• Пожаловаться

Italo Calvino: Rycerz Nieistniejący

Здесь есть возможность читать онлайн «Italo Calvino: Rycerz Nieistniejący» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию). В некоторых случаях присутствует краткое содержание. категория: Современная проза / на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале. Библиотека «Либ Кат» — LibCat.ru создана для любителей полистать хорошую книжку и предлагает широкий выбор жанров:

любовные романы фантастика и фэнтези приключения детективы и триллеры эротика документальные научные юмористические анекдоты о бизнесе проза детские сказки о религиии новинки православные старинные про компьютеры программирование на английском домоводство поэзия

Выбрав категорию по душе Вы сможете найти действительно стоящие книги и насладиться погружением в мир воображения, прочувствовать переживания героев или узнать для себя что-то новое, совершить внутреннее открытие. Подробная информация для ознакомления по текущему запросу представлена ниже:

Italo Calvino Rycerz Nieistniejący

Rycerz Nieistniejący: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Rycerz Nieistniejący»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Książka wchodząca w skład trylogii Nasi przodkowie. Bohaterem Rycerza nieistniejącego jest pusta zbroja, najlepszy paladyn Karola Wielkiego. I tak naprawdę nikogo to nie dziwi, ba nawet jedna z bohaterek tej książki kobieta-rycerz Bradamanta zakochuje się w nim…

Italo Calvino: другие книги автора


Кто написал Rycerz Nieistniejący? Узнайте фамилию, как зовут автора книги и список всех его произведений по сериям.

Rycerz Nieistniejący — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Rycerz Nieistniejący», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема

Шрифт:

Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Dwaj paladyni, Sansonet i Dudon, taszczyli już właśnie Gurdulu, niby naładowany wór. Przy pomocy szturchańców postawili go na nogi przed obliczem Karola Wielkiego.

– Odkryj głowę, głupku! Nie widzisz, że przed królem stoisz!

Twarz Gurdulu rozpromieniła się; była to szeroka, błyszcząca od potu twarz, w której cechy Franków mieszały się z mauretańskimi: oliwkowa cera usiana była czerwonymi plamami, wodnisto-niebieskie oczy z siatką czerwonych żyłek widniały nad perkatym nosem i wielkimi ustami o grubych wargach; włosy były jasne, kędzierzawe, broda tworzyła sztywne kępki. Gdzieniegdzie w tych niechlujnych kudłach tkwiły skorupki kasztanów i źdźbła owsa.

Zaczął bić pokłony i mówić, mówić. Szlachetni rycerze, którzy do tej chwili słyszeli z jego ust wyłącznie głosy zwierzęce, zdumieli się. Gurdulu mówił bardzo szybko, połykając słowa i plącząc się. Chwilami przechodził, bez żadnej przerwy, z jednego dialektu na inny albo nawet z jednego języka na inny, bądź chrześcijański, bądź pogański. Z powodzi słów niezrozumiałych czy bezsensownych dało się wyłowić w przybliżeniu coś takiego: – Nosem biję o ziemię, padam do kolan, deklaruję się czcigodnym sługą Waszej Najpokorniejszej Mości, rozkazujcie, ja będę posłuszny! – Ujął w rękę łyżkę, którą miał uwiązaną do pasa. – A kiedy Wasza Królewska Mość mówi: „Nakazuję, zarządzam i chcę” i tak, o, zrobi berłem jak ja teraz widzicie? i krzyczy tak, jak ja krzyczę: „Nakazujęęę, zarządzaaam i chcęęę!”, to wy wszystkie psy musicie mnie słuchać, bo inaczej wbiję was na pal, a ciebie pierwszego z tą twoją brodą i gębą zdziecinniałego starucha!

– Czy mam ściąć mu głowę, sire? – zapytał Roland, już dobywając miecza.

– Upraszam o łaskę dla niego, Wasza Królewska Mość – wtrącił się ogrodnik. – To jedno z jego zwykłych pomieszań: przemawiając do króla pokręcił wszystko i nie pamięta już, czy to on jest królem, czy ten, do którego mówił.

Z dymiących kotłów zaczęła zalatywać woń zupy.

– Dajcie mu miskę strawy! – nakazał miłosiernie Karol Wielki.

Strojąc dziwaczne miny, gnąc się w ukłonach i mamrocząc niezrozumiale Gurdulii siadł opodal pod drzewem i zabrał się do jedzenia.

– A cóż on znów wyprawia?

Gurdulu postawił miskę na ziemi i pchał w nią głowę; zdawało się, że usiłuje cały wleźć do miski. Poczciwy ogrodnik podszedł i trzepnął go w ramię.

– Kiedyż ty wreszcie zrozumiesz, Martin-zul, że to ty masz zjeść zupę, a nie zupa ma zjeść ciebie! Zapomniałeś? Masz ją wlewać do gęby łyżką…

Gurdulu zaczął więc podnosić łyżkę do ust, żarłocznie i z takim rozmachem, że czasem nie trafiał do celu. W drzewie, pod którym siedział, była dziupla, właśnie na wysokości jego głowy. Gurdulu jął ciskać zupę, łyżka za łyżką, w tę dziuplę.

– Toż to nie twoja gęba, ale drzewa!

Agilulf od pierwszej chwili śledził z uwagą i lekkim niepokojem dziwaczne zachowanie tego mięsistego cielska, które zdawało się tarzać pośród rzeczy istniejących dokoła niego, rade z siebie niczym źrebak, kiedy chce poczochrać sobie grzbiet; i widok ten przyprawiał rycerza o zawrót głowy.

