Priscilla Masters - Nietypowa sprawa
Здесь есть возможность читать онлайн «Priscilla Masters - Nietypowa sprawa» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Жанр: Детектив, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.
- Название:Nietypowa sprawa
- Автор:
- Жанр:
- Год:неизвестен
- ISBN:нет данных
- Рейтинг книги:5 / 5. Голосов: 1
-
Избранное:Добавить в избранное
- Отзывы:
-
Ваша оценка:
- 100
- 1
- 2
- 3
- 4
- 5
Nietypowa sprawa: краткое содержание, описание и аннотация
Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Nietypowa sprawa»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.
Nietypowa sprawa — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком
Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Nietypowa sprawa», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.
Интервал:
Закладка:
– Czy raczej to ojciec nienawidził jego – rzuciła Joanna, a gdy przeszli kilka kroków, dodała: -Ale tu chyba nie chodziło o czystą nienawiść. Selkirk chciał poniżyć syna, żeby czuł się od niego gorszy. Miał satysfakcję z tego, że Justin mieszka w takich warunkach. Uważał go za nieudacznika.
– Wcale się nie dziwię, że ktoś wpakował mu kulkę w łeb.
– Ciii – szepnęła Joanna, ale Teresa Selkirk widocznie usłyszała ich głosy, bo otworzyła drzwi, jeszcze zanim Joanna zdążyła zapukać.
Jej pobladła twarz nie zdradzała zaskoczenia.
– A, to wy. Dzień dobry – rzuciła, siląc się na lekki uśmiech, wyszła na zewnątrz i zamknęła za sobą drzwi. – Przyszliście nie w porę. Mamy tyle spraw na głowie.
– To zajmie tylko chwilę, pani Selkirk. Chcemy porozmawiać z pani mężem.
– Z Justinem? – zdziwiła się, unosząc brwi. – A po co chcecie z nim rozmawiać?
– Bo prowadzimy śledztwo w sprawie zabójstwa jego ojca – rzucił szorstko Mike.
– A w gazetach pisali, że morderca został już aresztowany – odparła, rozkładając ręce.
– Tak, pani Selkirk, ale musimy jeszcze się dowiedzieć, kto go wynajął, a pani mąż może nam w tym pomóc.
Teresa popatrzyła na nich badawczo inteligentnym spojrzeniem.
– Darujcie sobie te eufemizmy. Po prostu chcecie go aresztować.
– Nie, pani Selkirk. Gdybyśmy chcieli go aresztować, już dawno byśmy to zrobili, ale chcemy tylko porozmawiać. Czy pani mąż jest w domu?
Na twarzy Teresy pojawił się lekki wyraz rozbawienia. Oparła się o drzwi.
– Tak, jest w salonie.
Rzeczywiście mieli sporo spraw na głowie. W środku było mało miejsca, a na podłodze leżały sterty ubrań powiązanych sznurkiem. W rogu na brudnym, pomarańczowym fotelu siedział Justin i trzymał na kolanach córkę, która wodziła paluszkiem po jego dłoni, a po chwili klasnęła w dłonie i podniosła wzrok. Jej szeroko otwarte dziecięce oczka obserwowały ich nieufnie. Teresa opadła zaraz na koce, jedną ręką trzymając się za plecy, a drugą za brzuch.
– Ciągle mam skurcze – wyjaśniła.
– Po co przyszliście? – spytał Justin swym wysokim tonem. – Sami chyba rozumiecie, że w niczym wam nie pomogę. Rzadko widywałem ojca, nie wiem nic na temat jego zabójstwa.
– Z tego, co wiemy, między wami nie układało się za dobrze.
– To nie moja wina, że się mną nie interesował. Spytajcie Teresę.
– A od jak dawna tu mieszkacie?
– Od ośmiu miesięcy. Wpadliśmy w długi i nie spłaciliśmy kredytu, ale to nie moja wina – mówił drżącymi wargami. – Starałem się, jak mogłem, ale kiedy urodziła się Lucy, było nam coraz trudniej, a bank nie dawał nam spokoju. A teraz oczekujemy drugiego dziecka i nie jesteśmy już w stanie spłacać rat.
Teresa przytakiwała mu ruchem głowy.
– Nasz dom stracił na wartości. Musieliśmy go sprzedać, żeby spłacić dług – ciągnął Justin, ściskając żonę za rękę. – Właściciel tej farmy zgodził się, żebyśmy tu mieszkali, dopóki nie wyjdziemy na prostą. Mamy tu wodę, kanalizację i prąd. I jakoś sobie radzimy – dodał smutno.
– A nie mogliście zamieszkać u rodziców?
– Ojciec Justina się nie zgodził – wtrąciła chłodno Teresa. – Twierdził, że w naszym wieku trzeba umieć samemu sobie radzić. Chciał, żebyśmy stanęli na własnych nogach. Zawsze to powtarzał.
– To znaczy, że prosiliście go o pomoc?
Teresa schyliła głowę, a jej czarne włosy opadły jej na twarz niczym zasłona.
– Tak – odparła.
– Ale przecież mogliście zamieszkać u niego, choćby tymczasowo – wtrącił Mike z niedowierzaniem.
Teresa Selkirk podniosła wzrok i uśmiechnęła się blado.
