Jennifer Greene - Narzeczony Dla Czerwonego Kapturka

Здесь есть возможность читать онлайн «Jennifer Greene - Narzeczony Dla Czerwonego Kapturka» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Жанр: Современные любовные романы, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Narzeczony Dla Czerwonego Kapturka: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Narzeczony Dla Czerwonego Kapturka»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Mieć pecha, to straszna rzecz. A Mary Ellen właśnie go miała:od zawsze. Po tym jak jej narzeczony nie zjawił się na ich własnym ślubie, postanowiła zaszyć się gdzieś na odludziu. Stać się kimś innym, zmienić skórę. Wybrała zagubioną wśród śniegów i otoczoną przez wilki mieścinę. Czy mogła przypuszczać, że ten koniec świata okaże się jej przeznaczeniem?

Narzeczony Dla Czerwonego Kapturka — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Narzeczony Dla Czerwonego Kapturka», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Wzniosła oczy do nieba.

– Trzymaj tę latarkę, Rawlings.

– Tak, pszepani.

Skończyła wysunęła się spod szafki, a jej włosy rozsypały się w nieładzie.

– Sam nie wiem, jak ci dziękować.

– Nie ma sprawy.

Wzięła szmatę i po chwili szafka znów była sucha. Musiała umyć ręce, a on odstawić kilka drobiazgów, ale obie prace naprawcze zakończyły się sukcesem. Miała wobec niego dług wdzięczności i znalazła sposób, żeby mu naprawdę pomóc.

Kiedy odwróciła się od umywalki, odkryła że Steve nawet nie drgnął. Przykucnął na podłodze, trzymając w ręku latarkę. Wpatrywał się w jej twarz.

– Jesteś wyjątkowa, wiesz? – powiedział cicho. Serce zabiło jej mocniej, a policzki pokryły się rumieńcem. Nie po raz pierwszy odkryła, że ją pociąga nieodparcie kusi. Ale znała prawdę. Wcale nie była wyjątkowa. To on robił coś niezwykłego. Cieszyła się, bardzo się cieszyła że wciąż byli dla siebie obcy, że tak naprawdę wcale jej nie znał. Ruszyła do drzwi.

– O rany, nie wiedziałam, że już tak późno. Lepiej pójdę. Musisz jeszcze przygotować mieszankę na ostatnie karmienie, prawda?

Narzuciła szybko kurtkę i włożyła rękawiczki. Kiedy złapał za swoją kurtkę, uparła się, że przecież nie musi odprowadzać jej do samochodu. Miał swoją pracę. A garnek może oddać przy okazji albo przynieść do baru, skoro i tak regularnie bywa u Samsona.

Nie zwracając uwagi na to co mówiła, narzucił kurtkę i wyszedł z nią na dwór. Aksamitna czerń przesłaniała drzewa. Aromat cedrów i sosen unosił się w powietrzu. Niebo mrugało tysiącem gwiazd. Prawie tego nie zauważyła.

Wszystko świetnie się układało, pomyślał Steve, dopóki nie zaryzykował komplementu. Wtedy uciekła, wciąż uciekała. Przyglądał się, jak szuka kluczyków w torebce, paplając nerwowo niczym sroka: jak odgrzewać gulasz, co robić, gdyby mikser znowu się zepsuł. – Mary?

Ledwo znalazła czas, by na niego spojrzeć, tak pilnie szukała kluczyków.

– Tak naprawdę mam na imię Mary Ellen. Wczoraj chciałam zapytać, skąd o tym wiesz, ale na pewno przeczytałeś napis na plakietce w barze, prawda? Posłuchaj, dzięki za wszystko. Chcę, żebyś wiedział…

– Mary – powtórzył znowu i tym razem coś w jego głosie wreszcie zwróciło jej uwagę. Jednak najwyraźniej nie oczekiwała że ujmie ją pod brodę. Odchyliła głowę. W jej oczach błysnęła nagle wrażliwość: była urocza i delikatna.

