José Saramago - Baltazar i Blimunda

Здесь есть возможность читать онлайн «José Saramago - Baltazar i Blimunda» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Жанр: Современная проза, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Baltazar i Blimunda: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Baltazar i Blimunda»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Jan V, władca Portugalii na początku XVIII wieku, pragnie syna i ślubuje po jego narodzinach wznieść ogromny klasztor. Gdy królowa zachodzi w ciążę, przyszły ojciec, chcąc dotrzymać obietnicy, kładzie kamień węgielny pod budowę monumentalnej bazyliki. W tym samym czasie, pewien ksiądz -heretyk realizuje swoje marzenie: budowę napędzanej siłą ludzkiej woli maszyny latającej, która mogłaby go przenieść do innej, szczęśliwszej krainy. W zadaniu tym pomagają mu okaleczony żołnierz Baltazar i olśniewająca Blimunda, córka zesłanej do Angoli czarownicy. Niesamowite przygody tej trójki splatają wątek miłosny z historią o uporze człowieka walczącego o swoją godność i wolność.

Baltazar i Blimunda — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Baltazar i Blimunda», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Dawniej były tu pola uprawne, teraz wszystko leży odłogiem. Widoczne jeszcze miedze, żywopłoty, wiklinowe płotki i rowy nie stanowią już granic poszczególnych własności. Wszystko należy teraz do jednego właściciela, do króla, który o ile jeszcze nie zapłacił, z pewnością zapłaci, bo w rachunkach jest skrupulatny, trzeba mu to przyznać. Jan Franciszek Siedem Słońc czeka na swoją część, szkoda, że cały teren nie należał do niego, gdyż stałby się bogaty, do chwili obecnej dokumenty sprzedaży opiewają na trzysta pięćdziesiąt osiem tysięcy pięćset reali, a z czasem, bo suma ta ciągle jeszcze rośnie, przekroczy piętnaście milionów reali, jest to ilość, która nie mieści się w głowach prostych ludzi, powiedzmy więc inaczej, że będzie piętnaście contos i prawie sto tysięcy reali, a więc kupa pieniędzy. Trudno powiedzieć, czy to dobry, czy zły interes, gdyż wartość pieniądza ulega zmianom, w przeciwieństwie do ludzi, którzy zawsze są warci tyle samo, dużo albo nic. Czy ten klasztor będzie duży, pyta Baltazar szwagra, ten zaś odpowiada, Najpierw mówili, że na trzynastu zakonników, później liczba ta urosła do czterdziestu, a ostatnio franciszkanie z przytułku i z kaplicy Świętego Ducha mówią już o osiemdziesięciu. Kupa ludzi się tu zmieści, zauważył Baltazar. Rozmowa ta miała miejsce już po odejściu Ines Antoniny, toteż Albaro Diogo mógł poruszyć też męskie tematy. Przychodzą tu braciszkowie, żeby zabawiać się z kobietami, jak to mają w zwyczaju, ale mości franciszkanie, jeżeli przyłapię któregoś na tych bezeceństwach, to wszystkie gnaty połamię, a mówiąc to rozbijał uderzeniami młotka kamień, na którym przed chwilą siedziała Ines Antonina. Słońce zaszło, leżąca w dole Mafra stała się ciemna jak studnia. Baltazar schodzi ze wzgórza, patrzy na kamienie wytyczające teren od tej strony, dziewiczo białe, jeszcze nie tknięte pierwszymi chłodami ani wielkimi upałami, kamienie oszołomione jeszcze światłem dnia. Stanowią one pierwszy fundament klasztoru, z rozkazu króla już zostały ociosane, są to portugalskie kamienie ukształtowane przez portugalskie ręce, gdyż jeszcze nie nadeszła chwila, by z Mediolanu przybyli bracia Garvos, którzy będą kierować pracą kamieniarzy. Wchodząc do domu Baltazar słyszy szmer głosów dochodzących z kuchni, to głosy matki i Blimundy, raz jeden, raz drugi, ledwie się znają, a już mają sobie tak wiele do powiedzenia, jest to długa, nie kończąca się rozmowa kobiet, wydawałoby się o niczym, tak przynajmniej myślą mężczyźni, nie mając pojęcia o tym, że właśnie ta rozmowa utrzymuje ziemię na jej orbicie, bo gdyby nie kobiece rozmowy, mężczyźni już dawno straciliby poczucie tego, co to jest dom i planeta. Matko, pobłogosław mnie. Niech cię Bóg błogosławi, mój synu, Blimunda nie odezwała się do Baltazara, ani Baltazar do niej, popatrzyli tylko na siebie, a w tych spojrzeniach był ich wspólny dom.

Jest wiele sposobów na to, aby mężczyzna i kobieta się połączyli, ale nie sporządzamy tu ich wykazu, nie piszemy też vademecum swatania, odnotujemy zatem tylko dwa, z których pierwszy polega na tym, że mężczyzna i kobieta znajdują się blisko jedno drugiego, ale się nie znają i nic o sobie nie wiedzą, obydwoje uczestniczą w auto da fé , oczywiście jako widzowie, i patrzą na idących pokutników, nagle kobieta zwraca się do mężczyzny z pytaniem, Jak się pan nazywa, i nie robi tego ani z natchnienia bożego, ani z własnej woli, lecz na skutek rozkazu myślowego własnej matki, akurat przechodzącej w procesji, tej samej, która miała widzenia i objawienia, ale, jak twierdzi Święte Oficjum, tylko udawała, tym razem jednak jej przeczucia się sprawdziły, gdyż wyraźnie zobaczyła tego żołnierza i przewidziała, że jest on przeznaczony jej córce, przez co ich połączyła. Drugi sposób natomiast polega na tym, że on i ona znajdują się z dala od siebie, nie znają się i nic o sobie nie wiedzą, każde na swoim dworze, on w Lizbonie a ona w Wiedniu, on ma dziewiętnaście lat, ona dwadzieścia pięć, zawarli małżeństwo per procura za pośrednictwem ambasadorów, zobaczyli najpierw swoje korzystne portrety, on postawny i portugalsko śniady, ona pulchna i białoaustriacka, jest przy tym bez znaczenia, czy się sobie podobają, czy nie, gdyż urodzenie nakazuje im ten związek, on to sobie potem nieźle powetuje, ale ona, biedactwo, nie, jest bowiem uczciwą kobietą, niezdolną podnieść oczu na innego mężczyznę, bo sny się przecież nie liczą.

