Gemma Halliday - Śledztwo wysokich obcasach

Здесь есть возможность читать онлайн «Gemma Halliday - Śledztwo wysokich obcasach» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Жанр: Современные любовные романы, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Śledztwo wysokich obcasach: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Śledztwo wysokich obcasach»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Szyk, elegancja i eksplozja kobiecości w pełnej humoru powieści z kryminalną intrygą. Maddie Springer, projektantka dziecięcych butów, jest wściekła i zaniepokojona a jej chłopak przepadł bez śladu, i to właśnie wtedy, kiedy chciała z nim bardzo poważnie porozmawiać! Na domiar złego policja podejrzewa, że jej ukochany jest zamieszany w defraudację dwudziestu milionów dolarów… Maddie rozpoczyna więc własne śledztwo, a jej typowo kobiece metody doprowadzają do szału najprzystojniejszego faceta, jakiego w życiu widziała a detektywa oficjalnie prowadzącego dochodzenie.

Śledztwo wysokich obcasach — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Śledztwo wysokich obcasach», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Przełknęłam ślinę.

– Och. – Cholera. Chciałam dalej odgrywać twardą laskę, ale przez ten jego seksowny uśmiech złego chłopca znowu włączyła się Myszka Minnie. – No dobrze, a pan kim jest?

– Detektyw Jack Ramirez. Departament Policji Los Angeles.

Ach, tak. W myślach puknęłam się ręką w czoło. To wyjaśniało, dlaczego miał spluwę. Miałam cichą nadzieję, że węszenie w cudzych rzeczach nie jest wykroczeniem.

Kąciki jego ust znowu się uniosły, jakby czytał w moich myślach.

– Jasmine nie wie, że pani tu jest, prawda?

Nie zaszczyciłam jego pytania odpowiedzią, co go tylko jeszcze bardziej rozbawiło. Nie skomentował tego, tylko zaczął przesłuchanie.

– Kiedy ostatni raz widziała pani Richarda Howe'a?

– W piątek. Mieliśmy zjeść razem lunch. O co tu w ogóle chodzi?

– Odwołał lunch?

– Nie, spóźniłam się. – Skrzywiłam się, poruszając drażliwy temat spóźnienia. – Kiedy tu przyjechałam, rozmawiał z panem, a potem… – Urwałam, przypominając sobie, jak Richard patrzył za Ramirezem, zanim nagle odwołał nasz lunch. Już wtedy wiedziałam, że coś jest na rzeczy. Nie podobało mi się, że przez to „coś” Richard spakował manatki i ulotnił się w nieznane.

Z trudem przełknęłam ślinę i spróbowałam zmienić temat.

– A w ogóle jak pan się tu dostał? – zapytałam, wiedząc, że jeśli Jasmine nie chciała wpuścić mnie, na pewno nie wpuściłaby gliniarza.

Wyszczerzył zęby w uśmiechu.

– Mam nakaz sądowy.

Podwójne och. Nagle moje teorie o szantażu i ciemnych sprawkach przestały wydawać się takie fantastyczne.

– Nakaz sądowy? – zapiszczałam. – Ale mam prawo zachować milczenie?

Uśmiechnął się szerzej, a w jego lewym policzku pojawił się dołek. Widać było, że go to bawi. Mnie cała ta sytuacja nie wydawała się ani trochę zabawna. Mój chłopak zaginął, w jego gabinecie był gliniarz z nakazem, a na blacie w mojej kuchni leżał test ciążowy, czekając, aż znowu opiję się sprite'em. Nie, zdecydowanie nie było mi do śmiechu.

– To nakaz rewizji – wyjaśnił. Usiadł na biurku Richarda, wziął teczkę z dokumentami, które przed chwilą przeglądałam i zaczął je studiować, marszcząc w skupieniu brwi. Najwyraźniej rozumiał więcej niż ja. Zerknęłam mu przez ramię, żeby sprawdzić, czy w dokumentach nie pojawiło się nagle jakieś przystępne tłumaczenie, ale nie. Nadal wszystko było po chińsku.

– Czego pan szuka? – zapytałam w końcu.

– Dowodów. – Nie był zbyt wylewny.

Jeśli chciałam informacji, musiałam je od niego wydostać.

– Okay, poddaję się. O co tu tak naprawdę chodzi?

Ramirez uniósł wzrok. Przyglądał mi się spod zmrużonych powiek, jakby zastanawiał się, ile może mi powiedzieć.

– W porządku. Pani chłopak – powiedział, podkreślając ostatnie słowo, jakby mi nie wierzył – jest poszukiwany w związku z oskarżeniem o defraudację, jakie wnieśliśmy przeciwko jednemu z jego klientów, Devonowi Greenwayowi. – Urwał. – Słyszała pani o nim?

Owszem, słyszałam, i najwyraźniej moja mina mnie zdradziła. Devon Greenway był jednym z najważniejszych klientów Richarda. Wiedziałam, że Richard często się z nim kontaktował. W zeszły czwartek odwołał nawet naszą kolację, żeby się z nim spotkać. Ale jeśli Richard miał kłopoty, nie zamierzałam być tą, która wbije ostatni gwóźdź do jego trumny.

– Zdaje się, że nazwisko obiło mi się o uszy.

Ramirez wbił we mnie twarde spojrzenie. Super, teraz jeszcze wychodziłam na kiepską kłamczuchę.