Aż do tej chwili Steve nie był pewien, czy zamierza ją pocałować. Ale kiedy już to zrobił, był wściekły na siebie, że czekał tak długo.

Jeśli ktokolwiek już ją całował, co było pewne, gdyż w tym wieku miała pewnie za sobą nie tylko pocałunki, nie pokazywała tego po sobie. Usta miała ciepłe i tak miękkie, że pragnął w nich zatonąć. Czuł smak kawy i cukru. Bardziej cukru. To go nie zaskoczyło. Dostrzegł w niej słodką wrażliwość na wszystko i wszystkich wokół. Nie cofnęła się, nie pytała jakim prawem ją całuje. Znieruchomiała tylko, wstrzymała oddech, jakby nie wiedziała co zrobić z obcymi wargami spoczywającymi na jej ustach.

Steve wiedział. Kaptur jej kurtki opadł na plecy, ukazując księżycowi i jemu gęstwinę lśniących, kasztanowych włosów. Wsunął w nie palce. Przesuwał delikatnie wargi po jej ustach w lekkim i delikatnym pocałunku, jakby mówił: nie denerwuj się, to nic złego.

Rozumiał jej ostrożność; przecież przez całe życie zajmował się dzikimi, czujnymi stworzeniami. Nie chciały, by człowiek im coś darowywał. Człowiek miał siłę, był głównym przeciwnikiem i najniebezpieczniejszym wrogiem. Mary Ellen zadrżała kiedy opuszkiem kciuka pieścił jej miękką białą szyję. Może instynktownie rozumiała że znalazła się w strefie zagrożenia gdyż Steve pragnął czegoś więcej niż pocałunków.

Chwyciła go za kurtkę i przylgnęła do niego. Język Steve'a pieścił jej dolną wargę, czując słodki smak i delikatny aromat. Potem wolno wsunął się do wewnątrz.

Z wahaniem rozluźniła uchwyt, wspięła się na palce i objęła go za szyję. Ten lekki, słodki pocałunek stał się nagle gwałtowny. Chyba tego nie oczekiwała. On tak. Księżyc rozjaśniał srebrem jej bladą twarz, kiedy przylgnęła do niego, jakby popchnięta gwałtownym podmuchem wiatru. Przyjął jej pocałunek, a ona przyciągnęła jego głowę, czekając na następny.

Ta reakcja sprawiła że krew zaczęła mu szybciej krążyć w żyłach. Wiedział, co to namiętność. Pociągały go kobiety, ale nigdy do tego stopnia. Jej jedwabiste włosy wplatały mu się w palce. Zsunął dłonie po grubej wełnianej kurtce i poczuł żar promieniujący z jej ciała.

Miał nadzieję, że znajdzie w tej dziewczynie coś szczególnego. Ale z pewnością nie liczył na taki skarb. Wiedział, że będzie musiał to sprawdzić, przekonać się, czy tylko tak ją sobie wyobraża, czy marzy o niej, ponieważ jest samotny i pragnie kobiety.

A teraz wiedział. W końcu niechętnie uniósł głowę. Powietrze było chłodniejsze niż lodowata kąpiel. Oboje byli okryci warstwami zimowej odzieży, a jednak Mary rozgrzała go bardziej niż płomień i to zaledwie po kilku pocałunkach. Nie pomylił się co do niej. Oczy zaszły jej mgłą. Wydawała się… zakłopotana, jakby to, co miało miejsce, nie powinno było się zdarzyć.

Potarł jej nos swoim policzkiem.

– Jesteś najbardziej wyjątkową kobietą, jaką spotkałem.

– Ja…

Czekał, lecz ona tylko przełknęła ślinę. Szybko spojrzała mu w oczy, po czym odwróciła głowę. Oświetlona księżycem twarz była zaczerwieniona.

– Masz kluczyki do samochodu? – zapytał. Tak, miała kluczyki. Wydawała się zdumiona tym, że wciąż ściska je w dłoni.

