Witold Gombrowicz - Pornografia

Здесь есть возможность читать онлайн «Witold Gombrowicz - Pornografia» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Жанр: Современная проза, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Pornografia: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Pornografia»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Pornografia jest dziełem wielkim. Żadna lektura ani żadna interpretacja nie jest w stanie wyczerpać jej sensów, stanowi tylko formę zbliżenia, formę wydobycia tych znaczeń, ujęć, symboli, które wydają się najdonoślejsze. Wielkie dzieło przerasta bowiem to, co jest w stanie o nim powiedzieć czytelnik i interpretator gdyby tego nie czyniło, nie byłoby wielkim dziełem. A Gombrowiczowska Pornografia jest nim niewątpliwie. z posłowia Michała GłowińskiegoNa podstawie powieści Witolda Gombrowicza powstał film w reżyserii Jana Jakuba Kolskiego.Chciałem być wierny książce, szedłem za literkami. Bez rezultatu. Gombrowicz nie jest filmowy. Ale kiedy zdobyłem się na bezczelność wobec autora, ta powieść zaczęła się przede mną otwierać jak żywy człowiek. (Jan Jakub Kolski)

Pornografia — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Pornografia», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Więc co? Więc jakże? Więc wynikałoby, że pani Amelia, znalazłszy się w ciemnym pokoiku z tym (chłopcem) w kleszczach natężającego się wyczekiwania, nie wytrzymała i… i… Namacała nóż. Namacawszy stała się dzika. Rzuciła się, żeby zabijać, a gdy upadli we dwoje, gryzła jak szalona gdzie popadło. Ona? Z jej świętością? W jej wieku? Ona, przykładna, ze swoim prawem moralnym? Nie byłaż to raczej fantazja, urodzona w ciemnych łbach kuchty i parobka, legenda dzika na ich miarę, stworzona przeinaczeniem tego co rozgrywało się po ciemku i było właściwie nieuchwytne? Ciemność pokoiku została podwojona ciemnością ich wyobraźni – i Wacław, osaczony tymi ciemnościami, które ścinały go z nóg, nie wiedział co począć, to mu zabijało matkę bardziej niż ten nóż, zatruwało mu ją i zniekształcało – nie wiedział, jak uratować ją sobie z tej furii, wypisanej na ciele szesnastoletnim jej zębami, nożem, którym go cięła. Taka śmierć jej rozrywała mu na strzępy jej życie. Fryderyk starał się, jak mógł, podtrzymywać go na duchu. – Nie można polegać na ich świadectwie – mówił. – Przede wszystkim, nie widzieli niczego bo było ciemno. Po wtóre, przecież to zupełnie niepodobne do matki pana, to nie nadaje się do niej – i możemy powiedzieć tylko jedno, ale to możemy powiedzieć z absolutną pewnością, że tak, jak oni mówią, być nie mogło, musiało być jakoś inaczej w tej ciemności, im równie niedostępnej, jak nam… to pewnik, to nie ulega kwestii… choć naturalnie, 78 jeśli w ciemności to… (- To co? To co? – pytał Wacław, widząc że się zawahał)… to… no, ciemność, uważa pan… ciemność jest czymś… wytrącającym z… Trzeba pamiętać, że człowiek żyje w świecie. Po ciemku świat znika. Pan wie, nie ma nic naokoło, jest się tylko z sobą.

Oczywiście pan wie. Naturalnie jesteśmy przyzwyczajeni, że za każdym razem gdy zgasimy lampę, robi się ciemno, to jednak nie wyklucza, że w pewnych wypadkach ciemność może oślepić na wskroś, rozumie pan… ale przecież pani Amelia nawet w takiej ciemności pozostałaby panią Amelią, nieprawdaż? Choć w danym wypadku ciemność zawierała w sobie coś… (- Co? – zapytał Wacław. – Niech pan mówi!)…

Nic, nic, idiotyzm, bzdura… (- Co takiego?)… Ależ nic, tylko że… ten chłopak młody, ze w:i, może analfabeta… (- Co z tego, że analfabeta?)… Nic, nic, chcę powiedzieć tylko, że w danym wypadku ciemność zawierała w sobie młodość… zawierała bosego chłopaka… a na młodym łatwiej coś podobnego dokonać niż na… to znaczy, że gdyby to był ktoś poważniejszy, wówczas… (- Co wówczas?!)… Chcę powiedzieć, że z młodym jest łatwiej, tak, łatwiej – i po ciemku – że łatwiej dokonać czegoś takiego na młodym, niż na starszym i…

– Niech pan mnie nie ciągnie za język! – zawołał i był naprawdę przestraszony, gdyż nawet pot wystąpił mu na czoło. – To tylko tak… teoretycznie… Ale matka pana… ach, nie, absurd, niepodobieństwo, nonsens! Nieprawdaż, Karol? Co, Karol?

Dlaczego zwracał się do Karola? Jeśli był w strachu – czemuż i jego zaczepiał?

