Bolesław Prus - Faraon

Здесь есть возможность читать онлайн «Bolesław Prus - Faraon» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Жанр: Историческая проза, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Faraon: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Faraon»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Nie da się samotnie zmienić świata, nawet jeśli jest się młodym Faraonem o pozornie nieograniczonej władzy. Nie wystarczy stanowczość i odwaga by przeciwstawić się zorganizowanej, wrogiej wszelkim zmianom strukturze państwa i jego urzędnikom. Nie wystarczy moralna słuszność by zwyciężyć w walce z potężnym, nie przebierającym w środkach wrogiem.

Faraon — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Faraon», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

— Jesteś żonaty? — spytał książę.

— Phy! jak mam kobietę i miejsce na półtorej osoby, tom żonaty, ale zresztą kawaler. Byłem przecie w wojsku i wiem, że kobieta jest dobra raz na dzień, i to nie zawsze. Zawadza.

— A może byś ty poszedł do mnie w służbę? Kto wie, czybyś żałował tego…

— Za pozwoleniem waszej dostojności, ja zaraz zmiarkowałem, że wy moglibyście dowodzić pułkiem, pomimo młodej twarzy. Ale w służbę do nikogo nie pójdę. Jestem wolny rybak; dziad mój był (za przeproszeniem) pastuchem w Dolnym Egipcie, zaś nasz ród pochodzi od Hyksosów. Prawda, że wytrząsa się z nas głupie chłopstwo egipskie, ale mnie na to śmiech bierze. Chłop i Hyksos, mówię waszej dostojności, to niby wół i byk. Chłop może chodzić za pługiem czy przed pługiem, ale Hyksos nikomu nie będzie służył. Chyba w wojsku jego świątobliwości, bo to wojsko.

Rozochocony wioślarz ciągle mówił, ale książę już go nie słuchał. W jego duszy coraz głośniej odzywały się pytania bardzo bolesne, gdyż zupełnie nowe. Więc te wysepki, około których przepływał, należały do jego majętności?… Dziwna rzecz, on wcale nie wiedział, gdzie są i jak wyglądają jego folwarki. Więc w jego imieniu Dagon obłożył chłopów nowymi opłatami, a ten szczególny ruch, na jaki patrzył jadąc wzdłuż brzegów, to było zbieranie podatków?… Chłop, którego bito na brzegu, widać nie miał czym płacić. Dzieci, które rzewnie płakały w łodzi, były sprzedane, po drachmie za głowę na cały rok. A ta kobieta, która po pas weszła w wodę i klęła, to ich matka…

„Kobiety są bardzo niespokojne — mówił do siebie książę. — Sara jest najspokojniejsza z kobiet, inne jednak lubią dużo gadać, płakać i wrzeszczeć…” Przyszedł mu na myśl chłop, który łagodził uniesienia swojej żony. Jego topili — i nie gniewał się; jej nic nie robili i pomimo to wrzeszczała.

„Kobiety są bardzo niespokojne!.. — powtarzał. — Tak, nawet moja czcigodna matka… Cóż to za różnica pomiędzy ojcem i matką! Jego świątobliwość wcale nie chce wiedzieć, że opuściłem armię dla dziewczyny, ale królowa lubi zajmować się nawet tym, że wziąłem do domu Żydówkę… Sara jest najspokojniejszą kobietą, jaką znam. Za to Tafet gada, płacze i wrzeszczy za cztery…”

Potem przypomniał sobie książę słowa żony chłopa, że już miesiąc niej edzą zboża, tylko ziarna i korzonki lotosu. Ziarno jego jest jak mak; korzenie — takie sobie. On nie jadłby tego nawet przez trzy dni z rzędu. Wreszcie kapłani, zajmujący się leczeniem, radzą zmieniać pokarm. Jeszcze w szkole mówiono mu, że trzeba jadać mięso obok ryb, daktyle obok pszenicy, figi obok jęczmienia. Ale przez cały miesiąc żywić się ziarnami lotosu!.. No a koń, krowa?…

Koń i krowa lubią siano, a jęczmienne kluski trzeba im gwałtem pchać w gardło. Zapewne więc i chłopi wolą karmić się ziarnami lotosu, a pszenne lub jęczmienne placki, ryby i mięso jedzą bez smaku. Zresztą najpobożniejsi kapłani, cudotwórcy, nigdy nie dotykają mięsa ani ryb. Widocznie magnaci i synowie królewscy potrzebują mięsa jak lwy i orły, a chłopi — trawy jak wół.

Tylko… te nurzanie w wodzie za podatki?… Ech, alboż to on raz, kąpiąc się z towarzyszami, pakował ich pod wodę, a nawet sam się nurzał?… Co przy tym było śmiechu!.. Nurzanie-zabawa. A co się tyczy bicia kijem, ileż razy jego w szkole bito kijem?… Jest to bolesne, ale widać nie dla wszelkiego stworzenia. Bity pies wyje i gryzie; bity wół nawet nie obejrzy się.

Tak samo wielkiego pana bicie może boleć, ale chłop krzyczy tylko dlatego, ażeby wykrzyczyć się przy okazji. Nawet nie wszyscy krzyczą, a żołnierze i oficerowie śpiewają pod kijami. Mądre te uwagi nie potrafiły jednak zagłuszyć drobnego, ale dokuczliwego niepokoju w sercu następcy. Oto jego dzierżawca Dagon nałożył niesprawiedliwy podatek, którego chłopi już płacić nie mogli!

