• Пожаловаться

Jerzy Edigey: Walizka z milionami

Здесь есть возможность читать онлайн «Jerzy Edigey: Walizka z milionami» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию). В некоторых случаях присутствует краткое содержание. категория: Детектив / на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале. Библиотека «Либ Кат» — LibCat.ru создана для любителей полистать хорошую книжку и предлагает широкий выбор жанров:

любовные романы фантастика и фэнтези приключения детективы и триллеры эротика документальные научные юмористические анекдоты о бизнесе проза детские сказки о религиии новинки православные старинные про компьютеры программирование на английском домоводство поэзия

Выбрав категорию по душе Вы сможете найти действительно стоящие книги и насладиться погружением в мир воображения, прочувствовать переживания героев или узнать для себя что-то новое, совершить внутреннее открытие. Подробная информация для ознакомления по текущему запросу представлена ниже:

Jerzy Edigey Walizka z milionami

Walizka z milionami: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Walizka z milionami»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Jeden z napastników zatrzymał się przy wejściu. Drugi szybko przeszedł, a właściwie przebiegł przez salę i stanął w drzwiach skarbca. Trzebi brodacz wybrał miejsce na środku sali. Podniósł pistolet i dwukrotnie strzelił w sufit. – Wszyscy wstać! Ręce do góry!- zakomenderował. Wybuchła panika. Jedna z urzędniczek zaczęła krzyczeć. Napastnik skierował lufę swej broni w jej kierunku. – Cisza! Bo strzelam – powiedział dobitnie.

Jerzy Edigey: другие книги автора


Кто написал Walizka z milionami? Узнайте фамилию, как зовут автора книги и список всех его произведений по сериям.

Walizka z milionami — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Walizka z milionami», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема

Шрифт:

Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

– Szybciej, sierżancie – popędzał Kaczanowski.

Radiowóz Sokół pędził na sygnale. Mimo to fiat ciągle się do niego zbliżał.

– Ojciec do Rybitwy – rozkazywał oficer milicji. – Jechać natychmiast do Wiatracznej. Przeciąć drogę wartburgowi. Odbiór.

– Rybitwa do Ojca. Zrozumiano. Jedziemy do Wiatracznej.

Wpadli na skrzyżowanie Skaryszewskiej z Zamojskiego. Widzieli, że przed nimi radiowóz zatrzymał się na krótko i znowu z włączonymi sygnałami pojechał Grochowską.

– Mówiłem – zauważył z satysfakcją starszy sierżant – że będzie nawiewał Grochowską. Mądry facet.

– Tamci z Rybitwy zajadą mu drogę. – Nie zdążą.

– Muszą zdążyć.

Bartosik nic nie odpowiedział. Korzystając z tego, że Grochowska ma dwa, a w niektórych miejscach nawet trzy pasma, gnał z szybkością ponad sto dwadzieścia na godzinę. Właśnie wyprzedził radiowóz, który teraz jechał za nimi ciągle na sygnale.

– Posterunki drogowe MO – roześmiał się starszy sierżant – gotowe pomyśleć, że tamci z Sokoła gonią nas. Żeby nam tylko nie zablokowali drogi.

– Tu Rybitwa – rozległ się następny meldunek. – Dojeżdżamy do ronda przy Wiatracznej. Widzieliśmy z daleka popielatego wartburga. Gonimy go Grochowską.

– Dobra nasza – skomentował Bartosik. – Teraz facet nie będzie mógł skręcić w boczną ulicę. Gdyby wytracił szybkość, Rybitwa go dojdzie.

Ale przestępca uciekający wartburgiem nie miał zamiaru skręcać. Zdawał sobie sprawę z tego, że goni go Kilka lub więcej radiowozów. Liczył na przewagę szybkości, jaką miał jego samochód nad warszawami. Chciał na prostej, szerokiej szosie wykorzystać ten atut do maksimum. Znał takie miejsce, nie dojeżdżając do Garwolina, jeszcze przed Kołbielą, gdzie po zakręcie w lesie można niepostrzeżenie wjechać na boczną drogę idącą też przez las. W jego głębi znajdowało się bezpieczne schronienie, gdzie mógłby spędzić kilka dni i przygotować dalsze plany ucieczki. Tam by go nikt nie znalazł.

