Henryk Sienkiewicz - W pustyni i w puszczy
Здесь есть возможность читать онлайн «Henryk Sienkiewicz - W pustyni i w puszczy» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Год выпуска: 2016, Издательство: Array Иностранный паблик, Жанр: foreign_antique, foreign_prose, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.
- Название:W pustyni i w puszczy
- Автор:
- Издательство:Array Иностранный паблик
- Жанр:
- Год:2016
- ISBN:нет данных
- Рейтинг книги:2.71 / 5. Голосов: 7
-
Избранное:Добавить в избранное
- Отзывы:
-
Ваша оценка:
- 60
- 1
- 2
- 3
- 4
- 5
W pustyni i w puszczy: краткое содержание, описание и аннотация
Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «W pustyni i w puszczy»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.
W pustyni i w puszczy — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком
Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «W pustyni i w puszczy», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.
Интервал:
Закладка:
Nie zaniechał jednak myśli o ratunku na własną rękę. Sudańczycy chcieli mieć proch do zdobycznej strzelby i w tym celu postanowili porozkręcać kilkanaście ładunków sztucerowych, więc powiedział im, że on sam tylko potrafi to zrobić i że gdy który z nich weźmie się do tego nieumiejętnie, wówczas ładunek wybuchnie mu w palcach i pourywa ręce. Idrys bojąc się w ogóle rzeczy nieznanych i wynalazków angielskich postanowił wreszcie powierzyć chłopcu tę czynność. Staś wziął się do tego chętnie, naprzód w nadziei, że silny angielski proch rozsadzi przy pierwszym strzale starą arabską strzelbę, a po wtóre, że będzie mógł ukryć trochę ładunków. Jakoż poszło mu to łatwiej, niż myślał. Niby to pilnowano go przy robocie, ale Arabowie poczęli zaraz gadać między sobą i wkrótce zajęli się więcej rozmową niż dozorem. Ostatecznie ta ich gadatliwość i wrodzone niedbalstwo pozwoliło Stasiowi ukryć w zanadrzu siedem ładunków. Teraz należało się tylko dobrać do sztucera.
Chłopiec sądził, że za Wadi-Halfa, to jest drugą kataraktą, nie będzie to rzeczą zbyt trudną, gdyż przewidywał, że czujność Arabów zmniejszać się będzie w miarę, jak będą bliżej celu. Myśl, że będzie musiał pozabijać Sudańczyków i Beduinów, a nawet i Chamisa, przejmowała go zawsze dreszczem, ale po morderstwie, którego dopuścili się Beduini, nie miał już żadnych skrupułów. Mówił sobie, że przecież chodzi o obronę, o wolność i życie Nel i że wobec tego może nie liczyć się z życiem przeciwników, zwłaszcza jeśli się nie poddadzą i jeśli przyjdzie do walki.
Ale chodziło o sztucer. Staś umyślił dostać go w ręce podstępem i gdyby się zdarzyła sposobność, nie czekać aż do Wadi-Halfa, ale dokonać dzieła jak najprędzej.
Jakoż nie czekał.
Przeszły już dwa dni, jak minęli Assuan – i Idrys musiał wreszcie o świcie trzeciego dnia wyprawić Beduinów po żywność, której zabrakło zupełnie. Wobec zmniejszonej liczby przeciwników Staś powiedział sobie: „Teraz albo nigdy” – i natychmiast zwrócił się do Sudańczyka z następującym pytaniem:
– Idrysie, czy wiesz, że kraj który zaczyna się niedaleko za Wadi-Halfa, to już Nubia?
– Wiem. Miałem piętnaście lat, a Gebhr osiem, gdy ojciec przywiózł nas z Sudanu do Fajumu, i pamiętam, że przejechaliśmy wówczas na wielbłądach całą Nubię. Ale kraj ten należy jeszcze do Turków (Egipcjan).
– Tak, Mahdi jest dopiero pod Chartumem – i widzisz, jak głupio gadał Chamis, gdy mówił wam, że wojska derwiszów dochodzą już do Assuanu. Ja jednak zapytam się o co innego. Oto czytałem w książkach, że w Nubii dużo jest dzikich zwierząt i dużo rozbójników, którzy nikomu nie służą i napadają zarówno Egipcjan, jak i wiernych Mahdiego. Czymże będziecie się bronili, jeśli napadną was dzikie zwierzęta albo rozbójnicy?
Staś przesadzał umyślnie, mówiąc o dzikich zwierzętach, natomiast rozboje w Nubii od czasu wojny zdarzały się dość często, zwłaszcza w południowej, graniczącej z Sudanem części kraju.
Idrys zastanowił się przez chwilę nad pytaniem, które zaskoczyło go niespodzianie, gdyż dotychczas nie pomyślał o tym nowym niebezpieczeństwie – i odrzekł:
– Mamy noże i strzelbę.
– Taka strzelba jest na nic.
– Wiem. Twoja jest lepsza, ale nie umiemy z niej strzelać, a tobie nie damy jej w ręce.
– Nawet nie nabitej?
– Tak jest, albowiem może być zaczarowana.
Staś wzruszył ramionami.
– Idrysie, gdyby to mówił Gebhr, to bym się nie dziwił, ale o tobie myślałem, że masz więcej rozumu. Z nie nabitej strzelby nie wystrzeli i sam wasz Mahdi.
– Milcz – przerwał surowo Idrys. – Mahdi potrafi wystrzelić nawet z palca.
– To strzelajże tak i ty.
Sudańczyk popatrzył bystro w oczy chłopca.
– Dlaczego chcesz, żeby dać ci strzelbę?
– Chcę cię nauczyć z niej strzelać.
– Co ci na tym zależy?
