– Innymi słowami? – rzekła Waria, zaciskając usta. – Co? Zamknąć uszy i oczy, a w razie potrzeby pochwalić lwa i życzyć mu dobrego apetytu?
Orłow też pobladł i rzekł:
– Ja także czczę wysoko Czernyszewskiego, ale my, którzy rozumiemy jego myśl, powinniśmy dlatego właśnie starać się przeżyć, zyskać stanowiska i wpływy.
– I kiedy zostaniesz już oberprokuratorem Świętego Synodu 225 225 Święty Synod , właśc. Świątobliwy Synod Rządzący – kolegialna instytucja zwierzchnia Kościoła prawosławnego w Rosji, istniejąca w czasach Imperium Rosyjskiego zamiast urzędu patriarchy, mająca na celu uzależnienie władz kościelnych od władzy państwowej; z ramienia cara funkcję kontrolną nad Synodem sprawował urzędnik bez święceń, w randze oberprokuratora. [przypis edytorski]
, każesz mojemu ojcu, aby zamiast Czetji Mineji 226 226 Czetji Mineje (scs.) – prawosławne zbiory żywotów świętych, hymnów, modlitw i kanonów, ułożone na każdy dzień kalendarza liturgicznego, przeznaczone do domowej lektury. [przypis edytorski]
i psałterza czytał stadku Czto diełat' 227 227 Czto diełat' (ros.) – pol.: Co robić , tytuł książki N. Czernyszewskiego. [przypis edytorski]
. Jemu to istotnie żadnej różnicy nie zrobi, zwłaszcza po śniadaniu – roześmiał się Jaszka.
Ale od tego czasu Orłow rzadko już pojawiał się u nas i rozmowa w jego obecności szła opieszalej. Tymczasem zapanował nad wszystkimi innymi tematami ten jeden – Czernyszewski. I w końcu wszystkie nasze myśli i gawędy przybrały całkiem określony kierunek: oswobodzić Czernyszewskiego.
Mało znałem tego pisarza.
Teraz długie godziny opowiadał mi o nim Brenneisen.
– To wszystko, co on napisał, jest niczym w porównaniu z nim samym. On wszystko wiedział, co go spotka, wszystko rozumiał. Pojmował, że się za nim nikt nie ujmie. Pojmował, że gubi sam siebie każdym wierszem, jaki pisze. I pisał. Nie było w nim żadnej pozy. On nie stawał na żadnym piedestale, na żadnych szczudłach, nie mówił, że jest bohaterstwem myśleć w kraju niewoli i milczenia, tylko to bohaterstwo wykonywał.
I czytał mi ustępy z listów bez adresu, pisanych przez Czernyszewskiego, właściwie pod adresem Aleksandra II 228 228 Aleksander II Romanow (1818–1881) – cesarz rosyjski; twórca wielu liberalnych reform, m.in. uwłaszczenia chłopów w Rosji i Królestwie Polskim; zginął w zamachu bombowym. [przypis edytorski]
.
„Szanowny Panie! – pisał on do cesarza Wszechrosji – jest Pan z nas niezadowolony. To nie ma wielkiego znaczenia. Ważniejsze jest to, co myśli o nas szara, milionowa masa. Pana ona zna z imienia, chociaż postępowania pańskiego nie rozumie i nie jest w stanie go rozumieć… O mnie, o nas, to jest o ludziach takich, jak ja, nie wie ona nic”.
Gdym tego słuchał, przypominały mi się opowiadania ojca o Wielopolskim 229 229 Wielopolski, Aleksander , margrabia Gonzaga-Myszkowski (1803–1877) – polski polityk konserwatywny, ziemianin, zwolennik ugody i współpracy z Rosją; podczas powstania listopadowego związany z A. Czartoryskim; w 1861 mianowany dyrektorem Komisji Rządowej Wyznań Religijnych i Oświecenia Publicznego; pokłócony z tymczasowym wojskowym namiestnikiem Królestwa Polskiego, złożył dymisję i wyjechał do Petersburga, gdzie zyskał przychylność dworu i wrócił w czerwcu 1862 jako naczelnik rządu cywilnego Królestwa Polskiego; inicjator nadzwyczajnego poboru do wojska (tzw. branki) w styczniu 1863, w celu pozbycia się z kraju radykalnej młodzieży, co stało się bezpośrednią przyczyną wybuchu powstania styczniowego. [przypis edytorski]
w Petersburgu.
