Julie Ortolon - Po Prostu Idealnie

Здесь есть возможность читать онлайн «Julie Ortolon - Po Prostu Idealnie» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Жанр: Современные любовные романы, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Po Prostu Idealnie: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Po Prostu Idealnie»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Zabawna powieść romantyczna, to kolejna część „trylogii idealnej” Julie Ortolon. Czas na następną spośród trójki przyjaciółek, która musi pokazać, na co ją stać!
Trzeba być twardym, by pracować w izbie przyjęć. Jednak odwaga doktor Christine Ashton kończy się, kiedy ma przypiąć narty i pokonać lęk wysokości. Jeszcze trudniej oprzeć się seksownemu instruktorowi narciarskiemu. Alec Hunter to ktoś więcej niż czaruś, który uwielbia się bawić. W niczym nie przypomina ofiar losu czy egocentryków, z którymi Christine zwykle się wiązała. Mimo to chłodno traktuje swojego upragnionego mężczyznę. Dopiero wspólna pomoc poszkodowanemu snowboardziście sprawia, że ich miłość rozkwita. Wszystko układa się idealnie do momentu, kiedy Christine będzie musiała stawić czoło kolejnemu lękowi i wybrać między wymarzoną pracą a ukochanym mężczyzną.

Po Prostu Idealnie — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Po Prostu Idealnie», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Christine: Niech wam będzie, w porządku. Boże, ale jesteście brzytwy.

Amy: Bo cię kochamy. Kiedy ktoś cię rani, nas też to boli.

Christine ogarnęło poczucie winy: Wiem. Macie rację, jakieś rady, jak oprzeć się pokusie, gdy naprawdę mnie najdzie?

Maddy: Ja coś mam. Właściwie to wariacja na temat tego, co powiedziałaś mi, gdy przyjechałam do Santa Fe i chciałam podwinąć pod siebie ogon i wracać do domu. Skup się na celu, na tym, po co tam pojechałaś. Masz przezwyciężyć łęk wysokości i prześcignąć brata na stoku. Po drugie przeczytaj raz jeszcze rozdział z książki Jane. Nie ten, który ty kazałaś mi przeczytać, ale ten o mądrych kobietach, które dokonują głupich wyborów.

Amy: Popieram tę radę.

Christine: Dzięki. Naprawdę was kocham. Nawet kiedy psujecie zabawę.

Z westchnieniem Christine wylogowała się, a potem spojrzała na stos przywiezionych książek medycznych. Powinna się pouczyć, ale idąc za radą Maddy, sięgnęła po poradnik Jane – Jak wieść idealne życie. Chociaż złościło ją to, że Jane wykorzystała je jako przykłady, ta książka dziwnie ją przyciągała. Łapała się na tym, że co rusz do niej wraca, szukając perełek mądrości, które od czasu do czasu odnajdywała między powielanymi oczywistościami.

W połowie rozdziału, który zaleciła jej Maddy, zagapiła się na słowa, jakby widziała je po raz pierwszy w życiu. Nie tylko w rozdziale o strachu Jane wykorzystała ją jako przykład, ale także w tym! To nie było tak oczywiste, ale miała to przed sobą czarno na białym. Jane Redding pisała o Christine w każdym akapicie rozdziału pod tytułem Mądre kobiety i głupie wybory.

Z trzaskiem zamknęła książkę i rzuciła ją na bok. Dość tego! Maddy i Amy miały rację. Absolutnie musiała skończyć z mężczyznami, którzy byli albo zbyt nadęci, albo absolutnie nieodpowiedzialni.

Gdzieś musiał być mężczyzna odpowiedni dla niej. Miała tylko nadzieję, że okaże się równie zabawny jak Alec.

ROZDZIAŁ 3

Dyscyplina to podstawa szacunku do samego siebie.

Jak wieść idealne życie

Następnego dnia Alec stał w kolejce przy barku ulicznym, mając nadzieję, że zdąży coś przegryźć przed drugą lekcją z Christine.

– Jak leci najnowszemu instruktorowi narciarskiemu w Silver Mountain? – zagadnął go ktoś z tyłu.

– Zamknij się. – Alec zaśmiał się, kiedy odwrócił się i zobaczył swojego przyjaciela Trenta szczerzącego zęby.

Najwyraźniej Bruce wygadał się połowie okolicy, że Alec Hunter zniżył się do dawania lekcji jazdy na nartach. Teraz wszyscy faceci mieli ochotę ponabijać się z niego. Trudno się dziwić. Jeśli idzie o pracę w górach, panował tu wyraźny porządek dziobania. Alec jako koordynator ekipy ratowniczej hrabstwa był na szczycie, za nim plasowali się strażnicy leśni i personel pogotowia, goście tacy jak Trent z patrolu narciarskiego i wreszcie najniżej znajdowali się instruktorzy narciarscy, ledwie przed obsługą wyciągu.

Szeroki uśmiech rozkwitł na twarzy Trenta.

– Narzeczona Willa mówi, że twoja studentka to niezła laska. Alec tylko się uśmiechnął, rozpoznając starą sztuczkę – kumpel próbował wyciągnąć od niego więcej, niż on zamierzał powiedzieć. Nie potrzebował dodatkowych żartów ani konkurencji. Zwłaszcza że Trent był w typie Włocha, brunet, na którego kobiety natychmiast leciały. Chociaż Alec, który już urodził się jako przystojniak, też nie miał kłopotu z podbojami miłosnymi. Trent poruszył brwiami.

