Marion Lennox - Miłość i spadek

Здесь есть возможность читать онлайн «Marion Lennox - Miłość i spadek» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Жанр: Современные любовные романы, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Miłość i spadek: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Miłość i spadek»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Oszukał ją, zdradził i pozostawił bez grosza. Kate, jako jedyna lekarka w dolinie Corrook, musi ciężko pracować i oszczędzać, aby spłacić długi byłego męża. Nie ufa żadnemu mężczyźnie, nawet zakochanemu w niej Richardowi

Miłość i spadek — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Miłość i spadek», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

– Aż tyle goryczy, pani doktor?

– A co pan myśli? – Zdenerwowała się. – Zjawia się pan tutaj i pozbawia mnie środków utrzymania…

– Trudno to nazwać środkami utrzymania – przerwał z rozmysłem. – Zaczynam myśleć, że Alf chyba miał rację. Ludzie z tej doliny potrzebują wszechstronnej opieki medycznej, a pani jej nie zapewnia. – Spokojnie wytrzymał spojrzenie wielkich zielonych oczu, błyszczących gniewem. – Załóżmy, na przykład, że wczoraj wieczorem dojechała pani do Cameronów własnym samochodem, tym niemniej uznała pani za konieczne pozostać tam na noc. Jak mógłby skontaktować się z panią ktoś potrzebujący pilnie pomocy? Ostatniej nocy nie miała pani przy sobie przenośnego telefonu. Czy w ogóle go pani ma?

– Nie.

– Dlaczego?

– Bo mnie na to nie stać. – Zaczynała tracić panowanie nad sobą, głównie dlatego, że miał rację.

Richard podszedł do biurka recepcjonistki i wziął terminarz wizyt. Przejrzał kilka ostatnich stron i spojrzał na Kate.

– Bzdury! – powiedział ostro. – Miała pani komplet pacjentów przez całe tygodnie. Z takim dochodem na pewno stać panią na zakup niezbędnego wyposażenia.

Kate wyrwała mu terminarz.

– Jak pan śmie? – warknęła. – To nie pana sprawa.

– Ma pani rację – przyznał. – To nie moja sprawa. Czuję się jednak, niestety, moralnie zobligowany do zaproponowania pani spółki albo przynajmniej współpracy. Z danych statystycznych o tutejszej ludności wynika, że pracy starczy dla nas obojga.

– Nie chcę żadnej spółki – warknęła. – Wyjeżdżam.

– Dlaczego?

– Bo nie stać mnie na pozostanie. – Napięcie i wyczerpanie zrobiło swoje i Kate była bliska łez. – Nie stać mnie ani na to, by wejść z panem w spółkę, ani by prowadzić tu nadal praktykę. I ma pan rację. Nie zapewniam dobrej opieki medycznej. Jestem pewna, że pan zapewni lepszą. A teraz proszę mi wybaczyć. To lista wizyt domowych. Życzę panu powodzenia. – Odwróciła się, powstrzymując łzy.

Niech go diabli wezmą, zaklęła w myślach, dlaczego nie wychodzi? Marzyła tylko o tym, by wreszcie mogła przeżywać swe cierpienie w samotności. Nagle poczuła na ramieniu dłoń Richarda Blaira i po chwili znalazła się z nim twarzą w twarz.

– Pierwsze wrażenie nie myliło mnie, prawda? – spytał miękko. – Jest pani wyczerpana.

– Nie jestem wyczerpana – zaprzeczyła gwałtownie, choć ze szlochem w głosie. – Jestem po prostu wściekła.

– Wyczerpana i wściekła – oświadczył ze spokojem i spojrzał na zegarek. – Jadła pani lunch?

– Nie. I nie mam ochoty – odparła tonem upartego dziecka, zagryzając wargę i aby uniknąć badawczego spojrzenia, odwróciła głowę.

Mężczyzna spojrzał na karty pacjentów, które trzymał w ręku, i ponownie podniósł wzrok na mokrą od łez twarz dziewczyny.

– Lunch – powiedział stanowczo. – Sprawdźmy, czy kawiarnia w Corrook prowadzi sprzedaż kawy i kanapek na wynos.

– Nie potrzebuję lunchu – wydusiła Kate.

– Czy na studiach niczego pani nie nauczyli? – Pokręcił z dezaprobatą głową. – Nawet podstawowej zasady psychologii mówiącej, że w przypadku zaburzeń emocjonalnych najlepszym lekarstwem jest przekąska?

Objął ramieniem plecy Kate i wyprowadził z pokoju.

– Doktor Harris, lunch!

Nie opierała się.

Rozdział 3

Podstawowa zasada psychologii doktora Blaira zadziałała wspaniale. Po zjedzeniu dwóch okrągłych grzanek i wypiciu trzech kubków kawy Kate prawie doszła do siebie. Oparła się na wygodnym fotelu luksusowego samochodu i powoli sączyła kawę czując, jak słodkie cappucino spełnia swoje zadanie.

