Lucy Gordon - Prawdziwy skarb

Здесь есть возможность читать онлайн «Lucy Gordon - Prawdziwy skarb» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Жанр: Современные любовные романы, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Prawdziwy skarb: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Prawdziwy skarb»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Gustavo jak każdy prawdziwy Włoch miał w sercu miłość i namiętność. Wydawało mu się, że nie zadowoli się związkiem z jedną kobietą. Dopiero po latach zrozumiał, jak wiele stracił.
Taka miłość zdarza się tylko raz! Zaręczona z włoskim arystokratą Joanna z niecierpliwością oczekuje na ślub, tymczasem Gustavo pewnego dnia wyznaje… że kocha inną. W takiej sytuacji nie pozostaje im nic innego jak zerwać zaręczyny. Każde z nich rusza swoją drogą, spotykają się dopiero po dwunastu latach.
Joanna ma prowadzić wykopaliska na terenie posiadłości niedoszłego męża. Gustavo wierzy, że cenne znaleziska pomogą mu uratować rodzinny majątek, jednak jeszcze bardziej pragnie odzyskać zupełnie inny skarb…

Prawdziwy skarb — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Prawdziwy skarb», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

– Uspokójcie się – zażądała Joanna. – Ani słowa więcej na ten temat! Naprawdę nie można was nigdzie zabrać!

Kolacja upłynęła bardzo miło, głównie na omawianiu odkrycia i snuciu przypuszczeń co do jego wartości. Joanna tak pokierowała rozmową, by na pytania Gustava odpowiadał Hal, bardzo zresztą z tego zadowolony, gdyż kochał gadać, zaś sama dyskretnie obserwowała zachowanie księcia i jego córki. Renata okazywała ojcu niechęć, gdy się do niej zwracał, lecz kiedy poświęcał uwagę komuś innemu, zerkała na niego co i rusz, a w jej oczach nie malowała się wtedy wrogość, lecz tęsknota. Nie dała mu się jednak ani razu na tym przyłapać, odwracała buzię w inną stronę, ilekroć na nią spojrzał.

Po kolacji Laura oznajmiła, że dzieci powinny już iść spać, więc Billy i Renata grzecznie powiedzieli wszystkim dobranoc. Dziewczynka pozwoliła, by ojciec ją ucałował, lecz nawet nie próbowała przytulić się do niego. Gustavo nie zmuszał jej do niczego, tylko stał i patrzył, jak wychodziła, nie obejrzawszy się ani razu.

Joannę zaczęło dławić w gardle na widok tego imponującego mężczyzny, pokonanego przez wrogość dziecka. Od momentu, gdy Renata zrobiła ojcu afront, miły dotąd wieczór stracił dla Joanny cały urok, wyczuła zresztą, że Gustavo również nie miał już serca do dalszego zabawiania towarzystwa. Oczywiście nadal zachowywał się jak wzorowy gospodarz, po kawie i drinkach odprowadził gości na piętro, zaś oni wykorzystali uczynność pana domu, zagadując jeszcze o ten czy inny drobiazg. Gustavo odpowiadał uprzejmie, a Joannę ogarniało coraz większe współczucie, gdyż domyślała się, jak bardzo pragnął zostać sam.

Wreszcie wszyscy rozeszli się do swoich pokojów. Joanna zajrzała po drodze do sypialni syna, gdyż ujrzała wąski pasek światła pod drzwiami.

– Powinieneś już dawno spać, a nie czytać.

– Mamo, a jak człowiek ma zasnąć przy takim hałasie? – poskarżył się tonem urażonej niewinności. – Czemu ludzie zawsze muszą żegnać się tak głośno?

Nie chciała z tym polemizować, choć oczywiście nie dała się nabrać. Billy po prostu znalazł sobie świetny pretekst.

– W porządku, ale teraz już jest spokój, więc odłóż książkę.

– Dobrze, mamo. Uściskali się i Joanna cicho wyszła na korytarz. Panował na nim półmrok, gdyż przygaszono światła, toteż dopiero po paru krokach zorientowała się, że nie jest sama. Zamarła. Po przeciwnej stronie korytarza stał Gustavo pod drzwiami Renaty. Położył dłoń na klamce, nacisnął, lecz drzwi nie ustąpiły. Spróbował jeszcze raz. Zamknięte. Opuścił dłoń, stał tak przez kilka długich chwil, wreszcie powiedział coś, co zabrzmiało jak:

– Kochanie, proszę…

Gdy nie uzyskał żadnej odpowiedzi, oparł czoło o framugę.

Joanna wycofała się bezszelestnie, by Gustavo nie zorientował się, że ktoś był świadkiem jego cierpienia. Udało jej się niepostrzeżenie wrócić do swojego pokoju, ale nie położyła się, gdyż zbyt wiele się wydarzyło, by mogła zasnąć.

Przyjechała w nadziei, że ujrzy szczęśliwą rodzinę, dzięki czemu raz na zawsze uwolni się od przeszłości, a tymczasem odkryła ból, gorycz i rozpad małżeństwa, dla którego poświęciła własne szczęście.

