Boris Akunin - Walet Pikowy

Здесь есть возможность читать онлайн «Boris Akunin - Walet Pikowy» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Жанр: Детектив, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Walet Pikowy: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Walet Pikowy»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

12.01.2024 Борис Акунин внесён Минюстом России в реестр СМИ и физлиц, выполняющих функции иностранного агента. Борис Акунин состоит в организации «Настоящая Россия»* (*организация включена Минюстом в реестр иностранных агентов).
*НАСТОЯЩИЙ МАТЕРИАЛ (ИНФОРМАЦИЯ) ПРОИЗВЕДЕН, РАСПРОСТРАНЕН И (ИЛИ) НАПРАВЛЕН ИНОСТРАННЫМ АГЕНТОМ ЧХАРТИШВИЛИ ГРИГОРИЕМ ШАЛВОВИЧЕМ, ЛИБО КАСАЕТСЯ ДЕЯТЕЛЬНОСТИ ИНОСТРАННОГО АГЕНТА ЧХАРТИШВИЛИ ГРИГОРИЯ ШАЛВОВИЧА.


Jest rok 1886. W Moskwie od pewnego czasu grasuje sprytny oszust, Walet Pikowy. Ofiarami jego żartów padają różne osoby, ale dopiero kiedy ośmielił się zadrzeć z generałem-gubernatorem Moskwy, Władimirem Andriejewiczem Dołgorukim, na pomoc wezwany zostaje Erast Pietrowicz. Jego pomocnikiem zostaje posłaniec Anisij Tulipanow. Razem toczą batalię przeciwko sprytnemu Waletowi.

Walet Pikowy — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Walet Pikowy», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Ahmad-chan wszystkim się bardzo spodobał, szczególnie pannom i paniom. Nabab był w czarnym fraku i białym halsztuku, lecz głowę jego wieńczył biały turban z przeogromnym szmaragdem. Granatowoczarna broda wschodniego księcia była przystrzyżona wedle najnowszej francuskiej mody, brwi wygięte w łuk, najefektowniej zaś odbijały od smagłej twarzy jaskrawoniebieskie oczy (wiedziano już, że matka jego wysokości jest Francuzką).

Nieco z tyłu i z boku skromnie stał sekretarz carewicza, który również przyciągał sporą uwagę. Tarik-bej nie dorównywał urodą swemu panu i postury był niewielkiej, ale za to, w przeciwieństwie do Ahmad-chana, przybył na bal w prawdziwym orientalnym stroju: w haftowanym chałacie, białych szarawarach i złoconych pantoflach bez pięt, z zagiętymi w górę noskami. Szkoda tylko, że żadnym cywilizowanym językiem sekretarz nie władał, a w odpowiedzi na wszystkie pytania i przemowy tylko dotykał dłonią serca lub czoła i nisko się kłaniał.

Zresztą, obaj Hindusi byli nad podziw piękni.

Anisij, niezepsuty dotychczas powodzeniem u płci pięknej, zupełnie osłupiał – taki otoczył go bukiet. Panny szczebiotały, bez skrępowania komentując szczegóły jego stroju, a jedna, prześliczna gruzińska księżniczka Sofiko Czchartiszwili, nazwała nawet Tulipanowa „ładniutkim czarnulkiem”. Często powtarzało się też słowo „biedaczek”, na którego dźwięk Anisij mocno się czerwienił (dzięki Bogu, pod orzechowym mazidłem nie było tego widać).

Żeby jednak wyjaśnić, o co chodzi z owym orzechowym mazidłem i „biedaczkiem”, musimy się cofnąć w czasie o kilka godzin, do chwili, kiedy to Ahmad-chan i jego wierny sekretarz szykowali się do swego pierwszego wyjścia w świat.

