Joanna Chmielewska - Bułgarski bloczek

Здесь есть возможность читать онлайн «Joanna Chmielewska - Bułgarski bloczek» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Жанр: Иронический детектив, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Bułgarski bloczek: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Bułgarski bloczek»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Kolejna, najnowsza, powieść jednej z najpoczytniejszych polskich pisarek. Fragment powieści: "- Samo gadanie na zbrodnię by nie wystarczyło – stwierdziłam po namyśle. Ona przecież wychodziła z domu, nie? Mógł się zakradać etapami i szukać. Sprawdzać. Skoro poszedł i zabił, musiał mieć informacje konkretne. Ja już coś tam słyszałam, tu się wszystko szeroko rozchodzi, latała po knajpach…" "- Po jednej knajpie – sprostowała Grażynka – Miała swoją, umówioną." "- Dobrze, po jednej, dostawała pożywienie. Poszła w końcu tego wieczoru czy nie?" "- Osobiście sądzę, że poszła, nie sznurowałaby butów tylko dla kamuflażu. Miała takie wysokie, staroświeckie, sznurowane buciki, mogła przecież udawać, że chce iść w czymkolwiek, bodaj w kapciach. Ale tego wyjścia nie widziałam, a co gorsza, słyszałam jak zamykała za mną drzwi. Przekręcała klucz. Nie przyznałam się do tego policji."

Bułgarski bloczek — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Bułgarski bloczek», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

– Makiawelizm – zaopiniowałam z niesmakiem. – Przesadny.

– Gorzej, że natychmiast po zbrodni wyjechałam do Drezna. Mogłam wywieźć różne inne ukradzione przedmioty i szukaj wiatru w polu.

– Jakie przedmioty?

– Rozmaicie o tej babie mówili. Czekaj, rozumiesz, ja ją przecież znam od wieków, to znaczy osobiście od niedawna, ale z widzenia owszem. U jej sąsiada Madzia kupowała witaminy, bo nigdy nie pryskał, byłam tam parę razy, raz pomogłam tej Weronice zdejmować pranie ze sznurków przed deszczem, tak jakoś trafiłam przypadkiem, więc nawet mnie lubiła. Już się pchałam do jej brata, bo mi kazałaś, ale wtedy był chory i nie dopchałam się. A do niej owszem.

– A co o niej mówili? Przecież była biedna! Co, do licha, chcieli u niej kraść? I co za przedmioty mogłaś wywozić?

– Otóż to! – ożywiła się Grażynka. – Podobno była tylko skąpa, a wedle tego, co zrozumiałam, miała dużo. W złoto i dolary nie wierzę, ale jakieś srebra zabytkowe, jakaś pamiątkowa biżuteria, to wcale nie jest wykluczone. Sama widziałam u niej dwa świeczniki, co najmniej Księstwo Warszawskie, a może i starsze, i teraz myślę, że mogły być srebrne. Nie wiem, ile kosztuje srebrne Księstwo Warszawskie, ale darmo go nie rozdają, to pewne. No i numizmaty. Lepiej ode mnie wiesz, że prawie każdy filatelista numizmatami też się interesuje, ten jej brat mógł mieć monety, starannie ukrywane. I tych monet ktoś szukał.

Zastanowiłam się.

– Kolekcja filatelistyczna, wedle mojej pobieżnej oceny, warta jest około ośmiu tysięcy złotych. Byłam i jestem gotowa ją kupić, chociaż trochę tam jest śmiecia, ale przy pierwszych szwajcarskich Pro Juventute człowiek weźmie wszystko z dobrodziejstwem inwentarza, pomijając już nawet moją prywatną fanaberię, bułgarski bloczek numer 105. Po cenach katalogowych, no, zależy od stanu, bo jeśli trzymał to w metalowym pudełku po mleku w proszku…

– W klaserach. Widziałam.

– Jeśli zatem złoczyńca zlekceważył ten zbiór, to czego się spodziewał?

Grażynka też się zastanowiła.

