Jules Verne - W osiemdziesiąt dni dookoła świata

Здесь есть возможность читать онлайн «Jules Verne - W osiemdziesiąt dni dookoła świata» — ознакомительный отрывок электронной книги совершенно бесплатно, а после прочтения отрывка купить полную версию. В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Жанр: Прочие приключения, foreign_antique, foreign_prose, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

W osiemdziesiąt dni dookoła świata: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «W osiemdziesiąt dni dookoła świata»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Rok 1872. Gwałtownie rozwijająca się sieć połączeń kolejowych pokryła Europę, trzy lata wcześniej w Ameryce Północnej linia transkontynentalna połączyła wybrzeża Atlantyku i Pacyfiku. Tory kolejowe przecinają w poprzek Półwysep Indyjski, po morzach kursują parowce obsługujące regularne długodystansowe połączenia pasażerskie. Trwa złoty wiek wielkiej globalizacji. Phileas Fogg, tajemniczy dżentelmen londyński, znany ze spokojnego, regularnego trybu życia, pewnego dnia rozmawia ze znajomymi przy kartach, jak bardzo skurczył się świat. Od słowa do słowa, zakłada się z nimi o wielką sumę, że zdoła objechać świat dookoła w ciągu zaledwie 80 dni. W podróż wyrusza jeszcze tego samego dnia, razem z nowo zatrudnionym francuskim służącym, Obieżyświatem. W ślad za nimi udaje się agent policji Fix, przekonany, że pan Fogg jest uciekającym przestępcą…

W osiemdziesiąt dni dookoła świata — читать онлайн ознакомительный отрывок

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «W osiemdziesiąt dni dookoła świata», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

– Więc, panie Ralph – zapytał Thomas Flanagan – jak stoi ta sprawa z kradzieżą?

– A nic – odrzekł Andrew Stuart. – Bank już nie zobaczy swoich pieniędzy.

– Jestem przeciwnego zdania – odparł Ralph. – Sądzę, że uda nam się schwytać złodzieja. Inspektor policji rozesłał swoich najzręczniejszych ludzi do wszystkich portów Ameryki i Europy, będzie więc trudno temu jegomościowi wymknąć się z ich rąk.

– Czy istnieje rysopis złodzieja? – spytał Andrew Stuart.

– O, za przeproszeniem, to nie złodziej – odrzekł poważnie Gauthier Ralph.

– Jak to, nie złodziej, człowiek, który zabrał pięćdziesiąt pięć tysięcy funtów 15 15 funt (szterling) – jednostka monetarna Wielkiej Brytanii; dawniej funt dzielił się na 20 szylingów po 12 pensów każdy. [przypis edytorski] ?

– Nie, to nie złodziej – zaprzeczył Gauthier Ralph.

– A zatem to przemysłowiec – wtrącił pan Sullivan.

– „Morning-Chronicle” zapewnia, że jest to osoba z towarzystwa.

Odpowiedź ta wyszła z ust Phileasa Fogga, którego głowa w tej chwili wynurzyła się z masy nagromadzonych gazet.

Zdarzenie, o którym była mowa, komentowane z zapałem przez dzienniki Zjednoczonego Królestwa, miało miejsce trzy dni wcześniej, 29 września. Pakiet banknotów, zawierający ogromną sumę pięćdziesięciu pięciu tysięcy funtów szterlingów, skradziony został z blatu kasy głównego kasjera banku angielskiego. Tym, którzy dziwili się, że podobna kradzież została dokonana z taką łatwością, dyrektor banku, Ralph Gauthier, objaśniał, że kasjer zajęty był w tej chwili zapisywaniem wpłaty trzech szylingów i sześciu pensów.

Aby lepiej zrozumieć możliwość kradzieży, należy dodać, że administracja banku unikała wszystkiego, co mogło urazić poczucie godności swoich klientów. Nie zabezpieczano się ani kratą, ani strażnikami. Jeden ze znawców obyczajów angielskich opowiada o następującym zdarzeniu: zwiedzając pewnego razu salę banku angielskiego, zauważył sztabkę złota leżącą na stoliku kasjera. Zdumiony jej wielkością wziął ją do ręki i obejrzawszy ze wszystkich stron, podał swemu sąsiadowi, a ten znów komuś innemu; i tak z rąk do rąk sztabka powędrowała do ciemnego korytarza, skąd dopiero po upływie pół godziny powróciła na swoje dawne miejsce, a kasjer przez cały ten czas ani na chwilę nie przerwał swego zajęcia.

Jednakże dnia 29 września rzecz się miała inaczej; pakiet banknotów nie powrócił na dawne miejsce i gdy wspaniały zegar wybił piątą, Bankowi Anglii nie pozostało nic innego, jak zapisać pięćdziesiąt pięć tysięcy funtów szterlingów na rachunek swoich strat. Po należytym upewnieniu się, że doszło do kradzieży, wysłano najzdolniejszych tajnych agentów do wszystkich głównych portów: do Liverpoolu, Glasgow, Hawru, Suezu, Brindisi, Nowego Jorku i tak dalej, z obietnicą nagrody dwóch tysięcy funtów szterlingów za znalezienie sprawcy i pięciu procent od odzyskanych pieniędzy.

Agenci w oczekiwaniu bliższych wiadomości mających ułatwić śledztwo rozciągnęli baczną uwagę na wszystkich przejeżdżających lub udających się w podróż.

