• Пожаловаться

Italo Calvino: Rycerz Nieistniejący

Здесь есть возможность читать онлайн «Italo Calvino: Rycerz Nieistniejący» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию). В некоторых случаях присутствует краткое содержание. категория: Современная проза / на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале. Библиотека «Либ Кат» — LibCat.ru создана для любителей полистать хорошую книжку и предлагает широкий выбор жанров:

любовные романы фантастика и фэнтези приключения детективы и триллеры эротика документальные научные юмористические анекдоты о бизнесе проза детские сказки о религиии новинки православные старинные про компьютеры программирование на английском домоводство поэзия

Выбрав категорию по душе Вы сможете найти действительно стоящие книги и насладиться погружением в мир воображения, прочувствовать переживания героев или узнать для себя что-то новое, совершить внутреннее открытие. Подробная информация для ознакомления по текущему запросу представлена ниже:

Italo Calvino Rycerz Nieistniejący

Rycerz Nieistniejący: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Rycerz Nieistniejący»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Książka wchodząca w skład trylogii Nasi przodkowie. Bohaterem Rycerza nieistniejącego jest pusta zbroja, najlepszy paladyn Karola Wielkiego. I tak naprawdę nikogo to nie dziwi, ba nawet jedna z bohaterek tej książki kobieta-rycerz Bradamanta zakochuje się w nim…

Italo Calvino: другие книги автора


Кто написал Rycerz Nieistniejący? Узнайте фамилию, как зовут автора книги и список всех его произведений по сериям.

Rycerz Nieistniejący — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Rycerz Nieistniejący», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема

Шрифт:

Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

– Chyba nie dość dobrze wyjaśniłem, o co mi chodzi: muszę zabić Issoara, argalifa. Jego we własnej osobie, gdyż on to zabił mojego szlachetnego ojca!

– Tak, tak, rozumiemy, ale zabić argalifa to wcale nie jest takie proste… Zgadzasz się na czterech kapitanów? Możemy ci zagwarantować czterech niewiernych kapitanów w ciągu ranka. Zrozum, czterech kapitanów liczy się za generała broni, a twój ojciec był generałem brygady zaledwie.

– Znajdę Issoara i wypruję mu flaki! Jego, tylko jego!

– Pójdziesz do paki zamiast do bitwy, wiedz o tym! Pomyśl lepiej trochę, zanim się odezwiesz. Jeżeli z Issoarem robimy ci trudności, to są po temu przyczyny… Przypuśćmy, na przykład, że nasz cesarz prowadzi z Issoarem jakieś układy…

Ale właśnie jeden z urzędników, który do tej chwili siedział zagłębiony w papierach, podniósł nagle głowę uradowany:

Wszystko załatwione! Wszystko w porządku! Nic już nie trzeba robić! Nie trzeba żadnej pomsty! Onegdaj Olivier myśląc, że jego dwaj wujowie polegli, pomścił ich jak należy. A oni, okazało się, leżeli pijani pod stołem! Mieliśmy więc dwie nadliczbowe pomsty za wuja, taki kłopot. A teraz wszystko się wyrówna: pomsta jednego wuja liczy się za pół pomsty ojca. No i mamy pomstę za ojca już dokonaną in blanco.

– Ależ, mój ojciec!… – gorączkował się Rambald.

– Co ty? Jeszcześ niezadowolony?

Odtrąbiono pobudkę. O pierwszym brzasku dnia obóz roił się już zbrojnymi ludźmi. Rambald chciał wmieszać się w ten tłum, z wolna przybierający formę oddziałów w bojowym szyku, ale odpychało go wrażenie, że cały ten szczęk żelastwa jest chrobotem suchych, pustych skorupek. Wielu wojów tkwiło od góry do pasa w szczelnie zamkniętych pancerzach i szyszakach, ale niżej sterczały nogi w pludrach tylko i pończochach, gdyż pancerze na uda, kolana i stopy nakładało się dopiero siedząc na siodle. Nogi te w zestawieniu z potężnym stalowym torsem wydawały się dziwnie cienkie, jak nóżki koników polnych. Rycerze mówiąc poruszali okrągłymi pozbawionymi oczu głowami lub zginali uwięzione w sztywnych blachach ramiona, i ruchy te miały w sobie także coś ze świerszcza czy mrówki; a cała ta ich krzątanina przypominała bezładne poruszanie się owadów. Wśród tego zamętu Rambald szukał oczyma jednej jedynej rzeczy: białej zbroi Agilulfa. Pragnął go spotkać w nadziei, że jego widok sprawi, iż reszta wojska wyda mu się bardziej konkretna, a może i dlatego, że spośród tych, których spotkał do tej chwili, rycerz nieistniejący stanowił najsolidniejsze oparcie. Dostrzegł go nareszcie. Siedząc na ziemi pod sosną Agilulf zgarniał drobne opadłe szyszki i układał je w regularny trójkąt równoramienny. O tej porze, o brzasku, rycerz czuł zawsze potrzebę jakiegoś zajęcia ćwiczącego w dokładności: liczył przedmioty, układał z nich geometryczne figury, rozwiązywał zadania arytmetyczne. Jest to pora, kiedy przedmioty tracą konsystencję cienia, jaką darzyła je noc, i odzyskują po trochu właściwe sobie barwy; ale najpierw przechodzą jeszcze przez coś niby strefę pośrednią, niejasną, zaledwie muśnięte czy raczej otoczone dokoła światłem: o tej porze mniej niż kiedykolwiek ma się pewność istnienia świata. Agilulf zaś lubił czuć przed sobą świat zewnętrzny w postaci masywnego muru, któremu mógł przeciwstawiać napięcie swojej woli; tylko w ten sposób udawało mu się zachować świadomość samego siebie. Kiedy natomiast świat zewnętrzny rozwiewał się w niepewności, w dwuznaczności, on także czuł, że roztapia się w tym miękkim półmroku, nie mógł wyłowić z pustki ani jednej wyraźnej myśli, żadnej decyzji, najmniejszego punktu zaczepienia. Czuł się źle, zdawało mu się, że omdlewa, że przestaje istnieć. Bywało, że tylko kosztem ostatecznego wysiłku udało mu się uchronić od rozpłynięcia. W takich chwilach zaczynał liczyć wszystko jedno co: liście, kamienie, lance, szyszki, cokolwiek miał akurat pod ręką. Albo układać z nich szeregi, kwadraty czy piramidy. Skupienie uwagi na tego rodzaju zajęciach pomagało mu przezwyciężyć złe samopoczucie, otrząsnąć się z niezadowolenia, niepokoju i marazmu, odzyskać zwykłą jasność myśli i pełne godności zachowanie. W takim właśnie momencie ujrzał go Rambald, jak zdecydowanymi szybkimi ruchami układał szyszki w trójkąt, potem dobudowywał kwadraty do boków trójkąta i sumował ilość szyszek w przyprostokątnych, porównując wyniki z kwadratem przeciwpro-stokątnej. Rambald zaczynał już rozumieć, że tutaj wszystko polega na rytuałach, umownych formułkach. A pod nimi, co właściwie tkwiło pod nimi? I Rambalda ogarnęło nagle nieopisane przerażenie na myśl, że tylko on jeden jest poza nawiasem, że wszystkie reguły tej gry są mu obce… Chociaż czy owa chęć pomszczenia śmierci ojca, ów zapał bojowy, (postanowienie zaciągnięcia się w szeregi rycerzy Karola Wielkiego, czyż to wszystko nie było również rytuałem, potrzebnym na to, by niczego nie zgłębiać, tak samo jak układanie szyszek przez rycerza Agilulfa? Zgnębiony i zmieszany swymi nieoczekiwanymi wątpliwościami, młody Rambald rzucił się na ziemię i wybuchnął płaczem.

