Marion Lennox - Dlaczego Uciekasz Cari?

Здесь есть возможность читать онлайн «Marion Lennox - Dlaczego Uciekasz Cari?» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Жанр: Современные любовные романы, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Dlaczego Uciekasz Cari?: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Dlaczego Uciekasz Cari?»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Po dramatycznych przejściach w kalifornijskim szpitalu od doktor Cari Eliss odwrócili się wszyscy, nawet najbliższa rodzina. Cari postanowiła uciec na koniec świata – i przekonała się, że swoje problemy człowiek wozi ze sobą; gdy po wypadku samochodowym trafiła do szpitalika w zapadłej australijskiej miejscowości, jeden z lekarzy postanowił dociec, co wydarzyło się w jej życiu. Czy kiedy prawda wyjdzie na jaw, i on odwróci się od niej?

Dlaczego Uciekasz Cari? — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Dlaczego Uciekasz Cari?», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Aż w końcu jak przez mgłę zobaczyła sylwetkę Błąka Kinnane'a, a za nim samolot z insygniami pogotowia lotniczego i ten obraz, choć daleki i niewyraźny, nie zniknął już sprzed jej oczu.

– Na pewno tu za chwilę przyleci – szepnęła do siebie i świadomość ta napełniła otuchą jej serce. – Zaraz przyleci – powtarzała raz po raz.

I rzeczywiście. Z oddali dało się słyszeć cichy szum, a potem już zupełnie wyraźny warkot samolotu, potężniejący z każdą chwilą. Gdy samolot wylądował, zrobiło się na chwilę cicho, a zaraz potem usłyszała odgłos kroków i podniesione głosy. Ktoś otworzył drzwiczki samochodu i Cari zobaczyła nad sobą szare oczy Blaira Kinnane'a.

– Wiedziałam, że pan przyleci – szepnęła.

Niewiele pamiętała z tego, co działo się potem. Po zastrzykach znieczulających, które od razu dostała, była zupełnie oszołomiona. Wiedziała tylko, że wyciągnięcie jej z wraku samochodu zajęło sporo czasu. Pamiętała też, jak Blair szeptał jej słowa otuchy, zwilżając wyschnięte wargi.

Właściwie wystarczyła jej sama jego obecność. Zupełnie przestała się bać i spokojnie czekała na to, co będzie dalej. Skoro on był na miejscu, wszystko musi się dobrze skończyć. Śmiała się potem ze swej dziecinnej naiwności, ale wtedy, gdy leżała ranna we wraku samochodu, czuła, że nic jej już nie zagraża.

Wydobyto ją w końcu z fotela. Leżała chwilę na noszach w palących promieniach słońca i uśmiechem próbowała podziękować tym wszystkim, którzy ją ratowali. Zapadła potem w sen i nie pamiętała nic z lotu do Slatey Creek ani z jazdy karetką z lotniska do szpitala.

Obudziła się w izbie przyjęć i rozejrzała ciekawie wokół. Zawsze to ona przyjmowała pacjentów; po raz pierwszy znalazła się teraz w roli pacjentki.

Tuż obok niej stał Blair Kinnane. Sprawdzał właśnie monitory. Przy nim można się czuć bezpiecznie, uznała. Z trudem zbierała myśli. Nocne przejścia, szok nimi spowodowany, ból i leki uspokajające pozostawiały ją w stanie oszołomienia. Blair spojrzał właśnie na nią z uśmiechem.

– Cari? Już jest pani przytomna? – zapytał.

– Skąd pan wie, jak się nazywam? – wyszeptała z trudem. Pokazał na biurko. Leżała tam jej torba podróżna, a obok cała jej zawartość.

– Zajrzeliśmy do środka – tłumaczył. – Pani nie była w stanie udzielić nam informaq'i.

– A… co się właściwie stało?

– Najechała pani na kangura. Czy nic pani nie pamięta? Zastanawiała się chwilę.

– Czy… go zabiłam?

Zupełnie niespodziewanie dla niej samej wydało jej się to niezmiernie ważne. Przytaknął.

– Chyba zginał na miejscu – powiedział. – W dodatku pani też się omal nie zabiła. Niewiele brakowało. Musiała pani szybko jechać.

Czuła wyrzut w jego głosie. Przypomniały jej się w tej chwili wszystkie kangury, które widziała ostatnio, i na myśl, że jest winna śmierci jednego z tych wspaniałych zwierząt, zrobiło jej się bardzo smutno. Czuła, jak po policzkach płyną jej łzy.

– Tak mi przykro – wyznała łamiącym się głosem.

– Zaczekam na razie z wykładem na temat bezpiecznej jazdy – oznajmił krótko. – Czy sala operacyjna już gotowa? – zwrócił się do stojącej obok pielęgniarki.

– Sala operacyjna? – powtórzyła Cari.

– Musimy co nieco posklejać – odpowiedział poważnie.

– Czy mam złamaną miednicę? – spytała niepewnym głosem.

