Pierre Boulle - Most Na Rzece Kwai

Здесь есть возможность читать онлайн «Pierre Boulle - Most Na Rzece Kwai» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Жанр: Современная проза, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Most Na Rzece Kwai: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Most Na Rzece Kwai»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Historia angielskich jeńców wojennych i budowanego przez nich w 1943 roku mostu w środku birmańskiej dżungli. Japoński pułkownik Saito, nadzorujący pracę jeńców musi szybko wybudować most. Gardzi żołnierzami, którzy wbrew zasadom kodeksu honorowego samurajów po klęsce oddali się do niewoli, zamiast popełnić samobójstwo. Angielski pułkownik Nicholson przesiąknięty duchem imperialnego ładu próbuje przeciwstawić się Saito. Brytyjskie dowództwo zrobi wszystko by zburzyć ważny, strategiczny obiekt… Dzieło to, nieprawdopodobnie prawdziwe, stało się klasyką naszych czasów. Zainspirowało powstanie jednego z hitów współczesnego kina. Film Davida Leana zdobył siedem Oskarów i ogromną popularność.

Most Na Rzece Kwai — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Most Na Rzece Kwai», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать
Pierre Boulle Most Na Rzece Kwai LE PONT DE LA RIVIERE KWAI Przełożył - фото 1

Pierre Boulle

Most Na Rzece Kwai

«LE PONT DE LA RIVIERE KWAI»

Przełożył Juliusz Kydryński

To nie było zabawne, raczej tragiczne; był on doskonałym przykładem ofiar Wielkiego Żartu. Ale ponieważ świat stoi na żarcie, więc w gruncie rzeczy jest on godny szacunku. A poza tym był to ktoś, kogo można by nazwać dobrym człowiekiem.

Joseph Conrad

CZĘŚĆ PIERWSZA

I

Być może, że niezgłębiona przepaść, która – w pojęciu wielu osób – istnieje między duchem Zachodu a Wschodu, jest tylko wynikiem złudzenia. Być może, jest ona tylko konwencjonalnym wyrazem nie uzasadnionego niczym mniemania, które pewnego dnia przetworzono perfidnie w uszczypliwe twierdzenie, nie oparte w swym założeniu na żadnej wiarygodnej przesłance. Może podczas tej wojny konieczność „ratowania twarzy” była sprawą życia lub śmierci tak dla Brytyjczyków, jak i dla Japończyków? Może kierowała ona – bez ich świadomości – postępowaniem jednych również ściśle i z równym fatalizmem, z jakim rządziła drugimi, a także bez wątpienia przedstawicielami wszystkich innych narodów? Być może, posunięcia każdego z dwóch wrogów, pozornie przeciwstawne, były przejawami różnymi, ale w sposób nieistotny, tej samej niematerialnej rzeczywistości? Może mentalność japońskiego pułkownika Saito była w gruncie rzeczy taka sama jak mentalność jego jeńca, pułkownika Nicholsona?

Takie pytania zaprzątały myśli majora – lekarza Cliptona. On także był jeńcem, podobnie jak pięciuset innych nieszczęśników zagnanych przez Japończyków do obozu nad rzeką Kwai. Podobnie jak sześćdziesiąt tysięcy Anglików, Australijczyków, Holendrów i Amerykanów, których skierowano grupami do jednego z najmniej cywilizowanych zakątków świata, do dżungli burmańsko – syjamskiej, aby zbudowali tam linię kolejową, łączącą Zatokę Bengalską z Bangkokiem i Singapur. Clipton odpowiadał sobie czasem twierdząco, przyznając, że ten punkt widzenia miał wszelkie cechy paradoksu i wymagał wzniesienia się ponad oczywiste fakty. Aby go przyjąć, trzeba było w szczególności odmówić wszelkiego istotnego znaczenia zarówno obelżywym słowom, uderzeniom kolb, ciosom kijów i innym, bardziej niebezpiecznym oznakom brutalności, poprzez które wypowiadała się dusza japońska, jak i manifestowaniu dostojnej godności, z której pułkownik Nicholson uczynił swój główny atut w walce o uznanie wyższości rasy brytyjskiej. Jednakże Clipton ulegał tej opinii w momentach, gdy postępowanie szefa doprowadzało go do takiej wściekłości, że ulgę przynosiło mu jedynie abstrakcyjne i gorliwe poszukiwanie początkowych przyczyn tego stanu rzeczy.

Niezmiennie więc dochodził do wniosku, że zespół cech składających się na osobowość pułkownika Nicholsona (do owej szacownej kolekcji zaliczał bez ładu i składu: poczucie obowiązku, sentyment dla cnót przodków, poszanowanie autorytetu, opętanie przez dyscyplinę i pasję, aby dobrze wywiązać się z powierzonego zadania) najlepiej dałby się określić słowem „snobizm”. W okresach owych gorączkowych dociekań uważał go za snoba, za doskonały typ snoba wojskowego, którego wzór powoli rozwijał się i dojrzewał od czasów epoki kamiennej, a tradycja gwarantowała jego trwanie.