– Devon Greenway jest prezesem Newtone Technologies – ciągnął. – Starają się wejść na giełdę i dopełniają formalności z Komisją Papierów Wartościowych i Giełd. Jednak niezależny audyt finansów firmy wykazał drobne nieprawidłowości.

– Jak drobne?

– Rozbieżności w rachunkach na dwadzieścia milionów dolarów.

– Wow. – Zdecydowanie wybrałam złą branżę.

– Zanim zdążyliśmy wnieść oskarżenie, Greenway zniknął.

– Z gotówką?

– Zgadza się. Pieniądze zostały przelane z Newtone na konto z upoważnieniem, skąd w paru ratach trafiły do firmy PetriCorp. Na pierwszy rzut oka wszystko wyglądało cacy, ale potem zorientowaliśmy się, że PetriCorp istnieje tylko na papierze. Niech pani zgadnie, kto jest jej właścicielem.

– Devon Greenway?

– Blisko. Firma jest zarejestrowana na jego żonę Celię, która występuje w dokumentach pod panieńskim nazwiskiem Wesley. Sęk w tym, że konta PetriCorpu też zostały wyczyszczone. Ślad na papierze urywa się na osobie, która założyła rachunki.

Poczułam ucisk w żołądku.

– Na Richardzie?

– Bingo. – Ramirez rozparł się na krześle i skrzyżował ramiona, bacznie mi się przyglądając.

Starałam się nie okazać, jak bardzo jestem poruszona.

– Czy Richard jest o coś podejrzany? Twarz Ramireza była nieprzenikniona.

– Jest osobą powiązaną ze sprawą.

Oho. Obejrzałam dość odcinków serialu Prawo i porządek, żeby wiedzieć, co to oznacza. Jak najszybciej musiałam odnaleźć Richarda. Zanim zrobi to Ramirez.

Z prędkością błyskawicy ulotniłam się z kancelarii. Nie zaczekałam nawet, aż Jasmine wyjdzie na przerwę, tylko wypadłam z powrotem przez szklane drzwi i przecięłam biegiem recepcję, słysząc, jak Miss Plastik woła za mną „oszustka”.

W głowie kręciło mi się przez całe dwie przecznice drogi do samochodu. W zeszłym tygodniu Richard wystawił mnie do wiatru, żeby pójść na kolację z Greenwayem. Jeśli to, co mówił Ramirez, było prawdą, było to na dzień przed tym, zanim Richard uciekł w nieznane. Aż bałam się pomyśleć, czego dotyczyło tamto spotkanie.

Nie, żebym uważała, że Richard naprawdę jest w coś zamieszany. Był na to zbyt porządny; nie mógł nawet znieść przekrzywionego krawata. Nigdy nie zgodziłby się na udział w nielegalnym przedsięwzięciu. Jeśli jednak nieświadomie pomógł Greenwayowi, możliwe, że wiedział więcej, niż powinien. A jeśli Greenway był pozbawionym skrupułów przestępcą, jak to sugerował Ramirez, to Richardowi mogło grozić niebezpieczeństwo. Mimo to wątpiłam, by wyszło mu na dobre, gdyby pierwsza znalazła go policja. Jakkolwiek na to spojrzeć, Richard wpakował się w niezłe tarapaty.

Wdrapałam się po schodach na drugi poziom parkingu, odpaliłam dżipa i wyjechałam na Grand. Stałam właśnie na czerwonym świetle, zastanawiając się, co dalej, kiedy zobaczyłam, jak z budynku Richarda wychodzi Ramirez. Wskoczył do swojego czarnego SUV – a, zaparkowanego w niedozwolonym miejscu (jedna z korzyści bycia gliną), odpalił silnik i włączył się do ruchu, trzy samochody przede mną. Kiedy zapaliło się zielone, przemknął między samochodami i skręcił ostro w Ósmą ulicę. Odruchowo pojechałam za nim.

Czy wiedziałam, co robię? Nie. Ale było dla mnie oczywiste, że Richard nie pojechał zajmować się niedomagającą matką. Innych pomysłów nie miałam.

Sądziłam, że jestem bardzo przebiegła, trzymając się w odstępie dwóch samochodów od Ramireza, który jechał stodziesiątką na południe. Przebiliśmy się przez śródmieście, przecinając dzielnice Watts i Compton, aż wreszcie znaleźliśmy się na czterystapiątce. Jechał z rozsądną prędkością a ja żałowałam, że nie mam mniej rzucającego się w oczy samochodu. Choć uwielbiałam swojego czerwonego dżipa, zupełnie nie wtapiałam się w tło. Zapamiętałam sobie, żeby pożyczyć jasnobrązowego saturna Dany, jeśli jeszcze kiedyś przyjdzie mi do głowy bawić się w szpiega.

Ramirez jeszcze jakiś czas jechał na południe, aż w końcu skręcił na dwudziestkędwójkę i skierował się na wschód w stronę piątki i Orange County. Robiło się późno i wiedziałam, że na piątce będzie tłoczno. A ja umierałam z głodu. Sięgnęłam do schowka, w nadziei, że Dana zostawiła tam jakiegoś proteinowego batonika. Znalazłam tylko paczkę stęchłych krakersów i listek gumy. Zaczęłam zajadać krakersy, mając nadzieję, że Ramirez wkrótce zatrzyma się przy Taco Bell.

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Śledztwo wysokich obcasach»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Śledztwo wysokich obcasach» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


Отзывы о книге «Śledztwo wysokich obcasach»

Обсуждение, отзывы о книге «Śledztwo wysokich obcasach» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x