Jerzy Żuławski - Stara Ziemia

Здесь есть возможность читать онлайн «Jerzy Żuławski - Stara Ziemia» — ознакомительный отрывок электронной книги совершенно бесплатно, а после прочтения отрывка купить полную версию. В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Жанр: Мифы. Легенды. Эпос, literature_19, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Stara Ziemia: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Stara Ziemia»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Podczas gdy na Księżycu trwają konfrontacje z szernami, na Ziemię dociera dwóch Selenitów, którzy nie wierzyli w to, że uznany za Zbawiciela Marek przybył z mitycznej planety.Wydaje się, że Ziemia przełomu XXIX i XXX wieku to idealne miejsce do życia – nie ma głodu, wojny, ludzkość jest bogata i ułatwia sobie życie, korzystając na co dzień z różnych wynalazków. Wciąż jednak istnieje wyraźny podział na bogatych i biednych, burżuazja wyzyskuje niższe klasy. Ponadto odbywa się polityczna gra o broń masowej zagłady wynalezioną przez Jacka, głównego bohatera.Stara Ziemia to trzecia część Trylogii Księżycowej Jerzego Żuławskiego, wydana po raz pierwszy w 1911 roku. Uznawana jest niekiedy za krytykę socjalistycznej wizji świata. Żuławski sceptycznie podchodzi do utopijnej wizji świata, do fantastycznych programów naprawczych, pokazując jednocześnie zagrożenia, które zanikają gdzieś w zachwycie nad postępem.

Stara Ziemia — читать онлайн ознакомительный отрывок

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Stara Ziemia», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Od czasu pierwszego poznania spotykał go często i w sposób zgoła niewytłumaczony w różnych stronach świata. I dzisiaj to dziwne spotkanie nad Nilem…

Nyanatiloka uśmiechnął się i nie zwracając głowy, rzekł, jakby odczuł jego zdumienie:

– Przybyłeś tutaj samolotem, jak widzę?

– Tak.

– Dlaczego przybyłeś?

– Bo chciałem.

– Czemu się więc dziwisz, że ja tu jestem, gdy ja także mogłem chcieć?

– Tak, ale…

– Ja nie mam samolotu, myślisz?

– Tak.

– Czymże jest maszyna? Czyż nie środkiem tylko, za pomocą którego wola twoja wywołuje zmiany w położeniu twego ciała i w obrazach, które widzą twe oczy?

– Zapewne.

– Czy nie sądzisz, że wola może sprawić to samo bez sztucznych środków i zawiłych?

Uczony skłonił głowę.

– Wszystko, co wiem, kazałoby mi powiedzieć: „nie!”, a jednak, odkąd poznałem ciebie i tobie podobnych…

– Dlaczego nie chcesz sam spróbować siły swojej woli bezpośrednio?

– Nie wiem, jakie są jej granice.

– Nie ma granic.

Milczeli przez pewien czas obaj, patrząc na Księżyc płynący w górę i coraz jaśniejszy. Po chwili Jacek ozwał się znowu:

– Widziałem już dziwne rzeczy, które robiłeś. Przewracałeś oczyma czarę pełną wody i przechodziłeś przez drzwi zamknięte… Jeśli potęga woli nie ma granic, powiedz, czy mógłbyś tak samo ten Księżyc na niebie w inną pchnąć drogę lub przebyć bez ochrony i środków pomocniczych przestrzeń, która nas od niego dzieli?

– Tak – odpowiedział Hindus spokojnie, ze zwykłym na ustach uśmiechem.

– Więc czemu tego nie robisz?

Nyanatiloka zamiast odpowiedzi zapytał Jacka z kolei:

– Nad czym pracujesz teraz?

Uczony ściągnął brwi.

– Mam w swej pracowni wynalazek przedziwny i straszny. Zabijam to skupienie sił, które nazywają materią. Znalazłem prąd, który przepuszczany przez jakiekolwiek ciało rozluźnia jego atomy na pierwotne ich części składowe i unicestwia je po prostu…

– Robiłeś próby?

