– Jestem – powiedział.
Ksawery Panek kupił na koncert dwa bilety, jeden dla siebie, drugi w intencjach pedagogicznych dla Marka Kurana. Lecz Marek przepadł gdzieś od trzech dni i Ksawery daremnie go poszukiwał po różnych lokalach, pojechał nawet wczoraj po południu do Pruszkowa, gdzie mieszkała matka Marka, urzędniczka miejscowej poczty, okazało się jednak, że pani Kuran, niska i otyła kobieta, której przedwcześnie podstarzałe rysy przekazywały dość bezwzględnie i okrutnie, szczególnie w odczuciu Ksawerego, jakie się w przyszłości mogą stać chłopięce rysy Marka, otóż okazało się, że pani Kuran od wielu tygodni nie widziała syna. Ksawery musiał wysłuchać rozlicznych żalów tej samotnej i zgorzkniałej kobiety i sam był zbyt udręczony i niespokojny, aby swoje wywody o niezwykłym talencie pisarskim Marka i wspaniałej przyszłości, jaka czeka młodego poetę, aby zatem te zapewnienia i prognostyki podać w formie przekonywającej, skończyło się na tym, że on się z kolei począł na charakter Marka uskarżać i zabrnął w te ciemne i śliskie sfery tak daleko, że pani Kuran, pełna respektu dla jego naukowych kwalifikacji oraz pozycji ojca i siostry, poczuła się niejako zobowiązana, aby wystąpić ze słowami pocieszenia, błagając równocześnie, by się nie zniechęcał i nie rezygnował z pedagogicznego opiekuństwa nad jej zabłąkanym synem.
Ksawery Panek słuchał nieuważnie i wreszcie powiedział:
– Ja już jestem bezsilny, proszę pani, zupełnie bezsilny.
Na to pani Kuran:
– Marek ma złote serce, panie doktorze, czasem udaje, że jest niedobry, ale to tylko poza, młodzieńcza poza, ja wiem, że wbrew pozorom on ma złote serce.
Ksawery Panek, spoglądając na dużą fotografię przedstawiającą Marka jako kilkuletnie dziecko: pucołowatego aniołka z aureolą jasnych, wesoło się kręcących włosów:
– To prawda.
– On się jeszcze kiedyś odwdzięczy za wszystko, co pan dla niego zrobił i robi, panie doktorze. Zobaczy pan! Żeby on tylko tak nie pił.
– Właśnie!
– Myślę sobie nieraz, dlaczego on pije? Ani mój mąż, ani ja nie mieliśmy żadnych nałogów. I nikt w rodzinie. Jak Marek pierwszy raz przyszedł do domu pijany, miał wtedy czternaście lat, myślałam, że zwariuję, takie to było straszne, mąż był wtedy na delegacji, więc nie widział, potem, jak Marek coraz częściej przychodził nietrzeźwy, ukrywałam przed ojcem, może i dobrze, że biedak nie żyje, umarł w samą porę, żaby nie patrzeć, jaki z jego synem dramat.
Конец ознакомительного фрагмента.
Текст предоставлен ООО «ЛитРес».
Прочитайте эту книгу целиком, на ЛитРес.
Безопасно оплатить книгу можно банковской картой Visa, MasterCard, Maestro, со счета мобильного телефона, с платежного терминала, в салоне МТС или Связной, через PayPal, WebMoney, Яндекс.Деньги, QIWI Кошелек, бонусными картами или другим удобным Вам способом.
wyroki od czterech i pół lat do trzech lat – wyrok w tzw. procesie taterników wydano 24 lutego 1970; Maciej Kozłowski został skazany na 4,5 roku więzienia (po rewizji 3 lata), Jakub Karpiński na 4 lata (po rewizji 2 lata i 8 mies.), Krzysztof Szymborski i Maria Tworkowska na 3,5 roku (po rewizji odpowiednio 2 lata i 4 mies. oraz 1 rok i 9 mies.), Małgorzata Szpakowska na 3 lata więzienia (po rewizji 1 rok i 6 mies.); rewizja wyroków przez Sąd Najwyższy przyniosła ich obniżenie, a następnie część skazanych objęto amnestią uchwaloną jeszcze w lipcu 1969 z okazji 25-lecia PRL; jednakże Maciej Kozłowski przebywał w więzieniu do września, a Jakub Karpiński do czerwca 1971 r. Ponadto przesłuchiwani jako świadkowie Jan Krzysztof Kelus, Maciej Włodek i Urszula Sikorska byli przetrzymywani w areszcie bez procesu aż do marca 1970. [przypis edytorski]
André Gide (1869–1951) – pisarz fr., uznawany za jedną z najważniejszych postaci kultury eur. 1. poł. XX w.; autor powieści ( Immoralista , Lochy Watykanu , Fałszerze , Corydon ), a także sztuk teatralnych ( Saul , Edyp ), Dziennika (1939–50) i autobiografii Jeżeli nie umiera ziarno (1926); tłumacz (m.in. Shakespeare'a, Whitmana i Conrada), współzałożyciel czasopisma „La Nouvelle Revue Française”; zaangażowany w walkę z kolonializmem (por. Voyage au Congo , tj. „Podróż do Kongo”; 1927) oraz stalinizmem (por. Powrót z ZSRR ; 1936). Laureat literackiej Nagrody Nobla (1947). [przypis edytorski]