– Lacy ma rację czy tylko mnie podpuszczała?

– Lacy. Cholera, przypomniałeś mi. – Alec zerknął w stronę pubu po drugiej stronie placu. – Pożyczysz mi dwudziestkę, co?

– A dlaczego? – zapytał Trent, chociaż już sięgał po portfel.

– Bo mam przy sobie tylko dwadzieścia. Jak zapłacę Lacy za wczorajszy lunch, to nie będę miał na dzisiejszy.

– Niech zgadnę. Znowu zgubiłeś kartę do bankomatu?

– Gdzieś zapodziałem – poprawił go Alec.

– Przysięgam, masz w mózgu czarną dziurę, w której giną wszystkie myśli na temat pieniędzy.

– Może po prostu jestem zbyt zajęty myśleniem o ważniejszych rzeczach, na przykład ratowaniu ludzi przed skutkami ich własnej głupoty, i nie marnuję mózgu na myślenie o rzeczach mało istotnych.

– Wiesz, nie rozumiem cię. Potrafisz zapanować nad milionem detali sprzętu ratowniczego, ale nigdy nie pamiętasz, gdzie położyłeś portfel albo klucze. To po prostu dziwne. – Trent trzymał dwudziestkę między dwoma palcami, jakby to była łapówka. – A teraz opowiedz mi o swoim króliczku.

– Nie ma o czym mówić. – Alec zabrał banknot. – Jest taka śliczna, jak mówi Lacy?

– Niezła.

Uśmiechnął się do siebie, słysząc to nad wyraz delikatne określenie. Po wczorajszym dniu nie mógł się doczekać dzisiejszej lekcji. Całe jego ciało reagowało, gdy przypominał sobie, jak zmysłowo odpowiadała na każde jego dwuznaczne spojrzenie.

– Ożeż ty! – Trent zsunął okulary przeciwsłoneczne, żeby przyjrzeć się twarzy Aleca. – Zamierzasz pokazać jej parę ćwiczeń poza stokiem, nie?

Alec spiorunował go najostrzejszym spojrzeniem, które, jak podejrzewał, wcale nie było tak ostre, bo nigdy na nikim nie robiło wrażenia.

– Nabijaj się dalej z tego, że pomagam Bruce’owi, a nie dam ci się przejechać terenowym motorem, który zamierzam kupić sobie z pieniędzy za lekcje.

– Myślałem, że przestaniesz wydawać własne pieniądze na sprzęt dla hrabstwa.

– No tak, ale… widziałeś nowe motory ratownicze?

– Och, jasne. – Trent złapał się za serce. – Czytałem artykuł w „Magazynie Ratowniczym” i tak się zaśliniłem, że musiałem zmienić koszulkę.

Kiedy przyszła jego kolej, Alec wziął podwójnego hamburgera z serem, największą porcję frytek, dużą colę i czekoladowy koktajl, a potem poczekał, aż Trent zamówi coś dla siebie. Potem już z tackami poszukali wolnego stolika na ulicy, skąd rozciągał się widok na stoki. Ponieważ sezon zaczął się na dobre, musieli zadowolić się nieuprzątniętym stolikiem. Alec odsunął śmieci na bok i rzucił się do zapychania żołądka, nim z głodu przyschnie mu do kręgosłupa. Kiedy podskoczył mu poziom cukru we krwi, z błogością przewrócił oczami. Boże, może jednak przeżyje, doszedł do wniosku, przełykając garść posolonych frytek.

– Nie widziałem sprawozdania na temat ruchu pojazdów śnieżnych, kiedy zajrzałem dziś rano na posterunek strażacki. Widziałeś, żeby ktoś jechał w góry?

Trent skrzywił się do Aleca.

– Myślałem, że wziąłeś tydzień wolnego.

– No bo wziąłem.

– Wiesz co, Hunter? – Trent odłożył hamburgera. – Nie jestem pewien, czy dociera do ciebie idea urlopu. Widzisz, większość ludzi wyjeżdża wtedy gdzieś odpocząć i się zabawić.

– Aha, i przyjeżdżają do Silver Mountain. – Machnął ręką, ogarniając kurort, począwszy od sklepów i restauracji z bożonarodzeniowymi dekoracjami, skończywszy na pokrytych śniegiem górach. – Szczęściarz ze mnie, że już tu jestem.

– To przynajmniej powstrzymaj się od przychodzenia codziennie do biura.

– Nie mogę. Muszę podrzucać Buddy’ego. – Mówił o swoim golden retrieverze, jednym z najlepszych psów ratujących ofiary lawin w hrabstwie. – Wiesz, jaki się robi smutny, gdy nie pracuje. Chłopcy z remizy obiecali, że pozwolą mu jeździć z nimi, kiedy będę dawał lekcje. Ponieważ biuro mam tuż obok, to trudno nie zajrzeć po drodze.

– Jasne. – Trent pokiwał sceptycznie głową. – Tylko podrzuciłeś Buddy’ego i wcale nie wziąłeś się do żadnej roboty.

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Po Prostu Idealnie»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Po Prostu Idealnie» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


Отзывы о книге «Po Prostu Idealnie»

Обсуждение, отзывы о книге «Po Prostu Idealnie» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x