Owen Jones - Bezkrwawy

Здесь есть возможность читать онлайн «Owen Jones - Bezkrwawy» — ознакомительный отрывок электронной книги совершенно бесплатно, а после прочтения отрывка купить полную версию. В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Жанр: unrecognised, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Bezkrwawy: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Bezkrwawy»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Pewnego dnia samopoczucie Henga Lee pogarsza się. Udaje się zatem do lokalnej szamanki, która prywatnie jest jego ciotką. Kobieta przeprowadza kilka badań i stawia diagnozę - Heng nie ma krwi! Jak mężczyzna ma przekazać taką nowinę swojej rodzinie i co zrobią z tą wiedzą jego bliscy?
Heng Lee jest hodowcą kóz. Mieszka on w dalekich górach północnej Tajlandii, położonych na północny wschód od Chiang Rai, bardzo blisko granicy z Laosem. Jego społeczność jest bardzo mała - taka, w której każdy zna każdego. Pewnego dnia samopoczucie Henga pogarsza się, ale nie na tyle, żeby nie mógł  wyprowadzać swoich kóz na wypas. Gdy jednak zaczynają się omdlenia, mężczyzna postanawia udać się do miejscowej szamanki. W pobliżu jego wioski nie ma bowiem lekarzy, a usługi znachorki pomagały mieszkańcom od stuleci. Szamanka pobiera próbki i stawia diagnozę - nerki Henga przestały działać i zostało mu niewiele czasu. Trwa walka o życie mężczyzny, ale do dzieła wkraczają również inne moce. Co stanie się z Hengiem, jego rodziną i resztą ich społeczności, jeśli bohater posłucha rady szamanki?

Bezkrwawy — читать онлайн ознакомительный отрывок

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Bezkrwawy», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Szamanka powoli odwinęła pierwszy pakunek, w którym znajdował się kamień. Zbadała go starannie, powąchała i odłożyła na liściu bananowca. Następnie podniosłą liść z mchem, który również powąchała, po czym ułożyła na macie przed sobą.

Uzdrowicielka spojrzała poważnie na Din. Po kilku minutach przerwała ciszę.

- Ten, o którego się martwisz, jest bardzo chory. Tak naprawdę śmierć zaglądała mu w oczy już wtedy, kiedy zostawiał te próbki. Nie jest jednak jeszcze martwy… Niektóre z jego narządów wewnętrznych, zwłaszcza odpowiedzialnych za filtrowanie krwi, są w bardzo złym stanie… To, co po tajsku nazywa się kidelies, przestało działać. Poza tym wątroba jest w coraz gorszym stanie. To oznacza, że śmierć jest nieunikniona. Medycyna nie zna na to leku.

Szamanka znowu zadrżała i wróciła do postaci ciotuni Da. Kobieta mrugnęła kilkukrotnie oczami i zaczęła się nieco kręcić, jakby założyła starą, za ciasną suknię. Następnie potarła oczy.

- Wieści były złe, prawda dziecko? Wiesz, że kiedy jestem medium to nie zawsze uda mi się wszystko usłyszeć. Wyłapałam jednak to i owo, a po twojej twarzy widzę, że los twojego ojca nie przedstawia się kolorowo.

- Duch powiedział, że Ta wkrótce umrze i nie ma leku na uszkodzone nerki i wątrobę…”

- Tak mi przykro, Din. Wiesz, jak bardzo lubię twojego ojca… Posłuchaj, przez lata nauczyłam się paru innych sztuczek, poza byciem medium. Popatrzmy… Tak, kamień… Widzisz miejsce, w które napluł Twój ojciec? Brak śladów! To znaczy, że w jego plwocinach nie ma soli, minerałów, witamin, niczego! Sama woda – analizowała szamanka.

- A teraz mech – kobieta powąchała go z daleka, a potem przystawiła bliżej nosa. – To samo! Powąchaj no!

Da wyciągnęła mech w stronę Din. Dziewczyna nie była jednak zachwycona myślą wąchania moczu własnego ojca.

- No, śmiało! Nie pogryzie cię – nalegała staruszka i w końcu Din spełniła jej polecenie.

- Pachnie mchem.

- No właśnie! Odleżany męski mocz śmierdzi jak kocie siki, ale nie w przypadku twojego ojca. Dlatego stwierdzam, że nie ma w nim mięsa, które mogłoby gnić. Z tego samego powodu stwierdzam, że twój tata ma wodę zamiast krwi. Tak chyba nie da się zbyt długo żyć, prawda? Przecież krew roznosi po ciele same dobrze rzeczy, ale skoro on jej nie ma, jest ciągle osłabiony. A teraz wracaj do domu i sprawdź, czy jeszcze jest z nami. Jeśli tak, wracaj do mnie i przewieziesz mnie do was na swoim skuterze. Prędko!

Din wyleciała przez drzwi, jak rakieta, i pobiegła do domu.

Pod jej nieobecność Da szykowała się do wyjścia. W głębi serca wiedziała bowiem, że Heng wciąż żyje… a przynajmniej częściowo. Wybrała parę ziół i schowała je do torby. Spluskała twarz wodą i związała włosy chustą. Nie chciała zepsuć fryzury jazdą na skuterze. Następnie wyszła przed chatkę i czekała na bratanicę.

Kilka chwil później Din wyłoniła się z tumanów pyłu.

- Szybko, ciotuniu! Mama każe nam się pospieszyć, bo tata już odpływa.

