Jessica Steele - Intruz z Werony

Здесь есть возможность читать онлайн «Jessica Steele - Intruz z Werony» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Жанр: Современные любовные романы, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Intruz z Werony: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Intruz z Werony»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Niewinny biurowy flirt z szefem, Maximilianem Zappellim, przerodził się ku zaskoczeniu Elyn w wielkie, gwałtowne uczucie, które próbowała ukryć nawet przed sobą. Nie mogła okazać mu,jak badzo go kocha, ponieważ od początku wiedziała, że ma on reputację kobieciarza i los Elyn stałby się podobny do losu jej matki – kobiety uwiedzionej, zdradzonej i porzuconej. Musi więc natychmiast złożyć wymówienie i uciec od Maxa.

Intruz z Werony — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Intruz z Werony», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

– Zupełnie mnie nie dziwi, iż nie rozumiesz – mruczał miękko. – I muszę wyznać, że od chwili, gdy cię poznałem, wielokrotnie nie rozumiałem samego siebie. Być może, jeśli opowiem, jak od pierwszego spotkania, wtedy, w drzwiach, żyłaś nieustannie w moich myślach, zaczniesz pojmować moje zachowanie.

Och, jak dobrze pamiętała to pierwsze spotkanie! Przypominała sobie, że odtąd przestała normalnie funkcjonować. Od tamtego czasu, mimo iż próbowała temu zaprzeczać, każdy kontakt z nim zupełnie wytrącał ją z równowagi. Ale to, że jego też, jak mówił, poruszało każde nieoczekiwane spotkanie… Musiała go słuchać, musiała zadawać coraz więcej pytań…

– Mówisz, że żyłam w twoich myślach?

Przytaknął.

– Najpierw tłumaczyłem sobie, że to dlatego, iż rzadko się zdarza, prawdę powiedziawszy nigdy, by któraś ze znanych mi kobiet potraktowała mnie z góry i odeszła bez słowa.

– Wierzę! – Nie mogła pohamować gorzkiego komentarza.

Jednakże, ku jej rozdrażnieniu, Max sprawiał wrażenie bardziej zadowolonego, niż zbitego z tropu. Na jego ustach błądził uśmiech, gdy zapytał miękko:

– Czyżbyś była zazdrosna?

– Śmieszne! – zaprzeczyła pogardliwym tonem. Nie wyglądał na całkowicie przekonanego, co wywołało w niej złość. Jednakże nie na tyle dużą, by wyjść, nie dowiadując się niczego więcej. – Czy chcesz przez to powiedzieć, że, mijając cię bez słowa, skłoniłam cię do rozważań na mój temat?

– To właśnie chcę powiedzieć – odparł. – Moja droga, czyż nie ulitujesz się nad tym, który myślał o tobie najpierw od czasu do czasu, by wkrótce potem częściej myśleć, niż nie myśleć, aż wreszcie pojął, że całkowicie opanowałaś jego świadomość?

– Och! – wykrzyknęła.

Przecież to samo działo się z nią, gdy chodziło o niego! Ale on nie może mówić tego szczerze! Nie bądź śmieszna!

– strofował ją rozum, wzmagając jej opór.

– I pomyślałeś, iż to będzie takie zabawne, jeśli zasugerujesz mi, że uważasz mnie za złodziejkę? – szydziła.

– Nie, wcale nie – zaprzeczył natychmiast.

– Czyżby? Z mojego punktu widzenia wydaje się, że jednak tak! – Max poruszył się, jakby zamierzał wstać i podejść do niej. Zaniepokoiła się tym, zarówno ze względu na niego, jak i na siebie. – Dobrze słyszę z tego miejsca – powiedziała, podrywając się gwałtownie.

Przez moment sprawiał wrażenie pokonanego, ale po chwili spytał:

– Chyba nie mogę liczyć na to, że podejdziesz tu do mnie?

– Nie możesz.

– Bardzo utrudniasz mi sytuację. Czy wiesz o tym, Elyn?

– Wiem – odparła.

Przez długą chwilę Max wpatrywał się uważnie w jej zbuntowaną twarz. Wtem jego napięcie zniknęło i oświadczył ponurym głosem:

– Być może już w chwili, kiedy po raz pierwszy spojrzałem w te uparte, zielone oczy, powinienem był dostrzec twój nieujarzmiony charakter i przewidzieć udrękę, której źródłem miałaś się stać.

Elyn czuła, że wola oporu ostatecznie ją opuszcza, tymczasem on ciągnął dalej:

– Ale nawet gdybym przewidział cierpienia, których przysporzy mi ta wyniosła, elegancka kobieta, figurująca na liście moich pracowników, nie sądzę, bym zachował się inaczej.

Cierpienia?! Rozum podpowiadał jej, że zapewne ma na myśli ból, który sprawiała mu zwichnięta stopa. Lecz co innego mówiło jej serce, szalone serce – mogło przecież być inaczej. Może chodzi mu o coś zupełnie innego?

– Mówisz o kłopotach związanych z kradzieżą projektu? – spróbowała ostatkiem sił.