W tej chwili księciu nie chodziło o chłopów, ale — o matkę. Jego matka musi wiedzieć o gospodarce Fenicjanina. Co ona powie na to synowi, jak spojrzy na niego, jak szyderczo uśmiechnie się?… A nie byłaby kobietą, gdyby mu nie przypomniała:

— Wszak mówiłam, Ramzesie, że ten Fenicjanin zrujnuje twoje majątki?…

„Gdyby zdrajcy kapłani — myślał książę — ofiarowali mi dziś dwadzieścia talentów, jutro wypędziłbym Dagona, moi chłopi nie dostawaliby kijów i nie byliby nurzani w wodzie, a matka nie żartowałaby ze mnie. Dziesiąta… setna część tych bogactw, jakie leżą w świątyniach i pasą chciwe oczy gołych łbów, na całe lata zrobiłaby mnie człowiekiem niezależnym od Fenicjan…”

W tej chwili błysnęło w duszy Ramzesa dosyć dziwne pojęcie, że — między chłopstwem i kapłanami istnieje jakiś głęboki antagonizm.

„Przez Herhora — myślał — powiesił się tamten chłop na granicy pustyni… Na utrzymanie kapłanów i świątyń ciężko pracuje ze dwa miliony ludu egipskiego… Gdyby majątki kapłańskie należały do skarbu faraona, ja nie musiałbym pożyczać piętnastu talentów i moi chłopi nie byliby tak strasznie uciskani… Oto gdzie jest źródło nieszczęść Egiptu i słabości jego królów!..”

Książę czuł, że chłopom dzieje się krzywda, więc doznał niemałej ulgi odkrywszy, że sprawcami złego są — kapłani. Nie przyszło mu do głowy, że jego sąd może być mylny i niesprawiedliwy.

Zresztą on nie sądził, tylko oburzał się. Gniew zaś człowieka nigdy nie zwraca się przeciw niemu samemu; jak głodna pantera nie żre własnego ciała, lecz, kręcąc ogonem i tuląc uszy, dokoła siebie wypatruje ofiary.

ROZDZIAŁ TRZYNASTY

Wycieczki następcy tronu, podjęte w celu odkrycia kapłana, który ocalił Sarę, a księciu udzielił porady prawnej, miały nieoczekiwany rezultat.

Kapłan nie znalazł się, natomiast między egipskim chłopstwem zaczęły o Ramzesie krążyć legendy. Jakiś człowiek pływał wieczorami ode wsi do wsi w drobnym czółenku i opowiadał chłopom, że następca tronu uwolnił ludzi, którym za napad na jego dom groziły kopalnie.

Oprócz tego zbił urzędnika, który od chłopów chciał wydobyć niesprawiedliwy podatek. Dodawał w końcu nieznany człowiek, że książę Ramzes znajduje się pod szczególną opieką boga Amona z pustyni zachodniej, który jest jego ojcem.

Prosty lud chciwie słuchał wieści, raz dlatego, że zgadzały się z faktami, po wtóre, że opowiadający je człowiek sam wyglądał na ducha: przypływał nie wiadomo skąd i znikał.

Książę Ramzes wcale o swoich chłopach nie mówił z Dagonem, nawet nie wzywał go do siebie. Czuł wstyd wobec Fenicjanina, od którego wziął pieniądze i jeszcze nieraz mógł ich potrzebować.

Ale w kilka dni po awanturze z pisarzem Dagona bankier sam odwiedził następcę tronu, trzymając coś zasłoniętego w rękach. A gdy wszedł do pokoju księcia, ukląkł, rozwiązał białą chustkę i wyjął z niej prześliczny złoty kielich.

Kielich był wysadzany różnokolorowymi kamieniami i pokryty płaskorzeźbą, która na podstawie przedstawiała zbieranie i tłoczenie winogron, a na czaszy — ucztę.

— Przyjmij ten kielich, dostojny panie, od niewolnika twego — mówił bankier — i używaj go sto… tysiąc lat… do skończenia wieków.

Ale książę zrozumiał, o co chodzi Fenicjaninowi. Nie dotykając przeto złotego daru rzekł z twarzą surową:

— Czy widzisz, Dagonie, te purpurowe blaski wewnątrz kielicha?…

— Zaprawdę — odparł bankier — jakżebym nie miał widzieć tej purpury, która dowodzi, że kielich jest z najczystszego złota.

— A ja ci mówię, że to jest krew dzieci zabieranych rodzicom — odpowiedział gniewnie następca tronu.

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Faraon»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Faraon» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


Bolesław Prus - Kamizelka
Bolesław Prus
Bolesław Prus - Dziwna historia
Bolesław Prus
Bolesław Prus - Faraon, tom trzeci
Bolesław Prus
Bolesław Prus - Faraon, tom pierwszy
Bolesław Prus
Bolesław Prus - Faraon, tom drugi
Bolesław Prus
Bolesław Prus - Z legend dawnego Egiptu
Bolesław Prus
Bolesław Prus - Grzechy dzieciństwa
Bolesław Prus
Bolesław Prus - Antek
Bolesław Prus
Bolesław Prus - Lokator poddasza
Bolesław Prus
Bolesław Prus - Michałko
Bolesław Prus
Bolesław Prus - Na Saskiej Kępie
Bolesław Prus
Bolesław Prus - Emancypantki
Bolesław Prus
Отзывы о книге «Faraon»

Обсуждение, отзывы о книге «Faraon» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x