Cecelia Ahern - PS Kocham Cię

Здесь есть возможность читать онлайн «Cecelia Ahern - PS Kocham Cię» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Жанр: Современная проза, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

PS Kocham Cię: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «PS Kocham Cię»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Życie Holly i Gerry`ego było idealne – szczęśliwe małżeństwo, dom w Dublinie, oddani przyjaciele, wspaniała rodzina. Mieli świat u swych stóp. Tak przynajmniej sądzili. Dlatego gdy Gerry niespodziewanie umiera, życie Holly rozpada się na kawałki. I oto okazuje się, że jej dowcipny mąż zostawił dziesięć listów, a w nich dziesięć poleceń, które Holly musi wykonać. Z pomocą zwariowanych przyjaciół i kochającej, choć nieco ekscentrycznej rodzinki, Holly przekonuje się, że los szykuje dla niej jeszcze wiele niespodzianek.

PS Kocham Cię — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «PS Kocham Cię», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

– W takim razie wynikł pewien problem. Czy mogę stąd wyjść, żeby zadzwonić?

– Tylko proszę nie oddalać się od wejścia.

Kobieta zaczęła przekładać papiery, udając, że wraca do pracy.

Holly stanęła na zewnątrz przy drzwiach i zastanowiła się, do kogo zadzwonić. Nie chciała, żeby promieniejące szczęściem Denise i Sharon dowiedziały się o jej kłopotach. Nie mogła też zadzwonić do Ciary, która pracowała w pubie „U Hogana”. Jack teraz wykładał, Declan miał zajęcia na uczelni, a Richard w ogóle nie wchodził w grę.

Łzy pociekły jej po twarzy, kiedy przewijała listę znajomych w telefonie. Większość w ogóle nie zadzwoniła do niej po śmierci Gerry’ego. Odwróciła się plecami do bibliotekarki, żeby nie widziała jej zdenerwowania. Jakie to upokarzające prosić kogoś przez telefon o pięć euro. A jeszcze bardziej upokarzające, było to, że nie miała do kogo zadzwonić. Wybrała więc pierwszy numer, jaki jej przyszedł do głowy.

– Cześć, tu Gerry. Proszę zostawić wiadomość po sygnale, oddzwonię, kiedy tylko będę mógł.

– Cześć, Gerry – powiedziała zapłakana. – Jesteś mi potrzebny.

Godzinę później leżała skulona na kanapie u mamy w Portmarnock. Czuła się znów jak nastolatka. Mama podjechała po nią do biblioteki, zapłaciła i przywiozła ją do domu na podwieczorek.

– Dzwoniłam do ciebie wczoraj wieczorem. Wychodziłaś? – zapytała. Holly łyknęła herbaty. Ten magiczny napój rzeczywiście czyni cuda.

Stanowi lek na wszystkie życiowe kłopoty. Na dotkliwą plotkę – filiżanka herbaty, na zwolnienie z pracy – filiżanka herbaty, na wiadomość, że mąż ma guz mózgu – filiżanka herbaty…

– Tak, byłam na kolacji z dziewczynami i setką nieznanych mi osób.

Holly przetarła ze znużeniem oczy.

– I co u nich słychać? – zapytała serdecznie Elizabeth. Zawsze znajdowała wspólny język z przyjaciółmi Holly, podczas gdy koleżanki Ciary po prostu ją przerażały.

Kolejny łyk herbaty.

– Sharon jest w ciąży, a Denise się zaręczyła – powiedziała, patrząc przed siebie.

Elizabeth westchnęła, nie wiedząc, jak zareagować wobec oczywistego przygnębienia córki.

– I co teraz czujesz? – spytała cicho, odgarniając włosy z twarzy Holly.

Holly wbiła wzrok w swoje ręce. Usiłowała wziąć się w garść. Ale nic z tego nie wyszło, jej ramiona zaczęły drgać.

– Och, dziecko… – szepnęła smutno Elizabeth i przysunęła się do córki. – Rozumiem, że to boli.

Holly nie mogła się opanować. Wtem trzasnęły drzwi wejściowe.

– Jesteśmy! – zawołała Ciara.

– To świetnie – powiedziała Holly, kładąc głowę na piersi mamy.

– Gdzie są wszyscy? – krzyczała Ciara, trzaskając drzwiami w całym domu.

– Poczekaj, kochanie! – odkrzyknęła Elizabeth, zniecierpliwiona, że przeszkodzono jej w ważnej rozmowie z Holly.

– Mam wiadomość! – Jej głos nasilał się w miarę, jak zbliżała się do salonu. Po chwili wparował do niego Mathew, który niósł Ciarę na rękach. – Wracam z Mathew do Australii! – obwieściła rozradowana. Urwała na widok roztrzęsionej siostry w objęciach mamy. Zeskoczyła z rąk Mathew, oboje wyszli, zamykając cicho drzwi.

– I na dodatek Ciara wyjeżdża.

Holly rozszlochała się teraz na dobre, a Elizabeth zapłakała cicho razem z nią.