Na wojnie toczonej przez Jana Baltazar stracił rękę, na wojnie toczonej przez Inkwizycję Blimunda straciła matkę, ale ani Jan nie odniósł zwycięstwa, gdyż nic nie zyskaliśmy na zawartym pokoju, ani nie odniosła go Inkwizycja, gdyż w miejsce każdej spalonej czarownicy rodzi się dziesięć nowych, nie licząc czarowników rodzaju męskiego, których też nie brak. Każde z nich ma swoją drobną buchalterię, swoją księgę rachunkową przychodów i rozchodów, wykaz zmarłych z jednej strony, rejestry żywych zaś z drugiej, różnią się też sposobem ściągania podatków i monetą, w pierwszym przypadku pieniądzem jest krew, w drugim natomiast okrwawione pieniądze, ale są tacy, którzy wolą się modlić, jak na przykład królowa, pobożna rodzicielka, która tylko w tym celu przyszła na świat, w sumie urodzi sześcioro dzieci, ale jej modlitwy liczą się w miliony, bo to odwiedza zakład nowicjuszy zakonu Jezusowego, to znów kościół parafialny Św. Pawła, raz odmawia nowennę do św. Franciszka, drugi raz znów modli się przed obrazem Matki Boskiej Opiekunki w Potrzebie, to zjawia się w klasztorze św. Benedykta w Loios, to znów w kościele parafialnym Tajemnicy Wcielenia, skąd jedzie do kościoła Niepokalanego Poczęcia w Marvila, później do klasztoru św. Benedykta Uzdrowiciela, to podąża przed obraz Matki Boskiej z Luz, to do kościoła Bożego Ciała, a także do kościoła Matki Boskiej Łaskawej, do Św. Rocha i Trójcy Świętej, do królewskiego klasztoru Bogarodzicy przed obraz Matki Boskiej Dobrej Pamięci, tudzież do kościoła Św. Piotra z Alcantara i do Matki Boskiej z Loreto, do klasztoru Dobrej Nowiny, gdy zaś opuszcza pałac, aby spełniać te nabożne praktyki, straże biją w bębny i dmą w dudy, nie jej oczywiście, cóż za pomysł łączyć te dźwięki z osobą królowej, halabardnicy ustawiają się w szpaler, a że ulice są jak zwykle brudne, mimo wszelkich obwieszczeń i zarządzeń nakazujących uprzątanie nieczystości, przed królową idą tragarze z szerokimi deskami zarzuconymi na plecy, gdy wychodzi z karety, kładą deski na ziemi, ona przechodzi po nich, wtedy oni przenoszą je dalej i tak w kółko, królowa ciągle idzie po czystych deskach, tragarze zaś stojąc w rynsztokach przesuwają je wciąż do przodu, tak że nasza miłościwa pani przypomina Pana Naszego Jezusa Chrystusa stąpającego po wodzie i takim oto cudownym sposobem wchodzi do klasztoru Trynitarek, do klasztoru Bernardynek, do Przenajświętszego Serca i do Św. Alberta, a także do kościoła Matki Boskiej Nieustającej Pomocy, która oby nie ustała, i do kościoła Św. Katarzyny, i do klasztoru Paulinów, i do klasztoru Augustianów bosych, i do Matki Boskiej z Monte do Carmo, i do kościoła Matki Boskiej Opiekunki Męczenników, którymi wszyscy jesteśmy, i do klasztoru św. Joanny Księżniczki, i do klasztoru Zbawiciela, i do klasztoru sióstr św. Moniki, co to już o nich była mowa, i do królewskiego klasztoru Zadośćuczynienia, i do klasztoru Beneficjantek, ale do jednego klasztoru nie odważy się iść, do Odivelas, i wszyscy domyślają się dlaczego, jest bowiem żałosną, zdradzaną królową, której jedynie modlitwy nie zdradzają, toteż poświęca im wszystkie swoje dni i godziny, modląc się zarówno wtedy, gdy ma ku temu powód, jak i bez wyraźnego powodu, za lekkomyślnego męża, za krewnych, którzy są tak daleko, za kraj, który nie jest jej ojczyzną, za dzieci, które są jej tylko w połowie, a może nawet mniej jak w połowie, w każdym razie tak twierdzi infant Piotr w niebie, za imperium portugalskie, za nadciągającą zarazę, za skończoną wojnę, również za ewentualną przyszłą, za szwagierki infantki, za szwagrów infantów, za księcia Franciszka również, i kieruje modły do Jezusa Maryi Józefa świętego z powodu pokus cielesnych, wyobrażanej i niemal fizycznie odczuwanej rozkoszy, z powodu trudno osiągalnego zbawienia, czyhającego piekła, ciężaru korony, smutnej kobiecej doli, i z obu tych powodów razem wziętych, a także w intencji upływającego życia i zbliżającej się śmierci.

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Baltazar i Blimunda»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Baltazar i Blimunda» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


Отзывы о книге «Baltazar i Blimunda»

Обсуждение, отзывы о книге «Baltazar i Blimunda» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x