Tom powiedział Svensonowi, że Alicja obiecała zadzwonić.
– Gdyby się do pana odezwała, proszę powiedzieć, żeby natychmiast do mnie zadzwoniła – nakazał mu Svenson.
Oczyma wyobraźni Tom zobaczył Alicję, spokojną i piękni), stojącą przy oknie w domu bankiera w Wayazata, zaledwie tydzień temu. Dlaczego mi nie zaufałaś? – złościł się na nią. – Za wszelką cenę chciałaś się mnie dzisiaj pozbyć!
Był jeden ślad, o którym policja mu powiedziała. Sąsiadka twierdziła, że wydaje się jej, że widziała Alicję wsiadającą do samochodu około jedenastej rano. Wyszedłem od niej za piętnaście jedenasta – pomyślał Tom. – Jeśli sąsiadka ma rację, Alicja wyszła kilkanaście minut po mnie.
Dokąd mogła pojechać? – zastanawiał się. – Kim ona właściwie jest?
Wbił wzrok w staroświecki, czarny telefon z obrotową tarczą. Za dzwoń, Alicjo – ni to zaklinał ją, ni modlił się w duchu. Mijały godziny. Światło poranka zaczęło rozjaśniać noc, śnieg padał bez przerwy, a telefon wciąż milczał.
Lacey wylądowała w Chicago o wpół do piątej. Piętnaście po piątej odleciała do Bostonu. Znów skorzystała z karty kredytowej, ale za lot z Deltą z Bostonu do Nowego Jorku postanowiła zapłacić gotówką. Samolot wylądował na terminalu Marinę, półtora kilometra od głównego lotniska La Guardia. Była pewna, że ten, kto podąży za nią do Nowego Jorku, tutaj nie będzie jej szukał, a Baldwin może pomyśleć, że została w Bostonie, skoro nie korzystała więcej z karty kredytowej.
Zanim odleciała z Chicago, kupiła „The New York Times”. W połowie lotu zaczęła przeglądać pierwsze strony gazety. Stwierdziwszy, że nie rozumie tego, co czyta, zaczęła przerzucać dalsze kartki. Nagle stęknęła. Z gazety patrzył na nią Rick Parker.
Kilka razy czytała notatkę, próbując ją zrozumieć. Była to kontynuacja jakiegoś wcześniejszego artykułu o Ricku. Widziany ostatni raz w środę po południu, kiedy to pokazał klientce mieszkanie Izabelli Waring, Ryszard J. Parker junior jest podejrzany w sprawie o zabójstwo Izabelli Waring. Policja potwierdza ten fakt.
Czyżby się ukrywał? – zdziwiła się Lacey. – A może już nie żyje? Czy informacja, którą Lacey we wtorek wieczorem przekazała Gary’emu Baldwinowi, odegrała w tym jakąś rolę? Przypomniała sobie, że kiedy powiedziała mu, że Rick był w Stowe kilka godzin przed śmiercią Heather Landi, prokurator na to nie zareagował. Teraz policja podejrzewa Ricka o udział w zamordowaniu Izabelli Waring. Między tymi faktami musi istnieć związek – uznała.
Dopiero kiedy samolot lądował w Bostonie, Lacey wpadła na pomysł, gdzie się zatrzyma w Nowym Jorku; tam, gdzie nikt nie będzie jej szukał.
Było pięć minut po ósmej według lokalnego czasu, kiedy wysiadała z samolotu na lotnisku Logan. Modląc się w duchu, żeby go zastać, Lacey zadzwoniła do Tima Powersa, zarządcy bloku, w którym mieszkała Izabella Waring.
Cztery lata temu, odjeżdżając sprzed bloku numer 3 przy Siedemdziesiątej Wschodniej, Lacey zapobiegła tragicznemu wypadkowi, za który – gdyby do niego doszło – współodpowiedzialny byłby Tim Powers. Wszystko wydarzyło się w mgnieniu oka. Dziecko wyrwało się opiekunce i wybiegło na ulicę, ponieważ Tim, naprawiając drzwi wejściowe, trzymał je szeroko otwarte. Tylko dzięki szybkiej reakcji Lacey chłopiec nie wpadł pod podjeżdżającą do budynku ciężarówkę.
Tim, drżący ze zdenerwowania, obiecał wówczas:
– Gdyby doszło do wypadku, winę zrzuciliby na mnie. Jeśli będziesz kiedyś czegoś potrzebowała… czegokolwiek… możesz na mnie liczyć.
Teraz ciebie potrzebuję, Tim – myślała, czekając aż podniesie słuchawkę.
Tim był kompletnie zaskoczony, słysząc jej głos.
– Lacey Farrell – powiedział. – Myślałem, że rozpłynęłaś się w powietrzu.
Prawie – pomyślała Lacey.
