• Пожаловаться

Michaił Bułhakow: Mistrz i Małgorzata

Здесь есть возможность читать онлайн «Michaił Bułhakow: Mistrz i Małgorzata» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию). В некоторых случаях присутствует краткое содержание. Город: Warszawa, год выпуска: 2012, категория: Русская классическая проза / на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале. Библиотека «Либ Кат» — LibCat.ru создана для любителей полистать хорошую книжку и предлагает широкий выбор жанров:

любовные романы фантастика и фэнтези приключения детективы и триллеры эротика документальные научные юмористические анекдоты о бизнесе проза детские сказки о религиии новинки православные старинные про компьютеры программирование на английском домоводство поэзия

Выбрав категорию по душе Вы сможете найти действительно стоящие книги и насладиться погружением в мир воображения, прочувствовать переживания героев или узнать для себя что-то новое, совершить внутреннее открытие. Подробная информация для ознакомления по текущему запросу представлена ниже:

Michaił Bułhakow Mistrz i Małgorzata

Mistrz i Małgorzata: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Mistrz i Małgorzata»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Tej powieści Bułhakow poświęcił 12 lat życia. Zaczął ją pisać w 1928 r. ale po dwóch latach spalił rękopisy, uznając, że nie ma przed nim — jako pisarzem — przyszłości w Związku Sowieckim. Powrócił do pisania w 1931 r. Kończył książkę w strachu przed aresztowaniem, bo napisana przez niego na 60. urodziny Stalina roku sztuka „Batumi” nie spodobała się jubilatowi. Gniew dyktatora sprawił, że pisarz się rozchorował i przestał wychodzić z domu. Jego ostatnie dni opisała żona Jelena. Jej zapiski, po raz pierwszy publikowane w Polsce, dodajemy do tego wydania „Mistrza i Małgorzaty”. Powieść ukazała się niemal 30 lat po śmierci pisarza — w okrojonej przez cenzurę formie — i stała się sensacją. Pierwsze polskie wydanie zniknęło z księgarń w ciągu jednego dnia. W obecnej, pełnej edycji zaznaczono miejsca w których ingerowała władza. „Mistrz i Małgorzata” należy do kanonu powieści XX wieku. Trudno sobie bez niej wyobrazić współczesną kulturę. Zaś fraza „rękopisy nie płoną” weszła do języka potocznego — dziś wiemy, że słowo potrafi być nieśmiertelne, a wybitna twórczość przetrwa największe kataklizmy.

Michaił Bułhakow: другие книги автора


Кто написал Mistrz i Małgorzata? Узнайте фамилию, как зовут автора книги и список всех его произведений по сериям.

Mistrz i Małgorzata — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Mistrz i Małgorzata», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема

Шрифт:

Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

— Mateusz Lewita? — zapytał ochryple chory i zamknął oczy.

— Tak, Mateusz Lewita — dotarł doń wysoki, zadręczający go głos.

— W takim razie, co mówiłeś o świątyni tłumowi na targowisku?

Wydawało się Piłatowi, że głos odpowiadającego kłuje go w skroń, ten głos męczył go niewypowiedzianie, ten głos mówił:

— Mówiłem, hegemonie, o tym, że runie świątynia starej wiary i powstanie nowa świątynia prawdy. Powiedziałem tak, żeby mnie łatwiej zrozumieli.

— Czemuś, włóczęgo, wzburzał umysły ludu na targowisku opowieściami o prawdzie, o której ty sam nie masz pojęcia? Cóż więc jest prawdą?

I pomyślał sobie procurator: „Bogowie! Pytam go na sądzie o takie rzeczy, o które pytać nie powinienem… Mój umysł mnie zawodzi…” I znów zamajaczył mu przed oczyma puchar ciemnego płynu. „Trucizny mi dajcie, trucizny…”

I znów usłyszał głos:

— Prawdą jest to przede wszystkim, że boli cię głowa i to tak bardzo cię boli, że małodusznie rozmyślasz o śmierci. Nie dość, że nie starcza ci sił, by ze mną mówić, ale trudno ci nawet na mnie patrzeć. Mimo woli staję się teraz twoim katem, co zasmuca mnie ogromnie. Nie możesz nawet o niczym myśleć i tylko marzysz o tym, by nadszedł twój pies, jedyne zapewne stworzenie, do którego jesteś przywiązany. Ale twoje męczarnie zaraz się skończą, ból głowy ustąpi.