– Czekaj, bo ja dopiero teraz zaczynam myśleć, przedtem byłam trochę ogłuszona. Ona, ta kolekcja, wiesz, że tego nie było dużo, leżała w czterech klaserach tak zwyczajnie, na dolnej półce koło biurka. Nigdzie nie ukryta…

– Złodziej mógł myśleć, że to gówno warte – podsunęłam żywiutko. – Bo cenne dobra powinny być rzetelnie pochowane.

– No właśnie. A gadania, że ona coś ma, było dużo.

– Samo gadanie na zbrodnię by nie wystarczyło – stwierdziłam po namyśle. – Ona przecież wychodziła z domu, nie? Mógł się zakradać etapami i szukać. Sprawdzać. Skoro poszedł i zabił, musiał mieć informacje konkretne. Ja już coś tam słyszałam, tu się wszystko szeroko rozchodzi, latała po knajpach…

– Po jednej knajpie – sprostowała Grażynka. – Miała swoją, umówioną.

– Dobrze, po jednej, dostawała pożywienie. Poszła w końcu tego wieczoru czy nie?

– Osobiście sądzę, że poszła, nie sznurowałaby butów tylko dla kamuflażu. Miała takie wysokie, staroświeckie, sznurowane buciki, mogła przecież udawać, że chce iść w czymkolwiek, bodaj w kapciach. Ale tego wyjścia nie widziałam, a co gorsza, słyszałam, jak zamykała za mną drzwi. Przekręcała klucz. Nie przyznałam się do tego policji.

– A nie ma w tym domu tylnego wyjścia? – spytałam podejrzliwie.

Grażynka zaczęła sobie usilnie przypominać.

– A wiesz… Może i jest. Ja tam bywałam od frontu, ale mi się jakoś majaczy… Jak to pranie z nią zbierałam… Część wisiała z tyłu, w ogródku, i ona jakoś z tym naręczem znikła… Wcale nie widziałam, żeby leciała dookoła domu, do frontowych drzwi!

– Zatem tylne wyjście jest i ona tamtędy wyszła – rzekłam stanowczo. – I tamtędy wróciła. Dlatego jej nikt nie widział. Gdzie leżała jako zwłoki?

– Nie mam pojęcia, nie powiedzieli mi. Z pytań wywnioskowałam, że gdzieś w środku domu, ale nie wiem dokładnie gdzie. Nie wierzą mi. Myślisz, że mnie oskarżą?

– Puknij się. Przecież brała żarcie w knajpie, skoro nazajutrz facetka przyleciała po półmisek. A ty wróciłaś do tej twojej Madzi. Tu chyba też, jak wszędzie, ludzie mają zegarki.

– Nie muszą na nie bez przerwy patrzeć – zauważyła Grażynka ponuro. – Skąd ty właściwie to wszystko wiesz? Przecież dopiero co przyjechałaś!

No owszem, przyjechałam dopiero co, ale droga z Warszawy do Bolesławca trwa parę godzin, a przez parę godzin można przez telefon załatwić mnóstwo spraw. Drogą kolejnych kumoterskich przybliżeń uzyskałam owe wstępne informacje od młodej żony protokólanta, która to żona była bratanicą dawnego współpracownika Janusza, mojego osobistego konkubenta. Złapawszy go telefonicznie późnym wieczorem, bo akurat ode mnie odpoczywał w pewnym oddaleniu, wbrew pierwotnym zamierzeniom występowania w charakterze anioła zmusiłam go do energicznych działań, które zaraz nazajutrz dały rezultat. Być może, uroczysta przysięga, że więcej nie będę, bo właśnie zmieniam sobie charakter na lepsze, wywarła swój wpływ, stwarzając mu potężne nadzieje.

Nie musiałam tych zakulisowych chodów rozgłaszać.

– Chcę to zobaczyć – oznajmiłam z wielką energią, podnosząc się od stolika. – Jadę tam. Jaki to adres, bo nie zapamiętałam?