– Tak, ale nie wygląda to tak źle. Zrobiliśmy już prześwietlenie. Obejdzie się bez nastawiania kości, trochę jednak potrwa, zanim się zrośnie. Proszę się nie bać – dodał, widząc jej przerażenie, i położył rękę na jej ramieniu. – Nic się pani nie stanie pod naszą opieką.

Uśmiech rozjaśnił przy tym jego twarz. Podziałało to na nią kojąco. Oczy ich się spotkały i Cari natychmiast się uspokoiła, zapominając o strachu. Blair spoważniał po chwili i stał tak przez dłuższy czas, nie mogąc oderwać od niej oczu. Niespodziewanie drzwi się otworzyły i do pokoju wszedł młody człowiek ubrany w biały kitel lekarski.

– To doktor Rod Daniels – odezwał się Blair, niechętnie odwracając od niej wzrok. – Pani ziomek – dodał. Spojrzała na przybysza nieco onieśmielona.

– Zgadza się – przytaknął Rod Daniels. – Ja także jestem Amerykaninem. Pochodzę z Nowego Jorku.

– A ja jestem z Kalifornii – wyszeptała słabym głosem Rod uśmiechnął się do niej, a potem spojrzał na Blaira.

– Jestem gotów – powiedział.

Blair zaczął napełniać strzykawkę i znowu uśmiechnął się do Cari.

– Musimy panią teraz uśpić – oznajmił. – Najwyższy czas.

ROZDZIAŁ TRZECI

Przez następne dni leżała półprzytomna i oszołomiona. Znajdowała się pod wpływem leków i wszystko widziała jak przez mgłę. Czuła przy sobie przez cały czas obecność Blaira Kinnane'a, widziała jego zatroskaną twarz, pamiętała dotyk delikatnie badających ją rąk. Słyszała głosy pielęgniarek, a także rozmowy, których nie rozumiała.

W końcu, czwartego dnia po wypadku, obudziła się na szpitalnym łóżku, patrząc na słońce wpadające do pokoju i zastanawiając się, co się z nią właściwie dzieje. Bolała ją głowa i raziło światło. Nie zamykała jednak oczu i zaczęła się rozglądać po pokoju. Podłączona była do kroplówki. Nieźle, pomyślała.

A co z nogami? Pamiętała, że coś stało się z jej miednicą. Przymknęła oczy i starała się zebrać myśli. Poruszyła palcami lewej nogi. Udało się! Potem palcami prawej. One także ruszały się bez trudu, choć czuła przy tym ból. Dzięki Bogu, że to nic z kręgosłupem! W tej samej chwili drzwi się otworzyły i do pokoju wszedł Blair Kinnane.

– Dzień dobry – powiedział.

– Jaki to dziś dzień? – spytała.

– Piątek.

– Piątek? Straciłam całe cztery dni!

– Nic ważnego się przez ten czas nie wydarzyło – pocieszył ją z uśmiechem i wziął do ręki kartę informacyjną.

– Coś jest nie tak? – spytała, gdy długo jej nie odkładał.

– Wszystko w porządku – zapewnił, kończąc lekturę. – Zrobiliśmy wszystko, co było w naszej mocy, a pani też sprawuje się nieźle – zażartował.

– Zwłaszcza kiedy rozbijam się na równej drodze. Uśmiechnął się nieco ironicznie.

– Jestem pewna – rzuciła ze złością – że pana zdaniem zasługuję na to wszystko, co mnie spotkało.

Nie odpowiedział, ale uśmiechnął się teraz przyjaźnie.

– No więc dobrze – przyznała smutnym głosem. – Mam to, na co sobie zasłużyłam.

– Tu bym się nie zgodził. Zamiast pękniętej miednicy i osiemnastu godzin we wraku samochodu wystarczyłoby może solidne lanie.

– Lanie? – Zabrakło jej z oburzenia tchu. – Czy pan wie, ile mam lat?

– Wiem. Oglądałem pani prawo jazdy. Ma pani podobno dwadzieścia siedem lat, nie jest więc pani zbyt dojrzała ani wiekiem, ani… rozumem.

– Dziękuję!

– Czy chce pani pojechać do Perth? – spytał niespodziewanie.

.- Do Perth? Przytaknął.

– Chcieliśmy tam panią wysłać od razu w poniedziałek, ale straciła pani za dużo krwi i była za bardzo odwodniona. Teraz, kiedy wszystko się już unormowało i ma pani w perspektywie długi pobyt w szpitalu, może wolałaby pani być w większym ośrodku?

Przymknęła oczy. Czuła się jeszcze bardzo słaba i było jej trudno się skoncentrować. Ojciec z pewnością będzie jej szukać. Zacznie na pewno od dużych miejskich szpitali. I szukać będzie lekarza, a nie pacjenta. Pytać będzie o doktor Cari Eliss. Rzadko spotyka się takie nazwisko. Przy odrobinie szczęścia…

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Dlaczego Uciekasz Cari?»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Dlaczego Uciekasz Cari?» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


Отзывы о книге «Dlaczego Uciekasz Cari?»

Обсуждение, отзывы о книге «Dlaczego Uciekasz Cari?» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x