Marek Krajewski - Róże Cmentarne

Здесь есть возможность читать онлайн «Marek Krajewski - Róże Cmentarne» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Жанр: Детектив, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Róże Cmentarne: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Róże Cmentarne»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Nadkomisarz Pater powraca w kolejnym kryminale spółki Krajewski i Czubaj.
Jest lato 2007 roku, w tartaku nieopodal Wejherowa znaleziono zwłoki mężczyzny. Pater, żyjący już myślami o zbliżającym się urlopie w Grecji, dość niechętnie przystępuje do rozwikłania zagadki. Sprawy się komplikują, gdy na plaży zostaje odkryte ciało uduszonej dziewczyny, a morderstwo to przypomina Paterowi niewyjaśnioną sprawę sprzed kilku lat. Czy będzie to ostatnie śledztwo nadkomisarza? Co łączy niezidentyfikowane zwłoki z tartaku z zabójstwem na plaży? Czyżby na Wybrzeżu pojawił się copycut killer – seryjny morderca naśladujący popełnione kiedyś zbrodnie? Doskonale skonstruowana fabuła i rozwijająca się w zaskakującym tempie akcja gwarantują znakomitą lekturę, od której nie będzie można się oderwać.

Róże Cmentarne — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Róże Cmentarne», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

– Niezbyt uprzejmy – usłyszał komentarz o sobie.

– Daj spokój, to jakiś gbur – usłyszał z ust starszego mężczyzny. – A ty nie podrywaj każdego faceta!

Pater wyszedł z lokalu i sięgnął po komórkę.

44

Szedł w stronę portu we Władysławowie. Po lewej stronie rósł gęsty las iglasty, który stanowił jakby zasieki, chroniące przed wejściem na plażę. Pod lasem stały ciasno zaparkowane samochody, których maski były tak rozpalone, że można by na nich przypiec grzanki. Auta były puste. Za szybami wielu z nich umieszczono kartki. Pater podszedł, aby je odczytać. Komunikaty na nich były identyczne: „Szukam wolnego pokoju”. Pater już wiedział, czemu auta były puste. Ich właściciele robili to, o czym zawiadamiali na swych kartkach. Po raz pierwszy ciepło pomyślał o swojej kwaterze w ośrodku „Fregata”.

Idąc szybkim krokiem, czuł w brzuchu ciężar. Nie był to jednak „kamień tęsknoty”, jak pretensjonalnie nazwał swoje poranne uczucia do Joanny. To był gyros. Skojarzenie smaku przeszło w skojarzenie dźwięku. „Bombajka”, „gbur”, dwa słowa wypowiedziane przez młodszego geja, nie dawały mu spokoju. Wiedział, że są one jednak istotne dla intuicji, które krążą po jego głowie. Nie wiedział tylko, czy chodzi o przeczucia i niepokoje służbowe, czy o sprawy prywatne.

W jego kieszeni odezwał się Dym na wodzie. Dzwonił Banasiuk.

– Dzwoniłeś do mnie przed chwilą – powiedział komendant po krótkich powitaniach. – Nie mogłem odebrać. W kiblu byłem.

– Dzwoniłem, dzwoniłem – Pater powtarzał bezmyślnie i zaraz sobie przypomniał. – Ach tak! Chciałem się czegoś dowiedzieć o Sławomirze Jodłowskim, szefie baru „Amber” we Władku. Pomyślałem sobie, że może coś mi o nim powiesz. Ale nie mogłem się z tobą połączyć i postanowiłem zasięgnąć informacji u jakiegoś hurtownika. Oni zwykle dobrze znają swoich klientów. Idę do hurtowni napojów „Agnieszka”.