Clipton był zresztą z natury obiektywny i posiadał rzadką umiejętność rozważania problemu z wielu, bardzo różnych punktów widzenia. Ów wniosek uspokajał nieco burzę rozpętaną w jego mózgu przez pewne posunięcia pułkownika; czuł się nagle skłonny do pobłażliwości i, niemal z rozrzewnieniem, uznawał wysoką wartość jego zalet. Przyznawał, że jeśli składały się one na pojęcie snoba, to posuwając się nieco dalej należałoby prawdopodobnie – zgodnie z logiką – zaliczyć do tej samej kategorii najpiękniejsze uczucia, a wreszcie i w miłości macierzyńskiej można by się dopatrzyć najdoskonalszego przejawu snobizmu na świecie.

Waga, jaką pułkownik Nicholson przywiązywał do dyscypliny, była niegdyś słynna w rozmaitych częściach Azji i Afryki. Można to było stwierdzić raz jeszcze w roku 1942 w Singapur, podczas klęski, jaka nastąpiła po inwazji na Półwysep Malajski.

Gdy naczelne dowództwo wydało rozkaz złożenia broni, grupa młodych oficerów z jego pułku opracowała plan przedarcia się do wybrzeża, zdobycia okrętu i popłynięcia do Indii Holenderskich. Pułkownik Nicholson – aczkolwiek podziwiał ich zapał i odwagę – unicestwił ten projekt wszelkimi środkami, jakie miał do dyspozycji.

Z początku próbował ich przekonać. Tłumaczył im, że takie przedsięwzięcie stoi w wyraźnej sprzeczności z otrzymanymi instrukcjami. Skoro naczelny dowódca podpisał kapitulację całych Malajów, żaden poddany Jego Królewskiej Mości nie może uciekać nie popełniając tym samym aktu nieposłuszeństwa. Jeśli idzie o niego, widział tylko jeden możliwy sposób postępowania: oczekiwać na miejscu, aż przybędzie wyższy oficer japoński, aby przyjąć ich kapitulację, i to zarówno kadry oficerskiej, jak i tych kilkuset żołnierzy, którzy uniknęli masakry ostatnich tygodni.

– Jakiż to przykład dla wojska – mówił – jeśli dowódcy uchylają się od spełnienia swego obowiązku!

Argumenty swoje wspierał przenikliwą siłą, jakiej w ciężkich sytuacjach nabierał jego wzrok. Oczy Nicholsona miały barwę Oceanu Indyjskiego w okresie ciszy, a twarz, wiecznie spokojna, była wyraźnym obrazem duszy, której obce są rozterki wewnętrzne. Nosił jasne, rudawe wąsiki spokojnych bohaterów, a różowe zabarwienie skóry świadczyło o czystym sercu, które kontroluje niczym nie zakłócone, regularne krążenie krwi, Clipton, który towarzyszył mu podczas całej kampanii, co dzień zdumiewał się obserwując, jak w jego oczach, w sposób niemal cudowny, brytyjski oficer armii indyjskiej – istota, którą zawsze uważał za legendarną, a która teraz potwierdzała swoje realne istnienie ową skrajnością, wywołującą w nim bolesne ataki irytacji, to znów wzruszenia – jak ów oficer brytyjski przybierał kształty żywego człowieka.

Clipton bronił sprawy młodych oficerów. Pochwalał ich i powiedział mu to. Pułkownik Nicholson surowo go zganił, wyrażając bolesne zdziwienie wobec faktu, że człowiek w wieku dojrzałym, zajmujący odpowiedzialne stanowisko dzieli chimeryczne nadzieje bezrozumnych młodzików i popiera awanturnicze pomysły, z których nigdy nie wynika nic dobrego.

Wyjaśniwszy swe racje, wydał dokładne i surowe rozkazy. Wszyscy oficerowie, podoficerowie i szeregowcy mają pozostać na miejscu i oczekiwać przybycia Japończyków. Kapitulacja nie była ich sprawą osobistą, dlatego w żadnym wypadku nie powinni się czuć upokorzeni. On sam dźwiga ten ciężar na swoich barkach – w imieniu całego pułku.

Większość oficerów usłuchała, gdyż siła jego perswazji była wielka, autorytet ogromny, a nie podlegające dyskusji męstwo nie pozwalało przypisywać takiego postępowania innym względom, jak tylko poczuciu obowiązku. Kilku odmówiło jednak posłuszeństwa i uszło w dżunglę. Pułkownikowi Nicholsonowi sprawiło to prawdziwy ból. Ogłosił ich za dezerterów i z tym większą niecierpliwością oczekiwał przybycia Japończyków.

W przewidywaniu tego wydarzenia obmyślił sobie ceremoniał noszący piętno powściągliwej godności. Postanowił po namyśle, że nieprzyjacielskiemu pułkownikowi, który będzie przyjmował jego kapitulację, wręczy – jako symbol poddania się zwycięzcy – rewolwer, który nosił u boku. Wielokrotnie wypróbował ten gest i był pewien, że łatwo wyciągnie broń z kabury. Włożył swój najlepszy mundur i polecił, aby żołnierze dokonali starannej toalety. Następnie zarządził zbiórkę, kazał ustawić broń w kozły i sprawdził ich wyrównanie.

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Most Na Rzece Kwai»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Most Na Rzece Kwai» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


Отзывы о книге «Most Na Rzece Kwai»

Обсуждение, отзывы о книге «Most Na Rzece Kwai» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x