Erast Pietrowicz, już ze smolistą brodą, ale jeszcze w szlafroku, osobiście charakteryzował Anisija. Najpierw wziął jakiś flakonik z ciemnoczekoladowym płynem, wyjaśniając, że to wyciąg z orzecha brazylijskiego. Wtarł Anisijowi gęsty, silnie pachnący olejek w skórę twarzy, w uszy, w powieki. Potem przykleił mu gęstą brodę, oderwał. Przyczepił drugą, kozią, ale też ją oderwał.

– Nie, Tulipanow, nie nadaje się pan na m-muzułmanina – orzekł. – Za bardzo się pospieszyłem z tym Tarik-bejem. Powinienem był zrobić z pana Hindusa. Jakiegoś na przykład Czandraguptę.

– A mógłbym mieć tylko moustache, bez brody? – zapytał Anisij; od dawna marzył o wąsach, które rosły mu jakoś mizernie, kępkami.

– Nie wypada. Zgodnie ze wschodnią etykietą w wypadku sekretarza byłaby to zbytnia ekstrawagancja. – Fandorin obrócił głowę Anisija w prawo, w lewo i oznajmił: – Trudna rada, będę musiał zrobić z pana eunucha.

Dodał jakiejś żółtej mazi i zaczął ją wcierać w policzki i podbródek – „żeby rozpulchnić skórę i pościągać w fałdki”. Uzyskany efekt wreszcie go zadowolił.

– Prawdziwy eunuch. To, o co chodziło.

Na tym jednak cierpienia Tulipanowa się nie zakończyły.

– Skoro jesteś pan muzułmaninem, precz z włosami – zawyrokował radca dworu.

Anisij, wstrząśnięty przeobrażeniem w eunucha, ogolenie głowy zniósł bez szemrania. Golił go Masa – zręcznie, bardzo ostrym japońskim kindżałem. Erast Pietrowicz wysmarował brązowym świństwem łysą czaszkę Anisija i oznajmił:

– Błyszczy jak kula armatnia.

Chwilę pracował pędzelkiem nad brwiami. Oczy zaaprobował: piwne i lekko skośne, w sam raz.

Kazał Anisijowi włożyć okropnie szerokie jedwabne spodnie, jakąś wzorzystą kacabajkę, potem chałat, a na łysą głowę i nieszczęsne uszy nacisnął zawój.

Powoli, na sztywnych nogach Anisij podszedł do lustra, spodziewając się zobaczyć coś potwornego – i przyjemnie się zdumiał; z brązowych ram spoglądał na niego malowniczy Maur – żadnych pryszczy, żadnych odstających uszu. Szkoda, że nie można zawsze tak chodzić po Moskwie.

– Gotowe – powiedział Fandorin. – Tylko niech pan pomaluje mazidłem ręce i szyję. I proszę nie zapomnieć o stopach. Będzie pan przecież chodzić w kapciach.

Ze złoconymi safianowymi pantoflami, które Erast Pietrowicz nieromantycznie nazwał kapciami, Anisij miał kłopot. Z ich to powodu na balu stał jak słup soli. Bał się, że jeśli się tylko ruszy, któryś pantofel zaraz mu spadnie, jak się to już zdarzyło na schodach. Kiedy piękna Gruzinka zapytała po francusku, czy Tarik-bej nie zatańczyłby z nią tury walca, Anisij tak się spłoszył, że zamiast zgodnie z instrukcją w milczeniu złożyć wschodni pokłon, popełnił błąd, mamrocząc cichutko:

– Ną, mersi, że ne dans pa.

Bogu dziękować, pozostałe panny nie zrozumiały chyba jego mamrotania, bo sytuacja mogłaby się skomplikować. Tarik-bej miał nie znać żadnego ludzkiego języka.

Anisij niespokojnie obejrzał się na szefa. Ten już od kilku minut gawędził z niebezpiecznym gościem, brytyjskim indologiem, sir Marvellem, okropnie nudnym dżentelmenem w okularach z grubymi szkłami. Wcześniej, na górnym podeście schodów, kiedy Ahmad-chan witał się z generałem-gubernatorem, ten nerwowo zaszeptał (Anisij słyszał tylko fragmenty): „Trzebaż nieszczęścia… I jak na złość indolog… Nie mogę go wyprosić – to baronet… A jeśli pana zdemaskuje?”