Ale należał do tych, którzy wywołują wilka z lasu, ponieważ nie chcą go wywołać – samym strachem przyciągającym, wyolbrzymiającym, stwarzającym. A raz wywoławszy, już nie mógł nie drażnić się z nim, nie rozbestwiać. Świadomość jego dlatego była tak dręcząca i nieobliczalna, że on sam nie odczuwał jej jako światła, tylko jako ciemność – była dla niego żywiołem równie ślepym, co instynkt, nie ufał jej, czul się w jej mocy, ale nie wiedział, dokąd go prowadzi. I był złym psychologiem, gdyż za wiele miał inteligencji i wyobraźni -

w jego rozszerzonym widzeniu człowieka mogło zmieścić się wszystko – więc i panią Amelię mógł wyobrazić sobie w każdej sytuacji. Po południu Wacław wyjechał żeby „załatwić sprawę z policją", to jest żeby grubszą łapówką ostudzić jej śledcze zapędy -

gdyby władze dobrały się do tego, nie wiadomo na czym by się skończyło. Pogrzeb odbył się nazajutrz rano – skrócony, nawet wyraźnie przyśpieszony. Następnego dnia wyruszyliśmy z powrotem do Powórnej, a z nami Wacław, pozostawiając dom na łasce bożej. To mnie nie dziwiło – rozumiałem, że nie chciał teraz rozstawać się z Henią. Pierwszy szedł powóz, w którym jechały panie, Hipolit i Wacław, a za nim bryczka powożona przez Karola, na niej ja z Fryderykiem i jeszcze ktoś:

Józiek. Zabraliśmy go, ponieważ nie wiedzieliśmy co z nim zrobić. Puścić? Był mordercą. I zresztą Wacław za nic by go nie wypuścił, przecież ta śmierć była niezałatwiona, przecież nie można było tego tak zostawić… i, nade wszystko, żywił nadzieję, że jednak zdoła wyciągnąć z niego inną wersję śmierci, bardziej przyzwoitą a mniej skandaliczną. A zatem, na dnie naszej bryczki, na słomie, przed przednim siedzeniem, leżał nieletni zabójca blondyn, a Karol, który powoził, miał go pod nogami – dlatego, siedząc ukośnie, opierał nogi o wachlarz.

Fryderyk i ja – z tyłu. Wjeżdżała, zjeżdżała bryczka po znieruchomiałym falowaniu ziemi, okolica otwierała się i zamykała, konie kłusowały w gorącym zapachu zbóż i w kurzu. Fryderyk zaś, siedząc z tyłu, miał przed sobą tych dwóch razem, w takiej właśnie, a nie innej, kombinacji – i my czterej, na owej bryczce, która ze wzgórza wtaczała się na wzgórze, też stanowiliśmy niezgorszą kombinację, formułę znaczącą, dziwne zestawienie… i, w miarę jazdy milczącej, figura, którą tworzyliśmy, stawała się bardziej natrętna. Niezmierna była skromność Karola, jego zbita z tropu chło-pięcość chyba zmizerniała pod uderzeniami tak tragicznych wypadków i był jak najcichszy, a także poczciwy, potulny… i nawet wymyślił sobie czarny krawat. A jednak oni obaj, tuż przed Fryderykiem i przede mną, o pół metra, na przednim siedzeniu bryczki.

Jechaliśmy. Konie kłusowały. Twarz Fryderyka z konieczności zwrócona ku nim -

więc czego 80 w nich się dopatrywał? Te dwa kształty rówieśne były niejako jednym kształtem, tak bardzo łączyła ich braterska wspólność wieku. Ale Karol tkwił nad leżącym, z lejcami, z batem, z nogami obutymi, ze spodniami wysoko podciągniętymi – i nie było miedzy nimi sympatii, ani porozumienia. Raczej ostrość chłopca dla chłopca, niechętna i nawet wroga brutalność, którą oni żywią dla siebie, tam gdzieś, między sobą. I widać było, że Karol należy do nas, do Fryderyka i do mnie, jest z nami, ludźmi swojej klasy, przeciw temu koledze z gminu, którego pilnował. Ale mieliśmy ich przed sobą i to przez wiele godzin drogi piaszczystej (która czasem rozszerzała się w gościniec, aby wkrótce wryć się w ściany wapienne), byli we dwóch przed nami i to jakoś działało, coś wytwarzało, w czymś ich ustalało… Tam zaś, dalej, ukazywał się na wzgórzach powóz, w którym jechała ona – narzeczona. Powóz ten ukazywał się i ginął, ale nie pozwalał o sobie zapomnieć, nieraz długi czas go nie było i znów wyrastał -

a skośne kwadraty pól i taśmy łąk, nanizane na naszą jazdę, nawijały się i odwijały – i w tej geometrii, utopionej w perspektywach, nudnej, kłusującej, powolnej, zwisała twarz Fryderyka, którego profil był tuż obok mego. Co myślał?

Co myślał? Jechaliśmy za powozem, ścigaliśmy powóz. Karol, mając pod nogami tego drugiego z ciemnymi oczami, chabrowo-złocistego, bosego i niemytego, ulegał jakby chemicznej przemianie, wprawdzie podążał za powozem, jak gwiazda za gwiazdą, ale już z kolegą – i po koleżeńsku – ujęty od dołu sobą z nim, prawie jak w kajdanach, i chłopcem swym zespolony z chłopcem tym do tego stopnia, że gdyby razem zaczęli jeść wiśnie, albo jabłka, to by mnie wcale nie zdziwiło.

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Pornografia»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Pornografia» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


J. Jance - Name Witheld
J. Jance
Witold Gombrowicz - Trans-Atlantyk
Witold Gombrowicz
Witold Gombrowicz - Opętani
Witold Gombrowicz
Witold Gombrowicz - Kosmos
Witold Gombrowicz
David. H. Lawrence - Pornografía y obscenidad
David. H. Lawrence
Sandra Orchard - Identity Withheld
Sandra Orchard
Józef Kraszewski - Litwa za Witolda
Józef Kraszewski
Отзывы о книге «Pornografia»

Обсуждение, отзывы о книге «Pornografia» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x