Człowiek w popielatym samochodzie uważał, że nie wszystko stracone. Dociskał gaz do deski i wyciągał ze swojego auta maksimum szybkości.

Major Kaczanowski również zdawał sobie sprawę z tego, że radiowozy nie mają żadnych szans dosięgnięcia szybszego wartburga. Jedynie jego fiat może wchodzić w rachubę, ale znajduje się zbyt daleko od uciekającego. Ten na pewno ma jakiś konkretny plan zgubienia pogoni. Postępowanie tego człowieka wyraźnie świadczyło, że w niebezpieczeństwie nie traci głowy. Nie ucieka więc na ślepo, dokąd oczy poniosą.

– Tu major Kaczanowski do centrali – nie było czasu na bawienie się w pseudonimy. – Natychmiast zawiadomić Komendy Powiatowe w Mińsku i w Otwocku, aby zablokowały szosy z Warszawy na Siedlce i na Garwolin. Ale jeszcze przed skrzyżowaniem z drogą Mińsk – Góra Kalwaria. Odbiór.

– Przyjęte – Janusz poznał w słuchawce głos pułkownika Adama Niemirocha. – Zaraz się z nimi połączymy. A wy się starajcie, aby wam nie uciekł. Ekipa techniczna już wysłana na teren ogrodów działkowych.

– Jeżeli poleci na Mińsk, to leży jak długi – starszy sierżant komentował rozkazy swojego przełożonego. – Ci z Mińska zawsze zdążą. Do skrzyżowania z drogą z Góry Kalwarii mają tylko dwa kilometry. Blokadę najlepiej zrobić w pobliżu fabryki noży w Stojadłach. Gorzej z tymi z Otwocka. Do szosy habelskiej mają około dziesięciu kilometrów. Mogą się spóźnić, jak nasza Rybitwa.

Obaj milicjanci z fiata zobaczyli z daleka radiowóz. Zbliżyli się do niego.

– Uwaga, Rybitwa – powiedział major. – Czy widzicie wartburga?

– Straciliśmy widoczność.

– Rybitwa, polecicie szosą na Mińsk – rozkazał Kaczanowski. – W pobliżu Mińska, pewnie w Stojadłach, będzie blokada. My jedziemy na Garwolin. Odbiór.

– Słyszymy was dobrze, widzimy was jeszcze lepiej – zażartowano z radiowozu, od którego fiat oddalony był najwyżej 200 metrów. – Lecimy na Mińsk.

– Sokół, tu Ojciec. Czy mnie słyszycie?

– Sokół do Ojca. Słyszymy majora bardzo dobrze.

– Wy, Sokół, też lecicie na Garwolin.

– Zrozumiano. Lecimy na Garwolin.

Bartosik zrównał się z radiowozem. Zaczął go wyprze dzać. Na szczęście szosa była prawie pusta. Fiat mógł rozwinąć większą szybkość.

– Jak z benzyną? – zaniepokoił się major.

– Możemy gonić nawet do Lublina – uspokoił kierowca.

– Janusz, słyszysz mnie? – pułkownik Niemiroch nie lubił tracić czasu na wywoływanie haseł radiotelefonicznych.

– Słyszę, pułkowniku.

– Rozmawiałem z Otwockiem i Mińskiem. Zrobią blokadę. Ci z Otwocka na szczęście mają wóz na szosie lubelskiej. A co u was?

– Sądzę, że będzie leciał na Lublin – informował Kaczanowski. – Jadę tą drogą. Rybitwę posłałem na Mińsk.

– Tylko uważajcie, nie dajcie się postrzelić – ostrzegał pułkownik.

