Mary Clark - Nie Trać Nadziei

Здесь есть возможность читать онлайн «Mary Clark - Nie Trać Nadziei» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Жанр: Детектив, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Nie Trać Nadziei: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Nie Trać Nadziei»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Nicholas Spencer, szef prężnej spółki farmaceutycznej Gen-stone, jest postrzegany jako dynamiczny menedżer, który całą energię i siły poświęca leku przeciwko nowotworom. Pierwsze wyniki prac są wręcz rewelacyjne, ale kolejne badania nie potwierdzają początkowych sukcesów i firmie Gen-stone grozi bankructwo. Gdy pilotowany przez Spencera samolot spada do morza u wybrzeży Portoryko, charyzmatyczny biznesmen zostaje uznany za cynicznego oszusta, który upozorował własną śmierć. Marcia DeCarlo, zatrudniona w "Wall Street Weekly", zamierza napisać obiektywną historię Nicholasa Spencera. Dociekliwość dziennikarki psuje komuś szyki, kto nie cofnie się nawet przed zbrodnią, aby móc zrealizować swój podstępny, złowrogi plan.

Nie Trać Nadziei — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Nie Trać Nadziei», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Właśnie. Godny zaufania. Nie patrzyłam teraz na człowieka, który zrobił na mnie tak ogromne wrażenie podczas tamtej rodzinnej kolacji, nie był to też łajdak, kłamca i oszust, który sfingował własną śmierć.

Myśl ta pociągnęła za sobą lawinę następnych, które zaakceptowałam szybko i bez żadnych wątpliwości. Katastrofa samolotu. Nick podał swoją pozycję kontrolerowi w Portoryko zaledwie kilka minut przed przerwaniem łączności. Ponieważ szalała wtedy gwałtowna burza, ci, którzy uwierzyli w śmierć Spencera, przyjęli, iż w jego samolot trafił piorun. Ci, którzy w nią nie uwierzyli, twierdzili, że wydostał się z samolotu przed katastrofą, którą sam spowodował.

Czy było inne wytłumaczenie? Czy samolot był w dobrym stanie technicznym? Czy Spencer był zdrowy? Każdemu człowiekowi żyjącemu w stresie, nawet zdrowemu mężczyźnie tuż po czterdziestce, poważnie zagraża atak serca.

Podniosłam słuchawkę. Nadszedł czas, aby złożyć wizytę mojej przybranej siostrze Lynn. Zadzwoniłam do niej i powiedziałam, że chciałabym z nią pogadać.

– W cztery oczy – zaznaczyłam.

Właśnie wychodziła i przez telefon sprawiała wrażenie zniecierpliwionej.

– Carley, przez weekend będę w domku gościnnym w Bedford. Przyjechałabyś w niedzielę po południu? Cicho tam i pusto, będziemy mogły spokojnie porozmawiać.

41

W drodze powrotnej do Bedford Ned zatrzymał się na stacji benzynowej. Dolał paliwa, a potem w całodobowym sklepie tuż obok zrobił zakupy: jakiś napój gazowany, obwarzanki, chleb i masło orzechowe. Takie właśnie jedzenie lubił najbardziej, zwłaszcza kiedy oglądał telewizję, a Annie kręciła się po domu w Greenwood Lake. Nie przepadała za telewizją. Oglądała tylko takie programy jak „Koło fortuny” i zwykle odpowiadała na pytania szybciej niż uczestnicy konkursu.

– Powinnaś do nich napisać i wystąpić w takim programie – namawiał ją. – Wygrałabyś wszystkie nagrody.

– Stałabym tam jak niemota i tyle. Gdyby wszyscy ci ludzie na mnie patrzyli, nie powiedziałabym słowa.

– E tam.

– Wiem, co mówię.

Ostatnio bywało, że wystarczyło mu o niej pomyśleć, a czuł się zupełnie, jakby z nim rozmawiała. Na przykład wtedy, gdy robił zakupy. Już miał płacić za wybrane towary, kiedy usłyszał jej głos. Kazała mu kupić na rano mleko i płatki.

– Powinieneś się prawidłowo odżywiać – tak powiedziała.

Lubił, jak się o niego troszczyła, a nawet kiedy go karciła.

Była z nim, gdy się zatrzymał po benzynę i jedzenie, ale potem, wracając do Bedford, już jej nie widział w samochodzie ani nie czuł jej obecności. Nie widział nawet jej cienia, ale to może dlatego, że zrobiło się ciemno.

Dojeżdżając do posiadłości Spencerów, uważnie rozglądał się wokół, by zyskać pewność, że jest na drodze sam. Dopiero wtedy podjechał pod bramę i wystukał kod. Tamtej nocy, gdy podpalił dom, włożył rękawiczki, żeby nie zostawić odcisków palców na klawiszach. Teraz nie miało to żadnego znaczenia. Zanim na dobre stąd się wyniesie, wszyscy będą wiedzieli, kim jest i co zrobił.

Zaparkował samochód w garażu dla służby, tak jak zaplanował. W środku było górne światło, ale choć wiedział, że nie jest widoczne z drogi, nie chciał go zapalać, żeby niepotrzebnie nie ryzykować. W schowku na rękawiczki samochodu pani Morgan była latarka, ale kiedy wyłączył reflektory, okazało się, że jej nie potrzebuje. Wystarczająco dużo światła księżyca przedostawało się do środka przez okno. Wyraźnie widział poskładane meble ogrodowe. Podszedł do tych długich rozkładanych krzeseł, zdjął jedno i ustawił je pomiędzy samochodem a ścianą z półkami.