Sekretarz wytrzeszczył oczy na więźnia, nie dopisał słowa do końca.

Piłat podniósł na aresztanta umęczone spojrzenie i zobaczył, że słońce stoi już dość wysoko nad hipodromem, że promień słoneczny przeniknął pod kolumnadę, podpełza ku znoszonym sandałom Jeszui, i że ten stara się usunąć od słońca.

Wówczas procurator wstał z tronu, ścisnął dłońmi głowę, na jego wygolonej żółtawej twarzy pojawił się wyraz przerażenia. Ale Piłat natychmiast opanował go wysiłkiem woli i znowu opadł na tron.

Więzień natomiast kontynuował tymczasem swoją przemowę, sekretarz niczego już jednak nie notował, tylko wyciągnął szyję jak gąsior i starał się nie uronić ani słowa.

— I oto wszystko się już skończyło — życzliwie spoglądając na Piłata mówił aresztowany — i niezmiernie się z tego cieszę. Radziłbym ci, hegemonie, abyś na czas jakiś opuścił pałac i odbył małą przechadzkę po okolicy, chociażby po ogrodach na stoku eleońskiej góry. Burza nadciągnie… — więzień odwrócił się i popatrzył zmrużonymi oczyma w słońce —…później, pod wieczór. Przechadzka dobrze ci zrobi, a ja ci chętnie będę towarzyszył. Przyszło mi do głowy kilka nowych myśli, które, jak sądzę, mogłyby ci się wydać interesującymi, i z przyjemnością bym się nimi z tobą podzielił, tym bardziej że sprawiasz na mnie wrażenie bardzo mądrego człowieka. — Sekretarz zbladł śmiertelnie, pergamin spadł mu na posadzkę. — Szkoda tylko — ciągnął związany Ha — Nocri i nikt mu nie przerywał — że zbytnio jesteś zamknięty w sobie i zupełnie opuściła cię wiara w ludzi. Przyznasz przecież, że nie można wszystkich swoich uczuć przelewać na psa. Smutne jest twoje życie, hegemonie — w tym miejscu mówiący pozwolił sobie na uśmiech.

Sekretarz myślał teraz już tylko o jednym — wierzyć czy nie wierzyć własnym uszom. Musiał im wierzyć. Postarał się zatem wyobrazić sobie, jaką też wymyślną formę przybierze gniew zapalczywego procuratora wobec tej niesłychanej śmiałości aresztowanego. Ale nie mógł sobie tego wyobrazić, choć nieźle znał procuratora.

Wówczas dał się słyszeć zdarty, nieco zachrypnięty głos procuratora mówiącego po łacinie:

— Rozwiążcie mu ręce.

Jeden z konwojujących legionistów stuknął kopią o posadzkę, podał ją sąsiadowi, zbliżył się i zdjął więźniowi pęta. Sekretarz podniósł z ziemi pergamin, postanowił, że niczego na razie nie będzie notował i że niczemu nie będzie się dziwił.

— Przyznaj się — spokojnie zapytał po grecku Piłat — jesteś wielkim lekarzem?

— Nie, procuratorze, nie jestem lekarzem — odpowiedział aresztowany, rozcierając z ulgą zniekształcone i opuchnięte, purpurowe przeguby dłoni.

Piłat surowo przyglądał się aresztowanemu spode łba, w jego oczach nie było już mgiełki, pojawiły się w nich dobrze wszystkim znane iskry.

— Nie pytałem cię o to — powiedział — ale czy znasz może również łacinę?

— Znam — odpowiedział aresztowany. Rumieniec wystąpił na zżółkłe policzki Piłata i procurator zapytał po łacinie:

— Skąd wiedziałeś, że chciałem przywołać psa?

— To zupełnie proste — odpowiedział po łacinie aresztowany. — Wodziłeś w powietrzu dłonią — tu więzień powtórzył gest Piłata — tak, jakbyś chciał go pogłaskać, a twoje wargi…

— Tak… — powiedział Piłat.

Milczeli przez chwilę. A potem Piłat zapytał po grecku:

— A zatem jesteś lekarzem?

