• Пожаловаться

Witold Gombrowicz: Opętani

Здесь есть возможность читать онлайн «Witold Gombrowicz: Opętani» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию). В некоторых случаях присутствует краткое содержание. категория: Современная проза / на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале. Библиотека «Либ Кат» — LibCat.ru создана для любителей полистать хорошую книжку и предлагает широкий выбор жанров:

любовные романы фантастика и фэнтези приключения детективы и триллеры эротика документальные научные юмористические анекдоты о бизнесе проза детские сказки о религиии новинки православные старинные про компьютеры программирование на английском домоводство поэзия

Выбрав категорию по душе Вы сможете найти действительно стоящие книги и насладиться погружением в мир воображения, прочувствовать переживания героев или узнать для себя что-то новое, совершить внутреннее открытие. Подробная информация для ознакомления по текущему запросу представлена ниже:

Witold Gombrowicz Opętani

Opętani: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Opętani»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Dla miłośników Gombrowicza ta sensacyjna powieść drukowana przed wojną w prasie codziennej stanowi możliwość prześledzenia wątków mniej znanych w jego twórczości. Jest to pełne wydanie utworu, którego zakończenie – w związku z wybuchem wojny – uważano długo za zagubione lub w ogóle nie napisane. Kryminalna intryga, wątek romansowy, zagęszczona atmosfera tajemniczości i działania sił nadprzyrodzonych podnoszą walor tekstu jako "czytadła" o znamionach jedynej w swoim rodzaju polskiej powieści "gotyckiej". Sensacyjny romans łączący wiele wątków spotykanych w powieściach gotyckich: tajemniczy zamek, w którym straszy, skandal w ksążęcej rodzinie, opętanie, klątwa…

Witold Gombrowicz: другие книги автора


Кто написал Opętani? Узнайте фамилию, как зовут автора книги и список всех его произведений по сериям.

Opętani — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Opętani», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема

Шрифт:

Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Widocznie przyjechał konno w odwiedziny, gdyż był w stroju do konnej jazdy i szpicrutą trzepał po cholewach. Ten to właśnie wygolony, rosły, wypielęgnowany sekretarz księcia Holszańskiego i narzeczony Maji patrzył na niego. Rozmawiając z Mają nie spuszczał z niego oka, z nonszalancją osoby bardzo pewnej siebie i nie troszczącej się o innych. Walczak znał tę nonszalancję właściwą złotej młodzieży, która czasem nawiedzała klub i restaurację Mieczkowskiego.

– Cóż on się we mnie tak wgapia? – pomyślał ze złością.

Wszystko w nim trzęsło się ze złości. Ta gra z Mają bardziej jeszcze rozzłościła go, niż oszołomiła. Najbardziej rozzłościło go to, że dziewczyna ani słowem nie’ odezwała się do niego po zejściu z placu. Rozmawiała z narzeczonym obojętnie jak gdyby przed kwadransem nie dobywała z siebie ostatka sił w walce.

Ale przy obiedzie (tym razem jadł ze wszystkimi w jadalnym na dole) obojętność panny Ochołowskiej przestała go drażnić. Przeciwnie, zaczęła go śmieszyć.

Musiała być wściekła o to, że ją pobił i wyraźnie górował nad nią w grze. Nie była to obojętność, lecz właśnie na odwrót – złość i upokorzenie, że on, zwykły trener, okazał się od niej lepszy.

– Przejmuje się! – pomyślał i to upoiło go do reszty, a zarazem spoufaliło go z nią.

Siedząc na szarym końcu stołu poczuł się naraz bliższy tej dziewczynie niż wszyscy inni – nawet od narzeczonego i nie wiadomo czemu ogarnęła go pewność, że choć na pozór nie zwraca na niego uwagi, w gruncie rzeczy cała jest nastawiona na to, co on robi.

Aby się przekonać spojrzał na nią przez stół – choć nie patrzyła w jego stronę momentalnie zrobiła się czerwona, jak piwonia.