Podeszła do okna, popatrzyła na fontannę w ogrodzie, na rozległy trawnik i las za nim. Rozległo się pohukiwanie sowy. Joanna dokładnie widziała miejsce na tarasie, gdzie czekała pewnej nocy dwanaście lat temu, licząc na to, że Gustavo zejdzie do niej i będą razem podziwiać blask księżyca. I rzeczywiście dołączył do niej, lecz ich rozmowa nie okazała się ani trochę romantyczna, raczej wymuszona i nieszczera.

Piękno włoskiej nocy przemówiło do niej z nieprzepartą mocą, wymknęła się z pokoju i wyszła na taras. Mimo upływu tylu lat nic się nie zmieniło, zupełnie jakby czas stanął w miejscu. Po chwili ktoś podniósł się z krzesła stojącego w rogu i podszedł do niej.

– Witaj – rzekł cicho Gustavo. – To ty byłaś na korytarzu, prawda?

– Tak. Przepraszam, nie chciałam być nietaktowna, ale zajrzałam jeszcze na chwilę do Billy'ego i…

– Nie tłumacz się, proszę. Myślałem tylko, że może ona… – urwał, bezradnie wzruszył ramionami.

Ponieważ jej oczy zaczęły przywykać do ciemności, zobaczyła niski stolik, a na nim butelkę wina i dwa kieliszki. Gustavo napełnił je i podał jeden Joannie.

– Czekałeś na kogoś?

– Tak. Na ciebie.

Nawet nie pytała, skąd wiedział, że ona przyjdzie.

– Noc wydała mi się taka piękna, chciałam zaczerpnąć świeżego powietrza…

Skinął głową.

– Ja siadam tu każdego wieczoru i czekam, aż opadną ze mnie troski całego dnia. Oczywiście rano nieodmiennie pojawiają się kolejne, ale ten odpoczynek na tarasie pozwala mi spojrzeć na wiele spraw z właściwej perspektywy.

– Gustavo, czy Renata obwinia cię za wszystko?

– Odgadłaś czy ktoś ci powiedział?

– Cóż, zaprzyjaźniła się z Billym, dużo mu o sobie mówi.

– Domyśliłem się tego po jego niechętnych spojrzeniach.

– Tak mi przykro, naprawdę. On wcale nie chce być niemiły…

– Nie przepraszaj. Cieszę się, że moja córka znalazła przyjaciela i ma się komu zwierzać. Potrzebuje kogoś bliskiego, bo całe jej dotychczasowe życie legło w gruzach, o czym zapewne wiesz.

– Słyszałam o rozwodzie – rzekła ostrożnie Joanna.

– A o tym, że syn nie był mój?

– Też.

– W takim razie wiesz wszystko – podsumował.

– To musiało być dla ciebie straszne… Potrząsnął głową.

– To nieistotne, najważniejsza jest Renata. Tak się cieszyła z braciszka, a tymczasem jednego dnia straciła i matkę, i brata. Jest nieszczęśliwa i wyładowuje na mnie całą frustrację. Ma mnie za najgorszego potwora na świecie. Tylko co ja jej takiego zrobiłem?

– Zatrzymałeś ją tu siłą, nie pozwoliłeś jej wyjechać z mamą – Joanna ze współczuciem powtórzyła słowa Renaty. – I zabraniasz im się kontaktować.

– Ja? Czy muszę ci mówić, że przystałbym na wszystko dla jej dobra? Ale Crystal wcale nie zamierzała zabrać córki, bo ten pajac, z którym teraz mieszka, nie zgodził się na to. Crystal ją porzuciła bez chwili wahania! Obiecała dzwonić raz w tygodniu, ale nie robi tego, a kiedy ja dzwonię do niej, rozłącza się pod byle pretekstem.

– Zaczynam rozumieć. Tylko Renata powiedziała… -zawahała się.

– Co? Zdradź mi, powinienem wiedzieć, co ona myśli.

– Że Crystal kupiła jej komórkę i dzwoni codziennie. Gustavo ukrył twarz w dłoniach.

– Tak, Renata ma komórkę – odezwał się wreszcie. – Ale dostała ją ode mnie, właśnie po to, by mieć kontakt z matką. Crystal zna numer, lecz nie zadzwoniła ani razu, w dodatku sama nigdy nie odbiera telefonów od córki, pewnie wyłączyła komórkę i kupiła sobie nową. A wiem to wszystko wyłącznie z przysyłanego billingu. – Zaśmiał się gorzko. – Byłoby miło, gdyby córka mówiła mi cokolwiek o sobie, ale ponieważ tego nie robi, muszę się uciekać do takich metod.

– Nie wiem, co powiedzieć…

– Nie da się powiedzieć nic, co zmieniłoby sytuację na lepsze, uwierz mi. Renata nakazała sobie nienawiść do mnie, bo w przeciwnym wypadku musiałaby zmierzyć się z prawdą, że matka zupełnie o nią nie dba, a jak dziecko może się z tym pogodzić? Chciałbym jej pomóc, lecz chyba jestem ostatnią osobą, która się do tego nadaje. – Naraz uśmiechnął się melancholijnie. – Proszę, jak za dawnych czasów… Znowu ci się zwierzam.

Joanna zdławiła okrzyk zdumienia. Znowu? Nie pamiętała żadnych osobistych zwierzeń z jego strony.

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Prawdziwy skarb»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Prawdziwy skarb» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


Отзывы о книге «Prawdziwy skarb»

Обсуждение, отзывы о книге «Prawdziwy skarb» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x