Da usadowiła się na skuterze, jak na damę przystało. Odjechały. Długie włosy Din chłostały boleśnie jej pomarszczoną starą twarz. Próbowała robić przed nimi uniki, lecz nieskutecznie. Gdy dotarły na miejsce Da zeskoczyła z maszyny i pospieszyła do domu. Trzeba przyznać, że kobieta była bardzo zwinna, jak na zaawansowany wiek.

- Dziękuję za szybkie przybycie, ciotuniu Da. Leży w swojej sypialni.

- Przypuszczałam, że będzie w łóżku, a nie ze swoimi ukochanymi kozami! – uniosła moskitierę i usiadła na podłodze, nieopodal głowy mężczyzny. Najpierw przyjrzała się jego skórze, następnie włosom, ustom, aż wreszcie podniosła jego powieki i zerknęła w oczy.

- Hmm, rozumiem… pokaż mi jego stopy – Wan pospieszyła odkryć męża. Da nachyliła się nad stopami i ścisnęła je.

- Hmm, nigdy nie widziałam tak poważnego przypadku braku mięsa w krwi. Czy pozwolisz mi wydawać przez jakiś czas polecenia swoim dzieciom? Połóż pod głowę męża kilka poduszek, a ja przyślę do ciebie Din. Den pomoże mi na zewnątrz.

- Oczywiście, ciotuniu. Zrobię wszystko, by pomóc mojemu kochanemu Hengowi.

- No dobrze. Zobaczmy, co da się zrobić – następnie staruszka podniosła się i zeszła na parter.

- Din, idź pomóc matce. Den, ty pójdziesz ze mną. Musimy działać szybko i precyzyjnie.

Din oddaliła się szybko, a Den zapytał jak może pomóc.

- Przynieś mi waszego najsilniejszego koguta! Migusiem, młody! – poinstruowała go szamanka.

Chłopak powrócił szybko z ptakiem pod pachą. Da przejęła zwierzę i wydała kolejne polecenie.

- A teraz przywiąż waszego najmocniejszego kozła do pala. Zawiąż supeł tak mocno żeby nie mógł się ruszyć o centymetr. Może sobie stać lub siedzieć – to nie ma znaczenia.

Den pobiegł spełnić rozkaz. W tym czasie szamanka usadowiła się na brzegu stołu i poderżnęła kogutowi gardło. Krew ptaka wlała do miski, a kogucie truchło wrzuciła do znajdującego się na stole kosza na warzywa. Następnie pospieszyła na górę.

- Din – zawołała po przybyciu na miejsce. – Czy macie w lodówce kozie mleko? Jeśli nie, weź dzban i przynieś mi trochę świeżego!

Dziewczynie nie trzeba było powtarzać tego dwa razy.

- Wan, czy już się obudził? – spytała staruszka.

- Nie zupełnie, ciotuniu.

- No dobrze. Zatkaj mu nos a ja wleję mu do gardła krew.

Szamanka otworzyła usta chorego, chwytając kciukiem i środkowym palcem jego żuchwę. Przechyliwszy jego głowę do tyłu, zaczęła lać kogucią krew. Heng zaczął rzęzić jak samochód na benzynę, który zatankowano olejem napędowym. Dzięki temu Da wywnioskowała, że około połowy wlanego płynu poleciało do właściwej dziurki.

Mężczyzna uchylił powieki.

- Co wy mi robicie, stare wiedźmy? – wyszeptał. – To było okropne!

- Ach, tak myślałam – rzekła Da, wlewając jeszcze więcej krwi. – Zbyt bogata mieszanka. Musi się do niej przyzwyczaić.

Wtedy do pomieszczenia wkroczyła Din.

- Mam świeże mleko od Kwiatuszka, naszej najlepszej kozy. Jeszcze ciepłe.

Da wzięła dzbanek i zmieszała jego zawartość z pozostałą krwią, w stosunku 50 do 50. Wlała miksturę do gardła Henga, który tym razem nieco bardziej opierał się jej działaniom.

- Widzicie? – zapiała. – Już robi się silniejszy. Próbuje stawiać nam opór. Może jeszcze jest dla niego szansa! No dobrze. Wan, kontynuuj z mlekiem. Tylko zachowaj chociaż połowę z tego co zostało. Ja wrócę za kilka minut.

Zeszła na dół zawołać Dena.

- Kozioł gotowy?

- Tak ciotuniu. Tu jest.

- Dobrze, chodź ze mną.

Da wyciągnęła swój scyzoryk i wykonała nim nacięcie na żyle szyjnej zwierzęcia. Odprowadziła z niej kilkaset mililitrów krwi.

- Widziałeś jak to zrobiłam, chłopcze? Mam nadzieję, że tak. Wydaje mi się bowiem, że od teraz będziesz musiał tak robić codziennie

Oboje wrócili na górę. Jakież było ich zaskoczenie, gdy zastali tam Henga, rozmawiającego z żoną i córką. Zachowywał się jak szpitalny pacjent po ustaniu znieczulenia – przymulony, słaby i półprzytomny, ale komunikatywny.

Da zmieszała kozią krew pół na pół z pozostałym mlekiem. Najpierw dała mu jednak do spróbowania czystej krwi.

- Ojej, ciotuniu. Toż to paskudne! Ojej… - protestował Heng.

- No to spróbuj tego – odparła staruszka i podała mu szklankę z różowym płynem.

- Ooo… To całkiem niezłe… Co to takiego? Już czuję, że mi pomaga.

Heng wypił z apetytem zawartość naczynia.

- To jest… Eeemmm… Koktajl mleczny z ziołami. Dobry, prawda? – spytała szamanka.

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Bezkrwawy»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Bezkrwawy» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


Отзывы о книге «Bezkrwawy»

Обсуждение, отзывы о книге «Bezkrwawy» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x