• Пожаловаться

Adam Mickiewicz: Pan Tadeusz

Здесь есть возможность читать онлайн «Adam Mickiewicz: Pan Tadeusz» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию). В некоторых случаях присутствует краткое содержание. категория: Старинная литература / pol. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале. Библиотека «Либ Кат» — LibCat.ru создана для любителей полистать хорошую книжку и предлагает широкий выбор жанров:

любовные романы фантастика и фэнтези приключения детективы и триллеры эротика документальные научные юмористические анекдоты о бизнесе проза детские сказки о религиии новинки православные старинные про компьютеры программирование на английском домоводство поэзия

Выбрав категорию по душе Вы сможете найти действительно стоящие книги и насладиться погружением в мир воображения, прочувствовать переживания героев или узнать для себя что-то новое, совершить внутреннее открытие. Подробная информация для ознакомления по текущему запросу представлена ниже:

Adam Mickiewicz Pan Tadeusz

Pan Tadeusz: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Pan Tadeusz»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Adam Mickiewicz: другие книги автора


Кто написал Pan Tadeusz? Узнайте фамилию, как зовут автора книги и список всех его произведений по сериям.

Pan Tadeusz — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Pan Tadeusz», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема

Шрифт:

Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Wszystko strwonił, na wielkim figurując świecie;

Teraz wszedł w służbę rządu, by znaczyć w powiecie.

Lubił bardzo myślistwo, już to dla zabawy,

Już to że odgłos trąbki i widok obławy

Przypominał mu jego lata młodociane,

Kiedy miał strzelców licznych i psy zawołane;

Teraz mu z całej psiarni dwa charty zostały,

I jeszcze z tych jednemu chciano przeczyć chwały.

Więc zbliżył się i, z wolna gładząc faworyty,

Rzekł z uśmiechem, a był to uśmiech jadowity:

"Chart bez ogona jest jak szlachcic bez urzędu...

Ogon też znacznie chartom pomaga do pędu,

A Pan kusość uważasz za dowód dobroci?

Zresztą zdać się możemy na sąd Pańskiej cioci.

Choć pani Telimena mieszkała w stolicy

I bawi się niedawno w naszej okolicy,

Lepiej zna się na łowach niż myśliwi młodzi:

Tak to nauka sama z latami przychodzi".

Tadeusz, na którego niespodzianie spadał

Grom taki, wstał zmieszany, chwilę nic nie gadał,

Lecz patrzył na rywala coraz straszniej, srożéj...

Wtem, wielkim szczęściem, dwakroć kichnął Podkomorzy.

"Wiwat!" - krzyknęli wszyscy; on się wszystkim skłonił

I z wolna w tabakierę palcami zadzwonił:

Tabakiera ze złota, z brylantów oprawa,

A w środku jej był portret króla Stanisława.

Ojcu Podkomorzego sam król ją darował,

Po ojcu Podkomorzy godnie ją piastował;

Gdy w nię dzwonił, znak dawał, że miał głos zabierać;

Umilkli wszyscy i ust nie śmieli otwierać.

On rzekł:

"Wielmożni Szlachta, Bracia Dobrodzieje!

Forum myśliwskiem tylko są łąki i knieje,

Więc ja w domu podobnych spraw nie decyduję

I posiedzenie nasze na jutro solwuję,

I dalszych replik stronom dzisiaj nie dozwolę.

Woźny! odwołaj sprawę na jutro na pole.

Jutro i Hrabia z całym myślistwem tu zjedzie,

I Waszeć z nami ruszysz, Sędzio, mój sąsiedzie,

I pani Telimena, i panny, i panie,

Słowem, zrobim na urząd wielkie polowanie;

I Wojski towarzystwa nam też nie odmówi".

To mówiąc tabakierę podawał starcowi.

Wojski na ostrym końcu śród myśliwych siedział,

Słuchał zmrużywszy oczy, słowa nie powiedział,

Choć młodzież nieraz jego zasięgała zdania,

Bo nikt lepiej nad niego nie znał polowania.

On milczał, szczyptę wziętą z tabakiery ważył

W palcach i długo dumał, nim ją w końcu zażył;

Kichnął, aż cała izba rozległa się echem,

I potrząsając głową rzekł z gorzkim uśmiechem:

"O, jak mnie to starego i smuci, i dziwi!

Cóż by to o tym starzy mówili myśliwi,

Widząc, że w tylu szlachty, w tylu panów gronie

Mają sądzić się spory o charcim ogonie;

Cóż by rzekł na to stary Rejtan, gdyby ożył?

Wróciłby do Lachowicz i w grób się położył!

Co by rzekł wojewoda Niesiołowski stary,

Który ma dotąd pierwsze na świecie ogary

I dwiestu strzelców trzyma obyczajem pańskim,

I ma sto wozów sieci w zamku worończańskim,

A od tylu lat siedzi jak mnich na swym dworze.

Nikt go na polowanie uprosić nie może,

Białopiotrowiczowi samemu odmówił!

Bo cóż by on na waszych polowaniach łowił?

Piękna byłaby sława, ażeby pan taki

Wedle dzisiejszej mody jeździł na szaraki!

Za moich, panie, czasów w języku strzeleckim

Dzik, niedźwiedź, łoś, wilk zwany był zwierzem szlacheckim,

A zwierzę nie mające kłów, rogów, pazurów

Zostawiano dla płatnych sług i dworskich ciurów;

Żaden pan nigdy przyjąć nie chciałby do ręki

Strzelby, którą zhańbiono, sypiąc w nią śrut cienki!

