Janusz Korczak - Feralny tydzień (opowiadania)

Здесь есть возможность читать онлайн «Janusz Korczak - Feralny tydzień (opowiadania)» — ознакомительный отрывок электронной книги совершенно бесплатно, а после прочтения отрывка купить полную версию. В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Жанр: foreign_prose, foreign_antique, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Feralny tydzień (opowiadania): краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Feralny tydzień (opowiadania)»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Feralny tydzień (1927) to zbiór trzech opowiadań Korczaka o nieszczęśliwym losie dzieci. W jego skład wchodzą:1) Tytułowy Feralny tydzień, czyli opowieść o tym, jakim koszmarem jest szkoła. Mały Stasio, wytrawny czytelnik (zachwyca się Ojcem zadżumionych!) i marzyciel, nie potrafi odnaleźć się w nastawionej na pamięciowe wkuwanie rosyjskiej szkole powszechnej, boi się o swoją przyszłość i obarcza winą za nieudane życie dorosłych (rodziców). To opowiadanie było drukowane w odcinkach w „Przeglądzie Społecznym” (1906).2) Franek, czyli poetycka impresja na temat losu dziecka naznaczonego przez wojnę. Mocna, do bólu ironiczna puenta – Bóg miewa okrutne poczucie humoru, dlatego lepiej uważać, o co się go prosi.3) Moja obrona, czyli historia życia ulicznika podana w formie spowiedzi. Przejmujący wykład kodeksu honorowego dziecka w konfrontacji z wyobrażeniami dorosłych.

Feralny tydzień (opowiadania) — читать онлайн ознакомительный отрывок

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Feralny tydzień (opowiadania)», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

– Ile?

– Odczep się.

Stasio przymyka oczy, przewraca kartkę i nakrywa bibułą 8 8 bibuła – w czasach, gdy pisano piórem, bibuła służyła do osuszania atramentu. [przypis edytorski] . Bibułę odsuwa powoli. – Nie ma czerwonego atramentu, nie ma, nie ma, może choć z dwoma minusami? – I oto fatalne zdanie. Sen czy jawa? – Nie ma. – Stasio gotów jest krzyknąć z radości: błąd jest – siedzi bestia, ale go Szparag nie zauważył. – Śmiałym ruchem odkrywa stopień: trójka z minusem. Gdyby zauważył, byłaby dwójka. – I Stasio doznaje bardzo złożonego uczucia: wdzięczności dla Szparaga, że nie zauważył błędu – i gniewu, że mu za jeden gruby błąd i dwa małe – postawił tylko trójkę z minusem: przecież mógł czystą postawić.

– Widzisz? – pokazuje sąsiadowi.

Sąsiad powitał odkrycie życzliwym uśmiechem.

– A ty ile?

– Trzy plus.

Zaczęli porównywać błędy.

– Ciszej – upomina nauczyciel.

I zaczyna się poprawianie dyktanda, dziesiątki prawideł powtarzanych dziesiątki, mało – setki razy. – Stasio patrzy na trójkę z minusem i nie myśli o niczym: jego system nerwowy wyczerpał się do dna. Siedzi bezmyślnie i nawet się nie cieszy.

– Przemyski!

Stasio wstaje.

– Dlaczego? – pyta nauczyciel.

Stasio patrzy błagalnie na kolegów.

Priewoschodnaja stiepień – brzęczą ze wszystkich stron klasy.

Priewoschodnaja stiepień – powtarza Stasio.

– Co priewoschodnaja stiepień ? – pyta nauczyciel, biorąc za pióro.

Jat' – podpowiada klasa zbyt głośno.

Jat' – powtarza Stasio.

Uczeń z pierwszej ławki pokazuje mu na plecach dwa palce. Stasio sam przecież widzi: stoi i widzi, jak nauczyciel odszukuje jego kratkę w dzienniku i stawia powoli i z rozmysłem wyraźną dwójkę.

Piorun z jasnego nieba…

*

Józio niecierpliwie oczekuje Stasia – sam mu drzwi otworzył i nie pozwalając zdjąć tornistra, zawołał:

– Chodź, to ci coś pokażę.