ainsi soit-il (fr.) – niech się stanie; amen. [przypis edytorski]
Czaadajew, Piotr Jakowlewicz (1794–1856) – ros. filozof okresu romantyzmu, przyjaciel Aleksandra Puszkina; uznawany za prekursora nurtu okcydentalizmuw ros. myśli społeczno-politycznej (okcydentaliści, stając opozycji do ros. słowianofilówgłosili potrzebę otwarcia Rosji na ozdrowieńczy wpływ kultury zachodniej). Myśl Czaadajewa ukształtowała się w duchu romantycznego antyrewolucyjnego konserwatyzmu (Friedricha Schellinga, którego poznał w 1825 r., księdza de Lamennais, Louisa de Bonnalda i in. myślicieli katolickich); koncentrowała się wokół próby stworzenia scalającej wizji historii umieszczającej powtórnie (po oświeceniowych przewrotach) Boga w dziejach świata. Postęp ludzkości widział nie w indywidualnych porywach, ale w postępowaniu zgodnym z oddziaływaniem Opatrzności ( prowidencjalizm); występowanie przeciw tej boskiej sile uważał za prowadzące do chaosu. Wolę Opatrzności dostrzegał w rozwoju chrześcijaństwa, uznając katolicyzm za jego najdoskonalszą formę. Krytykując wybory dziejowe i stan współczesnej mu Rosji, twierdził, że u podstaw jej zastoju cywilizacyjnego i pewnego rodzaju niedookreślenia leży pozostanie przy prawosławiu, czego owocem jest izolacjonizm i wtórność kultury ros. w stosunku do Europy Zachodniej. Podobnie jak np. Joseph de Maistre postrzegał instytucję papieża jako symbol dawnej jedności chrześcijańskiej Europy oraz drogowskaz prowadzący ludzkość do przyszłego zespolenia, gdy zgodnie z wolą i działaniem Opatrzności u kresu historii powstanie Królestwo Boże na Ziemi. Również analogicznie do sabaudzkiego myśliciela politycznego za podmioty uwzględnione w Boskim planie dziejów świata uważał poszczególne narody, które powinny pracować wspólnie na rzecz realizacji planu Opatrzności; krytykując izolacjonizm i partykularyzm Rosji, wyrażał obawę, że może ona zostać wykreślona z szeregu narodów historycznych i pozostać na uboczu tego planu (koncepcje i inspiracje filozoficzne Czaadajewa są niezwykle zbliżone do stanowiska Zygmunta Krasińskiego, z tym że polski romantyk łączy je z absolutną apologią Polski). Czaadajew wyraził swoje poglądy historiozoficzne w pisanych po fr. w napisanym w l. 1828–1831 traktacie zatytułowanym Listy filozoficzne (właśc. „Listów o filozofii historii”: Lettres sur la philosophie de l'histore ), mającym formę ośmiu listów pisanych z prowincji do znajomej damy, Katarzyny Dmitriewny Panowej. Pierwszy z tych listów (datowany: 1 grudnia 1829) został opublikowany anonimowo w 1836 r. niewielkim w piśmie „Teleskop” (miało zaledwie 80 prenumeratorów). List zawierał gorzką i ostrą krytykę Rosji, m.in. stwierdzenia, że pozostaje ona poza historią kierowaną przez Opatrzność, niby Boski eksperyment i przestroga dla innych: nie należy ani do Zachodu ani do Wschodu, nie reprezentuje sobą żadnej tradycji, niczego światu nie dała i nic się od niego nie nauczyła, jedynie jej materialna, mianowicie terytorialna wielkość każe ją dostrzegać na mapie świata. W efekcie publikacji i powszechnego oburzenia, które wywołała, na rozkaz cara Mikołaja I zdymisjonowano cenzora, który do niej dopuścił, czasopismo zamknięto, jej naczelnego redaktora, Nikołaja Nadieżdina zesłano do Ust'-Sysolska na Uralu (dziś: Syktywkar, stolica rep. Komi w Federacji Rosyjskiej), a autora osadzono w areszcie domowym, uznano za obłąkanego (podobnie jak adresatkę listów) i poddano przymusowemu leczeniu oraz objęto całkowitym zakazem publikacji. W 1837 r. Czaadajew został zwolniony z aresztu i „terapii” psychiatrycznej, ogłosiwszy Apologię wariata , łagodzącą jego stanowisko wobec roli Rosji w dziejach i zawierającą myśl, że cywilizacyjne zapóźnienie Rosji i model władzy w niej panujący paradoksalnie otwierają jej drogę do przyspieszonego rozwoju i zdystansowania innych narodów Europy Zachodniej, która pogrąża się tymczasem w rewolucyjnym chaosie. [przypis edytorski]
Читать дальше