Nagle poczuł, że coś kładzie mu się na włosach – dłoń, dłoń zakuta w żelazo, a jednak lekka. Agilulf pochylał się nad nim, przyklęknąwszy.

– Co ci jest, chłopcze? Czemu płaczesz? Stany niepewności, rozpaczy lub gniewu u innych ludzkich istot napełniały zawsze Agilulfa doskonałym wręcz spokojem i pewnością siebie. Świadomość, że on wolny jest od tych nastrojów, jakim podlegają osoby istniejące, pozwalała mu przybierać postawę pełną wyższości i opiekuńczą.

– Wybaczcie mi – rzekł Rambald. – Może to wina zmęczenia. Przez całą noc nie mogłem zmrużyć oka i teraz czuję się jakby zagubiony. Gdybym zdołał zasnąć choć na chwilę! Ale teraz już przecież dzień. A wy, rycerzu, coście przecież także czuwali, jak sobie radzicie?

– Och, ja czułbym się zagubiony, właśnie gdybym zasnął bodaj na chwilę – powiedział Agilulf cicho. – Nigdy bym już nie odnalazł samego siebie, przepadłbym na zawsze. Dlatego każdą chwilę dnia i nocy spędzam czujny i rozbudzony.

– Ciężko to musi być…

– Nie. – Głos brzmiał mocno i sucho.

– I zbroi nigdy nie zdejmujecie z grzbietu? Głos Agilulfa stał się znowu cichy i mrukliwy:

– Nie ma żadnego grzbietu. Zdejmowanie czy wkładanie – to dla mnie w ogóle nie istnieje.

Rambald podniósł głowę i wpatrzył się w szpary między częściami hełmu, jak gdyby w panującym tam mroku szukał iskry spojrzenia.

– Jakże to tak?

– A inaczej jak?

Żelazna dłoń białej zbroi wciąż jeszcze spoczywała na włosach młodzieńca. Rambald czuł ją na swojej głowie niby martwy przedmiot, nie dawała mu ani trochę ciepła ludzkiej obecności, czy to pocieszającej, czy dokuczliwej. Czuł tylko, że budzi się w nim zacięty upór.

3.

Karol Wielki jechał powolnym truchtem na czele wojsk Franków. Marsz miał na celu przybliżenie się do nieprzyjaciela, nie było po co się śpieszyć, toteż się nie śpieszono. Cesarza otaczali pala-dyni, mocno trzymając wędzidła swoich ognistych wierzchowców. Konie wierzgały, stawały dęba, jeźdźcy potrącali się łokciami, ich srebrzyste zbroje wznosiły się i opadały na kształt skrzel rybich. Armia w marszu podobna była do długiej, wąskiej ryby lśniącej łuską: do węgorza.

Chłopi, pasterze, ludność małych osad gromadzili się na skraju dróg. – O, to ten ci jest król, to jest Karol! – I kłaniali się nisko, rozpoznając władcę nie tyle po obcej im koronie, ile po wspaniałej brodzie. A potem wspinali się na palce, próbując rozpoznawać wojów: – Ten tu to Roland! Ależ nie, to Olivier! Nie zawsze odgadywali trafnie, ale ostatecznie wychodziło to na jedno – czy ten był tym, czy ów owym, w każdym razie wszyscy tam byli, więc o każdym można było przysiąc, że się go na własne oczy widziało.

Читать дальше
Тёмная тема

Шрифт:

Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Rycerz Nieistniejący»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Rycerz Nieistniejący» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё не прочитанные произведения.


Отзывы о книге «Rycerz Nieistniejący»

Обсуждение, отзывы о книге «Rycerz Nieistniejący» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.