– Na pewno się nie damy.

Dojechali do rozdwojenia szos przy Starej Miłośnie. Bartosik tak skręcił w prawo prawie bez wyhamowania, że wóz z piskiem opon zatańczył na szosie, ale utrzymał równowagę. Kaczanowski kątem oka widział, że jadący tuż za nimi radiowóz także bez zmniejszania szybkości poleciał szosą na Mińsk.

– Leży jak neptek – stwierdził Bartosik. – Nie dałbym złamanego grosza za jego skórę. Za pół godziny najdalej będziemy go mieli.

Jechali przez pewien czas w milczeniu. Na doskonałej szosie kierowca wyciągał z fiata, ile się tylko dało.

– Uwaga, uwaga. Tu Paweł do Ojca. Czy mnie słyszycie? – otwocki radiowóz MO usiłował nawiązać łączność z majorem Kaczanowskim.

– Słyszę cię, Paweł, dobrze. Gdzie jesteście?

– Za Wiązownią. Niedaleko Wólki Mlądzkiej. Na wysokim nasypie drogi zrobiliśmy za zakrętem blokadę. Droga zastawiona dwiema ciężarówkami. Daleko jesteście?

– Zbliżamy się do objazdu przy Wiązowni – uprzedził majora Bartosik, który jako kierowca lepiej znał trasę.

Wjechali na niewielkie wzniesienie. Teraz widzieli stosunkowo duży odcinek drogi.

– Mamy go, majorze – ucieszył się starszy sierżant. – Właśnie wchodzi w zakręt.

Rzeczywiście, w odległości jakichś dwóch kilometrów przed nimi widać było popielatego wartburga pędzącego po łuku, jaki tutaj tworzy droga omijająca Wiązownic. Potem samochód znikł z oczu goniącym.

Zbliżała się decydująca chwila. Janusz Kaczanowski uwolnił się od pasa bezpieczeństwa, którym był ciasno przypięty do siedzenia, i sprawdził, czy pistolet jest załadowany.

Fiat leciał objazdem tworzącym tutaj długi, łagodny łuk, ale Bartosik ani trochę nie zmniejszył szybkości.

– Zaraz go zobaczymy znowu – mruknął.

Wyszli na prostą. Samochód jadący przed nimi widać było coraz wyraźniej. Właśnie dojeżdżał do mostku przez jakąś rzeczkę i gwałtownie zaczął hamować. Zjechał z nasypu drogi, zatrzymał się. Z wozu wyskoczył mężczyzna w ciemnym ubraniu, z walizką w ręku. Skrył się pomiędzy drzewami rosnącego tam lasu.

– Zobaczył blokadę i ucieka – komentował starszy sierżant. – Myśli, że go nie zauważyli. Nas chyba nie widział.

Z przeciwnej strony słychać było ryk syreny i widać nadjeżdżający stamtąd radiowóz. Oba samochody zatrzymały się prawie jednocześnie przy wartburgu. Z warszawy wyskoczyło czterech mundurowych milicjantów.

– Tam uciekł – jeden z nich pokazywał majorowi kierunek, w którym zbiegł przestępca. – Ale nie ujdzie nam. To niewielki lasek. Znamy tu każde drzewo. Dalej ciągną się pola uprawne i stoją zabudowania chłopskie.

Читать дальше
Тёмная тема

Шрифт:

Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Walizka z milionami»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Walizka z milionami» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё не прочитанные произведения.


J. Tolkien: Łazikanty
Łazikanty
J. Tolkien
Robert Sheckley: Ręce przy sobie
Ręce przy sobie
Robert Sheckley
Edigey Jerzy: Król Babilonu
Król Babilonu
Edigey Jerzy
Jerzy Edigey: Sprawa dla jednego
Sprawa dla jednego
Jerzy Edigey
Отзывы о книге «Walizka z milionami»

Обсуждение, отзывы о книге «Walizka z milionami» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.