– Rzeczywiście, mało wiem o tym Jodłowskim. Nie pochodzi stąd i tu nie mieszka. Przyjeżdża tylko w sezonie i zwykle nocuje na zapleczu baru „Amber”. Spotkałem go kilka razy na szkoleniu, gdzie mówiłem o sprawach bezpieczeństwa. To taki coroczny spęd u burmistrza. Przychodzą właściciele knajp, którzy chcą zapunktować u władz. Potem kończy się to wódeczką. Goście idą gdzieś w miasto. Ja z nimi nie chodzę. Sanepid miał w zeszłym roku problem z tym Jodłowskim, ale nie wiem, o co chodziło.

– A mógłbyś się dowiedzieć?

– Jasne.

– Dzięki, Józek.

– A, jeszcze jedno. Szef tej hurtowni jest małomówny i niezbyt skłonny do współpracy z policją. Ma nieciekawy życiorys. Lepiej poszukaj u siebie w Gdańsku czegoś o tym Jodłowskim. Chyba tam mieszka, nie?

– Tak, tam, ale mam mało czasu. Spróbuję najpierw tutaj. Dzięki.

– Cześć.

Banasiuk rozłączył się, a Pater poczuł przypływ sympatii do komendanta. Nie zapytał go, dlaczego interesuje się Jodłowskim, oraz nie zdziwił się, że chce o nim najpierw zasięgnąć języka u kogoś trzeciego, a nie od razu przesłuchać szefa baru „Amber”. Gdyby Banasiuk zapytał o to drugie, Pater nie odpowiedziałby mu szczerze. Właściwa odpowiedź na to pytanie brzmiała: „Do każdego, kto choć trochę jest podejrzany, podchodzę jak pies do jeża. Muszę o nim najpierw możliwie najwięcej wiedzieć”.

Po pięciu minutach minął wejście do portu, nad którym wisiał dwujęzyczny napis: „Polska i Kaszuby. Kaszebe e Polska”. Niedaleko, obok wypożyczalni motorówek i skuterów wodnych „Shark”, mieściła się hurtownia napojów „Agnieszka”. Pater, odpowiednio już poinstruowany przez operatora wózka widłowego, wszedł do biura i pokazując blachę sekretarce, zapytał, czy może rozmawiać z szefem, panem Andrzejem Nogą. Sekretarka w wieku pobalzakowskim porzuciła klawiaturę komputera i weszła do pokoju obok. Wyszła po dłuższej chwili ze słowami:

– Pan prezes prosi.

– Bardzo pani dziękuję – powiedział Pater i posłał jej uśmiech.

Sekretarka uśmiechnęła się służbowo i powróciła do swej klawiatury. Pater wszedł do gabinetu. Zastał w nim trzech mężczyzn w krótkich spodenkach i w koszulkach bez rękawów. Różnili się jedynie obuwiem, dwaj z nich nosili japonki, a siedzący za dużym biurkiem otyły szef hurtowni – sandały nałożone na stopy w czarnych skarpetkach. Jego goście siedzieli na jedynych w tym pomieszczeniu fotelach. Na biurku szefa znajdowała się mosiężna rzeźba tygrysa, stojącego na dwóch tylnych łapach. Do rzeźby przymocowana była tabliczka z napisem „Pomorski tygrys sukcesu”. Na ścianie wisiał kalendarz z nagimi modelkami, a na szafie stały rzędem ozdobne kufle, które upamiętniały nadmorskie biesiady piwne. Z włączonego radia sączyły się natarczywe reklamy.

– Ja do pana, panie prezesie – powiedział Pater, pokazując swoją blachę i legitymację. – Możemy porozmawiać na osobności?

– Nie – odparł Noga i pogłaskał głowę tygrysa.

Nie uzasadnił niczym swojej odmowy. Zapadło milczenie. Wszyscy patrzyli na Patera z dużym zainteresowaniem.

– No to porozmawiamy przy świadkach. – Pater odsunął tygrysa z brzegu stołu i przysiadł na nim. – Chciałbym pana zapytać o jednego z pańskich klientów.

– Nie rozmawiam o niczym z policją bez mojego adwokata. Mam takie prawo.