Sądząc jednak ze spokojnej rozmowy księcia i baroneta, zdemaskowanie Fandorinowi nie groziło. Anisij wprawdzie angielskiego nie znał, ale słyszał powtarzające się często słowa „Gladstone” i Her Britannic Majesty. Kiedy indolog oddalił się, głośno wycierając nos w kraciastą chusteczkę, carewicz władczo – krótkim gestem smagłej, upierścienionej dłoni – przywołał sekretarza i powiedział przez zęby:

– Ocknij się pan, Tulipanow. I grzeczniej z nią, nie patrzeć spode łba. Tylko niech pan nie przedobrzy.

– Z kim grzeczniej? – zdziwił się szeptem Anisij.

– Ależ z tą Gruzinką. To ona, co pan, nie poznał? No ta, akrobatka.

Tulipanow obejrzał się i zdrętwiał. Rzeczywiście! Że też od razu się nie połapał! Co prawda loteryjna panienka z białoskórej stała się teraz śniada, włosy miała nie złociste, tylko czarne i splecione w dwa warkocze, brwi przedłużone ołówkiem aż do skroni, a na jej policzku nie wiadomo skąd pojawił się uroczy pieprzyk. Ale to była ona, na pewno ona! I iskierka błysnęła jej w oczach, kropka w kropkę jak wtedy, spod pince-nez, przed desperackim skokiem z okna.

Przynęta chwyciła! Cietrzew już krąży nad fałszywą cieciorką!

Cicho, Anisij, cichuteńko, nie spłosz go.

Anisij dotknął ręką czoła, potem serca i z całym orientalnym ceremoniałem skłonił się przed gwiaździstooką czarodziejką.

Platoniczna miłość

Czy to aby nie szarlatan – oto co należało sprawdzić przede wszystkim. Tylko tego brakowało, żeby się nadziać na kolegę po fachu, który także przyjechał na gościnne występy – podskubać tłuste moskiewskie gęsi. Indyjski radża, „Szach-Sułtan” – całe to rachatłukum z lekka zalatywało operetką.

Sprawdził. Na kogo jak na kogo, ale na łotrzyka jego bengalska wysokość nie wyglądał w żadnym razie. Po pierwsze, z bliska widać było, że naprawdę jest królewskiej krwi: postawa, maniery, leniwa łaskawość w spojrzeniu. Po drugie, Ahmad-chan nawiązał z „sir Marvellem”, znakomitym indologiem, który w jakże odpowiedniej chwili znalazł się akurat w Moskwie, tak wysoce uczoną dysputę o polityce wewnętrznej i religiach indyjskiego imperium, że Momus bał się, iż zostanie zdemaskowany. W odpowiedzi na uprzejme pytanie księcia, co szanowny profesor sądzi o obyczaju sati i jego zgodności z prawdziwym duchem hinduizmu, Momus musiał zmienić temat, wspomnieć o zdrowiu królowej Wiktorii, udać nagły atak kichania, po czym w ogóle zrejterować.

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Walet Pikowy»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Walet Pikowy» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


libcat.ru: книга без обложки
Boris Akunin
Boris Akunin - Fandorin
Boris Akunin
libcat.ru: книга без обложки
Boris Akunin
Boris Akunin - Turkish Gambit
Boris Akunin
Boris Akunin - Gambit turecki
Boris Akunin
Boris Akunin - Śmierć Achillesa
Boris Akunin
Boris Akunin - Kochanek Śmierci
Boris Akunin
Boris Akunin - Skrzynia na złoto
Boris Akunin
Boris Akunin - Dekorator
Boris Akunin
Отзывы о книге «Walet Pikowy»

Обсуждение, отзывы о книге «Walet Pikowy» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x