Richard milczał. Ciszę wypełniały jedynie wydobywające się z radia łagodne dźwięki spokojnej, nastrojowej muzyki. Słuchał i jadł. Z pozoru pochłaniało go wszystko, oprócz siedzącej przy nim dziewczyny.

Wypił kawę i zaczął przeglądać dokumentację lekarską Kate. Zobaczył, jak ona odstawia swój kubek i odłożył papiery na tylne siedzenie.

– Jeszcze jedną? – spytał unosząc brwi.

– Dziękuję, nie. – Kate uśmiechnęła się blado.

– Trzy zupełnie wystarczą. – Pani Cliff, właścicielka tej kawiarni, podejrzewa chyba, że zwariowaliśmy. Siedzimy tu na zewnątrz, jak…

– Powiedziałem jej, że musimy omówić poufne sprawy zawodowe – uspokoił ją. – Pani Cliff doskonale to rozumie.

Wbrew swej woli Kate zachichotała.

– Pęka z ciekawości. – Dotknęła dłonią policzka.

– I założę się, że nawet z tej odległości dostrzegła, że płakałam. Może pan stracić reputację, zanim pan zacznie tu pracować, doktorze.

Zachęcony tonem rozbawienia, który po raz pierwszy usłyszał w jej głosie, roześmiał się.

– Może po prostu będę musiał się z panią ożenić i wszystko będzie w porządku.

Kate spoważniała i odwróciła wzrok.

– Aż tak źle jeszcze nie jest – powiedziała cicho.

Przez chwilę przyglądał się jej uważnie, potem westchnął i włączył stacyjkę.

– Przerwa skończona. Teraz do pracy, pani doktor – oznajmił zdecydowanym tonem. – Proszę mi powiedzieć, dokąd mam jechać.

– Jak to dokąd? – spytała ze zdumieniem.

– O ile dobrze pamiętam, ma pani jakieś wizyty domowe – przypomniał. – Przejrzałem karty pani pacjentów. Dokąd jedziemy najpierw? Trzeba sprawdzić nogi pana Kinga i pora już na comiesięczną wizytę u panny Mavis Souter. A może bliźniacy Grunter…

Kate zagryzła wargę.

– To są pańscy pacjenci – oświadczyła po chwili.

– Nie przejmę ich, zanim mnie pani z nimi nie zapozna – stwierdził dobitnie. Ostrożnie wjechał na jezdnię. – Jedziemy.

Podjechali do zaniedbanego domku i w milczeniu podeszli do drzwi.

– To jest doktor Blair. – Kate przedstawiła swego towarzysza Herbertowi Kingowi, pierwszemu z popołudniowych pacjentów.

Stary człowiek przyjrzał się krytycznie Richardowi i wyciągnął rękę. Z trudem dowlókł się do drzwi, by im otworzyć, i widać było, że cierpi z bólu.

– Dzień dobry, doktorze – burknął. – To pan jest ten nowy? – Rzucił badawcze spojrzenie na Kate. – Alf Burrows przechwalał się na mieście, że panią załatwił.

Richard uśmiechnął się i pokręcił głową.

– Nie mógłbym konkurować z pańską doktor Harris – powiedział.

– No, pewnie. – Herbert King przyjrzał mu się spod krzaczastych brwi. – Kate Harris to bardzo dobra dziewczyna.

Kate zarumieniła się i ujęła staruszka pod łokieć.

– Pomogę panu wrócić do łóżka – zaproponowała łagodnie.

– Sam potrafię – mruknął urażonym głosem i wyrwał ramię.

– Wiem, że pan potrafi – zapewniła, ujmując go ponownie pod ramię. – Robię to tylko po to, żeby zrobić dobre wrażenie na nowym doktorze.

Staruszek wybuchnął radosnym chichotem i zacisnął pomarszczone dłonie na ręce Kate.

– Nie ma mowy o żadnej konkurencji – rzucił Richardowi przez ramię. – Kate Harris jest najlepszym lekarzem, jakiego Corrook kiedykolwiek miało.

– Ponieważ miało tylko starego Macguire’a, który nie stronił od butelki. – Kate ostrożnie prowadziła starego człowieka do łóżka. Wątły i pochylony stawiał bardzo niepewne kroki. Nie powinien mieszkać samotnie, ale z determinacją sprzeciwiał się przeprowadzce do jakiejś opiekuńczej instytucji.

Pomogła mu ułożyć się w łóżku i odwinęła bandaże z nóg. Skrzywiła się.

– Nie ma poprawy? – Utkwił wzrok w twarzy Kate.

– Nie, Bert, nie ma – odpowiedziała szczerze. – Musimy położyć cię do szpitala. Tylko na parę dni – dodała szybko widząc, jak zmienił się wyraz jego twarzy. – Zmiana opatrunku raz dziennie nie wystarcza, a pielęgniarka rejonowa nie może być tu częściej.

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Miłość i spadek»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Miłość i spadek» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


Отзывы о книге «Miłość i spadek»

Обсуждение, отзывы о книге «Miłość i spadek» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x