Alfred Hitchcock - Tajemnica Gadającej Czaszki

Здесь есть возможность читать онлайн «Alfred Hitchcock - Tajemnica Gadającej Czaszki» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Жанр: Детские остросюжетные, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Tajemnica Gadającej Czaszki: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Tajemnica Gadającej Czaszki»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

"Tajemnica gadającej czaszki" jest kolejną częścią wspaniałej serii Alfreda Hitchcocka "Przygody trzech detektywów". Według wielu osób właśnie ta część jest najznakomitsza z całej serii. Książka ta jest wciągająca już od pierwszej strony, zawiera wiele ciekawych wątków oraz zwrotów akcji. Opowiada ona o kolejnej sprawie rozwiązywanej przez Trzech Detektywów: Jupitera Jonesa, Pete'a Crenshawa i Boba Andrewsa. Próbują wyjaśnić, jak czaszka może sama wypowiadać ciche słowa. Książka jest jedną z pierwszych części serii. Naprawdę godna polecenia!

Tajemnica Gadającej Czaszki — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Tajemnica Gadającej Czaszki», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

– Zaraz, chwileczkę! – przerwał mu Bob. – Pani Miller mówiła, że Spike Neely kończył jakąś robotę zaczętą przez jej męża. A może tam ukrył pieniądze?

– Nie sądzę – pokręcił głową Jupiter. – Najlepszym miejscem byłoby… aj! aj! aj!

– Co “aj! aj! aj!”? – zapytał Pete. – Co tak ajujesz, Jupe?

– Przecież Spike wszystko nam wyjaśnia! To znaczy, wyjaśnia Guliwerowi. W liście. Spójrzcie tylko! – Jupiter podał list Bobowi i Pete'owi.

– Widzicie, od czego zaczyna? “Może pięć dni lub trzy tygodnie, a może nawet dwa miesiące”. Napiszcie te cyfry obok siebie. Utworzą 532. Co wam mówi ta liczba?

– To numer domu pani Miller! – krzyknął Bob. – Danville Street 532.

– Zgadza się – potwierdził Jupiter. – A spójrzcie na to. Mówi Guliwerowi: “Jeśli będziesz kiedyś w Chicago, zajrzyj do mojego kuzyna Danny'ego Streeta”.

– Danny może oznaczać Danville! – krzyknął Pete.

– Racja! – zgodził się Jupe. – Ta część o kuzynie z Chicago jest tylko po to, by odwrócić uwagę od słów Danny Street. Już bardziej otwarcie nie odważył się napisać. Spike Neely przekazywał Guliwerowi wiadomość, że pieniądze są schowane na Danville Street 532.

– Pod tapetą! – krzyknął Bob. – Nie odważył się więcej przekazać, ale trzeba przyznać, że naklejenie jednego znaczka na drugi było bardzo pomysłowe!

– Rozwiązaliśmy tę łamigłówkę – podsumował Pete z promiennym uśmiechem. Potem zamyślił się. – No tak, ale w jaki sposób dostaniemy się do tych pieniędzy?

– Nie możemy tam wejść i powiedzieć: “Przepraszamy bardzo, ale właśnie chcielibyśmy zerwać państwa tapetę” – zauważył Bob

– Nie – zgodził się Jupiter. – To zadanie dla policji. Musimy powiedzieć o tym inspektorowi Reynoldsowi. Nie ma sensu rozmawiać z porucznikiem Carterem. Całkiem jasno dał do zrozumienia, że mamy mu nie przeszkadzać. Jutro lub w poniedziałek, kiedy inspektor wróci…

Przerwał mu dzwonek telefonu. Jupiter zaskoczony podniósł słuchawkę.

– Trzej Detektywi, Jupiter Jones przy telefonie.

– To dobrze! – rozległ się apodyktyczny głos. – Tu mówi George Grant.

– George Grant? – Jupiter zmarszczył czoło. Nazwisko nie było mu znane.

– Zgadza się. Inspektor Reynolds przekazał ci chyba, że będę się z tobą kontaktował?

– Niestety, nie. Nie wspominał mi o panu, panie Grant.

– Musiał zapomnieć. To on dał mi twój numer telefonu. Jestem agentem do spraw specjalnych Stowarzyszenia Ochrony Bankierów. Mam cię na oku, odkąd przeczytałem artykuł o tym, jak kupiłeś kufer Guliwera Wielkiego. I…

– Tak? – odezwał się Jupiter, zdezorientowany przedłużającą się przerwą.

– Czy wiecie, chłopcy, że trzy największe zbiry Kalifornii obserwują was dzień i noc?

Rozdział 13. Niepokojąca wiadomość

– O-o-obserwują nas? – głos Jupitera lekko zadrżał, a Pete i Bob wstrzymali oddech.

– Nie da się ukryć. Obserwują was i śledzą. Nazywają się Munger Trzy Palce, Benson Słodka Buzia i Leo Nożownik. Siedzieli w więzieniu ze Spike'em Neelym i teraz mają nadzieję, że trafią za wami do jego pieniędzy.

– My-my nie zauważyliśmy, aby nas ktoś śledził, panie Grant.

– Oczywiście, że nie. Ci faceci to profesjonaliści. Wynajęli dom przy drodze dojazdowej do składu złomu i obserwują was przez lornetki. Kiedy gdzieś jedziecie, śledzą was.