– Co chcesz zobaczyć? – zaniepokoiła się Grażynka.

– Ten dom. I tylne wyjście.

– Gliny to chyba już sprawdziły?

– Na pewno. Ale nie szkodzi, ja też chcę.

– Czy ja muszę iść z tobą? Wolałabym nie, bo podobno morderca zawsze wraca na miejsce zbrodni…

– Owszem, jeśli zostawił, na przykład, sztuczną szczękę, która mu w nerwach wypadła…

– …i tym bardziej by mnie posądzili. Więc tego…

– Tego, tego – uspokoiłam ją. – Siedź na tyłku, pójdę sama, tylko powiedz, gdzie to jest.

Zaopatrzona w planik, narysowany przez Grażynkę na serwetce śniadaniowej, udałam się na peryferie Bolesławca. Ciekawa rzecz, tyle razy po tym Bolesławcu błądziłam, a w okolicy domu nieboszczyka-filatelisty znalazłam się pierwszy raz. Z ciekawością przyjrzałam się okolicy.

Domek jak domek, nieduży, parterowy, z poddaszem, nawet ładny, otoczony malutkim ogródkiem. Wedle moich wyliczeń powinien mieć cztery izby, trzy pokoje z kuchnią i niewątpliwie z łazienką, bo cały Bolesławiec był przyzwoicie skanalizowany. Zabudowa dookoła prezentowała się raczej luźno, ogródki od frontu prawie się stykały, a to „prawie” pozwalało bez trudu przejść na tyły.

Przeszłam zatem na tyły.

No pewnie, że istniało drugie wyjście! Ogródek na owych tyłach był w ogóle nieco większy, odgadłam miejsce, gdzie denatka wieszała bieliznę i stwierdziłam, że dom posiada przybudówkę, jakby skrzyżowanie oranżerii z ganeczkiem, silnie ukwiecone, z pewnością można było tamtędy wejść i wyjść. Postanowiłam sprawdzić, ale nie zdążyłam.

Jakaś starszawa facetka szarpała się na drodze z potężnym ciężarem. Stękała i pojękiwała, usiłując go wlec za sobą, najwidoczniej unieść się nie pozwalał, składał się z dwóch grubych worów foliowych, grubszych niż śmieciowe, wypchanych czymś kanciastym, i robił odpychające wrażenie. Pociągała go kawałkami, to jeden wór, to drugi, wzniecając kurz i szurając żwirkiem, bo była to droga gruntowa między ogrodami, utwardzona dość przyzwoicie. Prowadziła wprost do normalnej ulicy miejskiej, znajdującej się zaledwie o pięćdziesiąt metrów dalej.

Na mój widok szarpiąca się baba powstrzymała wysiłki i otarła pot z czoła.

– Pani! – zawołała żałośnie. – Pani mi pomoże, co? Pomóż pani, o mój Jezu, bo nie dam rady!

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Bułgarski bloczek»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Bułgarski bloczek» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


Joanna Chmielewska - Wszystko Czerwone
Joanna Chmielewska
Joanna Chmielewska - Wyścigi
Joanna Chmielewska
Joanna Chmielewska - Zbieg Okoliczności
Joanna Chmielewska
Joanna Chmielewska - Babski Motyw
Joanna Chmielewska
Joanna Chmielewska - Kocie Worki
Joanna Chmielewska
Joanna Chmielewska - Jak wytrzymać z mężczyzną
Joanna Chmielewska
Joanna Chmielewska - Krowa Niebiańska
Joanna Chmielewska
Joanna Chmielewska - Trudny Trup
Joanna Chmielewska
Joanna Chmielewska - Rzeź bezkręgowców
Joanna Chmielewska
Joanna Chmielewska - Romans Wszechczasów
Joanna Chmielewska
Joanna Chmielewska - Złota mucha
Joanna Chmielewska
Отзывы о книге «Bułgarski bloczek»

Обсуждение, отзывы о книге «Bułgarski bloczek» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x