– Pan go nie znał – odparła. – Ale nie ma tego złego, co by na dobre nie wyszło. Niedługo się stąd wyprowadzimy, prawda, Justin?
Jej mąż spojrzał na nią z wdzięcznością i ukrył twarz w niesfornych lokach córki.
– I gdzie będziecie mieszkać?
– U teściowej – odparła Teresa.
– To świetnie się wszystko złożyło – zauważył ironicznie Mike.
Teresa Selkirk przyjrzała mu się badawczym wzrokiem.
– A co pan może o tym wiedzieć? – spytała delikatnie ciepłym tonem, jakby chciała go sprowokować. Mike natychmiast się zarumienił, a ona ciągnęła dalej: – Mieszkał pan kiedyś z żoną i dzieckiem w ciasnej przyczepie? Czy może ma pan duży, wygodny dom? Za parę tygodni nasza rodzina się powiększy. Na naszym miejscu wcale by się pan tak nie dziwił, sierżancie. Moja teściowa to dobra kobieta, zawsze chciała nam pomóc, tylko ten stary sukinsyn jej nie pozwalał. Justin miał przez niego naprawdę ciężkie życie.
Wszyscy troje spojrzeli na Justina: siedział, wpatrzony w córkę, która zasłaniała rączką oczka i chichotała, podglądając ich przez palce. Jej ojciec przyglądał się temu uważnie ze skupionym wyrazem na szczupłej, bladej twarzy. I wtedy właśnie Joanna dostrzegła jego prawdziwą naturę.
Justin podniósł nieśmiało wzrok, a gdy napotkał jej spojrzenie, wyraźnie mrugnął do niej okiem. Ciekawe, czy on rzeczywiście jest takim frajerem, na jakiego wygląda, czy tylko zgrywa głupka, zastanawiała się, obserwując, jak Justin bawi się włosami dziecka. Najpierw owijał złociste loki córki wokół swych długich, silnych, kościstych palców, aż nagle niespodziewanie pociągnął. Dziecko wrzasnęło z bólu, po czym znów się roześmiało, patrząc oczkami zaszklonymi od łez.
Teresa przyglądała się tej scenie beznamiętnym wzrokiem.
– Nie rób jej tego, Justin, proszę cię – odezwała się.
Justin Selkirk natychmiast odsunął ręce od włosów córki i opuścił je, a dziecko omal nie spadło mu z kolan, usiłując kurczowo chwycić się jego swetra. Joanna i Mike zauważyli, że twarz Teresy posmutniała nagle i kobieta od razu wydała im się starsza, zmęczona i przerażona. Szybko schyliła głowę, by pod zasłoną opadających włosów ukryć swe emocje. Joanna uznała, że lepiej wrócić do sprawy zabójstwa Jonathana Selkirka.
– Śmierć pana ojca była jednak dla pana dużym przeżyciem osobistym, prawda, panie Selkirk? – zaczęła.
– Rzeczywiście, to był straszny szok – odparł Justin, nagle przybierając teatralną pozę jak marny aktor, odgrywający jakąś słabą komedię. – Długo nie będę mógł się z tym pogodzić – dodał ze zbolałą miną i popatrzył im prosto w oczy. – Zachowamy go na zawsze w naszej pamięci.
– I niech tak zostanie – zauważyła cicho Joanna, a Teresa podniosła głowę i zmierzyła ją przenikliwym wzrokiem.
– Czy wy naprawdę nic nie rozumiecie?
Zapadła długa cisza, którą wreszcie przerwał Justin Selkirk:
– Często śni mi się teraz, że ojciec zostaje zamordowany. Śniło mi się już wtedy, gdy zaginął.
– Naprawdę? – spytał Mike, wyraźnie zaciekawiony.
– Jeszcze dziś zdaje mi się, że słyszę jego głos. – Selkirk rozejrzał się trwożliwie dookoła.
– A co takiego panu mówi?
Selkirk przymknął oczy.
– Słyszę tylko jego krzyk.
Wracając do wozu, brnęli przez błotniste pole. Mike odezwał się pierwszy.
– Coś mi się zdaje, że niedaleko spadło jabłko od jabłoni.
Joanna przyznała mu rację.
– Może się mylę – ciągnął – ale z tymi Selkirkami będzie więcej kłopotów niż z niejednym seryjnym zabójcą.
Podczas sobotniej odprawy funkcjonariusze wykazywali szczególne zainteresowanie śledztwem.
Wieść o zabójstwie Yolande Prince wywołała w nich poczucie winy, porażki i zawodu, a najgorsze było to, że morderca wciąż pozostawał na wolności. Przedstawiając swoje wnioski, każdy z zebranych miał ponury wyraz twarzy i spięty głos. Wszyscy pragnęli, by morderca został jak najszybciej ujęty i skazany, a zarazem obawiali się, że śledztwo znów zostanie zawieszone z powodu wysokich kosztów i innych naglących spraw. Policja mogła liczyć tylko na ograniczony budżet. Po odprawie Joanna obserwowała wychodzących funkcjonariuszy.
Читать дальшеИнтервал:
Закладка:
Похожие книги на «Nietypowa sprawa»
Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Nietypowa sprawa» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.
Обсуждение, отзывы о книге «Nietypowa sprawa» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.