Janusz Wiśniewski - Los Powtórzony (powieść)

Здесь есть возможность читать онлайн «Janusz Wiśniewski - Los Powtórzony (powieść)» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Жанр: Современная проза, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Los Powtórzony (powieść): краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Los Powtórzony (powieść)»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Ludzki los to nie tylko prosta suma wydarzeń w życiu człowieka. To przede wszystkim zapis stanów emocjonalnych – buntu wobec przeznaczenia, pogodzenia się z losem, rozpaczy wobec nieuchronności tego, co przed nami, ale także walki, aby się nie poddać.
Ukazując galerię losów współczesnych Polaków, Janusz Wiśniewski stara się przedstawić i uzasadnić ich postawy wobec spraw najważniejszych: miłości, rodziny, cierpienia, nadziei, wierności, pożądania, uczciwości, przyjaźni, honoru i śmierci. Z typową dla siebie wrażliwością snuje niezwykłą historię dwojga ludzi, która tym razem jest opowieścią o poświęceniu i jego granicach w obliczu wyboru między miłością i samotnością. Tworząc współczesną sagę rodzinną, Wiśniewski pozostaje wierny znanej z "S@motności w Sieci" fascynacji wiedzą i mądrością – podgląda i analizuje świat z różnych perspektyw w poszukiwaniu odpowiedzi na najważniejsze jego zdaniem pytanie: Jak dobrze przeżyć raz dane nam życie?

Los Powtórzony (powieść) — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Los Powtórzony (powieść)», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

W tamten wieczór wszystko było pierwsze: pierwszy spacer, pierwszy akt odwagi w powiedzeniu sobie wyraźnie, jednoznacznie, ostatecznie, że jesteśmy inne i przez to takie same. Pierwszy prawdziwy splot dłoni, pierwszy nieśmiały pocałunek, pierwsze wyznania. Tamtego wieczoru opowiedziała mi o sobie wszystko, co chciałam wiedzieć – tak wtedy myślałam, a dzisiaj wiem, że prawie wszystko. Mówiła o swoich polskich korzeniach, o dzieciństwie w Stanach, o przyjaciołach w Anglii, o pracy w Niemczech, o mnie…

Kochałam jej ciepły głos, kochałam dotyk jej dłoni, które zawsze przyprawiały mnie o dreszcz podniecenia, kochałam ten wyraz skupienia na jej twarzy, kiedy mnie słuchała, kochałam rozmawiać z nią tą śmieszną mieszanką polskiego z angielskim, która była naszym tajemnym, niedostępnym dla innych kodem, kochałam łaskotanie jej oddechu, gdy szeptała mi do ucha hiszpańskie słówka, nieważne, że nie rozumiałam ich znaczenia, kochałam akcent, z jakim wypowiadała moje imię – Ashia – nieporadnie, ale uroczo, kochałam sposób, w jaki się poruszała, kochałam ją całą, od palców jej stóp po najdłuższy włos na głowie, kochałam ją od środka i na zewnątrz, kochałam ją w sali lekcyjnej i poza nią, kochałam ją na stole w jej hotelowym pokoju i pod…

Nikt nigdy nie rozumiał mnie tak doskonale jak ona. Wszyscy dookoła znali tylko chropowatą skorupę, w której żyłam – opryskliwą, zimną, wystraszoną swoją innością i przez to niedostępną. Ona jedna odważyła się zajrzeć do jej środka, ona jedna chciała odnaleźć prawdziwą mnie i odnalazła – wrażliwą, odrzuconą, kruchą, spragnioną miłości. Tylko przy niej nie bałam się być sobą, tylko przy niej chciałam odsłonić wszystkie swoje tajemnice i najmroczniejsze zakamarki, nie tylko duszy, ale przede wszystkim ciała. I odkryłam. Niektóre ostatecznie i nieodwracalnie. To ona swoimi palcami rozerwała moje dziewictwo. Na moje prośby i moje błagania. To ona znalazła we mnie i na mnie takie miejsca, których nigdy bym nie dotknęła, a które dzisiaj na samo wspomnienie pulsują, wypełniają się krwią, zmieniają barwę, wysuwają się na zewnątrz lub otwierają.

Miałam wrażenie, że znała każdą moją myśl, zanim zdążyłam ją wypowiedzieć. Była całym moim światem, była początkiem i końcem każdej drogi, była obecna w każdym moim dniu, w każdym śnie, w każdym oddechu, w każdej myśli, w każdym uśmiechu, w każdej kropli deszczu. Pan przecież wie, jak to jest. Pan to wszystko nawet potrafił wyrazić. I to nutami przełożonymi na dźwięki. Językiem, który rozumie każdy.

W naszej miłości najbardziej podniecała mnie ta absolutna „niedozwoloność”, świadomość, że robimy coś wbrew wszystkim i wszelkim konwenansom tego świata. Przez cały rok, z zachowaniem największej ostrożności, ukrywałyśmy się przed światem i nikt poza nami nie wiedział, co działo się w naszych sercach, w naszych umysłach i między naszymi ciałami, gdy po skończonych zajęciach stapiały się w jedno na podłodze lekcyjnej sali. Nikt nie mógł się dowiedzieć: ani inni słuchacze, ani jej pracodawcy, ani tym bardziej moi konserwatywni ultrakatoliccy rodzice, których reakcji i szoku na wiadomość, że spłodzili, wychowali i mieszkali pięćdziesiąt metrów od kościoła dwadzieścia trzy lata pod jednym dachem z lesbijką, nawet nie potrafiłam sobie wyobrazić.

