Henryk Sienkiewicz - Krzyżacy, tom pierwszy
Здесь есть возможность читать онлайн «Henryk Sienkiewicz - Krzyżacy, tom pierwszy» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Жанр: Историческая проза, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.
- Название:Krzyżacy, tom pierwszy
- Автор:
- Жанр:
- Год:неизвестен
- ISBN:нет данных
- Рейтинг книги:4 / 5. Голосов: 1
-
Избранное:Добавить в избранное
- Отзывы:
-
Ваша оценка:
- 80
- 1
- 2
- 3
- 4
- 5
Krzyżacy, tom pierwszy: краткое содержание, описание и аннотация
Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Krzyżacy, tom pierwszy»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.
Krzyżacy, tom pierwszy — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком
Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Krzyżacy, tom pierwszy», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.
Интервал:
Закладка:
— Po prawdzie, nic ci po tym. Ja się tam jakoś do króla docisnę, choćby z tym oto dworem — i może coś dostaniem. Okrutnie by mnie się chciało jakowegoś zameczku alibo [193] alibo — dziś popr.: albo.
gródka… No, obaczym. Bogdaniec swoją drogą z zastawu wykupim, bo co ojce dzierżyli, to i nam dzierżyć. Ale skąd chłopów? Co opat [194] opat — przełożony w męskim zakonie kontemplacyjnym.
osadził, to i na powrót weźmie — a ziemia bez chłopów tyle, co nic. Tedy miarkuj, co ci rzekę [195] miarkuj, co ci rzekę — zwracaj uwagę na to, co ci mówię.
: ty sobie ślubuj, nie ślubuj, komu chcesz, a z panem z Melsztyna idź do księcia Witolda na Tatary. Jeśli wyprawę przed połogiem [196] połóg — około sześciotygodniowy okres po porodzie.
królowej otrąbią [197] otrąbić (daw.) — ogłosić uroczyście.
, tedy na zlegnięcie ani na gonitwy rycerskie nie czekaj, jeno idź, bo tam może być korzyść. Kniaź Witold wiesz, jako jest hojny — a ciebie już zna. Sprawisz się [198] sprawić się (daw.) — spełnić powinności a. obowiązki.
, to obficie nagrodzi. A nade wszystko, zdarzy-li Bóg — niewolnika możesz nabrać bez miary. Tatarów jak mrowia na świecie. W razie zwycięstwa przypadnie i kopa [199] kopa (daw.) — 60.
na jednego.
Tu Maćko, który był chciwy na ziemię i robociznę, począł marzyć:
— Boga mi! Przygnać tak z pięćdziesiąt chłopa i osadzić na Bogdańcu! Przetrzebiłoby się puszczy szmat. Uroślibyśmy oba. A ty wiedz, że nigdzie tylu nie nabierzesz, ilu tam można nabrać!
Lecz Zbyszko począł głową kręcić.
— O wa! koniuchów natroczę, końskim padłem [200] padło — padlina.
żyjących, roli niezwyczajnych [201] roli niezwyczajnych — nieprzyzwyczajonych do pracy na roli.
! Co po nich w Bogdańcu?… A przy tym ja trzy niemieckie grzebienie ślubowałem. Gdzieże je znajdę między Tatary?
— Ślubowałeś, boś głupi, ale takie to tam i śluby.
— A moja rycerska cześć? jakże?
— A jak było z Ryngałłą?
— Ryngałła księcia otruła — i pustelnik mnie rozwiązał.
— To cię w Tyńcu opat [202] opat — przełożony w męskim zakonie kontemplacyjnym.
rozwiąże. Lepszy opat od pustelnika, jen [203] jen (daw.) — który.
to więcej zbójem niźli zakonnikiem patrzył [204] więcej zbójem niźli zakonnikiem patrzył — bardziej wyglądał na zbójcę niż na zakonnika.
.
— A nie chcę.
Maćko zatrzymał się i zapytał z widocznym gniewem:
— No, to jakoże będzie?
— Jedźcie sobie sami do Witolda, bo ja nie pojadę.
— Ty knechcie [205] knecht — żołnierz piechoty niemieckiej, pachołek; tu użyte w chrakterze obelgi.
! A kto się królowi pokłoni?… i nie żal ci to moich kości?
— Na wasze kości drzewo się zwali, jeszcze ich nie połamie. A choćby mi też było was żal — nie chcę do Witolda.
— Coże będziesz robił? Sokolnikiem [206] sokolnik — treser ptaków drapieżnych używanych do polowania na mniejsze zwierzęta.
czyli też rybałtem przy dworze mazowieckim zostaniesz?
— Albo to sokolnik co złego? Skoro wolicie mruczeć niż mnie słuchać, to mruczcie.
— Gdzie pojedziesz? Za nic ci Bogdaniec? Pazurami będziesz w nim orał? bez chłopów?
— Nieprawda! Chwackoście wymądrowali z Tatarami. Zabaczyliście [207] zabaczyć (daw.) — zapomnieć.