Ojciec mój miał dla margrabiego szczególniejsze uczucie gorzkiego żalu, połączonego z uwielbieniem, którego się mógł się pozbyć.
Rysował mi go dumnym, nieprzystępnym wśród pełzającego petersburskiego dworactwa.
Car nie miał naokoło siebie człowieka, nikt nie śmiał być człowiekiem wobec niego, myśleć, kiedy on mówił.
W Wielopolskim po raz pierwszy spotkał może Aleksander II człowieka, który go się nie bał.
Naokoło wszyscy mówili carowi: będzie to, co zechcesz.
A on nie chciał mocno niczego. Raczej się bał. Więc czuł, że grunt się pod nim chwieje, że opiera się tylko na bezmiarze tchórzostwa i słabości.
Nazbyt gardził bezwiednie wszystkimi, aby mógł na kogokolwiek bądź liczyć. Liczyć na niewolników niepodobna. Więc właściwie był sam. A gdy samego siebie w sobie szukał, nie znajdował nic: pustkę i strach, nudę i jałowość.
Miał odwagę fizyczną i sam na sam chodził na niedźwiedzia, ale nie miał wewnętrznego męstwa. Nie wiedział, kim jest i dokąd idzie. I gdy zaczynał rozmyślać, odurzała go mgła myśli ciężkich i niejasnych, dusznych jak zapach ładanu 230 230 ładan a. ladanum ( labdanum ) – żywica o balsamicznym zapachu otrzymywana z niektórych gatunków roślin należących do rodzaju czystek ( Cistus ), znana od starożytności, używana jako kadzidło. [przypis edytorski]
.
Kiedy w sali obrad korona polska z trzaskiem padła na posadzkę, Aleksander II widział w tym prognostyk 231 231 prognostyk – znak, zapowiedź; przepowiednia. [przypis edytorski]
, a Mikołaj kazałby ochłostać lokaja, do którego należało pilnować porządku w sali.
Mikołaj czuł się bogiem, a lud uważał za bydło. Czuł się oficerem, który po śmierci pójdzie zdać Przedwiecznemu raport, że wszystko w porządku. Gdy los pomieszał mu szyki, otruł się 232 232 Gdy los pomieszał mu szyki, otruł się – zgodnie z oficjalną wersją chory na grypę Mikołaj I dodatkowo przeziębił się i zmarł na zapalenie płuc, choć od razu zaczęły krążyć pogłoski, że popełnił samobójstwo, zapewne z powodu fatalnego przebiegu wojny krymskiej. [przypis edytorski]
, tak jakby to uczynił urzędnik po sprzeniewierzeniu pieniędzy skarbowych.
W Aleksandrze II nie było stanowczości.
On czasami marzył jak dobry pan, który robotnikom urządza dożynki.
Ale pragnął, aby rzeczywistość była zależna od jego kaprysu – jak marzenie.
On pragnął myśli w swym kraju, ale chciał, aby myśl ta sławiła go dobrowolnie, bez zastrzeżeń.
Dla Aleksandra II człowiek jak Czernyszewski, człowiek nieubłaganej myśli – musiał być wrogiem.
Samo istnienie jego było niebezpieczeństwem.
Zacząłem przeczuciem rozumieć straszny dramat rosyjski.
Myśl pojawiła się tu jak gość nieoczekiwany, jak wróg. Na olbrzymim podłożu skutych, uciemiężonych milionów wznosiła się piramida samowładztwa urzędniczego.
Myśl jednostek podkopywała się pod nią; już sam fakt, że nie podlega ona niczemu, żadnej zewnętrznej presji, że sama dla siebie określa prawa, był zbrodnią.
Tu potrzebni są żołnierze, urzędnicy, nie ludzie – mówił ustrój.
I jednocześnie coś na dnie serca cieszyło się, widząc możliwość walki, wielkiej walki o przyszłość człowieka.
Tak mnie wyczerpały już i znużyły walki myślowe z upiorami, że cieszyła mnie perspektywa walki rzeczywistej.
Dotąd, jak Scyt 233 233 Scyt – dziś popr.: Scyta, członek koczowniczych ludów zamieszkujących w starożytności stepy środkowej Eurazji, na płn. i wsch. od Morza Czarnego. [przypis edytorski]
umierający, puszczałem strzały swoje w słońce i widziałem, jak spadają one bezsilne. Teraz rysowała się przede mną mroczna ziemska potęga. Ty przynajmniej jesteś śmiertelny – myślałem.
Na razie ja najjaśniej widziałem sytuację.
Читать дальше