– Ale pańskie faktury mogę chyba przejrzeć?

– Na to potrzebny jest nakaz.

– No to porozmawialiśmy. Dziękuję za pański czas -odpowiedział Pater i wyszedł z gabinetu szefa.

Ukłonił się sekretarce. Tym razem nie odpowiedziała mu uśmiechem.

Na zewnątrz, pod wypożyczalnią sprzętu pływającego „Shark”, potężnie zbudowany kulturysta tłumaczył dwóm mężczyznom, jak korzystać ze skutera wodnego. Jeden z nich nosił białą bombajkę, drugi rurki. Spojrzeli na Patera mało przyjaźnie. Ten odwrócił się na pięcie i oparł o czerwony mur budynku. Już wiedział, że „bombajka” i „gbur” wiążą się z jego aktualnym śledztwem. Nie dotyczyły spraw prywatnych.

Gbur.

Dziwne słowa. Rzadko używane. W ustach starszego geja były to wyrazy staromodne, książkowe, uczone, przestarzałe. Archaizmy.

Kto używa archaizmów?

Bombajka. Wyraz specjalistyczny. Znany specjalistom. Kto używa słowa „bombajka”? Krawiec. Przedwojenny krawiec.

„Gdzie ostatnio w moim śledztwie słyszałem archaizmy i wyrazy żargonowe?” Zaczął przebiegać w pamięci ostatnie rozmowy, jakie prowadził. Wciąż słyszał słowa Joanny.

Bombajka. Gbur.

„Nie powinienem wracać do rozmów, które prowadziłem”, pomyślał całym zdaniem, „ale do tych, które słyszałem. A co ostatnio słyszałem oprócz rozmowy tych gejów?”

Nagranie. Nagranie Mielnika. Rzadkie słowa.

„Mewka”. Wyraz żargonowy. Używany przez byłych cinkciarzy i byłych milicjantów.

Kaczanowski przy przesłuchaniu użył tego rzadkiego słowa. Za budynkiem baru Kaczanowskiego znaleziono Annę Seredę. Tego słowa użył też Sławomir Jodłowski w rozmowie z Mielnikiem. W jego barze widziano po raz ostatni Lisowską i Bagińską. Czy ma to jakiś związek? Jodłowski zna Kaczanowskiego? Może są kumplami? Przecież kolega powtarza słowa kolegi i jego językowe automatyzmy!

Pater znów wbiegł do hurtowni i do sekretariatu.

– Droga pani – uśmiechnął się promiennie do sekretarki. – Może mi pani pomóc? Czy pani jest z Władysławowa?

– Tak – odpowiedziała niepewnie.

– Czy Sławomir Jodłowski, szef baru „Amber”, jest państwa klientem?

– Tak, jest. – Sekretarka spojrzała bojaźliwie na drzwi gabinetu prezesa. Najwyraźniej była rozdarta, obawiając się i swojego pracodawcy, i policjanta.

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Róże Cmentarne»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Róże Cmentarne» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


Marek Krajewski - Phantoms of Breslau
Marek Krajewski
libcat.ru: книга без обложки
Marek Krajewski
Marek Krajewski - Liczby Charona
Marek Krajewski
Marek Krajewski - Głowa Minotaura
Marek Krajewski
Marek Krajewski - Erynie
Marek Krajewski
Marek Krajewski - Festung Breslau
Marek Krajewski
Marek Krajewski - Śmierć w Breslau
Marek Krajewski
Marek Krajewski - Aleja Samobójców
Marek Krajewski
Marek Krajewski - Dżuma W Breslau
Marek Krajewski
Marek Krajewski - Widma W Mieście Breslau
Marek Krajewski
Marek Krajewski - Koniec Świata W Breslau
Marek Krajewski
Markus Krajewski - Wirtschaftsvölkerrecht
Markus Krajewski
Отзывы о книге «Róże Cmentarne»

Обсуждение, отзывы о книге «Róże Cmentarne» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x