Jak się nazywało takie krzesło? Nie kanapa.

– Annie, jak to się nazywa?

– Leżak. – Usłyszał w myślach odpowiedź.

Poduszki do kompletu były na najwyższej półce, więc musiał się trochę natrudzić, żeby jedną ściągnąć. Okazała się ciężka i gruba. Położył ją na leżaku, wypróbował. Było mu równie wygodnie jak w fotelu, w którym ostatnio sypiał. Na razie jednak nie zamierzał jeszcze układać się do snu, więc otworzył butelkę szkockiej.

Gdy w końcu zachciało mu się spać, zrobiło się chłodno, toteż wyjął z bagażnika strzelbę owiniętą w koc i razem z nią umościł się na leżaku. Dobrze się czuł, mając ją pod ręką. Będą spali razem otuleni jednym kocem.

W garażu był bezpieczny, mógł spokojnie zasnąć.

– Potrzebujesz snu – szeptała Annie.

Obudziwszy się, poznał po cieniach, że nadchodzi wieczór. Przespał cały dzień. Wstał, poszedł pod prawą ścianę garażu, otworzył drzwi do maleńkiej łazienki, w której mieściła się także toaleta.

Nad umywalką wisiało lustro. Ned spojrzał na siebie i zobaczył zaczerwienione oczy oraz zarost na policzkach. Ogolił się nie dalej jak wczoraj, a już miał doskonale widoczną brodę. Kładąc się poprzedniego wieczora, poluzował krawat i rozpiął górny guzik koszuli, ale chyba powinien był zdjąć garnitur. Teraz pogniecione ubranie wyglądało nieporządnie.

Co za różnica? – spytał sam siebie.

Spryskał twarz zimną wodą i spojrzał w lustro ponownie. Odbicie było niewyraźne. Zamiast swojej twarzy widział na zmianę raz oczy Peg, raz oczy pani Morgan. Szeroko otwarte, wytrzeszczone i przerażone. Wtedy, kiedy każda z nich już wiedziała, co się z nią stanie. Kiedy zrozumiała, że przyszedł ją wykończyć.

Za wcześnie jeszcze na jazdę do Greenwood Lake. Jeśli wyruszy z garażu o dziesiątej, to na miejsce dotrze mniej więcej kwadrans po jedenastej. Zeszłego wieczora, gdy czekał na powrót Harników do domu, nie zachował się zbyt rozsądnie, krążąc po okolicy. Gliniarze mogli zwrócić na niego uwagę.

* * *

Napój nie był już zimny, ale mu to nie przeszkadzało. Zjadł chipsy i zaspokoił głód. Nie potrzebował chleba, masła orzechowego ani nawet płatków. Włączył radio samochodowe, odszukał stację nadającą wiadomości. Ani o dziewiątej wieczorem, ani pół godziny później nie było słowa o znalezieniu martwej wścibskiej właścicielki domu w Yonkers. Pewnie gliniarze zadzwonili do drzwi, a ponieważ nie otwierała i samochodu nie było w garażu, doszli do wniosku, że gdzieś pojechała.

Jutro nie zrezygnują tak łatwo. W dodatku jutro jej syn zacznie się zastanawiać, dlaczego tak nagle zamilkła. Ale to będzie jutro.

Za piętnaście dziesiąta przesunął w górę drzwi garażu. Na zewnątrz zrobiło się chłodno, ale był to miły chłód, jaki nastaje po bardzo ciepłym, słonecznym dniu. Postanowił przejść się kawałek, by rozprostować nogi.

Ruszył ścieżką między drzewami, potem przez ogród. Dalej był basen.

Raptem stanął.

Co to?

Spod opuszczonych żaluzji domku dla gości wdzierały się w mrok smugi światła. Ktoś był w środku.

Na pewno nie ci, którzy tutaj dawniej mieszkali. Oni chcieliby wstawić wóz do garażu.

Przemykając od cienia do cienia, minął basen, obszedł rząd iglaków i ostrożnie, krok po kroku zbliżył się do domku dla gości. Jedna z żaluzji w bocznym oknie pozostała nieco uniesiona. Zachowując się tak cicho jak wówczas, gdy w lesie czatował na wiewiórki, Ned podkradł się do tego okna i zajrzał do środka.

Na kanapie zobaczył Lynn Spencer z drinkiem w ręku. Naprzeciwko niej siedział ten sam facet, którego widział na podjeździe tamtej nocy, gdy podpalił dom. Nie słyszał rozmowy, ale po wyrazie ich twarzy poznał, że się czegoś bali.

Gdyby wyglądali na szczęśliwych, natychmiast wróciłby po strzelbę i wykończył ich na miejscu, od ręki. Tymczasem podobał mu się ich strach. Szkoda, że nie słyszał, o czym rozmawiali.

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Nie Trać Nadziei»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Nie Trać Nadziei» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


Отзывы о книге «Nie Trać Nadziei»

Обсуждение, отзывы о книге «Nie Trać Nadziei» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x