej większej, paliło się światło, ale żaluzje w oknie, przez które zazwyczaj można było przyglądać się z hallu ćwiczącym, dzisiaj były szczelnie zaciągnięte.

Strach mnie obezwładnił, zupełnie sparaliżował. Nie mogłam pobić ani kroku dalej.

I wtedy usłyszałam swoją matkę.

– Bella? Bella? – Znów ten histeryczny ton. Odruchowo rzuciłam się do drzwi oświetlonego studia, zza których dobiegał ukochany głos.

– Ale mi napędziłaś stracha, Bello! Nigdy więcej mi tego nic rób! – odbiło się echem od ścian długiej, wysokiej sali.

Rozejrzałam się, dookoła, ale sala była pusta. A potem usłyszałam za plecami jej śmiech i odwróciłam się na pięcie.

Rzeczywiście, była tu, a raczej tam – na ekranie telewizora. Mierzwiąc mi włosy, przytulała mnie do siebie z wyrazem ulgi na twarzy. Nagranie to pochodziło ze Święta Dziękczynienia, miałam wtedy dwanaście lat. Po raz ostatni odwiedzałyśmy moją babcię z Kalifornii, która zmarła niespełna rok później. Pewnego dnia pojechałyśmy na plażę i na molo straciłam równowagę, wychylając się przez barierkę. To stąd wzięła się panika w głosie mamy.

Ktoś zdalnie wyłączył film i ekran zrobił się niebieski.

Odwróciłam się powoli. James stał nieruchomo przy tylnym wyjściu. To dlatego z początku go nie zauważyłam. W dłoni trzymał pilota. Przez dłuższą chwilę wpatrywaliśmy się w siebie w milczeniu, a potem na jego twarzy pojawił się uśmiech.

Podszedł do mnie, ale mnie minął, żeby położyć pilota koło wideo. Ani na sekundę nie spuszczałam go z oczu.

– Przykro mi, Bello – odezwał się uprzejmym tonem – ale poniekąd, czy nie dobrze się złożyło, że nie trzeba było mieszać w to twojej matki? I nagle łuski spadły mi z oczu. Mamie nic nie groziło, była nadal na Florydzie. Moja wiadomość jeszcze do niej nawet nie dotarła, Nigdy nie miało być jej dane umierać ze strachu na widok tej nienaturalnie bladej twarzy o ciemnoczerwonych oczach Mamie nic nie groziło.

– Rzeczywiście – przyznałam głosem pełnym ulgi.

– Jakoś nie masz mi za złe tego, że wystrychnąłem cię na dudka.

– Nie mam. – Moje odkrycie dodało mi odwagi. Nie dbałam o to, co się ze mną teraz stanie. Wkrótce będzie po wszystkim pomyślałam. James zostawi Charliego i mamę w spokoju, a ja już nigdy nie będę musiała się bać. Zaczęłam odczuwać zawroty głowy. Z krańców świadomości otrzymałam ostrzeżenie, że lada chwila mogę załamać się pod ogromem stresów.

– Hm, nie kłamiesz. Cóż za niezwykła postawa. – Przyjrzał mi się z zainteresowaniem. Tęczówki jego ciemnych oczu, niemal czarne, jedynie przy brzegach połyskiwały rubinowo. Był głodny.

– W jednym muszę przyznać rację twojej wampirzej rodzince, wy, ludzie, potraficie jednak zaintrygować. Chyba rozumiem teraz, po co się z wami zadawać. To doprawdy zadziwiające, że można do tego stopnia nie dbać o własne dobro.

Stał z założonymi rękami zaledwie kilka kroków ode mnie i nadal przyglądał mi się z zaciekawieniem. Zarówno w jego wyrazie twarzy, jak i pozie nie dało się doszukać ani cienia agresji. Wyglądał zupełnie przeciętnie, w żaden sposób się nie wyróżniał, no, może wyjątkowo jasną cerą i podkrążonymi oczami, ale do tego zdążyłam się już przyzwyczaić. Miał na sobie wyblakłe dżinsy i błękitną koszulę z długimi rękawami.

– Pewnie teraz postraszysz mnie, że twój chłopak w końcu mnie dopadnie? – Odniosłam wrażenie, że James właśnie na to liczy.

– Nie, nie sądzę, żeby miał mnie pomścić. W każdym razie prosiłam go, żeby tego nie robił.

– I co on na to?

– Nie mam zielonego pojęcia. – Dziwnie łatwo było mi konwersować z moim uprzejmym katem. – Zostawiłam dla niego list.

– List pożegnalny, jakie to romantyczne. I co, myślisz, że ciebie posłucha? – Ton jego głosu zmienił się odrobinę – po raz pierwszy wyczułam nutkę sarkazmu.

– Taką mam nadzieję.

– Cóż, ja mam nadzieję, że stanie się inaczej. Widzisz, trochę za szybko się z tym wszystkim uwinąłem i, szczerze mówiąc, nie jestem w pełni usatysfakcjonowany. Spodziewałem się znacznie większego wyzwania. Tymczasem starczyło mieć odrobinę szczęścia.

Milczałam.

– Kiedy Victoria zorientowała się, że nie zdoła osaczyć twojego ojca, kazałem jej dowiedzieć się czegoś więcej o tobie. Tropienie cię z kontynentu na kontynent nie miało większego sensu, skoro mogłem zaczekać na ciebie w komfortowych warunkach w wybranym przez siebie miejscu. I tak, po rozmowie z Victorią, postanowiłem udać się do Phoenix, by złożyć krótką wizytę twojej matce. Poza tym sama twierdziłaś przecież, że masz zamiar wrócić do domu. Z początku nawet nie marzyłem o tym, że mówisz prawdę, ale potem zacząłem się zastanawiać. Ludzkie istoty są w końcu tak bardzo przewidywalne, a znajome strony dają im poczucie bezpieczeństwa. I czy nie byłby to iście diabelski fortel? Schować się w najbardziej nieodpowiednim i nieprawdopodobnym miejscu – właśnie tam, gdzie obiecało się być.

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Zmierzch»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Zmierzch» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


Stephenie Meyer - The Chemist
Stephenie Meyer
Stephenie Meyer - New Moon
Stephenie Meyer
Stephenie Meyer - Twilight
Stephenie Meyer
Stephenie Meyer - Breaking Dawn
Stephenie Meyer
Stephenie Meyer - Eclipse
Stephenie Meyer
Stephenie Meyer - Intruz
Stephenie Meyer
Stephenie Meyer - Luna Nueva
Stephenie Meyer
Stephenie Meyer - Księżyc w nowiu
Stephenie Meyer
Stephenie Meyer - The Host
Stephenie Meyer
Stephenie Meyer - Brėkštanti aušra
Stephenie Meyer
Отзывы о книге «Zmierzch»

Обсуждение, отзывы о книге «Zmierzch» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x