, co prawili Rusini [208] Rusin — dziś: Ukrainiec, względnie Białorusin.
, że Tatarów tyle najdziesz, ile ich pobitych na polu leży, a niewolnika nikt nie ułapi, bo Tatara we stepie nie zgoni. Na czymże go będę gonił? Na onych [209] onych — tych.
ciężkich ogierach, któreśmy na Niemcach wzięli? Widzicie no! A co za łup wezmę? Parszywe kożuchy i nic więcej. O, to dopiero bogaczem do Bogdańca zjadę! to dopiero mnie komesem nazowią!
Maćko umilkł, albowiem w słowach Zbyszkowych wiele było słuszności, i dopiero po chwili rzekł:
— Aleby cię kniaź Witold nagrodził.
— Ba, wiecie: jednemu da on za dużo, drugiemu nic.
— To gadaj, gdzie pojedziesz.
— Do Juranda ze Spychowa.
Maćko przekręcił ze złości pas na skórzanym kaftanie i rzekł:
— Bodajżeś olsnął [210] olsnąć (daw.) — oślepnąć.
!
— Posłuchajcie — odpowiedział spokojnie Zbyszko. — Gadałem z Mikołajem z Długolasu i ten prawi, że Jurand pomsty na Niemcach za żonę szuka. Pójdę, pomogę mu. Po pierwsze, samiście rzekli, że niecudnie mi już z Niemcami się potykać, bo i ich, i sposoby na nich znamy. Po drugie, prędzej ja tam nad granicą one pawie czuby dostanę, a po trzecie, to wiecie, że pawi grzebień nie lada knecht [211] knecht — żołnierz piechoty niemieckiej.
na łbie nosi, więc jeśli Pan Jezus przysporzy grzebieni, to przysporzy i łupu. W końcu: niewolnik tamtejszy to nie Tatar. Takiego w boru osadzić — nie żal się Boże.
— Cóżeś ty, chłopie, rozum stracił? przecie nie ma teraz wojny i Bóg wie, kiedy będzie!
— O moiście wy! Zawarły niedźwiedzie pokój z bartnikami [212] bartnik — osoba zajmująca się hodowlą pszczół w barci, to jest w wydrążonym pniu drzewa w lesie.
i barci nie psowają ni miodu nie jedzą! Ha, ha! A czy to nowina wam, że choć wielkie wojska nie wojują i choć król z mistrzem pod pergaminem pieczęcie położą, na granicy zawsze mąt [213] mąt — zamęt.
okrutny? Zajmą-li sobie bydło, trzody, to się za jeden krowi łeb po kilka wsiów [214] wsiów — dziś popr.: wsi.
pali i zamki oblegają. A porywanie chłopów i dziewek? a kupców na gościńcach? Wspomnijcie czasy dawniejsze, o których samiście mi rozpowiadali. Źle to było onemu Nałęczowi [215] Nałęcze — śrdw. ród wielkopolskich możnowładców, który dał początek herbowi Nałęcz.
, który czterdziestu rycerzy do Krzyżaków jadących chwycił, w podziemiu osadził i póty nie puścił, póki mu pełnego woza grzywien [216] grzywna — śrdw. jednostka płatnicza, o wartości pół funta złota lub srebra.
mistrz nie przysłał? Jurand ze Spychowa też nic innego nie czyni i nad granicą zawsze gotowa robota.
Przez chwilę szli w milczeniu, tymczasem rozwidniło się zupełnie i jasne promienie słońca rozświeciły skały, na których pobudowane było opactwo.
— Bóg wszędzie może poszczęścić — rzekł wreszcie udobruchanym głosem Maćko — proś, żeby ci błogosławił.
— Pewno, że wszystko Jego łaska!
— I myśl o Bogdańcu, bo w tym mnie nie przekonasz, że ty dla Bogdańca, nie dla tego kaczego kłapaka [217] kaczy kłapak — kołpak z kaczymi piórami.
do Juranda ze Spychowa chcesz jechać.
— Nie powiadajcie tak, bo się rozgniewam. Rad ją widzę i tego się nie zapieram; inne też to niż dla Ryngałły ślubowanie. Spotkaliście urodziwszą?
— Co mi ta jej uroda! Wolej [218] wolej (daw.) — lepiej.
weź ją, jak dorośnie, jeśli możnego komesa córka.
A Zbyszkowi rozjaśniła się twarz młodym, dobrym uśmiechem.
— Może i to być. Ni innej pani, ni innej żony! Jak wam kości sparcieją [219] sparcieją — tu: osłabną; parcieć (o tkaninach): rozpadać się ze starości.
, będziecie wy jeszcze wnuki po mnie i po niej piastowali.
Na to uśmiechnął się z kolei Maćko i odrzekł całkiem już udobruchany:
Читать дальшеИнтервал:
Закладка:
Похожие книги на «Krzyżacy, tom pierwszy»
Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Krzyżacy, tom pierwszy» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.
Обсуждение, отзывы о книге «Krzyżacy, tom pierwszy» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.