Pochyliła głowę, ale w tej chwili narzeczony, pan Cholawicki, zaczął opowiadać jakąś anegdotę i wszyscy się roześmieli.

Lecz to wszystko było niejasne. Dlaczego się zaczerwieniła? Czy tylko z powodu przegranej?

A dlaczego patrzyła na niego w powozie?

A dlaczego przyglądał mu się Cholawicki?

A dlaczego wzrok pozostałych osób ukradkiem przenosił się z niej na niego i z niego na nią, jakby te osoby nie mogły się powstrzymać od tego? Coraz ktoś niby przypadkiem spojrzał na niego, a potem na nią, lub odwrotnie – i nawet pani Ochołowska…

Marian zaraz po obiedzie wyruszył do lasu i szedł prędko przed siebie zarośniętą ścieżką, pośród zagajników, oganiając się od ciężkich, dużych much, które przysiadały mu na gołych ramionach.

Szalona radość rozsadzała go. Nie był w stanie myśleć o niczym innym, jak tylko o partii z Mają, przeżywał jeszcze raz wszystkie jej momenty, a w głowie dźwięczały mu struny rakiet.

Czy to było możliwe, że miał talent? Dlaczego nikt mu tego aż dotąd nie mówił? Co prawda w klubie grał niedbale i nigdy nie mógł pokazać, co umie – ani sobie, ani innym. A przecież miał zawsze przeczucie, że jest kimś lepszym od nich i dlatego był niezadowolony? Dlatego czuł, że się marnuje! Dlatego chciał się wyrwać w świat. Ach, trzeba za wszelką cenę jechać do Warszawy, niech go obejrzą, ocenią jego możliwości.podciągną – a potem będzie jeździł po świecie, jak Tłoczyński! Zrobiło mu się gorąco i aż przystanął z nagłego szczęścia.

I znowu rozgorączkowana wyobraźnia nasunęła mu kilka wspaniałych piłek, które odbił z beznadziejnych prawie pozycji. Nie, stanowczo gra lepiej od niej! O klasę lepiej! Co ona znaczy wobec niego! Postanowił wieczorem rozmówić się z nią i prosić, aby mu dopomogła w nawiązaniu stosunków z graczami w Warszawie. Chyba nie będzie długo zazdrosna o jego grę, przecież jest kobietą, nie może być między nimi konkurencji.

I nagle znalazł się nad rzeką, która sennie toczyła wody przez las. Rozebrał się i zanurzył w ciepłym, leniwym nurcie. Popłynął kawałek – i wylądował na małej ławicy piaskowej, gdzie słońce przygrzewało silnie. Napadło go ogromne osłabienie. Zasnął…

Kiedy się obudził, słońce już miało się ku zachodowi. Woda rzeki stała się zielonawa, fiołkowa ze srebrnymi blaskami, las pachniał – Walczak przepłynął na brzeg i wdział ubranie. Zawrócił w stronę dworu, ale myśl o karierze, o wyjazdach, podróżach, triumfach nie odstępowała go na krok, szła z nim razem przez ten las rzadki, wysokopienny.

Porwał go szalony głód użycia. Wreszcie zaczął biec, żeby się wyładować, pędził przed siebie, jakby uciekając przed sobą…

Biegł tak ze dwa kilometry póki z wyczerpania nie ustał u stóp dużego dębu.

Wtulił twarz w wilgotne mchy. Wtem usłyszał głos z góry.

– Czy jest tam kto?

Chłopak, w zdumieniu, zadarł głowę. Na dębie, gdzieś bardzo wysoko, między gałęziami, widać było kształt ludzki. Głos ozwał się ponownie.

– Ratunku!

– Co tam?! – zawołał.

– Proszę mi pomóc zejść. Nie mogę zejść, dostałem zawrotu głowy. Walczak z łatwością wspiął się na drzewo i dotarłszy do połowy, odkrył… profesora, który siedząc okrakiem nieomal u szczytu, trzymał się kurczowo pnia.

Widok był tak groteskowy, że parsknął śmiechem.

– Już idę! – krzyknął.

– Prędzej, bo spadnę! Proszę mnie ratować!

