Martin Kat - Diabelska wygrana

Здесь есть возможность читать онлайн «Martin Kat - Diabelska wygrana» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Жанр: Современная проза, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Diabelska wygrana: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Diabelska wygrana»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Romans, którego nigdy nie zapomnisz! Szukając zemsty za śmierć brata, Damien Falon zastawia pułapkę na piękną Alexę Garrick. Wygrywa od niej fortunę przy karcianym stole, nie żąda jednak pieniędzy, lecz tego, by Alexa spędziła z nim noc. Wbrew jego oczekiwaniom Alexa okazuje się delikatną i miłą dziewczyną i Damien wkrótce przyłapuje się na tym, że pragnie nie tylko jej ciała. Tymczasem niespodziewane komplikacje powodują, że musi bronić honoru Alexy, proponuje jej więc małżeństwo…

Diabelska wygrana — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Diabelska wygrana», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Damien uśmiechnął się

Pewnego dnia, moja kochana, nauczysz się mi ufać. Wrócimy razem do domu, do zamku Palon. Wszystko, co ci powiedziałem, to prawda.

Uczucie ulgi było tak wielkie, że ugięły się pod nią kolana.

– Dzięki Bogu.

– Bogu i St. Owenowi. – Damien wyciągnął rękę do leżącego.

Jules znowu uśmiechnął się słabo.

– Może kiedyś znowu się spotkamy. A tymcza¬sem… powinniście już jechać. Bernard odprowa¬dzi was do granicy miasta, a stamtąd ktoś zabierze was na północ. Jeśli się pospieszycie… zdążycie… mała łódź płynie do Anglii. – Odwrócił się do Aleksy. – Przyjemnie by było… cherie… gdybyś osobiście dostarczyła te plany.

Potem wszystko odbyło się bardzo szybko. Za¬nim się zorientowała, już całowała Jules'a na poże¬gnanie w policzek, potem szybko zbiegła na dół i znalazła się na długim płaskodennym wozie ra¬zem ze swoją torbą podróżną, jakimiś kocami i to¬bołkami z jedzeniem. Po chwili dołączył do niej Damien, a potem oboje zostali nakryci brezentem, na którym ułożono dużą stertę słomy, na niej zaś stało kilka beczących owiec. Ostra woń ich wilgot¬nej wełny przenikała przez płócienną przegrodę.

Bernard wspiął się na kozioł i wóz wytoczył się ze stajni na wybrukowaną drogę prowadzącą po¬za miasto.

O dziwo, mimo niewygody Damien zasnął. Wy¬czerpanie i ból zbierały swoje żniwo, był tak osła¬biony, jakim nigdy jeszcze go nie widziała.

Ze łzami w oczach zdała sobie sprawę, jak moc¬no wciąż trzyma ją za rękę. I delikatnie przyciska do niej swoje obite wargi.

Rozdział 23

Damien leżał na łóżku w małej izbie z widokiem na Sekwanę na poddaszu zajazdu Les Deux Pois¬son w Hawrze. Po drugiej stronie brukowanej uli¬cy kołysały się maszty żaglowców poruszane lekką popołudniową bryzą, a ich takielunek dzwonił ni¬czym mosiężne kuranty w słonym, napływającym od strony morza powietrzu.

Uwielbiał ten zapach. Przypominał mu zamek Falon i budził nadzieję, że przy odrobinie szczęścia niedługo tam się znajdą.

Już nie mógł doczekać się powrotu. Jeszcze ni¬gdy tak bardzo nie pragnął stanąć na angielskiej ziemi. Lecz nigdy też nie miał żony, którą kochał, ani świetlanej przyszłości przed sobą.

Aleksa stała przy oknie, wyglądając na zewnątrz.

Ściągnięte ramiona wciąż wyrażały gnębiący ją nie¬pokój, którego nie mogła się pozbyć od chwili, gdy przyszła po niego do tunelu. Miała na sobie tylko halkę, rozczesane jedwabiste włosy sięgały niemal linii bioder. Kiedy spał, wykąpała się, a teraz z lę¬kiem spoglądała na ulicę, czy nie nadchodzą żoł¬nierze, aby przeszukać zajazd.

– Aleksa, kochanie, chodź do mnie – powiedział

Damien cicho. Obserwował ją już od pewnego cza¬su, nie mógł oderwać wzroku od jej unoszących się i opadających piersi i kuszącego ruchu bioder pod cienką warstwą materiału.

Odwróciła się i uśmiechnęła. – Myślałam, że śpisz.

– Obudziłem się już jakiś czas temu. – Także się uśmiechnął. – Syciłem się twoim widokiem. Chciałbym, żebyś się nie martwiła tak bardzo. – Wodził wzrokiem po jej ślicznej twarzy, kiedy do niego podeszła. Zauważył delikatne fioletowe smugi pod oczami, cienkie linie na czole. – Joseph jest bardzo przezorny. Trzyma wartę na zewnątrz przed wejściem.

Człowiek St. Owena zabrał ich drogą na północ od Paryża, jego umiejętności i spryt pozwoliły im bezpiecznie dotrzeć aż tutaj.