– Bardzo wiele, bo jeśli napadną nas rozbójnicy, to mogą wszystkich pozabijać! Ale jeśli się boisz i strzelby, i mnie, to mniejsza o to.
Idrys zamilkł. Bał się istotnie, ale nie chciał się do tego przyznać. Zależało mu jednak na tym bardzo, by zapoznać się z bronią angielską, albowiem posiadanie jej i umiejętność użycia podniosłyby jego znaczenie w obozie mahdystów – nie mówiąc o tym, że w razie jakiego napadu łatwiej by było mu się obronić.
Więc po krótkim namyśle rzekł:
– Dobrze. Niech Chamis poda strzelbę, a ty ją wyjmij.
Chamis spełnił obojętnie rozkaz, któremu Gebhr nie mógł się sprzeciwić, albowiem zajęty był opodal przy wielbłądach. Staś wyjął trochę drżącymi rękoma osadę, następnie lufy – i podał je Idrysowi.
– Widzisz, że są puste – rzekł.
Idrys wziął lufy i spojrzał przez nie w górę.
– Tak jest, nie ma w nich nic.
– Teraz uważaj – mówił Staś – tak się strzelba składa (i to mówiąc złożył lufy z osadą), a tak się otwiera. Widzisz? Rozkładam ją znów, a teraz złóż ją ty...
Sudańczyk, który przypatrywał się z wielką uwagą ruchom Stasia, począł próbować. Nie od razu poszło mu łatwo, ale ponieważ Arabowie odznaczają się w ogóle wielką zręcznością, więc po chwili strzelba została złożona.
– Otwórz! – komenderował Staś.
Idrys otworzył sztucer łatwo.
– Zamknij.
Poszło jeszcze łatwiej.
– Teraz mi daj dwie puste gilzy. Nauczę cię, jak się zakłada ładunki.
Arabowie zachowali wykręcone gilzy, ponieważ miały dla nich wartość mosiądzu, więc Idrys podał dwie z nich Stasiowi – i nauka rozpoczęła się na nowo.
Sudańczyk w pierwszej chwili przestraszył się trochę trzasku tkwiących w gilzach kapiszonów, ale ostatecznie przekonał się, że zarówno z pustych luf, jak z pustych ładunków nikt nie zdoła wystrzelić. Zaufanie jego do Stasia wróciło przy tym i dlatego, że chłopiec oddawał mu co chwila broń do ręki.
– Tak – rzekł Staś – umiesz już składać sztucer, umiesz otwierać, zamykać i trzymać przy twarzy oraz pociągać za cyngiel. Ale trzeba się jeszcze nauczyć mierzyć. To jest rzecz najtrudniejsza. Weź pustą gurdę od wody i postaw ją o sto kroków... oto, na tych tam kamieniach, a potem wróć tu do mnie – pokażę ci, jak się mierzy.
Idrys wziął gurdę i bez najmniejszego wahania poszedł umieścić ją na wskazanych kamieniach. Ale zanim zrobił pierwsze sto kroków, Staś wysunął puste gilzy, a wsunął na ich miejsce pełne ładunki. Nie tylko serce, ale i tętna w skroniach poczęły mu bić z taką siłą, że myślał, że mu rozsadzą głowę. Chwila stanowcza nadeszła – chwila wolności dla Nel i dla niego – chwila zwycięstwa – zarazem straszna i pożądana!
Oto życie Idrysa jest w jego ręku. Jedno pociągnięcie za cyngiel i ów zdrajca, który porwał Nel, padnie trupem. Ale Staś, który miał w żyłach polską i francuską krew, uczuł nagle, że za nic w świecie nie zdoła strzelić do człowieka odwróconego plecami. Niech się przynajmniej zawróci – i niech spojrzy śmierci w oczy. A potem co? Potem przyleci Gebhr i nim przebieży dziesięć kroków, również chwyci zębami za kurzawę. Pozostanie Chamis. Ale Chamis straci głowę, a choćby jej nie stracił, będzie czas wsunąć nowe ładunki do luf. Gdy nadjadą Beduini, zastaną trzy trupy i sami znajdą to, na co zasłużyli. Potem dość będzie skierować wielbłądy ku rzece.
Wszystkie te myśli i obrazy przelatywały jak wichry przez głowę Stasia. Czuł, że to, co za parę minut ma się stać, jest zarazem straszne i konieczne. W piersiach skłębiła mu się duma zwycięzcy z poczuciem okropnego wstrętu do zwycięstwa. Była chwila, że się zawahał, ale wspomniał na te męki, które znosili biali jeńcy, na ojca, na pana Rawlisona, na Nel, na Gebhra, który uderzył dziewczynkę korbaczem, i nienawiść wybuchnęła w nim z nową siłą. „Trzeba! Trzeba!” – mówił sobie przez zaciśnięte zęby i nieubłagane postanowienie odbiło się na jego twarzy, która stała się jakby wykuta z kamienia. Tymczasem Idrys umieścił skórzaną gurdę na odległym o sto kroków kamieniu i zawrócił. Staś widział jego uśmiechniętą twarz i całą wysoką postać na równej, piaszczystej płaszczyźnie. Po raz ostatni przebłysła mu myśl, że oto ten żywy człowiek padnie za chwilę na ziemię i palcami będzie rwał piasek w ostatnich konwulsjach konania. Ale wahania chłopca skończyły się – i gdy Idrys uszedł pięćdziesiąt kroków, począł z wolna podnosić broń do oka.
Читать дальшеИнтервал:
Закладка:
Похожие книги на «W pustyni i w puszczy»
Представляем Вашему вниманию похожие книги на «W pustyni i w puszczy» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.
Обсуждение, отзывы о книге «W pustyni i w puszczy» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.