Cecelia Ahern - PS Kocham Cię

Здесь есть возможность читать онлайн «Cecelia Ahern - PS Kocham Cię» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Жанр: Современная проза, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

PS Kocham Cię: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «PS Kocham Cię»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Życie Holly i Gerry`ego było idealne – szczęśliwe małżeństwo, dom w Dublinie, oddani przyjaciele, wspaniała rodzina. Mieli świat u swych stóp. Tak przynajmniej sądzili. Dlatego gdy Gerry niespodziewanie umiera, życie Holly rozpada się na kawałki. I oto okazuje się, że jej dowcipny mąż zostawił dziesięć listów, a w nich dziesięć poleceń, które Holly musi wykonać. Z pomocą zwariowanych przyjaciół i kochającej, choć nieco ekscentrycznej rodzinki, Holly przekonuje się, że los szykuje dla niej jeszcze wiele niespodzianek.

PS Kocham Cię — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «PS Kocham Cię», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Bez pośpiechu wyłączyła komputer i spakowała teczkę. Poruszała się teraz w zwolnionym tempie, jak gdyby chciała odsunąć od siebie to spotkanie. Nagle popukała się w głowę. Przecież to jest kolacja służbowa. Raz kozie śmierć!

Serce zabiło jej żywiej na widok Daniela, który wyszedł jej naprzeciw Nastała chłodna jesień, miał więc na sobie czarną skórzaną kurtkę i dżinsy. Czarne włosy w nieładzie, lekki zarost. Wyglądał, jakby przed chwilą wstał z łóżka. Odwróciła wzrok.

– Przepraszam – powiedziała. – Zatrzymali mnie – skłamała.

– Nie przejmuj się. – Uśmiechnął się do niej. – Gdzie masz ochotę coś zjeść?

– Może tam? – zaproponowała, wskazując wzrokiem barek na parterze swojej redakcji. Marzyła o najmniej intymnym i najbardziej niezobowiązującym lokalu.

Daniel się skrzywił.

– Jestem naprawdę głodny. Nie jadłem cały dzień.

W końcu wybrał włoską restaurację. W środku panował spokój, stało tam tylko kilka stolików, na których paliły się świece, przy wszystkich siedziały pary. Kiedy Daniel wstał, żeby zdjąć kurtkę, Holly prędko zdmuchnęła świecę na ich stole.

– Masz uczulenie na dym? – zażartował, podążając za spojrzeniem Holly, która patrzyła na parę całującą się przez stół.

– Nie – przyznała. – Jest mi smutno.

Daniel nawet nie usłyszał, tak pilnie studiował kartę dań.

– Co zjesz?

– Cesarską sałatkę.

– Ech, wy kobiety, i te wasze cesarskie sałatki – zakpił.

Holly postanowiła skierować rozmowę na bezpieczne tory, dlatego w rezultacie przez cały czas rozmawiali o promocji koktajlu i jego reklamie. Nie miała ochoty rozważać spraw dotyczących ich dwojga. Zresztą sama nie potrafiła określić, co do niego czuje. Wyszła z restauracji mocno speszona. Nie rozumiała, dlaczego tak krępuje ją mężczyzna, który chce się z nią tylko przyjaźnić.

Stała na ulicy, oddychając świeżym powietrzem, Daniel został w restauracji, żeby uregulować rachunek. Musiała przyznać, że zachowuje się bez zarzutu. Dręczyła ją jednak świadomość, że je kolację w tak romantycznej restauracji z kimś innym niż Gerry.

Wtem zamarła. Na widok nadchodzącej pary próbowała ukryć twarz.

– Holly, to ty? – rozległ się znajomy głos.

– Witajcie!

Udawała zaskoczenie.

– Co u ciebie słychać? – Kobieta uścisnęła ją. – Co ty tu robisz na tym zimnie?

– Wybrałam się, żeby coś przekąsić – odparła, wskazując z uśmiechem restaurację.

– Brawo. – Mężczyzna poklepał ją po plecach. – Czasem warto zafundować sobie jakąś przyjemność.

Zerknęła na drzwi.

– No właśnie…

– A, tu jesteś! – Daniel szedł ku niej ze śmiechem. – Już myślałem, że mi uciekłaś.

Objął ją. Holly uśmiechnęła się do niego bez przekonania i zwróciła do znajomej pary.

– Przepraszam bardzo, nie zauważyłem państwa – powiedział Daniel lekko speszony.

Starsi państwo patrzyli na niego kamiennym wzrokiem.

– Danielu, poznaj państwa Judith i Charlesa Clarke’ów, rodziców mojego męża, Gerry’ego.

Nacisnęła klakson i sklęła kierowcę jadącego przed nią. Była wściekła, że niewinna sytuacja, w której ją przyłapano, mogła sprawiać zupełnie inne wrażenie. Rozbolała ją głowa, a te idiotyczne korki w drodze powrotnej doprowadzały do obłędu. Biedny Daniel, pomyślała ze smutkiem. Rodzice Gerry’ego potraktowali go niezbyt grzecznie. Dlaczego musieli ją spotkać w tej rzadkiej chwili radości? Każdego innego dnia ujrzeliby pogrążoną w rozpaczy wdowę. A niech to szlag trafi, pomyślała z irytacją.

