Liz Fielding - Brzydkie kaczątko

Здесь есть возможность читать онлайн «Liz Fielding - Brzydkie kaczątko» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Жанр: Современные любовные романы, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Brzydkie kaczątko: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Brzydkie kaczątko»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Gdy szczerze kochamy, skłonni jesteśmy do największych poświęceń. Daisy przez lata śledzi miłosne podboje przystojnego Roberta. Cierpliwie wysłuchuje jego zwierzeń, pociesza po kolejnym zerwaniu. Zawsze w pobliżu, zawsze gotowa pośpieszyć z pomocą, zadowala się przyjaźnią, wmawiając sobie, że jest to uczucie cenniejsze od miłości. By jednak ocalić resztki godności, Daisy zaczyna unikać Roberta, a on dopiero wtedy zdaje sobie sprawę, że już nie umie bez niej żyć…

Brzydkie kaczątko — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Brzydkie kaczątko», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

– Mnóstwo – przyznał. – Znosiliśmy cię tylko dlatego, że zawsze zabierałaś coś do jedzenia.

– Wiedziałam, że nie odeślecie mnie do domu, jeśli przyniosę kanapki.

Miała sześć lat, a już wiedziała, jak najłatwiej zdobyć serce mężczyzny, pomyślał.

– Może powinniśmy przyjechać tu w przyszły weekend? Jeśli zabierzesz jedzenie, ja załatwię robaki. – A gdy nie podchwyciła tego pomysłu, dodał: – Oczywiście, jeśli znów nie musisz do późna pracować…

– Nie jestem pewna. Cały tydzień będę bardzo zajęta. Wyjeżdżam na dwa dni na aukcję.

Przez chwilę szli w milczeniu.

– Gdzie będzie ta aukcja?

– W Wye Valley – powiedziała, zadowolona ze zmiany tematu. – Być może będę również licytować w imieniu twojej matki. Wystawiają tam naczynie w stylu imari, które chciałaby mieć, a sama nie może pojechać.

– Naprawdę? – Nigdy nie interesował się zbytnio tym, co robiła w galerii. Pamiętał, że to jego matka poleciła Daisy George'owi Latimerowi, gdy ten szukał asystentki. Z tego, co Daisy opowiadała o swojej pracy, wywnioskował, że całe dnie spędzała, odbierając telefony, parząc herbatę i odkurzając eksponaty. – To brzmi interesująco – powiedział z zadumą w głosie.

– Prawdę mówiąc, jestem trochę zdenerwowana. George po raz pierwszy wysyła mnie samą.

Zadrżała lekko. Nerwy, pomyślał Robert. Raczej nerwy niż temperatura. Włożył ręce do kieszeni i wysunął łokieć, oferując Daisy ramię.

– Weź mnie pod rękę – zaproponował serdecznie. – Będzie ci cieplej.

Po chwili wahania posłuchała go.

A cóż to za ceregiele? – zastanawiał się Robert. Czyżby to też był wpływ jej tajemniczego kochanka? Na myśl o Daisy leżącej w ramionach nieznanego mężczyzny poczuł dziwne ściskanie w dołku. Mocniej przycisnął jej ramię do swego boku, jakby chciał ją zatrzymać, dać jej poczucie bezpieczeństwa.

– Myślę, że pora wracać – powiedziała. – Flossie! Chodź tutaj! – I nim zdążył ją powstrzymać, wyzwoliła ramię z jego uścisku. – Ścigamy się! – zawołała. – Przegrywający wyciera psa!

Z tyłu nadal wyglądała jak mała dziewczynka, którą tak dobrze pamiętał. Ale teraz już wiedział, że było to tylko złudzenie. Daisy Galbraith, choć nadal zaplatała włosy w warkocz, z pewnością nie była już małą siostrą Michaela.

Gdy dojeżdżali do mieszkania Daisy, dochodziła ósma.

– Jestem ci wdzięczna za podwiezienie, Robercie – powiedziała i nie czekając, aż otworzy jej drzwi, wyskoczyła z samochodu.

Robert zignorował tę wyraźną sugestię, że powinien ją już uwolnić od swego towarzystwa. Przypominał sobie, że ilekroć usiłował skierować rozmowę na jej temat, Daisy opowiadała mu o swoim komputerze.

– Wystarczająco wdzięczna, by mi pokazać swój komputer? – zapytał podstępnie.

Popatrzyła na niego tak, jakby całkiem oszalał.

– Nie masz ich dość w banku?

– To nie to samo. Moja matka rozważa ostatnio pomysł kupna komputera. Chce podłączyć się do Internetu i zainstalować pocztę elektroniczną, co oczywiście ułatwi jej kontakt z zagranicą. Mam jej doradzić przy zakupie, chętnie więc dla porównania zobaczę, na co ty się zdecydowałaś. – Zamknął samochód, ignorując jawne niezadowolenie Daisy. – Oczywiście, nie odmówię filiżanki czekolady – dodał. – I kawałka ciasta. Prawdziwego, nie wirtualnego.

– Wiesz, że nie piekę ciast.

– Mogą być grzanki.