– Wiesz, gdzie jesteś? Potrafisz wrócić do domu?

Skinęła głową. Steve wsunął ręce do kieszeni i patrzył, jak wsiada do samochodu, cofa go i w końcu znika w ciemności.

Musiał przygotować mieszankę, nakarmić wilczki, miał przed sobą wyczerpującą noc. A jednak stał nieruchomo, czekając, aż jego ciało powoli ostygnie. Wciąż czuł smak ust Mary Ellen. Chciał rozkoszować się tym, dopóki potrafił.

Opowiedział jej o swojej pracy. Spodziewał się, że Mary Ellen przestraszy się i ucieknie. Inne kobiety zawsze to robiły. Znalezienie jakiejś do łóżka nigdy nie stanowiło problemu i to mu wystarczało, kiedy miał dwadzieścia lat. Ale teraz miał trzydzieści trzy, był już dość dorosły, by docenić i pragnąć czegoś trwałego i głębokiego. Przestał niemal wierzyć, że znajdzie kobietę, której nie przestraszy jego niebezpieczne i samotne życie. Nie miał do nikogo pretensji. Do diabła gdyby był kobietą, też by uciekł przed takim facetem.

Ale Mary Ellen nie uciekała. Słuchała i akceptowała go, jak jeszcze nigdy żadna kobieta. Może nie rozumiała, co mu darowuje. To niebezpieczne zaoferować samotnemu wilkowi czułość. Bał się, naprawdę się bał, że Mary Ellen popełni błąd, którego on nie pozwoli jej naprawić.

Kto wie, jak daleko mogą się razem posunąć. Miała swoje tajemnice, jakieś problemy w przeszłości, które całkiem zniszczyły jej wiarę w siebie. Zdobycie jej zaufania może być trudne. A jednak chętnie zaryzykuje.

Jeśli czegokolwiek nauczył się podczas swego życia samotnika i wyrzutka, to przede wszystkim tego, że kiedy człowiek znajduje ukryty skarb, byłby durniem, gdyby go zostawił.

ROZDZIAŁ CZWARTY

Jakiekolwiek zbliżanie się do tego człowieka było pomyłką.

Mary Ellen włożyła do torebki fiolkę pigułek na nadkwasotę – przez ostanie dwa dni łykała je garściami – i zarzuciła kurtkę na plecy. Oczywiście, nie musiała nigdzie iść. Zazwyczaj w czwartki zaczynała pracę w barze o czwartej, lecz Samson zamknął dziś lokal na czas spotkania. Po nim, rzecz jasna, do baru zwali się cały tłum. Gdyby miała choć krztynę rozumu, siedziałaby w tej chwili w bujanym fotelu i odpoczywała przed długim, pracowitym wieczorem. Ale zamiast tego poszła tam, gdzie mogła spotkać Steve'a Rawlingsa.

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Narzeczony Dla Czerwonego Kapturka»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Narzeczony Dla Czerwonego Kapturka» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


Jennifer Greene - Ruchome Piaski
Jennifer Greene
Jennifer Greene - Wintergreen
Jennifer Greene
Jennifer Greene - Wild in the Moment
Jennifer Greene
Jennifer Greene - Un regalo sorpresa
Jennifer Greene
Jennifer Greene - Toda una dama
Jennifer Greene
Jennifer Greene - Orgullo y seducción
Jennifer Greene
Jennifer Greene - Man From Tennessee
Jennifer Greene
Jennifer Greene - Dziecko, on i ta trzecia
Jennifer Greene
Jennifer Greene - Błękitna sypialnia
Jennifer Greene
Jennifer Greene - Blame It on Chocolate
Jennifer Greene
Jennifer Greene - Lucky
Jennifer Greene
Jennifer Greene - Prince Charming's Child
Jennifer Greene
Отзывы о книге «Narzeczony Dla Czerwonego Kapturka»

Обсуждение, отзывы о книге «Narzeczony Dla Czerwonego Kapturka» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x