– Rycerzu Agilulfie! – odezwał się Karol Wielki. – Wiecie, co wam rzekę? Daję wam tego człowieka jako giermka! Hę? Nie zdaje wam się to pięknym pomysłem?

Paladyni uśmiechali się ironicznie. Agilulf jednak, który traktował poważnie wszystko (a cóż dopiero wyraźny rozkaz cesarski), zwrócił się do swego nowego giermka chcąc wydać mu pierwsze polecenia; ale Gurdulu, połknąwszy zupę, zasnął w cieniu drzewa. Leżał na trawie chrapiąc otwartą gębą, a jego pierś i brzuch unosiły się i opadały z siłą kowalskiego miecha. Tłusta miska potoczyła się i zatrzymała przy jednej z jego wielkich bosych stóp. Z pomiędzy zielska wynurzył się jeż znęcony zapachem, przydreptał do miski i zaczął wylizywać resztki zupy. Dotykał przy tym kolcami bosej stopy Gurdulu, a im dalej sięgał do odrobiny zupy na dnie, tym mocniej przyciskał kolce do nogi. Wreszcie włóczęga otworzył oczy i potoczył wzrokiem dokoła, nie rozumiejąc skąd się bierze to bolesne kłucie, które go zbudziło. Zobaczył swoją bosą stopę sterczącą spośród trawy niby gruby liść opuncji, a obok stopy zobaczył jeża.

– Nogo – zaczął Gurdulu przemowę – nogo, hej, do ciebie mówię. Co robisz stercząc tam jak głupia? Nie widzisz, że ten zwierzak cię kłuje? O noogo! Durna nogo! Czemuż się nie usuniesz? Nie czujesz, że cię boli? Głupia nogo! Tak niewiele trzeba, wystarczy się troszkę odsunąć! Jakże można być czymś tak durnym! Noogo! Posłuchajże mnie! Popatrz, jak się dajesz kaleczyć! Odsuńże się, idiotko! Cóż ci mam rzec? Uważaj: popatrz na mnie, pokażę ci, co masz zrobić…

To mówiąc zgiął nogę w kolanie, podciągając stopę do siebie i usuwając ją dalej od jeża. – No widzisz: wcale nie trudno, pokazałem ci, jak to się robi, i zrobiłaś. Głupia nogo, czemuś tak długo dawała się kłuć?

Roztarł obolałą stopę, zerwał się podskokiem, przebiegł parę kroków, rzucił się w zarośla, wydał raz i drugi nieprzystojny odgłos i zniknął.

Agilulf ruszył za nim, żeby go zatrzymać, ale gdzież go było szukać? Otwierała się przed nim szeroka dolina pocięta smugami pól owsa, żywopłotami krategusu i ligustru, wiatr polatywał nad nią niosąc pył kwietny i motyle, wyżej było tylko niebo usiane białymi obłokami. Gurdulu zniknął gdzieś pośród łagodnego zbocza, na którym słońce kładło ruchliwe plamy światła i cienia; mógł się znajdować w jakim bądź miejscu tego czy tamtego brzegu doliny.

Nie wiedzieć skąd doleciał przytłumiony śpiew:

De sur les ponts de Bayonne… Biała zbroja Agilulfa stojąca na krawędzi doliny skrzyżowała na piersi ramiona.

– No i jakże: kiedyż ten nowy giermek rozpocznie swoją służbę? – zagadywali go koledzy.

Machinalnie, bezbarwnym głosem Agilulf odpowiedział:

– Sławne oświadczenie władcy ma natychmiastową moc dekretu.

– De sur les ponts de Bayonne… – dal się słyszeć raz jeszcze daleki, stłumiony śpiew.

4.

W epoce, w której się ta historia toczy, sprawy tego świata były jeszcze w wielkim pomieszaniu. Nierzadko można się było natknąć na słowa, pojęcia, formy i instytucje, którym nie odpowiadały żadne rzeczy istniejące. Z drugiej zaś strony roiło się na świecie od przedmiotów, właściwości i osób, które ani nazwą, ani w żaden inny sposób nie były wyodrębnione spośród całej reszty. Była to epoka, w której wola i upór istnienia, zostawienia po sobie śladu, zetknięcia się ze wszystkim, co istnieje, nie była w pełni zużytkowana, zważywszy, że bardzo wielu nic sobie z tych rzeczy nie robiło – czy to wskutek nędzy czy niewiedzy, czy, przeciwnie, dlatego że i bez tego wszystko im się w życiu udawało – a zatem pewna ilość nie zużytej energii po prostu się marnowała, rozpraszała w próżni. Mogło się jednak wówczas zdarzyć, że ta wola i świadomość siebie, rozproszona w przestrzeni, skupiła się w jakimś jednym punkcie, utworzyła zwartą grudkę, podobnie jak niedostrzegalny pył wody kondensuje się w obłoku. Otóż taka właśnie grudka, przypadkowo czy kierowana instynktem, przylgnęła do pewnego imienia i pewnego rodu (w owym czasie zdarzały się i w tej dziedzinie wa-kanse), do pewnej wreszcie rangi w zorganizowanej sile zbrojnej, pewnego zespołu – ustalonych funkcji i reguł. A przede wszystkim – do pewnej pustej zbroi, bez której w takich jak tamte czasach nawet istniejący człowiek mógł łacno zniknąć ze świata, a cóż dopiero taki, co nie istnieje… Tak to zaczął działać i zdobywać sławę Agilulf z Guildi-verny.

Читать дальше
Тёмная тема

Шрифт:

Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Rycerz Nieistniejący»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Rycerz Nieistniejący» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё не прочитанные произведения.


Отзывы о книге «Rycerz Nieistniejący»

Обсуждение, отзывы о книге «Rycerz Nieistniejący» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.