— Nie, nie — żywo odpowiedział więzień. — Wierz mi, nie jestem lekarzem.

— No cóż, jeśli chcesz to zachować w tajemnicy, zachowaj. Bezpośrednio ze sprawą to się nie wiąże. Utrzymujesz zatem, że nie nawoływałeś do zburzenia świątyni… czy też jej podpalenia, czy zniszczenia jej w jakiś inny sposób?

— Nikogo, hegemonie, nie nawoływałem do niczego takiego, powtarzam. Czy wyglądam na człowieka niespełna rozumu?

— O, nie, nie wyglądasz na człowieka niespełna rozumu — cicho odpowiedział procurator z jakimś strasznym uśmiechem. — Przysięgnij zatem, że nic takiego nie miało miejsca.

— Na co chcesz, abym przysiągł? — zapytał z ożywieniem uwolniony z wiązów.

— Choćby na własne życie — odpowiedział procurator. — Najwyższy czas, abyś na nie przysiągł, bo wiedz o tym, że wisi ono na włosku.

— Czy sądzisz, hegemonie, że to tyś je zawiesił na włosku? — zapytał więzień. — Jeśli sądzisz tak, bardzo się mylisz.

Piłat drgnął i odparł przez zęby:

— Mogę przeciąć ten włosek.

— Co do tego także się mylisz — powiedział z powątpiewaniem aresztowany, uśmiechając się dobrodusznie i zasłaniając dłonią przed słońcem. — Przyznasz, że przeciąć ten włosek może chyba tylko ten, kto zawiesił na nim moje życie.

— Tak, tak — powiedział Piłat i uśmiechnął się. — Nie wątpię już teraz, że jeruszalaimscy próżniacy włóczyli się za tobą. Nie wiem, gdzieś się ćwiczył w wymowie, ale języka w gębie nie zapominasz. Nawiasem mówiąc, powiedz mi, czy to prawda, że przybyłeś do Jeruszalaim przez Suzską Bramę, jadąc oklep na ośle, i że towarzyszyły ci tłumy motłochu wiwatującego na twoją cześć, jakbyś był jakim prorokiem? — i procurator wskazał zwój pergaminu.

Więzień popatrzył na procuratora z niedowierzaniem.

— Nie mam żadnego osła, hegemonie — powiedział. — Rzeczywiście wszedłem do Jeruszalaim przez Suzską Bramę, ale przyszedłem pieszo, a towarzyszył mi tylko Mateusz Lewita i nikt tnie wiwatował ani niczego nie krzyczał, bo nikt mnie wtedy w Jeruszalaim nie znał.

— Czy znany ci jest — ciągnął Piłat nie spuszczając wzroku z więźnia — niejaki Dismos albo Gestas, albo może Bar Rawan?

— Nie znam tych dobrych ludzi — odpowiedział aresztowany.

— Czy to prawda?

— To prawda.

— Powiedz mi zatem, czemu nieustannie mówisz o dobrych ludziach? Czy nazywasz tak wszystkich ludzi?

— Wszystkich — odpowiedział więzień. — Na świecie nie ma złych ludzi.

— Pierwszy raz spotykam się z takim poglądem — powiedział Piłat i uśmiechnął się. — Ale, być może, za mało znam życie!.. Teraz możesz już nie notować — zwrócił się do sekretarza, chociaż sekretarz i tak niczego nie notował, a potem znowu zwrócił się do więźnia: — Czy wyczytałeś to w którejś z greckich ksiąg?

Читать дальше
Тёмная тема

Шрифт:

Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Mistrz i Małgorzata»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Mistrz i Małgorzata» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё не прочитанные произведения.


Paweł Huelle: Weiser Dawidek
Weiser Dawidek
Paweł Huelle
Janusz Zajdel: Cylinder van Troffa
Cylinder van Troffa
Janusz Zajdel
Witold Gombrowicz: Trans-Atlantyk
Trans-Atlantyk
Witold Gombrowicz
J. Ballard: Zatopiony Świat
Zatopiony Świat
J. Ballard
John Coetzee: Hańba
Hańba
John Coetzee
Graham Masterton: Krew Manitou
Krew Manitou
Graham Masterton
Отзывы о книге «Mistrz i Małgorzata»

Обсуждение, отзывы о книге «Mistrz i Małgorzata» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.