– Zawiadomi nas w razie jakichś kłopotów. Damien miał nadzieję, że jego słowa uspokoją Aleksę W rzeczywistości sam bał się za nich obo¬je bez przerwy od trzech dni, czyli przez całą wy¬czerpującą podróż. Nie wyszła im ona na dobre, a teraz, gdy tylko zapadną ciemności i jeśli szcz꬜cie się od nich nie odwróci, udadzą się z Hawru do małej wioski Etretat, gdzie ma czekać niewiel¬ka łódź żaglowa.

Aleksa stanęła obok łóżka.

– Jak się czujesz?

Bolały go głowa i żebra, od czubka głowy po po¬deszwy stóp był pokryty fioletowymi sińcami. Jed¬nak wystarczyło jedno spojrzenie w jej duże zielo¬ne oczy, na wydatne różowe usta, czubki piersi wy¬raźnie widoczne pod cienkim materiałem, aby jego ciało zareagowało pożądaniem.

Uśmiechnął się do niej ciepło.

– W tym momencie czuję się bardzo osamotnio¬ny. – Przesunął palcem po gładkiej, jasnej skórze wewnętrznej strony jej ramienia. – Chodź do mnie. – Pod pościelą był zupełnie nagi, jego nabrzmiała męskość wyraźnie odznaczała się na kołdrze.

– Nie jestem śpiąca.

– Ani ja – uśmiechnął się łobuzersko.

Otworzyła szeroko oczy.

– Chyba nie chcesz… – Zarumieniła się. – Na Boga, Damien, przecież jesteś ranny. Twoje żebra na pewno nie wytrzymają takiego… wysiłku. – Czerwone policzki zapiekły ją jeszcze bardziej. Odwróciła wzrok.

Zaśmiał się cicho.

– Z pewnością to nie będzie łatwe. Może wystar¬czą same pocałunki.

Wahała się tylko chwilę. Pochyliła się, pocało¬wała go delikatnie w usta, z jej świeżo umytych włosów rozchodził się różany aromat. Chwycił ją za szyję i przyciągnął ku sobie, wyciskając na jej wargach znacznie mniej delikatny pocałunek. Przeciągnął językiem po dolnej wardze Aleksy, drażnił kąciki ust, aż otworzyła je dla niego, a wte¬dy zaczął smakować całą jej słodycz. Nie uszedł je¬go uwadze cichy jęk, jaki z siebie wydała.

– Myślę, kochana, że czujesz się równie samot¬na jak ja. – Ujął jej twarz w dłonie i jeszcze głębiej wniknął kolejnym pocałunkiem, tym razem wcią¬gając jej język, jego ręce tymczasem powędrowały ku piersiom Aleksy. Ujął je, zaczął drażnić sutki, aż obudziły się i zesztywniały, poczuł jej drżenie, wreszcie obniżył głowę i wziął jeden z nich w usta.

– Damien… – Wsunęła palce w jego włosy, wy¬prężyła plecy, aby miał jej jak najwięcej.

Halka zwilgotniała od jego pieszczot, stała się przezroczysta i jeszcze bardziej kusząca, kiedy przy¬kleiła się do jej ponętnych kształtów. Podjął więc swoje zabiegi z jeszcze większą gorliwością, a nim sięgnął po brzeg halki i ściągnął ją przez głowę, Aleksa już wiła się na łóżku ogarnięta namiętnością.

Na widok jej nagich piersi z małymi różowymi aureolkami z jego gardła wydobył się zduszony po¬mruk. Sięgnął po jedną z nich i wziął do ust, powo¬dując drżenie jej całego ciała.

– Nie możemy… tego zrobić. – Odsunęła się nieco. – Twoje obite żebra…

– Może coś wymyślę. – Nachylił się, obwiódł ję¬zykiem jej sutek i delikatnie ugryzł czubek. – Gdy¬bym został na miejscu, a ty weszłabyś na mnie… – Ściągnął pościel, odsłaniając swoją erekcję. Usły¬szał, jak Aleksa gwałtownie nabiera powietrza.

– A jeśli… coś ci zrobię?

– Zaryzykuję

Spojrzała na niego z góry, na jego mocne ciało, muskularne barki, owłosioną pierś, płaski brzuch i wąskie biodra.

– Mam lepszy pomysł – powiedziała.

Uniosła się nieco, po czym pochyliła i pocałowa¬ła w usta – jednak nie łagodnie, jak się spodziewał, lecz mocno i ogniście, od czego poczuł jeszcze większe podniecenie. Potem przeniosła pocałunki na jego szczękę, szyję, ramiona i pierś. Przez chwi¬lę zatrzymała się na miedzianej barwy sutkach, sy¬cąc się ich szorstkim, twardym dotykiem na swoim języku, wreszcie minęła pępek, który po drodze też musnęła ustami, i cały czas schodziła coraz niżej.

– Aleksa, co ty, na litość boską…? – Jednak nie musiał pytać, gdyż właśnie wtedy objęła dłonią je¬go fallusa, przesuwając językiem po całej długości.

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Diabelska wygrana»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Diabelska wygrana» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


Отзывы о книге «Diabelska wygrana»

Обсуждение, отзывы о книге «Diabelska wygrana» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x