– Tak. Z niesłychanie drobnymi cząstkami miligrama. Taki pyłek, rozluźniając się, powoduje wybuch, jak garść spalonego dynamitu…

– Ale z tą samą łatwością mógłbyś zmusić do rozluźnienia się większe masy? Wysadzić i unicestwić dom, miasto, ląd?

– Tak. To jest przedziwne właśnie, że z tą samą zupełnie łatwością. Dość by mi było przepuścić prąd ów…

– Dlaczego tego nie robisz?

Jacek powstał i przechadzał się jakiś czas pod palmami.

– Pytaniem mi na pytanie odpowiadasz, ale to nie jest to samo – rzekł. – Ja szkodę bym tym sprowadził, zniszczenie…

– A ja – odparł Nyanatiloka – nie sprowadziłbym zamieszania we wszechświecie, który snadź 45 45 snadź (daw.) – widocznie, prawdopodobnie. [przypis edytorski] musi być takim, jak jest, gdybym rzucał gwiazdy na inne drogi?

– Wiem ja – ozwał się znowu po chwili – wy się śmiejecie z wyzwolonych, że robią jeno sztuczki drobne i zabawne… Nie przecz! Jeśli ty się nie śmiejesz, to śmieje się wielu innych uczonych zarówno z tego, jak i z ćwiczeń naszych w ruchach i oddychaniu, żmudnych i długich a dziecinnych na pozór… A jednak trzeba zapanować nad sobą, trzeba się dowiedzieć o woli swojej. Te ćwiczenia, te posty, to zaparcie się i osamotnienie wiodą właśnie do tego. A gdy wola się już oswobodziła i moc swą skupiać umie, czyż nie wszystko jedno, w czym się objawia?

– Sądzę, że nie. Moglibyście działać na pożytek…

– Czyj? Tylko człowiek sam na swój pożytek działać może. Pożytkiem człowieka jest oczyszczenie duszy. Wola wyzwolona innego pożytku nie widzi ani nie dąży ku innemu celowi. Jakże chcesz, abym sprawiał rzeczy, które mi są obojętne i może wikłałyby mnie na powrót w grube formy życia, z których się właśnie wybiłem?

– Wszystko jest dziwne, co nas otacza – rzekł Jacek po pewnym czasie – dziwniejsze, niżby się śnić nawet mogło ludziom w głąb niepatrzącym. A jednak mam wrażenie, że najdziwniejsze ze wszystkiego, o czym wiem, są właśnie te rzeczy, które ty czynisz.

– Dlaczego?

– Nie wiem, jak je czynisz.

– A wiesz, w jaki sposób poruszasz ręką lub co się dzieje, gdy kamień z dłoni upuszczony spada na ziemię? Zbyt mądrym jesteś, abyś mi odpowiedział słowem nic nieznaczącym, które nową niewiadomość w sobie kryje.

Młody uczony milczał zadumany, a Hindus prawił tymczasem dalej.

– Wytłumacz mi, jak to się dzieje, że wola twoja podnosi powiekę twego oka, a ja ci wytłumaczę, jak gwiazdy wolą poruszać. Równy cud i równa tajemnica jest obojga. Wola jest większa niźli wiadomość, ale ciału jest poddana, a to są jej zwykłe granice. Musi się odważyć wyjść poza ciało, musi nie chcieć niczego dla ciała, a wtedy bytem całym zawładnie, bo już nie będzie dla niej różnicy między „ja” a „nie ja”.

– I wtedy nie ma granic?

– Nie może ich być. Są granice dla ruchów, dla pożądań, dla poznania wreszcie, dla woli ich być nie może, bo w samym zaczątku swoim przez ten sam fakt, że stoi nad ciałem, stoi nad formą wszelką i wszelkim bytowaniem… Wszak to wasz poeta przed wiekami powiedział:

„Czuję, że gdybym mą wolę
Ścisnął, natężył i razem wyświecił,
Może bym sto gwiazd zgasił i drugie sto wzniecił!”.