Ta konspiracja, świadomość, że robimy coś w najbardziej strzeżonej tajemnicy przed wszystkimi, czyniła nasz związek jeszcze bardziej ekscytującym. Ale niestety dużo częściej doprowadzała mnie do łez niż do euforii…

Najtrudniejsze do zniesienia były noce – puste, zimne, samotne. Dni bez niej też raniły do krwi, nie pozwalały normalnie funkcjonować, swobodnie oddychać. Nie mogłam pogodzić się ze świadomością, że musimy żyć osobno, bez szans na codzienne widzenie, bez szans na budzenie się w jednym łóżku, bez szans na miłość, którą można karmić się otwarcie, na oczach wszystkich, bez krat, bez granic, bez zakazów, bez ram, bez oburzenia, bez napiętnowania i pogardy świata.

Bez opamiętania…

Po każdym naszym spotkaniu, jeszcze ciepła od jej rąk i wilgotna od jej ust lub wilgotna swoim podnieceniem, zaczynałam odliczać czas do następnego; dni przeliczałam na godziny, godziny na minuty, minuty na sekundy. Liczyłam i czekałam. Czekanie na nią stało się treścią i sensem mojego życia, ona się nim stała…

Ale nadszedł pewien grudniowy wieczór i po nim już nic nigdy nie było takie jak wcześniej. Tamtego wieczoru dowiedziałam się, że Victoria, moja Vikki, nie jest tylko moja, że ma męża. Męża!!! Mężczyznę!!!

Ciemność, ból, niedowierzanie, odrętwienie, problemy z oddychaniem, mdłości – właściwie nic poza tym nie pamiętam z reszty tamtego wieczoru. Wszystko, co nastąpiło później, działo się jakby we śnie, gdzieś obok mnie, i do dziś widzę to, jak film wyświetlany w postaci stopklatek. Lekcji nie pamiętam wcale, nie pamiętam też obecności znajomych z grupy, nie pamiętam widoku Jej twarzy… Pamiętam jedynie, jak zbiegałam po schodach i zdyszana, w ostatniej chwili wpadłam do autobusu. Dopiero wtedy coś we mnie pękło, puściła tama, która przez ostatnią godzinę powstrzymywała napierającą falę bólu. Zalało mnie cierpienie. Zdążyłam jedynie usiąść i przytulić twarz do zimnej szyby. Chwilę później, nie zwracając uwagi na innych pasażerów, którzy z pewnością dziwnie mi się przyglądali, rozpłakałam się jak małe, bezradne, zagubione dziecko i płakałam przez całą drogę. Nie, nie płakałam – zalewałam się, dusiłam, wręcz dławiłam własnymi łzami.

Zaraz po wejściu do mieszkania pobiegłam do kuchni, wyjęłam z lodówki butelkę napoczętego wina i zamknęłam się z nią w łazience. Miałam wrażenie, że jeżeli zaraz nie znajdę się w wannie – oszaleję. Działałam jak w amoku, jak lunatyk, jak maszyna…

Kąpiel jednak nie pomogła. Pewnie dlatego, że próbowałam zmyć z siebie brud, który znajdował się nie na zewnątrz, ale wewnątrz mnie. Czułam się zbrukana, skażona, czułam do siebie wstręt. Alkohol też na niewiele się zdał; zamiast ból zabić, jedynie go przytępił, ale bez niego chyba nie dotrwałabym do następnego dnia.

Poranek był jeszcze gorszy, jeszcze boleśniejszy, bo dopiero wtedy na dobre do mnie dotarło, co wydarzyło się poprzedniego wieczoru i co to tak naprawdę znaczy…

Kobieta, którą pokochałam jako pierwszą i jak do tej pory jedyną w moim życiu, której oddałam całą swoją tajemnicę inności i całą siebie, której tak bezgranicznie zaufałam, że po raz pierwszy w życiu odważyłam się stanąć przy niej naga, pytająca i prosząca o jej nagość – ta kobieta miała męża. Pamiętam, że kiedy obudziłam się rano, przez jedną krótką, cudowną, naiwną chwilę wydawało mi się, że to był tylko zły sen, że to nie wydarzyło się naprawdę. Jak bardzo chciałam w to wierzyć. Dopiero kiedy otworzyłam swój pamiętnik i zobaczyłam ledwie czytelne zapiski nagryzmolone poprzedniego wieczoru, zrozumiałam, że to jednak nie był sen, i wtedy coś we mnie umarło. W jednej chwili przeszył mnie ból wielki jak świat i do tej pory nie wiem, czy był fizycznej, czy duchowej natury. A może jeszcze jakiś inny?

Nic nie może być gorsze…

Kilka następnych dni przeżyłam jak w półśnie, snując się bez celu z kąta w kąt, do nikogo się nie odzywając, nigdzie nie wychodząc, prawie wcale nie jedząc i pijąc bez opamiętania. Byłam sama, gorzej – samotna, tak dojmująco, jak nigdy wcześniej. Alkohol przynosił ulgę, otępiał mnie, sprawiał, że świat stawał się mniej realny, a przez to mniej bolesny. Wiem, że bez niego bym sobie nie poradziła. Bez alkoholu statystyki samobójców byłyby jeszcze bardziej przerażające.

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Los Powtórzony (powieść)»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Los Powtórzony (powieść)» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


Отзывы о книге «Los Powtórzony (powieść)»

Обсуждение, отзывы о книге «Los Powtórzony (powieść)» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x