Trzymano wprawdzie chartów, bo z łowów wracając,

Trafia się, że spod konia mknie się biedak zając;

Puszczano wtenczas za nim dla zabawki smycze

I na konikach małe goniły panicze

Przed oczami rodziców, którzy te pogonie

Ledwie raczyli widzieć, cóż kłócić się o nie!

Więc niech Jaśnie Wielmożny Podkomorzy raczy

Odwołać swe rozkazy i niech mi wybaczy,

Że nie mogę na takie jechać polowanie

I nigdy na niem noga moja nie postanie!

Nazywam się Hreczecha, a od króla Lecha

Żaden za zającami nie jeździł Hreczecha".

Tu śmiech młodzieży mowę Wojskiego zagłuszył.

Wstano od stołu; pierwszy Podkomorzy ruszył;

Z wieku mu i z urzędu ten zaszczyt należy;

Idąc kłaniał się damom, starcom i młodzieży;

Za nim szedł kwestarz, Sędzia tuż przy Bernardynie,

Sędzia u progu rękę dał Podkomorzynie,

Tadeusz Telimenie, Asesor Krajczance,

A pan Rejent na końcu Wojskiej Hreczeszance.

Tadeusz z kilku gośćmi poszedł do stodoły,

A czuł się pomieszany, zły i niewesoły,

Rozbierał myślą wszystkie dzisiejsze wypadki:

Spotkanie się, wieczerzę przy boku sąsiadki,

A szczególniej mu słowo "ciocia" koło ucha

Brzęczało ciągle jako naprzykrzona mucha.

Pragnąłby u Woźnego lepiej się wypytać

O pani Telimenie, lecz go nie mógł schwytać;

Wojskiego też nie widział, bo zaraz z wieczerzy

Wszyscy poszli za gośćmi, jak sługom należy,

Urządzając we dworze izby do spoczynku.

Starsi i damy spały we dworskim budynku,

Młodzież Tadeuszowi prowadzić kazano,

W zastępstwie gospodarza, w stodołę na siano.

W pół godziny tak było głucho w całym dworze

Jako po zadzwonieniu na pacierz w klasztorze;

Ciszę przerywał tylko głos nocnego stróża.

Usnęli wszyscy. Sędzia sam oczu nie zmruża:

Jako wódz gospodarstwa obmyśla wyprawę

W pole i w domu przyszłą urządza zabawę.

Dał rozkaz ekonomom, wójtom i gumiennym,

Pisarzom, ochmistrzyni, strzelcom i stajennym,

I musiał wszystkie dzienne rachunki przezierać,

Nareszcie rzekł Woźnemu, że się chce rozbierać.

Woźny pas mu odwiązał, pas słucki, pas lity,

Przy którym świecą gęste kutasy jak kity,

Z jednej strony złotogłów w purpurowe kwiaty,

Na wywrót jedwab czarny, posrebrzany w kraty;

Pas taki można równie kłaść na strony obie:

Złotą na dzień galowy, a czarną w żałobie.

Sam Woźny umiał pas ten odwiązywać, składać;

Właśnie tym się zatrudniał i kończył tak gadać:

"Cóż złego, że przeniosłem stoły do zamczyska?

Nikt na tem nic nie stracił, a Pan może zyska,

Bo przecież o ten zamek dziś toczy się sprawa.

My od dzisiaj do zamku nabyliśmy prawa,

I mimo całą strony przeciwnej zajadłość

Dowiodę, że zamczysko wzięliśmy w posiadłość.

Wszakże kto gości prosi w zamek na wieczerzę,

Dowodzi, że posiadłość tam ma albo bierze;

Nawet strony przeciwne weźwiemy na świadki:

Pamiętam za mych czasów podobne wypadki".

Już Sędzia spał. Więc Woźny cicho wszedł do sieni,

Siadł przy świecy i dobył książeczkę z kieszeni,

Która mu jak Ołtarzyk złoty zawsze służy,

Której nigdy nie rzuca w domu i w podróży.

Była to trybunalska wokanda: tam rzędem

Stały spisane sprawy, które przed urzędem

Woźny sam głosem swoim przed laty wywołał

Albo o których później dowiedzieć się zdołał.

Prostym ludziom wokanda zda się imion spisem,

Woźnemu jest obrazów wspaniałych zarysem.

Czytał więc i rozmyślał: Ogiński z Wizgirdem,

Dominikanie z Rymszą, Rymsza z Wysogierdem,

Radziwiłł z Wereszczaką, Giedrojć z Rodułtowskim,

Obuchowicz z kahałem, Juracha z Piotrowskim,

Maleski z Mickiewiczem, a na koniec Hrabia

Z Soplicą: i czytając, z tych imion wywabia

Читать дальше
Тёмная тема

Шрифт:

Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Pan Tadeusz»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Pan Tadeusz» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё не прочитанные произведения.


Tadeusz Dołęga-Mostowicz: Znachor
Znachor
Tadeusz Dołęga-Mostowicz
Tadeusz Dołęga-Mostowicz: Profesor Wilczur
Profesor Wilczur
Tadeusz Dołęga-Mostowicz
Adam Hall: Northlight
Northlight
Adam Hall
ADAM HALL: Quiller KGB
Quiller KGB
ADAM HALL
Alfred Bester: Adam And No Eve
Adam And No Eve
Alfred Bester
Aharon Appelfeld: Adam and Thomas
Adam and Thomas
Aharon Appelfeld
Отзывы о книге «Pan Tadeusz»

Обсуждение, отзывы о книге «Pan Tadeusz» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.