– Musimy zawiadomić policję – stwierdził Jupiter poruszony, a Bob i Pete, słuchający rozmowy przez głośnik, przytaknęli.

– Mówiłem już o tym inspektorowi Reynoldsowi – powiedział pan Grant. – Policja mogłaby ich stąd wykurzyć, ale nic więcej. Do aresztowania nie ma podstaw. Samo obserwowanie kogoś nie jest przestępstwem. A oni oprócz tego niczego innego nie zrobili… jak na razie.

– Inspektor Reynolds właśnie się obawiał, że bandyci pomyślą, iż wiemy, gdzie są ukryte pieniądze. Dlatego pilnują nas na wypadek, gdybyśmy się po nie wybrali.

– Nawet nie próbujcie. Kto wie, co Trzy Palce i reszta mogliby wam zrobić. Jeśli macie jakieś wskazówki, idźcie z tym na policję. Dobrze wam radzę.

– Nie mieliśmy ich… jak dotąd.

– Ale teraz macie?

– No cóż… tak – przyznał się Jupiter. – Chyba właśnie trafiliśmy na coś ważnego.

– Dobra robota! – ucieszył się pan Grant. – Jedźcie z tym zaraz do inspektora Reynoldsa. Odbędziemy sobie wspólną pogawęd… Ach, niestety. Zapomniałem, że inspektora nie ma dziś w mieście.

– No właśnie. Próbowaliśmy się do niego dodzwonić. Zastępuje go porucznik Carter, ale on o niczym nie chciał słyszeć.

– A teraz, gdybyście przekazali mu tę informację, zasługę przypisałby sobie i zgarnąłby całą nagrodę.

– Nagrodę? – powtórzył Jupiter, a Bob i Pete spojrzeli na siebie z ożywieniem.

– Stowarzyszenie Ochrony Bankierów oferuje dziesięć procent wartości skradzionych pieniędzy temu, kto je znajdzie. Należałoby się wam pięć tysięcy dolarów. Oczywiście, o ile wasza informacja okazałaby się prawdziwa.

– Pięć tysięcy dolarów! – szepnął Pete do Jupitera. – No, to mi się podoba! Zapytaj go, co musimy zrobić, żeby je dostać.

– Mam pewien pomysł – ciągnął dalej Grant. – Jeśli powierzycie waszą informację Stowarzyszeniu Ochrony Bankierów, my przekażemy ją dalej policji i nagroda wasza. W dokumentach zaznaczymy, że pieniądze znaleziono dzięki wam. Mógłbym do was podjechać i… Nie, to nie jest dobry pomysł.

Te zbiry pewnie by mnie rozpoznały i kto wie, na co mogłyby się ważyć. A może ty wymknąłbyś się niepostrzeżenie i spotkalibyśmy się niedługo na mieście?

– Nie mogę zostawić składu – odparł Jupiter, marszcząc brwi. – Odpowiadam za niego aż do powrotu wuja i ciotki. Mają być za godzinę lub dwie.

– Hmm… Rozumiem. A czy mógłbyś się wymknąć wieczorem, już po zamknięciu składu? Chętnie spotkałbym się z całą waszą trójką. Ale musielibyście wyjść tak, by Trzy Palce i reszta was nie zauważyli.

– To by się chyba dało załatwić, proszę pana – zgodził się Jupiter.

– Bob z Pete'em i tak muszą zaraz wracać do domu na kolację. Jak pan sądzi, czy będą śledzeni?

– Wątpię. Złodzieje są głównie zainteresowani tobą. Jesteś pewien, że uda ci się wymknąć niepostrzeżenie?

– Tak, proszę pana. Jestem pewien – odparł Jupiter, myśląc o Czerwonej Furtce Pirata, potajemnym wyjściu w płocie na tyłach składu.

– Ale byłbym dość późno, ponieważ dziś jest sobota i skład zamykamy dopiero o siódmej.

– Świetnie. Czy ósma ci odpowiada?

– Sądzę, że tak, panie Grant.

– To może spotkajmy się w parku Oceanview. Będę siedział na ławce przy wschodnim wejściu i czytał gazetę. Ubrany będę w brązową marynarkę i kapelusz z rondem. Niech każdy z was przyjdzie osobno i upewnijcie się, czy nikt was nie śledzi. Zrozumiałeś?

– Tak jest.

– I nikomu ani słowa o naszym spotkaniu, aż usłyszę, co macie do powiedzenia. Jasne?

– Wszystko jasne, panie Grant.

– A zatem, do zobaczenia o ósmej.

Kiedy Jupiter odłożył słuchawkę, Pete wydał z siebie długo tłumiony okrzyk:

– O, rany! Pięć tysięcy dolarów nagrody! Co jest, Jupe? Co ci tak mina z rzedła?

– Przecież jeszcze nie znaleźliśmy pieniędzy Spike'a Neely'ego – odparł Jupiter.

– Ale znajdziemy. Lub znajdzie je policja, kiedy pan Grant przekaże im nasze wskazówki. Może nawet pozwolą nam uczestniczyć w poszukiwaniach.

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Tajemnica Gadającej Czaszki»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Tajemnica Gadającej Czaszki» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


Отзывы о книге «Tajemnica Gadającej Czaszki»

Обсуждение, отзывы о книге «Tajemnica Gadającej Czaszki» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x