– Tim – powiedziała – potrzebuję pomocy. Obiecałeś mi kiedyś…
– Mów, czego potrzebujesz – przerwał jej.
– Nie mam się gdzie zatrzymać – wyznała cicho. Obok były inne aparaty telefoniczne. Lacey rozglądała się niespokojnie, czy nikt jej nie podsłuchuje.
– Posłuchaj, Tim – mówiła szybko – ktoś mnie śledzi. Sądzę, że to ten sam człowiek, który zabił Izabellę Waring. Nie chcę cię narażać na niebezpieczeństwo, ale nie mogę wrócić do siebie ani skorzystać z gościnności rodziny. On nie będzie mnie szukał w twoim bloku. Chciałabym się zatrzymać w mieszkaniu Izabelli Waring, przynajmniej na dzisiejszą noc. Proszę cię, nie mów o tym nikomu. To bardzo ważne. Zachowuj się tak, jakbyśmy dzisiaj ze sobą nie rozmawiali.
Wszystko wskazywało na to, że dzień pracy detektywa Sloane’a jeszcze się nie skończył. Po rozmowie z Rickiem Parkerem w Hartford wrócił z Priscillą Parker do majątku w Greenwich, żeby zabrać swój samochód.
Wracając na Manhattan, zadzwonił na komendę. Zastał tam Nicka Marsa.
– Baldwin dzwoni do ciebie co kilka minut – powiedział Sloane’owi kolega. – Chce się z tobą jak najszybciej zobaczyć. Nie mógł się połączyć z twoim telefonem w samochodzie.
– Nic dziwnego – odparł Sloane. Ciekawe, co by powiedział, gdyby usłyszał, że jeździłem w tym czasie limuzyną z szoferem, pomyślał. – Czego on ode mnie chce?
– Otworzyła się istna puszka Pandory – powiedział Mars. – Lacey Farrell tylko cudem uniknęła śmierci. Policja federalna ukryła ją w Minneapolis. Teraz dziewczyna zniknęła. Baldwin myśli, że uciekła do Nowego Jorku. Potrzebuje naszej współpracy, żeby ją znaleźć, zanim dopadnie ją Savarano. Chce ją zatrzymać jako naocznego świadka.
– Jak ci poszło, Eddie? – spytał Mars po chwili wahania. – Udało ci się znaleźć Parkera?
– Znalazłem go – odparł Sloane. – Zadzwoń do Baldwina i umów nas. Spotkamy się u niego w biurze. Będę tam o siódmej.
– Mam dobrą wiadomość. Baldwin jest na mieście. Przyjedzie do nas do komisariatu.
Po przybyciu do komisariatu, detektyw Sloane zatrzymał się przy swoim biurku i zdjął marynarkę. Potem poszedł na spotkanie z prokuratorem stanowym Baldwinem, który czekał już w pokoju przesłuchań. Za nim szedł Nick Mars.
Baldwin był nadal zły o to, że Lacey Farrell mu uciekła, ale znalazł czas, żeby złożyć Sloane’owi gratulacje z powodu znalezienia Ricka Parkera.
– Co panu powiedział? – spytał.
Sloane powtórzył całą rozmowę, zaglądając do notatek tylko raz czy dwa.
– Wierzy mu pan? – spytał Baldwin.
– Tak, myślę, że mówił prawdę – odparł Sloane. – Znam faceta, który sprzedaje Parkerowi narkotyki. Jeśli to on kazał Pakerowi umówić Savarano na spotkanie z agentem handlu nieruchomościami w mieszkaniu Izabelli Waring, to był on tylko pośrednikiem. Ktoś kazał mu to zrobić.
– To znaczy, że przez Parkera nie dostaniemy się do szefów stwierdził Baldwin.
– Właśnie. Parker to świnia, ale nie jest kryminalistą.
– Wierzy pan w to, że jego własny ojciec kazał spuścić mu lanie, kiedy próbował dobierać się do Heather Landi?
– Moim zdaniem, to możliwe – potwierdził Sloane. – Jeśli Heather Landi poszła do Parkera seniora poskarżyć się na Ricka, to nawet wysoce prawdopodobne. Z drugiej jednak strony nie jestem pewien, ho nie wydaje mi się możliwe, żeby dziewczyna miała aż tak wielkie zaufanie do Parkera seniora. Myślę, że bałaby się, że mógłby coś powiedzieć jej ojcu.
– Dobrze. Zgarniemy dostawcę Ricka Parkera i przydusimy go, podejrzewam jednak, że ma pan rację. Prawdopodobnie był tylko pośrednikiem i nic nie wie. Zrobimy wszystko, co trzeba, żeby Rick Parker nie wytknął nosa poza ośrodek odwykowy bez naszej ochrony. Przejdźmy teraz do sprawy Lacey Farrell.
Читать дальше