I miał słuszność. Jeno ten wyraz „może” był niepotrzebny. To było wątpienie i dlatego upadł.

Jacek patrzył nań zdumiony.

– Skąd ty znasz naszych poetów?

Pustelnik milczał przez pewien czas.

– Nie zawsze byłem „bikhu” jak teraz – rzekł wreszcie z pewnym wahaniem.

– Ty nie jesteś Hindusem z krwi?

– Nie.

– A imię twoje?

– Przyjąłem je później, Nyanatiloka, Trójświatowiedny, gdym poznał tajemnicę trzech światów: materii, formy i ducha…

Zamilkł – i Jacek nie pytał już o nic, widząc, że pustelnik niechętnie odpowiada. Usiadł był znowu na trawie pod pniem palmowym i patrzył po toni, kędy w oddali błyskały nikłe światełka łodzi i jarzyła się między olbrzymimi pylonami brama świątyni, z dala do czeluści gorejącego pieca podobna…

Naraz – jakby się ocknął z zadumania, wzniósł głowę i spojrzał bystro w oczy Trójświatowiednemu.

– Dlaczego ty mnie szukasz? – zagadnął znienacka.

Bikhu zwrócił nań z wolna jasne, szeroko rozwarte oczy.

– Żal mi cię – rzekł. – Czysty jesteś, a z trzęsawiska materii wyzwolić się nie możesz, choć wiesz już sam, że jest ona złudzeniem i mniej nawet niż wyrazem tylko.

– Cóż mi ty pomożesz… – szepnął Jacek, głowę spuszczając.

– Czyham na chwilę, kiedy zapragniesz iść ze mną w puszczę…

Jacek miał coś odpowiedzieć, ale w tej chwili zajął go ruch na wodzie i z dala dochodzące głosy. Zaroiły się światełka i zakotłowały przed bramą starej świątyni, i powoli układały się w długi łańcuch ciągnący ku brzegowi – do miasta.

Okrzyki biły w cichym nocnym powietrzu, nawoływanie przewoźników i śmiechy jakieś kobiece, toczące się jak perły po szklanej tafli sztucznego jeziora. Przedstawienie snadź było skończone.

Jacek zwrócił się do buddysty żywo, nie mogąc ukryć nerwowego pomieszania.

– Nie, na puszczę… nie pójdę – rzekł – ale chciałem cię prosić, abyś mnie odwiedził w Warszawie.

Nyanatiloka cofnął się był o krok i patrzył nań z łagodnym uśmiechem w oczach.

– Przyjdę.

– Obawiam się tylko – uśmiechnął się Jacek – że obco ci będzie, przywykłemu do samotności, słyszeć gwar życia…

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Stara Ziemia»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Stara Ziemia» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


Jerzy Żuławski - Na srebrnym globie
Jerzy Żuławski
Jerzy Pilch - The Mighty Angel
Jerzy Pilch
Jerzy Edigey - Sprawa dla jednego
Jerzy Edigey
Jerzy Andrzejewski - Ład Serca
Jerzy Andrzejewski
Andrzej Ziemiański - Achaja – Tom II
Andrzej Ziemiański
Andrzej Ziemiański - Achaja – Tom III
Andrzej Ziemiański
Andrzej Ziemiański - Achaja – Tom I
Andrzej Ziemiański
Jerzy Pilch - Miasto utrapienia
Jerzy Pilch
Jerzy Andrzejewski - Miazga
Jerzy Andrzejewski
Jerzy Żuławski - Zwycięzca
Jerzy Żuławski
James Axler - Shatter Zone
James Axler
Отзывы о книге «Stara Ziemia»

Обсуждение, отзывы о книге «Stara Ziemia» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x