Max przyglądał się jej spokojnie, potem wymamrotał:

– Ach, ten projekt… to był początek moich kłamstw. Chociaż na samym początku, tak jak każdy, kto miał dostęp do pracowni Briana Cole’a, byłaś podejrzana.

Elyn nie protestowała.

– Dopóki nie znaleziono winnego, nie miałam o to pretensji.

– Dziękuję – uśmiechnął się Max i zaczął jej opowiadać, jak rzecz się przedstawiała z jego punktu widzenia. – Brian był zachwycony projektem. Kiedy informował mnie o nim, był w stanie takiej euforii, że powiedziałem mu, by projektu nie przynosił do mnie, gdyż wspólnie z nim obejrzę go na miejscu.

– Ale projektu już nie było.

– Nawet ślad po nim nie pozostał – uśmiechnął się Max. – Brian był wstrząśnięty. To było jego dziecko, dziecko jego marzeń. Nie mógł w to uwierzyć. Przecież zostawił projekt na biurku i oto go nie ma.

– Biedny Brian – współczuła Elyn.

– Naturalnie zacząłem wypytywać, kto wchodził do jego gabinetu, podczas gdy Brian był u mnie i czekał, aż skończę rozmowę telefoniczną.

– Hugh Burrell powiedział ci, że to ja tam byłam, sama… – podpowiedziała mu Elyn.

Max przytaknął.

– Zapytałem o twój numer wewnętrzny i zadzwoniłem do ciebie. Gdy tylko usłyszałem twój miły głos, byłem pewien, że należy on do tej hardej kobiety, którą spotkałem wcześniej tego samego rana.

– Naprawdę? – wyrzuciła ostatkiem tchu, ale zebrała się w sobie, by dodać: – I od razu zacząłeś mnie wypytywać o ten projekt.

– I bardzo szybko wywnioskowałem z twojego sposobu udzielania odpowiedzi, że nie miałaś z tym nic wspólnego.

– Rzeczywiście? – zapytała zdziwiona.

– Och tak, cara - odpowiedział miękko. – Oczywiście musiałem rzecz ciągnąć dalej, ale im bardziej poszlaki zdawały się wskazywać na ciebie… przecież nie miałaś powodu, by tam wchodzić, bo dysponowałaś już danymi, których jakoby szukałaś, bo wiedziałaś, że nie spotkasz tam nikogo z pracowni projektowej, gdyż zobaczyłaś ich przy automacie, a nade wszystko dlatego, że byłaś związana z zakładami Pillingera i z tego względu zdawałaś sobie sprawę, jaką rynkową wartość ma taki projekt… A mimo to, tym mocniej byłem przekonany, że to nie mogłaś być ty.

Patrząc na niego, Elyn nabierała przekonania, że to, co mówił, jest prawdą. Ale przecież wcześniej kłamał, i to w tej samej sprawie.

– Czy kiedy pod koniec tamtego dnia wezwałeś mnie do siebie, wciąż byłeś tego zdania? – spytała rozważnie.

– A czy miałem cię przesłuchiwać w pracowni projektowej, świadom, że Burrell zaciera ręce, widząc, w jakiej sytuacji się znalazłaś?

– Och, Max, to było naprawdę uprzejme! – wykrzyknęła w chwili słabości, by natychmiast w pośpiechu opanować swoje emocje. – Gdy jednak w tydzień później znów mnie wezwałeś, sprawa przedstawiała się inaczej.

Wtedy miałeś już niezbitą pewność, że to nie ja, lecz Hugh Burrell ukradł ten projekt, gdyż osobiście go zwolniłeś i…

– Proszę cię, moja droga Elyn, spróbuj mnie zrozumieć – Max przerwał jej gniewną tyradę. – Przez cały tydzień żyłem we Włoszech opętany wspomnieniem twojej twarzy.

– Jego słowa pohamowały dalszy ciąg oracji Elyn. – Gdy otrzymałem telefon z wiadomością, że to Burrell został sfilmowany przez ukrytą kamerę, postanowiłem natychmiast jechać do Anglii, choć Brian Cole równie dobrze mógł sam przesłuchać go i zwolnić.

– Uważałeś, że to twój obowiązek? – wolno spytała Elyn.

– Usiłowałem sobie to wmówić – przyznał Max.

– Później jednak zrozumiałem, że moja obecność przy zwabianiu tej kreatury stanowiła jedynie pretekst. W rzeczywistości chciałem znów zobaczyć ciebie.

– O Boże! – szepnęła Elyn słabnącym głosem.

– I dlatego, gdy już się z nim rozprawiłem, prosiłem, żebyś przyszła. Uwierz mi, zamierzałem ci powiedzieć, że to Burrell ukrył projekt, zresztą bardziej po to, by ci zaszkodzić, niż by go ukraść. Tymczasem, gdy zapytałaś, czy już wiem, kto to zrobił, ku własnemu zdumieniu odpowiedziałem: Niestety, nie.

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Intruz z Werony»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Intruz z Werony» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


Отзывы о книге «Intruz z Werony»

Обсуждение, отзывы о книге «Intruz z Werony» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x