Do późna w nocy zwierzała się matce z przeżyć ostatnich miesięcy. I chociaż Elizabeth nie szczędziła jej ciepłych słów, Holly nadal czuła się jak w potrzasku. Przenocowała w pokoju gościnnym, a nazajutrz rano obudził ją kociokwik typowy dla tego domu. Aż uśmiechnęła się, słysząc znajome odgłosy – brat i siostra biegali po domu i wykrzykiwali, że się spóźnią, jedno na uczelnię, drugie do pracy. Świat najzwyczajniej kręcił się dalej i nie było dostatecznie dużego klosza, by mogła się schować.

Koło południa tata podrzucił Holly do domu i wcisnął jej czek na pięć tysięcy euro.

– Nie mogę przyjąć – odmówiła bardzo wzruszona jego gestem.

– Weź – poprosił serdecznie. – Pozwól sobie pomóc, kochanie.

– Zwrócę co do centa – obiecała, przytulając go mocno.

Stała w drzwiach i machała odjeżdżającemu ojcu. Spojrzała na czek i natychmiast poczuła, że spadł jej ciężar z barków. W jednej chwili uświadomiła sobie dwadzieścia pilnych potrzeb i po raz pierwszy nie było wśród nich wydatków na ciuchy.

Usiadła w pustym pokoju przy komputerze i zaczęła pisać życiorys. Dopiero po dwóch godzinach wydrukowała zadowalającą wersję. Roześmiała się, pełna nadziei, że przekona przyszłych chlebodawców, którzy uwierzą w jej przydatność zawodową. Ubrała się elegancko i pojechała do agencji pośrednictwa pracy samochodem, który wreszcie mogła zatankować. Przestaje tracić czas. Skoro Gerry polecił jej znaleźć pracę, to znajdzie.

Kilka dni później siedziała na jednym z nowych krzeseł w ogrodzie za domem i popijała czerwone wino. Przyglądała się pięknie zagospodarowanej przestrzeni, nabierając przekonania, że ogrodem zajmuje się jakiś tajemniczy fachowiec. Wciągnęła w nozdrza słodki zapach kwiatów. Była ósma wieczorem, powoli się ściemniało. Kończyły się długie jasne wieczory, świat znów się szykował do zimowego snu.

Przypomniała sobie wiadomość, którą zastała pewnego dnia na sekretarce automatycznej. Zadzwoniono z biura pośrednictwa pracy. Urzędniczka poinformowała ją przez telefon, że na jej ofertę przyszło wiele odpowiedzi i że wyznaczono jej już spotkanie. Szef dublińskiego wydawnictwa poszukuje pracownika do działu sprzedaży reklam. Nie miała w tej dziedzinie żadnych doświadczeń. Ale przecież Gerry kazał jej mierzyć wysoko…

Przypomniał jej się również niedawny telefon od Denise. Wcale się nie przejęła, że Holly nie zadzwoniła do niej po tamtej wspólnej kolacji. Opowiadała jak najęta o swoim wyznaczonym w styczniu ślubie. Wystarczyło, że Holly chrząknęła od czasu do czasu, żeby koleżance zdawało się, że słucha… choć wcale nie słuchała.

Sharon nie zadzwoniła ani razu, odkąd obwieściła, że jest w ciąży. Holly wiedziała, że powinna się do niej odezwać, ale jakoś nie mogła się zebrać. Wciąż trudno jej było pogodzić się z myślą, że Sharon i John krok po kroku osiągają to wszystko, czego jej nigdy nie da się już osiągnąć. Sharon zawsze twierdziła, że nie znosi dzieci, myślała Holly ze złością. Zadzwoni do koleżanki, kiedy do tego dojrzeje.

Na dworze się ochłodziło i Holly wróciła z winem do domu. Pozostawało jej czekać na rozmowę kwalifikacyjną w sprawie pracy i modlić się o powodzenie. Wróciła do salonu, włączyła płytę, którą oboje z Gerrym tak lubili. Skuliła się na kanapie, trzymając kieliszek wina, zamknęła oczy i wyobraziła sobie, że tańczy z mężem.

Następnego dnia obudził ją warkot na podjeździe. Wstała, wyjrzała przez zasłonę i odskoczyła od okna na widok Richarda wysiadającego z samochodu. Nie miała ochoty na jego wizytę. Targana wyrzutami sumienia, chodziła po pokoju, nie reagując na dzwonek do drzwi.

Odetchnęła z ulgą, słysząc zatrzaskiwane drzwi samochodu. Postanowiła wziąć prysznic, dwadzieścia minut później zeszła na dół. Wytężyła słuch, bo z zewnątrz dobiegł ją odgłos skrobania. O, znowu. Skrobanie i jakieś szelesty… Nagle zrozumiała, że w ogrodzie musi uwijać się krasnoludek.

Weszła cicho do salonu, przykucnęła. Wyjrzała zza parapetu i ze zdumieniem stwierdziła, że samochód Richarda nadal stoi na podjeździe. A jeszcze bardziej zdumiał ją widok Richarda sadzącego na czworakach kwiaty. Odczołgała się od okna i usiadła na dywanie, kompletnie wytrącona z równowagi.

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «PS Kocham Cię»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «PS Kocham Cię» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


Отзывы о книге «PS Kocham Cię»

Обсуждение, отзывы о книге «PS Kocham Cię» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x