Ale nie było to łatwe. Gałęzie były u szczytu tak cienkie, że pod ciężarem dwóch ludzi mogły się załamać. Wątły pień chwiał się niepokojąco – a do tego profesor uczepił się Walczaka obiema rękami, wpił mu paznokcie – ciało jego drżało. Chłopiec zaczął spuszczać go na dół, z gałęzi na gałąź, nie troszcząc się o ślady tej operacji na ubraniu delikwenta, który jęczał tylko:

– Aaa!

Upadłszy na mchy, przez parę minut nie mógł przyjść do siebie, aż wreszcie zawołał:

– Gdzie moja lorneta?

– Tu jest – odparł, zachodząc w głowę co mógł robić staruszek na drzewie z lornetą?

– Młodzieńcze – rzekł uroczyście profesor. – Gdyby nie pan, byłbym spadł, bo nie mogę znieść wysokości.

– To po cóż pan wyłaził? – zapytał z głupia frant Walczak. – Zamek pan chciał obejrzeć? – domyślił się nagle.

Idąc za wzrokiem profesora, ujrzał poczynające się za lasem bagna, a dalej w odległości paru kilometrów spiętrzoną masę murów i dwie narożne wieże, nad którymi górował główny korpus zamkowy o spadzistym dachu. Mniej więcej ze środka zabudowań wystrzelała ta największa wieża, czworoboczna, którą już poprzednio widział, gdy jechali ze stacji. Tu i ówdzie rysowały się czarne otwory wąskich okien, wyszczerbione, surowe mury tchnęły wyniosłą, martwą samotnością. Zamek z bliska wyglądał potężniej jeszcze i jakoś’ bardziej fantastycznie… – Hm… między innymi… – powiedział profesor ostrożnie. – Miedzy innymi chciałem obejrzeć zamek. A pan skąd się wziął tutaj?

– Ja byłem w lesie i zabłądziłem. Profesor przyglądał mu się badawczo.

– Pan tu jest obcy – rzekł, jakby zastanawiając się nad czymś. Walczaka śmieszyła jego zmarszczona czerstwa twarzyczka, w wiecznym ruchu.

– Młodzieńcze – rzekł wreszcie uczony – przede wszystkim wiedz, że znam się na ludziach i dość mi spojrzeć na ciebie, żeby wiedzieć, z kim mam do czynienia. Charakter człowieka jest wypisany na jego konstytucji cielesnej – oczy wiście, jeśli ktoś’ umie czytać. Jesteś typem o wiele bardziej niebezpiecznym, niż się na pozór wydaje, a wiesz skąd wyprowadzam takie wnioski? O, tutaj – dotknął palcami jego twarzy – połączenie tych kości policzkowych z wykrojem ust, kombinacja nosa i oczu. Uważaj, bo jeśli nie zdołasz opanować swoich namiętności, dostaniesz się na manowce, z których, hm… Nie o to idzie. Zdaje mi się, że masz naturę gwałtowną, ale prawą. No, więc jestem gotów przypuścić cię do pewnej tajemnicy, pod warunkiem oczywiście, że nie piśniesz nikomu ani słówka. Chciałbym dostać się do zamku i jeśli mi to ułatwisz, wynagrodzę cię.

Читать дальше
Тёмная тема

Шрифт:

Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Opętani»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Opętani» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё не прочитанные произведения.


Olga Tokarczuk: E. E.
E. E.
Olga Tokarczuk
Paweł Huelle: Weiser Dawidek
Weiser Dawidek
Paweł Huelle
Witold Gombrowicz: Kosmos
Kosmos
Witold Gombrowicz
Witold Gombrowicz: Pornografia
Pornografia
Witold Gombrowicz
Witold Gombrowicz: Trans-Atlantyk
Trans-Atlantyk
Witold Gombrowicz
Carlos Fuentes: Instynkt pięknej Inez
Instynkt pięknej Inez
Carlos Fuentes
Отзывы о книге «Opętani»

Обсуждение, отзывы о книге «Opętani» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.