– Poczekaj, tylko zdejmę kalosze.

– No prędzej. Wiesz: w tym nowym sklepie dodają do każdego kajetu jedną ogromną pieczątkę albo sześć małych – i do wyboru. – A do brulionu dodają łańcuszek.

– Jaki łańcuszek?

– Prawdziwy.

– Kłamiesz.

Józio jest bezgranicznie zadowolony, że udało mu się zainteresować starszego brata swoim wielkim odkryciem.

– O, widzisz: naklejka, bibuła, sześć pieczątek i stalka.

– Ta stalka nic niewarta.

– No to co? A pieczątki ładne?

– Tak sobie.

Józio czuje żal do Stasia: sądził, że go olśni, oszołomi, a tymczasem… Nie wie, biedak, że Stasio ma dwójkę z ruskiego.

– Na obiad. Ludwika, zawołaj dzieci.

Zosia wpada do pokoju. Spóźniła się: była w kuchni, a chciała wiedzieć, co Stasio powie, zobaczywszy bibułę, sześć pieczątek, naklejkę i stalkę dodane do jednego zwyczajnego kajetu.

– No co? – pyta zaciekawiona.

– Stasio, Józio, Zosia na obiad. Ile razy trzeba was wołać?

Mama jest w złym humorze. Ta idiotka Ludwika znów oddała klucz od góry, a przecież wiedziała doskonale, że w środę ma być pranie. Mamę 9 9 mamę to nic nie obchodzi – dziś popr.: mamy to nic nie obchodzi. [przypis edytorski] to nic nie obchodzi: niech sobie na nosie wiesza bieliznę, kiedy taka mądra. – Mama już z nią dłużej nie może wytrzymać. Do latania ma rozum, a do roboty – zupełne cielę – i w dodatku leniwe. Od pierwszego może sobie szukać miejsca. I tatuś znów się spóźnił, a później będzie się krzywił. Niech się krzywi: mamę to nic a nic nie obchodzi.

Zosia nasłuchała się tego wszystkiego w kuchni. Zły humor mamy i jej się udzielił.

– Stasiu, nie kop się.

Stasio trącił ją nogą niechcący. Ale kiedy tak, to już naumyślnie ją kopnie.

– Mamo, Stasio się kopie.

– Wstydziłbyś się: taki stary chłop, a nie umie przy stole siedzieć.

I Stasiowi przychodzi do głowy, co by mama powiedziała, gdyby przy złym humorze wiedziała jeszcze o dwójce. Zamiast: „wstydziłbyś się”, byłoby: „Stasio, jak jeszcze raz ją ruszysz, to pójdziesz precz od stołu”. I to jakim głosem!

*

Taka otrzymana w poniedziałek dwójka podobna jest do wielkiej muchy naprzykrzonej i do kleksa na bibule. Jak mucha brzęczy ona, plącze się w każdej myśli, przy każdej sposobności i jak kleks na bibule rozlewa się i rozrasta, coraz większa i większa, rośnie przez cały tydzień. – Gdyby to można od razu powiedzieć mamie: „dostałem dwójkę”, i już się pozbyć. Tak byłoby lepiej: a przecież Stasio tak nie robi. I w sobotę nic nie mówi, chowa dziennik, aby nie psuć sobie niedzieli. Nie dał dziennika, w poniedziałek odda. Ale niedziela zepsuta i tak. – Stasio już w niedzielę musi być spokojniejszy, już nie ośmieli się ani prosić o nic, ani uderzyć Józia albo Zosi; bo wie, że zawinił, i gdyby rodzice uważniej mu się przyjrzeli, toby mogli sami zauważyć: zamknie się w pokoju i niby się uczy – nie śmie czytać otwarcie pożyczonej książki.

Taka otrzymana w poniedziałek dwójka odbiera mu ochotę, odwagę, wiarę w siebie, chęć do pracy. Po co się uczyć, kiedy i tak ma już dwójkę i nic go nie ocali od gniewu rodziców. Choćby mu się udało nawet dostać czwórkę, to dwójka zawsze ją zasłoni.

