Мачей Сломчинский - Jestes tylko diablem

Здесь есть возможность читать онлайн «Мачей Сломчинский - Jestes tylko diablem» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Жанр: Классический детектив, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Jestes tylko diablem: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Jestes tylko diablem»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Znany prawnik Alexander Gilburne prosi Joe Alexa o pomoc w rozwikłaniu zagadki śmierci jego przyjaciółki. Ze względu na nietypowe okoliczności jej samobójstwa podejrzewa, że została zamordowana. Alex przyjeżdża do Norford, gdzie zapoznaje się z diabelską legendą dotyczącą dziedziców Norford Manor. Śmierć Patrycji stała się bowiem dopełnieniem klątwy, rzuconej na ród Ecclestonów kilkaset lat wcześniej... Joe musi działać szybko, gdyż przepowiednia zapowiada śmierć kolejnej osoby. Zapewnia sobie pomoc Bena Parkera i Scotland Yardu, dzięki czemu nikt obcy nie może przedostać się do posiadłości. Pomimo powziętych środków ostrożności, Diabeł jednak uderza.

Jestes tylko diablem — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Jestes tylko diablem», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

— A jego córka, pani Joan Robinson, i jej mąż Nicholas — czy oni oboje także mają nieprzeparty wstręt do pieniędzy? — Joe uśmiechnął się. — To dziwne, ale zdaje się pan wierzyć w zupełną obojętność tych wszystkich ludzi wobec ogromnego majątku leżącego w zasięgu ich rąk. — Kiedy skończę, zrozumie pan, że naprawdę tak myślę i mam powody, żeby wierzyć w to. Jeżeli chodzi o Joan, to nie jest ona dziedzicem, dopóki żyje jej babka i ojciec. A testament zawiera pewne warunki, które powodują, że może tym dziedzicem nigdy nie zostać. Ale nie chciałbym mówić o testamencie z przyczyn, które już panu podałem. Joan naprawdę nie dba o pieniądze, a gdyby dbała, to jej mąż Nicholas zarabia teraz masę i prawdopodobnie mają o wiele więcej pieniędzy, niż mogą zużyć. Joan jest dobrą, szczera, może nawet zbyt prostolinijną dziewczyną, w tym tylko podobną do ojca, że ma także tylko jedno jedyne zainteresowanie, które zmieniło się w namiętność, spychającą wszystko inne na dalszy plan.

— Malarstwo?

— Och, nic. Joan interesuje się malarstwem o tyle, o ile dobra młoda żona powinna interesować się tym, co robi jej mąż. Ona sama ima inny, ofiarowany przez naturę talent, jeżeli można nazwać to talentem w pełnym tego słowa znaczeniu. Myślę tu o jej uzdolnieniu do szybkiego biegania. Joan jest gwiazdą biegów krótkich naszego kraju i kandydatem do medalu w nadchodzącej olimpiadzie.

— Co? — powiedział Alex. — Więc to ta Joan Robinson! Imię i nazwisko tworzą razem tak pospolitą kombinację, że nie połączyłem córki pana Irvinga z dziewczyną, którą parę razy widziałem na zawodach. To wspaniała biegaczka. Nie wiem, czy najlepsza w świecie, ale na pewno jedna z kilku najlepszych. A cóż ona tu robi teraz? Przecież olimpiada ma się odbyć za dwa miesiące. Myślałem, że przed tak ważnymi igrzyskami sportowcy przechodzą specjalne przeszkolenie gdzieś w odosobnieniu.

— O to musi pan zapytać samą Joan — Gilburne rozłożył ręce. — Ja, niestety, nie jestem specjalistą od tych spraw i czasem tylko chodzę na mecze piłki nożnej, kiedy chcę w sobotę odetchnąć świeżym powietrzem po jakiejś trudniejszej sprawie w sądzie. Ale wydaje mi się, że ona ma swój specjalny plan treningu, a te lasy działają na nią bardzo dobrze. Biega bardzo wiele, po ścieżkach i po igliwiu. Jeżeli będzie pan chciał przed zmrokiem przejść się ze mną w stronę Norford Manor, spotkamy ją prawdopodobnie, bo o tej porze biega zwykle po ścieżce, którą będziemy szli.

Podniósł się.

— Czy mógłby mi pan pokazać teraz tę książkę i fotografie odcisków w Grocie? — spytał Alex, także wstając od stołu. — Chciałbym nareszcie jakoś uporządkować sobie w myśli te wszystkie szczegóły. Czy ma pan już obmyślony jakiś plan wprowadzenia mnie do Norford Manor?

— Jutro rano zadzwonię do Irvinga i powiem mu, że przyjechał do mnie znajomy adwokat, demonolg amator, pan James Cotton, który marzy po prostu, żeby go poznać i rzucić okiem na jego zbiory. Bo musi pan wiedzieć, że ma on u siebie trzy wielkie pokoje pełne przyborów diabelskich, a niektóre z nich są zupełnie wstrząsające nawet dla laika. Jestem przekonany, że połknie haczyk bez mrugnięcia powieką i natychmiast pana zaprosi… A teraz pokażę panu tę książkę i zdjęcia.

Zdjął laskę z oparcia krzesła i postukując nią ruszył w stronę szerokich podwójnych drzwi, prowadzących do biblioteki.

Joe poszedł za nim. Na twarzy miał wyraz tak głębokiego zamyślenia, jak gdyby śnił na jawie.

