• Пожаловаться

Unknown: J.J.Sempe, R..Goscinny Joachim ma kłopoty

Здесь есть возможность читать онлайн «Unknown: J.J.Sempe, R..Goscinny Joachim ma kłopoty» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию). В некоторых случаях присутствует краткое содержание. категория: Старинная литература / на русском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале. Библиотека «Либ Кат» — LibCat.ru создана для любителей полистать хорошую книжку и предлагает широкий выбор жанров:

любовные романы фантастика и фэнтези приключения детективы и триллеры эротика документальные научные юмористические анекдоты о бизнесе проза детские сказки о религиии новинки православные старинные про компьютеры программирование на английском домоводство поэзия

Выбрав категорию по душе Вы сможете найти действительно стоящие книги и насладиться погружением в мир воображения, прочувствовать переживания героев или узнать для себя что-то новое, совершить внутреннее открытие. Подробная информация для ознакомления по текущему запросу представлена ниже:

Unknown J.J.Sempe, R..Goscinny Joachim ma kłopoty

J.J.Sempe, R..Goscinny Joachim ma kłopoty: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «J.J.Sempe, R..Goscinny Joachim ma kłopoty»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Unknown: другие книги автора


Кто написал J.J.Sempe, R..Goscinny Joachim ma kłopoty? Узнайте фамилию, как зовут автора книги и список всех его произведений по сериям.

J.J.Sempe, R..Goscinny Joachim ma kłopoty — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «J.J.Sempe, R..Goscinny Joachim ma kłopoty», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема

Шрифт:

Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

— Czemu nie? — powiedział tata.

Ze znalezieniem miejsca do zaparkowania samochodu mieliśmy trochę kłopotu.

Strasznie dużo ludzi wybrało się po za-

kupy. Na szczęście tata zobaczył jakieś wolne miejsce — on to ma oko — i zaparkował.

— Dobra — powiedział. — Pokażemy twojej matce, jak łatwo jest robić zakupy, i nauczymy ją oszczędności. Prawda, chłopie?

A potem podszedł do przekupki, która sprzedawała mnóstwo warzyw, popatrzył i uznał, że pomidory są niedrogie.

— Proszę o kilogram pomidorów — powiedział.

Przekupka włożyła nam do siatki pięć pomidorów i zapytała:

— Co jeszcze?

Tata zajrzał do siatki, a potem powiedział:

— Jak to? Na kilogram wchodzi tylko pięć pomidorów?

— A co pan myśli — zapytała sprzedawczyni — że za tę cenę kupi pan całą szklarnię? Skaranie boskie z tymi mężczyznami! Przychodzą po zakupy i każdy w kółko to samo!

— Bo nie dajemy się oszukać tak łatwo jak nasze żony — powiedział tata.

— Cooo? Niech pan powtórzy — poprosiła handlarka, która podobna była do pana Pankracego, właściciela sklepu z wędlinami w naszej dzielnicy.

Tata powiedział: „Dobrze już, dobrze", dał mi do poniesienia siatkę i poszliśmy dalej zostawiając przekupkę, która rozmawiała o tacie z innymi przekupkami.

A potem zobaczyłem stragan, na którym leżało mnóstwo ryb i wielkie langusty.

— Zobacz, tata! Langusty! — zawołałem.

— Świetnie — powiedział tata. — Chodźmy zobaczyć.

Tata podszedł do sprzedawcy i zapytał, czy langusty są świeże. Sprzedawca wyjaśnił

mu, że są specjalne. A co do tego, czy są świeże, to myśli, że tak, bo są żywe, i zaczął

się,śmiać.

— No, dobrze — powiedział tata. — Ile kosztuje ta duża, co rusza nogami?

Sprzedawca podał mu cenę, a tata zrobił strasznie wielkie oczy.

— A tamta, mniejsza? — zapytał.

Sprzedawca znowu wymienił cenę, a tata powiedział, że to niewiarygodne i że to skandal.

— Panie — zapytał sprzedawca — chce pan kupić langusty czy krewetki? Bo to jest całkiem inna cena. Żona powinna była pana uprzedzić.

— Chodź, Mikołaj — powiedział tata. — Poszukamy czegoś innego.

Ale ja powiedziałem tacie, że nie warto nigdzie iść, że langusty wyglądają fantastycznie z tymi ruszającymi się nogami i że w ogóle są przepyszne.

— Nie gadaj i chodź — powiedział tata. — Nie kupimy langust i tyle.

— Ale — jęknąłem — mama już grzeje wodę, musimy kupić.

— Mikołaj — powiedział tata — uspokój się albo idź i poczekaj na mnie w samochodzie!

Wtedy się rozpłakałem, no bo co w końcu, to niesprawiedliwe!

— Brawo! — powiedział sprzedawca. — Nie dość, że jest pan skąpcem i głodzi rodzinę, to jeszcze znęca się pan nad tym biednym dzieckiem.

— Niech pan lepiej pilnuje swojego nosa! — krzyknął tata. — Nie wymyśla się ludziom od skąpców, jak samemu jest się złodziejem!

— Ja jestem złodziejem? — krzyknął sprzedawca. — Chce pan oberwać?

I wziął do ręki flądrę.

— To prawda — powiedziała jakaś pani. — Dorsz, którego sprzedał mi pan przedwczoraj, był nieświeży. Nawet kot go nie chciał.

— Mój dorsz nieświeży? — wrzasnął sprzedawca.

No i zebrało się pełno ludzi, a my z tatą odeszliśmy, podczas gdy wszyscy rozmawiali, a sprzedawca wymachiwał swoją flądrą.