– Poświęcę ci pół godziny – ustąpiła wreszcie. – Ale ani minuty dłużej. Muszę wcześnie pójść spać. Sen to najlepszy kosmetyk – dodała kokieteryjnie.

– Mam zasadę, by nigdy nie przeciwstawiać się kobiecie – odpowiedział lekko, lecz równocześnie pomyślał, że cera Daisy jest wprost nieskazitelna, a włosy, mimo że w nieładzie, były gęste i lśniące. Natomiast nawet najdłuższy sen nie przydałby krągłości jej figurze ani też nie zmniejszyłby nosa. Chociaż, przyglądając jej się uważniej, doszedł do wniosku, że rysy jej twarzy są niezwykle harmonijne. Za duży nos? Przesada…

Sarah była ładna, ale Daisy wydawała mu się bardziej interesująca. Jeśli zaś chodzi o figurę… Cóż, zazwyczaj ukrywała ją pod luźnymi ubraniami.

Gdy tylko weszli do mieszkania, Daisy włączyła komputer i poszła do kuchni.

– Jakie masz hasło? – zawołał Robert.

– Słucham?

– Twoje hasło.

Lekko zarumieniona pojawiła się w drzwiach kuchni.

– Lepiej sama to zrobię. – Podeszła do biurka i odsunęła Roberta od klawiatury. – Odwróć się. To tajemnica.

– Nie zamierzam włamywać się tu w nocy, by poznać twoje sekrety – zaprotestował.

– Nie o to chodzi – wykręcała się.

– Podam ci moje hasło, gdy ty podasz mi swoje – przekonywał. W końcu, gdy nie ustępowała, wzruszył ramionami i odwrócił się. Dziwne zachowanie Daisy utwierdziło go w przekonaniu, że hasłem było imię jej kochanka. Nasłuchiwał. Sześć uderzeń… Sześć liter? Imię? Nazwisko?

– W porządku – odezwała się wreszcie. – Możesz spojrzeć. Zobacz, naciskam klawisz i wchodzę do poczty… A tym do Internetu…

– A książka adresowa? – dopytywał się.

– Tutaj. – Kliknęła ikonę i wyświetliła listę. – Popatrz, tak się wchodzi. – Znów kliknęła myszą. – Widzisz? To bardzo proste…

– Daisy, czy przypadkiem nie zostawiłaś mleka na kuchence?!

Spojrzała na niego nieprzytomnie. A gdy dotarły do niej jego słowa, odwróciła się szybko i pobiegła do kuchni. Zanim wróciła z dwoma kubkami czekolady i górą tostów na tacy, wyjął z pudełka pustą dyskietkę i skopiował książkę adresową. Potem zajął się buszowaniem po Internecie.

– Ledwie zdążyłam – powiedziała, stawiając tacę na małym stoliku.

– Co?

– Uratować mleko. – Uśmiechnęła się lekko. – No tak, mężczyźni nigdy nie potrafią się oprzeć nowej zabawce.

– Niezła maszyna – przyznał.

Zamknął komputer, a gdy się odwrócił, zobaczył górę grzanek posmarowanych masłem i cienką warstwą marmolady. Kolacja w sam raz dla dzieci.

– Czy już ci ktoś powiedział, że masz zadatki na świętą? – Nie wyglądała na zadowoloną, zresztą wcale się temu nie dziwił. Podobało mu się, że potrafiła sobie stroić żarty zarówno z niego, jak i z siebie. – Lepiej pójdę umyć ręce.

Łazienka pomalowana była na ciemnozielony kolor, a nad umywalką wisiało ogromne, stare lustro w złotej ramie. Wszędzie stały grube, biało-złote świece, a w powietrzu unosił się słaby zapach lawendy. Przez krótką chwilę wyobraził sobie Daisy leżącą w kąpieli – jej skóra w świetle świec musiała wydawać się niemal przezroczysta, a włosy miękkimi, mokrymi lokami opadały na twarz i ramiona. Ta wizja była tak zmysłowa, że, lekko zaszokowany, bezwiednie cofnął się o krok. Nigdy dotąd nie myślał w ten sposób o Daisy. Nie myślał o niej jak o kobiecie…

Ale przecież jedynym celem jego wizyty było odnalezienie tu śladów obecności mężczyzny. Nie znalazł jednak niczego podejrzanego… Nawet najbardziej ostrożny mężczyzna zostawiłby jakiś ślad. Maszynkę do golenia, szczoteczkę do zębów… Czyż zakochana kobieta nie przechowywałaby pieczołowicie tych drobiazgów?

Istniała jednak możliwość, że kochanek Daisy był zbyt dyskretny, by przychodzić do jej mieszkania. Zaraz, co właściwie powiedział Michael? Tylko tyle, że małżeństwo nie wchodzi w grę.

Co to miało znaczyć, do diabła? Może tajemniczy amant był w separacji? Albo nie mógł się rozwieść w obawie przed skandalem? Robert postanowił, że nie spocznie, dopóki nie pozna całej prawdy.

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Brzydkie kaczątko»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Brzydkie kaczątko» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


Отзывы о книге «Brzydkie kaczątko»

Обсуждение, отзывы о книге «Brzydkie kaczątko» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x