Przypuszczano ogólnie i tak samo twierdziła gazeta „Morning Chronicle”, że przestępca nie należał do żadnej złodziejskiej szajki w Londynie. Twierdzenie to opierano na tym, że 29 września widziano dobrze ułożonego dżentelmena o dystyngowanym wyglądzie przechadzającego się po sali bankowej. Dzięki śledztwu można było dość dobrze odtworzyć rysopis tego pana i rozesłać go do wszystkich agentów policyjnych Zjednoczonego Królestwa. Kilka zdolnych głów, między innymi i Gauthier Ralph, miało nadzieję, że sprawca kradzieży nie wymknie się z rąk sprawiedliwości.

Wieść o tym fakcie rozeszła się po całej Anglii; rozmawiano o nim prawie w każdym domu. Wszędzie toczyły się debaty na ten temat; jedni twierdzili z zapałem, że sprawca kradzieży na pewno się znajdzie, drudzy stanowczo trzymali się przeciwnego zdania. Zakładano się z zaangażowaniem. Nic więc dziwnego, że wobec podobnego stanu rzeczy kwestia ta wzbudziła zainteresowanie wśród członków klubu „Reforma”. Szanowny dyrektor banku, Gauthier, ani na chwilę nie wątpił o pomyślnym rezultacie poszukiwań. Według niego tak hojna nagroda powinna do najwyższego stopnia podniecić zapał i zaostrzyć spryt agentów.

Przyjaciel jego, Andrew Stuart, nie podzielał tego zdania. Tak rozprawiając, panowie zasiedli do gry w wista w ten sposób, że Stuart siedział naprzeciw Flanagana, Fallentin zaś naprzeciw Phileasa Fogga.

Podczas gry panowało głuche milczenie, tylko podczas przerwy następującej po każdej skończonej partii rozmowa nawiązywała się na nowo.

– Sadzę – twierdził Andrew Stuart – że los sprzyja złodziejowi; musi on być bardzo zręczny.

– Cóż znowu! – odparł Ralph. – Przecież nie ma kraju, gdzie mógłby się schronić.

– Bardzo proszę!

– Dokąd mógłby się udać?

– Nie wiem – rzekł Andrew Stuart – ale przecież świat jest dość obszerny.

– Był kiedyś – wyrzekł półgłosem pan Fogg i podając karty Flanaganowi, dodał: – Na pana kolej!

Rozmowa, przerwana na chwilę grą, została podjęta na nowo.

– Jak to: kiedyś? – dziwił się Andrew Stuart. – Czyżby rozmiar świata miał się zmniejszyć?

– Niewątpliwie – odparł Gauthier. – Podzielam w zupełności zdanie pana Fogga, świat się zmniejszył: gdyż można go objechać w czasie dziesięć razy krótszym niż przed stu laty, co bardzo ułatwi pogoń za złodziejem.

– Lub ułatwi mu ucieczkę.

– Pan gra, panie Stuart – zauważył pan Fogg.

Na chwilę zapanowało milczenie, lecz zaledwie skończono partię, Stuart rzekł niedowierzająco:

– Trzeba przyznać, panie Ralph, że to nietęgi żart utrzymywać, że świat się zmniejszył, gdyż można go objechać w trzy miesiące.

– W osiemdziesiąt dni! – poprawił go Fogg.

– Tak jest, panowie – dodał John Sullivan – w osiemdziesiąt dni, od chwili otwarcia odcinka kolei między Rothalem i Allahabadem. Oto jak się przedstawia marszruta ułożona przez „Morning Chronicle”:

Z Londynu do Suezu przez Mont Cenis i Brindisi koleją i statkiem – 7 dni

Z Suezu do Bombaju statkiem – 13 dni

Z Bombaju do Kalkuty koleją – 3 dni

Z Kalkuty do Hongkongu (Chiny) statkiem – 13 dni

Z Hongkongu do Jokohamy (Japonia) statkiem – 6 dni

Z Jokohamy do San Francisco statkiem – 22 dni

Z San Francisco do Nowego Jorku – 7 dni

Z Nowego Jorku do Londynu statkiem i koleją – 9 dni

Razem: 80 dni

– Tak, w osiemdziesiąt dni – wykrzyknął Andrew Stuart – nie licząc złej pogody, przeciwnych wiatrów, rozbicia statków i wykolejenia.

– Owszem, wszystko to wliczając – odpowiedział pan Fogg, nie przestając grać, gdyż tym razem gra nie przerwała dyskusji.

– Nawet gdy Hindusi i Indianie usuną szyny – wykrzyknął Stuart – zatrzymają pociągi, ograbią furgony, oskalpują podróżnych?

– Wszystko wliczając – odparł Phileas Fogg, który rzucił karty i dodał: – Dwa bez atu.

– W teorii ma pan rację, panie Fogg, ale nie w praktyce.

– W praktyce także, panie Stuart.

– Chciałbym się przekonać.

– To zależy od pana, pojedźmy razem!

– Niech mnie Bóg broni! – wykrzyknął Stuart. – Mógłbym się założyć o cztery tysiące funtów szterlingów, że podróż dookoła świata w tak krótkim czasie jest niemożliwa.

– Przeciwnie, bardzo możliwa.

– Spróbuj więc pan ją odbyć.

– Podróż dookoła świata w osiemdziesiąt dni?

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «W osiemdziesiąt dni dookoła świata»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «W osiemdziesiąt dni dookoła świata» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


Отзывы о книге «W osiemdziesiąt dni dookoła świata»

Обсуждение, отзывы о книге «W osiemdziesiąt dni dookoła świata» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x