I Stasio wie dobrze, że jeśli w poniedziałek dostanie dwójkę, to nigdy się na jednej nie skończy; zawsze w takim tygodniu we wszystkim gorzej się wiedzie.

I kiedy we wtorek wyrwał go nauczyciel do tablicy, Stasio prawie był pewny, że dostanie dwójkę, z góry wiedział, że da mu właśnie takie zadanie, gdzie 10 10 gdzie – dziś popr.: w którym. [przypis edytorski] będzie dzielenie i mnożenie ułamków, i że się pomyli.

Wczoraj korepetytor znów mu tłumaczył, że jeżeli cztery pomnożyć przez pół, to będzie dwa, a jeżeli rozdzielić, to osiem. Była chwila, kiedy naprężył uwagę i zdawało mu się, że zaczyna rozumieć. Ale przyszło mu na myśl, że w takim razie zamiast tej całej plątaniny można zamiast dzielić – mnożyć, i odwrotnie, i powiedział to korepetytorowi. Korepetytor zaczął krzyczeć, że arytmetykę mądrzejsi od niego ludzie wymyślili i że Stasio jest leń, że zamiast pomyślić 11 11 pomyślić – dziś popr.: pomyśleć. [przypis edytorski] trochę, woli wynajdywać sposoby, żeby nie potrzeba było wcale myśleć, że arytmetyka jest głupstwo w porównaniu z algebrą, że jeżeli nie może zrozumieć głupiego mnożenia ułamków, to niech się lepiej pożegna z gimnazjum.

Stasio sam wie o tym. Raz podczas pauzy stanął we drzwiach 12 12 we drzwiach – dziś popr.: w drzwiach. [przypis edytorski] piątej klasy i słuchał, jak jeden drugiemu objaśniał geometrię i rysował koła na tablicy. Stasio wrócił do swojej klasy i próbował narysować koło: wyszedł jakiś kulfon krzywy. I nic dziwnego: jak można bez kratek narysować równe koło i żeby było równiusieńkie, bo inaczej nic nie wyjdzie, a w kole trzeba narysować jeszcze z dziesięć rozmaitych linii i żeby wszystko dokładnie się schodziło. Stasio już wtedy zrozumiał, że nie skończy nigdy gimnazjum. Sam widok grubych książek, wypchanych tornistrów odbierał mu całą odwagę. A egzaminy: w czwartej klasie z całych czterech klas: ile to samych wierszy tylko się nazbiera. A czy on pamięta choć jeden z tych wierszy, których się uczył przed dwoma laty?

Albo te ułamki. Wczoraj była już chwila, kiedy zaczął rozumieć. I teraz, żeby mu dali się namyśleć, toby może zrobił. Bo jeżeli mu się zostało pięć siódmych pieniędzy i to było 35 rubli, to on wie, że musiał mieć więcej przedtem. Zaplątało go tylko, że chce dostać więcej i nagle ma dzielić. Sam korepetytor przestraszył go od razu tymi iksami. Iksów Stasio zupełnie nie rozumie.

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Feralny tydzień (opowiadania)»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Feralny tydzień (opowiadania)» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


Janusz Korczak - Dziecko salonu
Janusz Korczak
Janusz Korczak - Sława
Janusz Korczak
Janusz Korczak - Trzy wyprawy Herszka
Janusz Korczak
Janusz Korczak - Uparty chłopiec
Janusz Korczak
Janusz Korczak - Józki, Jaśki i Franki
Janusz Korczak
Janusz Korczak - Ludzie są dobrzy
Janusz Korczak
Janusz Korczak - Mośki, Joski i Srule
Janusz Korczak
Janusz Korczak - Bezwstydnie krótkie
Janusz Korczak
Janusz Korczak - Dzieci ulicy
Janusz Korczak
Janusz Korczak - Bobo
Janusz Korczak
Korczak Janusz - Prawidła życia
Korczak Janusz
Отзывы о книге «Feralny tydzień (opowiadania)»

Обсуждение, отзывы о книге «Feralny tydzień (opowiadania)» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x