Stawała na wszystkich światłach ulicznych, a tak bardzo chciała się już wypłakać w zaciszu własnego domu.

Wyjęła komórkę niecierpliwym ruchem z torebki, ale telefony Sharon ani Denise nie odpowiadały.

Myślała, że Ciara ją rozweseli, ale kiedy podjechała pod dom rodziców, przypomniała sobie, że siostra wyjechała, i oczy nabiegły jej łzami. Znów nie miała nikogo.

Zadzwoniła, otworzył Declan.

– Co ci jest?

– Nic – odburknęła tylko, rozdrażniona niedawną sytuacją. – Gdzie jest mama?

– W kuchni z tatą. Rozmawiają z Richardem. Zostaw ich teraz.

– Dobra. – Poczuła się zagubiona. – A ty co porabiasz?

– Oglądam to, co wczoraj nakręciłem. Materiał do dokumentu na temat bezdomności. Chcesz obejrzeć?

– Jasne.

Uśmiechnęła się z wdzięcznością i usadowiła na kanapie. Kilka minut później zalewała się łzami, chociaż tym razem nie z własnego powodu. Declan nakręcił wzruszający wywiad z człowiekiem, który mieszka na ulicach Dublina.

Zrozumiała, że wielu ludziom powodzi się znacznie gorzej, a przypadkowe spotkanie rodziców Gerry’ego z Danielem uznała za błahostkę niewartą wzmianki.

– Znakomity film – pochwaliła, ocierając oczy, kiedy się skończył. – Jesteś z niego zadowolony?

– Trudno czerpać zadowolenie z historii człowieka, która sama w sobie tworzy świetny dokument. – Declan wzruszył ramionami. – Położę się już, bo padam z nóg.

Na odchodnym pocałował Holly w czoło, czym bardzo ją ujął. Jej młodszy braciszek dojrzewał.

Spojrzała na zegar na kominku. Dochodziła już dwunasta. Sięgnęła więc do torebki, wyjęła październikową kopertę, rozerwała. Wraz z arkusikiem papieru wypadł suszony słonecznik i torebka nasion. List brzmiał następująco:

Słonecznik dla mojej słonecznej dziewczyny, żeby rozjaśnić Ci ponury październik, którego tak nienawidzisz. Zasadź nasiona, to będą Ci przypominały, że znów kiedyś nadejdzie ciepłe, słoneczne lato. PS Kocham Cię… PS Czy mogłabyś przekazać załączoną kartę Johnowi?

Holly podniosła drugą kartę, która upadła jej na kolana.

John,

Wszystkiego najlepszego z okazji 32. urodzin. Starzejesz się, brachu, ale życzę ci jeszcze wielu szczęśliwych lat. Ciesz się życiem, opiekuj się moją żoną i Sharon. Trzymaj się! Pozdrawiam, Twój przyjaciel Gerry PS Mówiłem Ci, że dotrzymam słowa.

Holly kilka razy przeczytała list od Gerry’ego. Wstała z kanapy i poczuła się, jakby ktoś przypiął jej skrzydła. Uśmiech nie schodził jej z twarzy.

Zapukała cicho do drzwi kuchennych.

– Proszę – powiedziała Elizabeth.

Weszła i zastała rodziców pijących z Richardem herbatę.

– Witaj, kochanie – przywitała ją mama i wstała, żeby uściskać córkę. – Nie słyszałam, kiedy weszłaś.

– Bo oglądałam z Declanem jego film – powiedziała rozpromieniona Holly.

– Świetny, prawda?

Tata też wstał, żeby się z nią przywitać. Usiadła przy stole.

– Znalazłeś już pracę? – spytała Richarda.

Pokręcił markotnie głową, jak gdyby zaraz miał się rozpłakać.

– No to ja ci coś znalazłam.

Spojrzał na nią, oburzony, że się z niego nabija.

– Nie wygłupiaj się.

– Wcale nie żartuję.

– Jak to?

– Tak to. Mój szef zadzwoni do ciebie jutro. Mina mu zrzedła.

– Holly, dziękuję za troskę, ale nie interesuje mnie reklama. Interesują mnie nauki ścisłe.

– I ogrodnictwo.

– To prawda, lubię ogrodnictwo.

Widać było, że nie rozumie, o co jej chodzi.

– Dlatego właśnie zadzwoni do ciebie mój szef. Chce, żebyś się zajął jego ogrodem. Powiedziałam, że się podejmiesz za pięć stów. Mam nadzieję, że dasz radę.

Richardowi zupełnie odebrało mowę, za to Holly trajkotała jak najęta.

– Tu są twoje wizytówki – powiedziała i wręczyła mu plik. Richard przyglądał im się w milczeniu. Nagle uśmiechnął się, zerwał z krzesła, pociągnął za sobą Holly i zatańczył, a rodzice zaczęli klaskać.

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «PS Kocham Cię»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «PS Kocham Cię» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


Отзывы о книге «PS Kocham Cię»

Обсуждение, отзывы о книге «PS Kocham Cię» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x