— Wracamy do domu — powiedział tata, który wyglądał na zmęczonego i zdenerwowanego. — Robi się bardzo późno.

— Ale — zawołałem — mamy tylko pięć pomidorów. Myślę, że jedna langusta...

Ale tata nie dał mi dokończyć i pociągnął mnie za rękę. To mnie zaskoczyło i upuściłem siatkę na ziemię. No i z głowy. Tym bardziej że gruba pani, która szła za nami, nadepnęła na pomidory, pflut! — i powiedziała, żebyśmy uważali. Kiedy podniosłem siatkę, to, co w niej było, nie wyglądało apetycznie.

— Musimy kupić nowe pomidory — powiedziałem tacie. — Te pięć jest już do niczego.

, Ale tata nie chciał mnie słuchać i poszliśmy do samochodu. ; Teraz tata zezłościł się z powodu mandatu. f — Swoją drogą, co za dzień! — powiedział.

Potem wsiedliśmy do samochodu i tata ruszył.

— Uważaj, gdzie kładziesz siatkę! — krzyknął. — Mam pełno rozgniecionych pomidorów na spodniach! Spójrz tylko co robisz!

I wtedy stuknęliśmy ciężarówkę. Zresztą przy tych wygłupach musiało się to tak skończyć.

Kiedyśmy wychodzili z warsztatu, gdzie zostawiliśmy samochód — nic poważnego, będzie gotowy na pojutrze — tata wyglądał na rozgniewanego. Może z powodu rzeczy, które powiedział mu ten grubas, kierowca ciężarówki.

W domu mama spojrzała na siatkę i chciała coś powiedzieć, ale tata zaczął krzyczeć, że nie życzy sobie żadnych komentarzy. A ponieważ w domu nie było nic do jedzenia, zabrał

nas taksówką do restauracji. Było strasznie fajnie. Tata niewiele jadł, ale my z mamą zamówiliśmy sobie langustę w majonezie, zupełnie jak na przyjęciu z okazji pierwszej komunii mojego kuzyna Eligiusza. Mama powiedziała, że tata ma rację, oszczędzanie ma swoje dobre strony.

Mam nadzieję, że w przyszłą niedzielę znów pójdę z tatą zakupy!

Krzesła

Dzisiaj w szkole było fantastycznie! Przyszliśmy rano, jak zawsze, i kiedy Rosół (to nasz opiekun) zadzwonił na lekcję, ustawiliśmy się w pary. Potem inne chłopaki poszły do swoich klas, a my zostaliśmy sami na podwórku. Zastanawialiśmy się, co się dzieje, czy pani nie zachorowała i czy nie odeślą nas do domu. Ale Rosół powiedział, żebyśmy byli cicho stali spokojnie. A potem żeśmy zobaczyli, że idzie nasza pani dyrektorem szkoły. Rozmawiali ze sobą patrząc w naszą stronę, a potem dyrektor sobie poszedł i pani podeszła do nas.

— Dzieci — powiedziała — dziś w nocy z powodu mrozu pękła rura kanalizacyjna, co spowodowało zalanie naszej klasy. Robotnicy właśnie dokonują naprawy — Rufusie, może nie interesuje cię to, co mówię, ale bądź tak uprzejmy i zachowuj się spokojnie —

będziemy więc zmuszeni odbyć lekcję w kotłowni. Proszę, abyście byli grzeczni, nie bałaganili i nie wykorzystywali tego drobnego wypadku do robienia błazeństw. Rufusie, ostrzegam cię po raz drugi. Idziemy!

Okropnieśmy się ucieszyli, bo zawsze to fajnie, kiedy w szkole jest coś inaczej. Teraz na przykład szliśmy za naszą panią po kamiennych schodkach, które prowadzą do kotłowni.

Człowiekowi wydaje się, że dobrze zna swoją szkołę, ale pełno jest takich miejsc jak to, gdzie nie chodzi się prawie nigdy, bo nie wolno. Doszliśmy do kotłowni: mało tam miejsca i nie ma żadnych mebli oprócz zlewu i kotła z mnóstwem rur.

— Ach, prawda — powiedziała pani — trzeba iść do stołówki po krzesła.

Wtedy żeśmy wszyscy podnieśli ręce i zaczęli krzyczeć: „Czy mogę iść, proszę pani?

Ja, proszę pani! Ja!", a pani uderzyła linijką w zlew, z tym że zlew robi mniej hałasu niż stół, kiedy jesteśmy w klasie.

— Proszę o ciszę! — powiedziała pani. — Jeżeli nie przestaniecie krzyczeć, nikt nie pójdzie po krzesła i zrobimy sobie lekcję na stojąco... Chwileczkę... ty, Ananiaszu, poza tym Mikołaj, Gotfryd, Euzebiusz i... i... i Rufus, chociaż na to nie zasługuje, pójdziecie grzecznie do stołówki i tam dadzą wam krzesła. Ty, Ananiaszu, jako rozsądny chłopiec, będziesz odpowiedzialny za ałą wyprawę.

Wyszliśmy z kotłowni okropnie zadowoleni i Rufus powiedział,? że będzie fajna zabawa.

— Proszę o ciszę! — powiedział Ananiasz. .»

Читать дальше
Тёмная тема

Шрифт:

Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «J.J.Sempe, R..Goscinny Joachim ma kłopoty»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «J.J.Sempe, R..Goscinny Joachim ma kłopoty» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё не прочитанные произведения.


Отзывы о книге «J.J.Sempe, R..Goscinny Joachim ma kłopoty»

Обсуждение, отзывы о книге «J.J.Sempe, R..Goscinny Joachim ma kłopoty» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.