VII. ZNAM TYLKO JEDNĄ TAKĄ OSOBĘ

Otworzył wielką, zamkniętą na klucz szafę, wyjął z niej książkę i podał Alexowi, który wziąwszy ją ostrożnie w palce otworzył w miejscu, gdzie była założona cienką bibułą. Książka była mała i miękka jak wszystkie dwuszylingowe wydawnictwa Penguin. Bibułka tkwiła pomiędzy stronami 110 i 111. Było tam bardzo niewiele tekstu, jedną stronicę zajmowały częściowo dwa rysunki przedstawiające kobiety, a na prawie całej drugiej stronicy widoczny był pan z laską.

— To ilustracje Topolskiego, prawda? — Joe zerknął pod okładkę. — Tak. A cóż to za świetny rysownik… Mówiąc, przyglądał się z zaciekawieniem półokrągłemu, brudnemu odciskowi czegoś, co wyglądało jak odbicie niewielkiej końskiej podkowy, zaostrzonej w kształcie na podobieństwo gotyckiego ostrołuku. Uniósł otwartą książkę i spojrzał na nią pod światło.

— Odcisk jest bardzo wyraźny, a to znaczy, że albo ten przedmiot był bardzo ciężki, albo przyciśnięto go z wielką siłą… Kiedy był wilgotny, przylgnęły wraz z nim do stronicy ziarnka piasku, tak?

— Tak…

— I oddał je pan do analizy?

— Tak. Wraz z próbkami zebranymi w Grocie, dokładnie w tych samych miejscach, gdzie znaleźliśmy odciski. W laboratorium geologicznym stwierdzali zupełną identyczność próbek, przy czym piasek określono jako pochodzący z dokładnie tego samego miejsca. Sprawdzają to przy pomocy analizy dodatkowej, określającej wszystkie chemiczne składniki i ciała towarzyszące ziarenkom piasku, przyklejone do nich lub powiązane z nimi w jakikolwiek sposób. Potem zebrałem jeszcze piasek z całego szeregu miejsc w parku i okolicy, tam gdzie najbardziej przypominał barwą i ziarnistością ten w Grocie, ale analiza była zdecydowanie negatywna. To jeszcze bardziej upewniło mnie, że w laboratorium wiedzą, co mówią…

Podał Alexowi kilka kartek papieru zaopatrzonego w krótkie orzeczenia laboratoryjne. Joe rzucił na nie okiem i skinął głową.

— Tak, to jasne… — powiedział, zakładając ostrożnie bibułką miejsce, gdzie znajdował się odcisk. — Jeżeli znaleziono ślady w Grocie i na książce, to znaczy, że są one wynikiem jakiegoś rozumnego działania. Ktoś przecież zrobił to wszystko wierząc, że zainteresowani zostaną zmuszeni do zebrania tych wszystkich prób i przeanalizowania ich. Dlatego tylko powstały te ślady. Innego powodu nie umiem znaleźć.

— Ale kto?

— Diabeł oczywiście. — Alex wziął do ręki powiększone odbitki śladów na ziemi w Grocie. Tu odciski były o wiele wyraźniejsze, a światło fleszu, przy którym dokonano zdjęć, zarysowało ostro każdy, nawet najdrobniejszy szczegół odciśnięty w gładkim, mokrym piasku.

Joe porównał je z odciskiem na książce. Były bardzo podobne, jeśli nie identyczne.

Dopiero teraz dostrzegł, że w pewnym miejscu, tuż poza krawędzią śladu, tekst Pigmaliona został jak gdyby zadrapany czymś ostrym. Lekko przeciągnął palcem po powierzchni papieru.

— I ja to zauważyłem… — Gilburne wskazał miejsce na fotografii. — Widzi pan, on tu ma coś w rodzaju pazura chyba i lekko wgniata tym ziemię, a w książce zadrasnął nim papier.

— Widzę… — Joe podał mu oba przedmioty. — Ciągle jesteśmy zmuszeni do roztrząsania jednego i tego samego punktu zagadnienia… — Podszedł do okna i przez chwilę przyglądał się wysokiej, niemłodej już kobiecie, która szła wyprostowana z małą motyczką na ramieniu, obchodząc wielki klomb, napełniony rosnącymi dziko krzewami białej róży. Odwrócił się i spojrzał na gospodarza, który zamknął już szafę i stał nieruchomo, oczekując następnych jego słów. — A posuwając się dalej w roztrząsaniu tego punktu musimy sobie nieustannie zadawać pytanie, dlaczego ten człowiek chciał, żebyśmy widzieli w tych wydarzeniach rękę… a raczej nogę Diabła? Nie mógł przecież liczyć na to, że jakakolwiek współczesna, rozumna istota ze średnim wykształceniem uwierzy mu, prawda? Czego chciał, wobec tego?

Przez chwilę milczeli. Sir Alexander otworzył usta, jakby chcąc coś powiedzieć. Ale nie powiedział ani słowa.

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Jestes tylko diablem»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Jestes tylko diablem» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


Мачей Малицкий - Всё есть
Мачей Малицкий
Мачей Сломчинский - Ciemna Jaskinia
Мачей Сломчинский
Мачей Милковский - Татуировка
Мачей Милковский
Fern Michaels - Tylko Ty
Fern Michaels
Мачей Войтышко - Синтез
Мачей Войтышко
libcat.ru: книга без обложки
Мачей Кучиньский
Bohdan Petecki - Tylko cisza
Bohdan Petecki
Мачей Сломчинский - «Мертвая голова»
Мачей Сломчинский
Hans Andersen - Tylko grajek
Hans Andersen
Отзывы о книге «Jestes tylko diablem»

Обсуждение, отзывы о книге «Jestes tylko diablem» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x